eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZaleglosc, rejestr dluznikow a kredyt mieszkaniowy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2003-09-16 14:32:23
    Temat: Zaleglosc, rejestr dluznikow a kredyt mieszkaniowy
    Od: "ELioT" <t...@w...pl>

    Witam,
    starałem sie o kredyt mieszkaniowy i go nie dostalem pomimo tego, ze zarobki
    moje i zony byly wystarczajace. Opinia byla zdecydowanie negatywna.
    Zrobilem sledztwo i okazalo sie, ze zapomnialem o koncie studenckim w PKO
    SA - przez kilka lat narosly oplaty, odsetki i uzbieralo sie tego do dzisiaj
    okolo 800 zl zadluzenia. Splacilem dzielnie, myslac ze mi to pomoze. Ale
    niestety - juz rok temu, bank przeslal informacje do jakiegos rejestru
    dluznikow, ze zalegam. W rozmowie telefonicznej ustalilem, ze pismo w tej
    sprawie wyslano poleconym na adres korespondencyjny w akademiku w zeszlym
    roku. Nie odebralem go, gdyz od 2 lat mieszkalem w innym miescie. Nawet nie
    wiedzialem ze cos takiego zrobiono.
    I tak: w PKO SA powiedziano mi dzisiaj, ze jesli splace zadluzenie
    [zrobione] to oni wysylaja pismo do tego rejestru i mnie stamtad wykresla. W
    BOŚ natomiast, czyli tam gdzie dostalem wielkiego "-", powiedziano mi, ze
    wykresla mnie dopiero po 2 latach od uregulowania zadluzenia i w tym czasie
    nie dostane w zadnym banku kredytu. Jak to jest naprawde?

    Co moge zrobic PKO SA, ktorzy nie raczyli mnie informowac ze rosna odsetki
    oraz ze wpisali mnie do rejestru? Jaka jest szansa uzyskania gdzies kredytu?
    Czy prawda jest to, co mowi PKO SA, ze wysla pismo w sprawie wykreslenia
    mnie?

    Jesli ktos moze mi pomoc, prosze o pomoc...
    pzdr szalenie smutno
    T.



  • 2. Data: 2003-09-16 18:53:35
    Temat: Re: Zaleglosc, rejestr dluznikow a kredyt mieszkaniowy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    | I tak: w PKO SA powiedziano mi dzisiaj, ze jesli splace zadluzenie
    | [zrobione] to oni wysylaja pismo do tego rejestru i mnie stamtad wykresla.
    W
    | BOŚ natomiast, czyli tam gdzie dostalem wielkiego "-", powiedziano mi, ze
    | wykresla mnie dopiero po 2 latach od uregulowania zadluzenia i w tym
    czasie
    | nie dostane w zadnym banku kredytu. Jak to jest naprawde?

    Jeśli spłacisz zadłużeniem, to żaden rejestr dłużników nie ma prawa
    przechowywać Twoich danych w swoich zbiorach. Przechowując je naraża się na
    zarzut zarówno z prawa cywilnego o naprawienie szkody wynikłej z błędnego
    informowania, jaki i z prawa karnego, choćby z ustawy o ochronie danych
    osobowych. Ja bym poczekał z miesiąc i wysłał zapytanie do tego rejestru w
    celu ustalenia, czy wykreślono Cię z rejestru. Jak nie, to zrobiłbym zadymę.
    Powinno pomóc.

    To dwa lata, to ewentualnie BOŚ może nie chcieć Ci udzielić kredyt. Może
    mają wewnętrzne unormowanie, że sprawdzają klienta raz na dwa lata (pewnie
    ich to coś kosztuje). Natomiast jeśli wyczyścisz rejestr, to inny bank nie
    ma większej szansy dowiedzieć się o Twoim problemie. Zresztą nawet jeśli
    przechowują dane mówiące o tym, że zalegałeś, to kwota zaległości jest na
    tyle śmieszna, że nie sądzę, by miała większy wpływ na ocenę twojej
    zdolności kredytowej. No może ewentualnie będą bardziej rygorystycznie
    podchodzić do udokumentowania Twoich dochodów albo otrzymania
    zabezpieczenia. Podejrzewam, że jak przedstawisz w BOŚ zaświadczenie, że
    wyjaśniłeś sprawę w PKO, to pewnie i w tym banku dostaniesz kredyt. Przecież
    to dla banku interes. Z tego żyją.
    |
    | Co moge zrobic PKO SA, ktorzy nie raczyli mnie informowac ze rosna odsetki
    | oraz ze wpisali mnie do rejestru?

    PKO raczej nic nie możesz zrobić. Przejrzyj umowę. Jestem prawie pewien, że
    jest tam punkt mówiący o obowiązku poinformowania banku o zmianie adresu.
    Obowiązku tego nie dopełniłeś. Pewnie w banku był również Twój stały adres,
    bo w akademikach melduje się tymczasowo. No ale wezwania do klientów w banku
    nie są sporządzane ręcznie, tylko przez komputer. Tak więc w tym wypadku
    komputer wygenerował wezwanie na adres wpisany jako korespondencyjny i tyle.
    W akademiku pewnie ktoś na portierni odebrał, bo rzadko kto zwraca tam uwagę
    na nazwisko. I w ten sposób bank "dopełnił: obowiązku poinformowania Cię.
    Zresztą nie należy to do ich obowiązku, więc nawet w razie dopatrzenia się
    uchybień formalnych w tym zakresie (no bo co Cię obchodzi, że to generuje
    komputer-kretyn), to i tak to nic nie da.

    | Czy prawda jest to, co mowi PKO SA, ze wysla pismo w sprawie wykreslenia
    | mnie?

    No w każdym razie powinni w swoim dobrze pojętym interesie. Jak sprawdzisz
    za miesiąc, że tego nie sprostowali, to możesz ich pozwać o ewentualne
    straty.


  • 3. Data: 2003-09-16 19:58:15
    Temat: Re: Zaleglosc, rejestr dluznikow a kredyt mieszkaniowy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 16 Sep 2003, Robert Tomasik wrote:
    [...komuś...]
    >+ Jeśli spłacisz zadłużeniem, to żaden rejestr dłużników nie ma prawa
    >+ przechowywać Twoich danych w swoich zbiorach.

    Gdzieś widziałem artykuł na ten temat - jest problem, bo
    to bank musi wydać dyspozycję "skasowania wpisu".
    Zdaje się że ten sam problem był ostatnio (w skali miesiąca
    czy dwu) poruszany w Gazecie Prawnej w odniesieniu do świeżo
    uruchomionego rejestru dłużników "gospodarczych" (nie mylić
    z bankowymi): jak ktoś cię wpisze, to on musi wypisać.
    Jak zbankrutuje w międzyczasie... :>
    No i z "bankowymi" masz ten sam dylemat co "niefirma" ma
    z rejestrem "ogólnym": ty *nie dostaniesz* informacji :)
    W oparciu o to, że jakoby dane osobowe się chroni; bardzo
    proszę o nie wskazywanie *mi* że to "naruszenie logiki" :]

    [...]
    >+ informowania, jaki i z prawa karnego, choćby z ustawy o ochronie danych
    >+ osobowych.

    Właśnie z tego powodu nie dostaje się odpowiedzi :]
    "Pan nie jest uprawniony do zadawania pytań, a działamy na
    podstawie przepisu zezwalającego trzymać bazę".
    Zdaje się że formalnie wszystko gra - w ustawie "o ochronie"
    jest takie wyłączenie.

    [...]
    >+ No w każdym razie powinni w swoim dobrze pojętym interesie.
    >+ Jak sprawdzisz za miesiąc, że tego nie sprostowali, to
    >+ możesz ich pozwać o ewentualne straty.

    Z czystego lenistwa nie postawię piwa na to że nie sprawdzi ;)
    (powód: mi się nie chce szukać po przepisach żeby pokazać
    palcem czemu, a mylić się mogę :))

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 4. Data: 2003-09-16 22:41:02
    Temat: Re: Zaleglosc, rejestr dluznikow a kredyt mieszkaniowy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    | Gdzieś widziałem artykuł na ten temat - jest problem, bo
    | to bank musi wydać dyspozycję "skasowania wpisu".
    | Zdaje się że ten sam problem był ostatnio (w skali miesiąca
    | czy dwu) poruszany w Gazecie Prawnej w odniesieniu do świeżo
    | uruchomionego rejestru dłużników "gospodarczych" (nie mylić
    | z bankowymi): jak ktoś cię wpisze, to on musi wypisać.
    | Jak zbankrutuje w międzyczasie... :>
    | No i z "bankowymi" masz ten sam dylemat co "niefirma" ma
    | z rejestrem "ogólnym": ty *nie dostaniesz* informacji :)
    | W oparciu o to, że jakoby dane osobowe się chroni; bardzo
    | proszę o nie wskazywanie *mi* że to "naruszenie logiki" :]

    Toteż właśnie uważam, że za niewykreslenie w terminie można ścigać w tym
    wypadku bank, a nie prowadzącego rejestr. Prowadzący rejestr odpowiadałby
    jedynie w wypadku, gdy odpowiednią informację z banku dostał, a stosownej
    operacji na bazie danych nei dokonał. W razie powstania jakiś strat z tytułu
    błędnej informacji odpowiedzialność cywilna w/w osoby nie budzi chyba żadnej
    wątpliwości. Nad karnął bym sie łamał, bo odpowiedniego przepisu chyba nie
    ma. Trzebaby udowodnić celowość działania, a to w zasadzie niemożliwe i
    nieprawdopodobne.
    |
    | [...]
    | >+ informowania, jaki i z prawa karnego, choćby z ustawy o ochronie danych
    | >+ osobowych.
    |
    | Właśnie z tego powodu nie dostaje się odpowiedzi :]
    | "Pan nie jest uprawniony do zadawania pytań, a działamy na
    | podstawie przepisu zezwalającego trzymać bazę".
    | Zdaje się że formalnie wszystko gra - w ustawie "o ochronie"
    | jest takie wyłączenie.

    nie chce mi się szukać ustawy, ale z tego co pamiętam, to osobie
    zarejestrowanej muszą udzielić odpowiedzi i nawet chyba jest za to jakaś
    sankcja (za niepodanie w terminie)
    |
    | [...]
    | >+ No w każdym razie powinni w swoim dobrze pojętym interesie.
    | >+ Jak sprawdzisz za miesiąc, że tego nie sprostowali, to
    | >+ możesz ich pozwać o ewentualne straty.
    |
    | Z czystego lenistwa nie postawię piwa na to że nie sprawdzi ;)
    | (powód: mi się nie chce szukać po przepisach żeby pokazać
    | palcem czemu, a mylić się mogę :))

    A to już sprawdzam. Z art. 32 i następnych ustawy o ochronie danych
    osobowych wynika, że ma prawo otrzymać taką informację. Raz na pół roku
    szeroką uwzględniającą wszystkie dane administratora i zasadniczo na każde
    żądanie dane dotyczące rekordu pytającego.

    No i ustawa ta zawiera całkiem ładne przepisy karne. W sumie przechowywanie
    danych niezgodnie z celem utworzenia bazy danych to przestępstwo z art. 50
    tej ustawy. Do roku pozbawienia wolności. Przechowywanie danych o osobie,
    która dłużnikiem już nie jest w bazie danych dłużników moim zdaniem się na
    dyspozycję tego artykułu łapie. W razie czego zaryzykowałbym zawiadomienie
    organów ścigania, powinno to usunięcie mojego rekordu z bazy danych wydatnie
    przyspieszyć. Nieudzielenie informacji osobie uprawnionej (to z art. 32 i
    nast) to też przestępstwo opisane w art. 54 ustawy. Też do roku. Na miejscu
    administratora raczej bym nie ryzykował nieudzielania informacji, bo jak
    klient jest zdesperowany, to może się administratorowi coś przylepić.

    Ale ten pierwszy zarzut (dane niezgodnie z przeznaczeniem) ma sens, o ile
    bank stosowną informację do administratora "czarnej listy" wystosował. A
    jeśli nie wysłał? No cóż, trudna sprawa. Można by spróbować odpowiedzialnemu
    za niedopełnienie obowiązku pracownikowi banku przedstawić zarzut z art.
    171.4 Prawa Bankowego, ale to trochę kontrowersyjne. Czy administrator
    "czarnej listy" jest "uprawnionym organem" w rozumieniu tego przepisu?
    Ustawa nie określa, co rozumie pod pojęciem "uprawniony organ". Z mojego
    odczucia, organ, to raczej instytucja, a nie jakiś tam administrator danych.
    No ale moje odczucia niewiele tu mają do rzeczy. W sumie po lekturze art.
    105.4 pb zaczynam się łamać, że może to miałoby jakiś sens. I w tym wypadku
    zaryzykowałbym zawiadomienie organów ścigania. Nawet jak padnie, to bank
    powinien doznać przyspieszenia. A przecież o to mi chodzi.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1