Moja mama w ciągu ostatniech dwóch miesięcy wpadła w szał brania kredytów. Już
teraz sytuacja wygląda tak, że suma miesięcznych rat 3 razy przekracza dochody.
Banki mają to w d... i wygląda na to, że wogóle nie sprawadzają potencjalnego
kredytobiorcy w BIK-u. Zaczęło się od wzięcia kredytu remontowego pod hipotekę
mieszkania a teraz średnio raz na tydzień kolejny kredyt w jakichś bankach,
które dają bez dokładnego sprawdzania. Już teraz kobieta nie ma żadnych szans,
żeby spłacić kredyty a wszelkie rady zupełnie ignoruje, że "o kredytach nie chce
od nas słyszeć".

Co zrobić? Ręce mi juz opadają. Mogę w jakiś sposób zablokować tę karuzelę?

--
Lukasz

do góry

Użytkownik LukaszS napisał:
> Moja mama w ciągu ostatniech dwóch miesięcy wpadła w szał brania
[..]
> Co zrobić? Ręce mi juz opadają. Mogę w jakiś sposób zablokować tę karuzelę?

Ale Twoja mama jest dorosła i zdrowa psychicznie?

Bo jeśli tak to czemu chcesz za NIĄ decydować?


pozdrawiam
Arek

--

www.arnoldbuzdygan.com/wydarzenia

do góry

> Ale Twoja mama jest dorosła i zdrowa psychicznie?
>
> Bo jeśli tak to czemu chcesz za NIĄ decydować?


Wszysto wskazuje na to, że coś jest nie tak. Działa, jak uzależniona od zakupów.
Wszystko było ok dopóki nie odkryła, że w Polsce banki bardzo chętnie dają
kredyty "na piękne oczy". Wydaje mi się, że branie 70 tys zł. kredytów przez
osobę, która dostaje 700 zł renty to jest jakiś problem. Pół biedy, że może chce
przehulać na starość swoje mieszkanie. Nic mi do tego - to jej mieszkanie. Sam
bym tak zrobił. Ale gdyby tak chciała zrobić, to nie robiłaby remontu tego
mieszkania (skoro i tak chce się go pozbyć). Część z tych pieniędzy posżła na
remont, ale teraz remont zakończony, a mania zakupów i kredytów nakręca się
coraz szybciej i przybrała niebezpieczny obrót.

Powtarzam: już teraz jest niecałe 3 tys. miesięcznych rat przy dochodach 700 zł.

--
Lukasz

do góry

Użytkownik "LukaszS" <l...@p...onet.WYTNIJpl> napisał w wiadomości
news:fim11o$94q$1@news.onet.pl...


> Powtarzam: już teraz jest niecałe 3 tys. miesięcznych rat przy dochodach 700
> zł.

moze twoja mama ulsyszala o kredytach jakie sa np w stanach, starsi ludzie biora
wlasnie kredyt pod zastaw domu, a banki wyplacaja im kase, forme emerytury, ma
to jakas specyficnz nazwe, jesli nei zalezy ci na mieszkaniu to to olej, gorzej
jak masz male dzieci, to po jej smiercu bedziesz mial zabawe w sadzie

do góry

Użytkownik "LukaszS" <l...@p...onet.WYTNIJpl> napisał w wiadomości
news:filv8m$38v$1@news.onet.pl...

> Co zrobić?

zawsze mozesz probowac matke ubezwlasnowolnic, ale pewnie wdzieczna ci za to nie
bedzie

do góry

Użytkownik "LukaszS" <l...@p...onet.WYTNIJpl> napisał w wiadomości
news:fim11o$94q$1@news.onet.pl...
>> Ale Twoja mama jest dorosła i zdrowa psychicznie?
>>
>> Bo jeśli tak to czemu chcesz za NIĄ decydować?
>
>
> Wszysto wskazuje na to, że coś jest nie tak. Działa, jak uzależniona od zakupów.
> Wszystko było ok dopóki nie odkryła, że w Polsce banki bardzo chętnie dają
> kredyty "na piękne oczy". Wydaje mi się, że branie 70 tys zł. kredytów przez

A gdzie są te pieniądze? Już wydane?
Myślę, że trzeba je po prostu oddać.


Serdeczne pozdrowienia
--
Marcin

do góry

> moze twoja mama ulsyszala o kredytach jakie sa np w stanach, starsi ludzie
> biora wlasnie kredyt pod zastaw domu, a banki wyplacaja im kase, forme
> emerytury, ma to jakas specyficnz nazwe, jesli nei zalezy ci na mieszkaniu to
> to olej, gorzej jak masz male dzieci, to po jej smiercu bedziesz mial zabawe w
> sadzie

U nas też niektóre banki mają taka usługę (imho fajny pomysł). Nie zależy mi na
mieszkaniu. Nie mam dzieci, jestem jedynym spadkobiercą, ale powtarzam: na
mieszkaniu mi nie zależy. Boję się tylko jednego: że jak bank jej zabierze
mieszkanie, to będę ją musiał wziąć do siebie, a tego nie chcę. Poza tym podobno
w przypadku bankructwa rodzica jestem zobowiązany do wypłaty alimentów. Tego też
bym nie chciał. Tylko nie wiem, jak to dokładnie jest. Gdyby nie te dwa
zagrożenia, to problem by mnie wogóle nie interesował, bo to w końcu problem
banków.

--
Lukasz

do góry

> Moja mama w ciągu ostatniech dwóch miesięcy wpadła w szał brania kredytów.
> Już teraz sytuacja wygląda tak, że suma miesięcznych rat 3 razy przekracza
> dochody. Banki mają to w d... i wygląda na to, że wogóle nie sprawadzają
> potencjalnego kredytobiorcy w BIK-u.

Powiedz jaki to bank :-). Bo coś chyba koloryzujesz. Owszem, 1000 czy 2000
dostaniesz na "kwit z ZUS-u", ale nie wierzę że 70.000 dadzą Ci na piękne
oczy. Akurat dwa tygodnie temu podpisałem umowę o kredyt hipoteczny. I nie
było to łatwe, uwierz mi. A dochody były dużo większe niż średnia krajowa,
zdolność bez najmniejszego problemu. Mój "macierzysty' bank odmówił mi, bo
analityk dopatrzył się że w ciągu ostatniego roku płaciłem za dużo ub.
zdrowotnego i uznał, że ani chybi spłacałem jakieś zaległości :-). A
chodziło o coś innego, tylko nie chciałem się z nimi użerać. Poszedłem do
Kredyt Banku i tam też sprawdzali baaardzo szczegółowo. Zapomniałem podać
jakiegoś śmiesznego dopuszczalnego debetu 300 zł w PEKAO SA, a oni doszli.
Poza tym BIK podał też jakiś mój poprzedni kredyt, któy jest spłacony, tylko
tamten bank nie spieszył się z wykreśleniem mnie :-). Więc chyba coś
ściemniasz z tym dawaniem na piękne oczy tak dużych kredytów...

do góry

> A gdzie są te pieniądze? Już wydane?
> Myślę, że trzeba je po prostu oddać.

Nie rozumiem, co masz na mysli. Pieniędzy już nie ma. Kredyt remontowy poszedł
prawie w całości na remont mieszkania (to ok.), ale bieżące kredyty są na
bieżaco trwonione według zasady: starsza pani średnio raz na tydzień bierze
kolejny kredyt, a następnie galop po sklepach (ciuchy, torebki itp.). W ten
sposób wydaje dziennie kilkaset zł (a przychodu ma 700 miesięcznie). Później
nastepny kredyt i tak w kółko od jakichś dwóch miesięcy. Widzę to jak na dłoni,
bo wyciągi przychodzą do mnie.

--
Lukasz

do góry

> Powiedz jaki to bank :-). Bo coś chyba koloryzujesz. Owszem, 1000 czy 2000
> dostaniesz na "kwit z ZUS-u", ale nie wierzę że 70.000 dadzą Ci na piękne
> oczy.

40 tys. to kredyt hipoteczny. Pozostałe, to : karta debetowa na 10 tys., którą
bank wciska przy okazji takiego kredytu. Reszta, to drobne kredyty po 2000-3000
brane w bankach typu Dominet.

Zgadzam się z Tobą, bo moja żona pracuje przy kredytach w pekao sa. w porządnych
bankach nawet przy małych pożyczkach sprawdzają w BIK-u, a tam jest wszystko:
łącznie z zapytaniami kredytowymi. Natomiast mniejsze banki tego nie sprawdzają
i starsza pani jest w stanie wziąć w wielu bankach małymi kroczkami w sumie
niemałą kwotę.

--
Lukasz

do góry