eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWspolnota Mieszkaniowa i kredyt
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2005-12-03 16:55:16
    Temat: Wspolnota Mieszkaniowa i kredyt
    Od: jagusia <j...@k...pl>

    Rzecz ma miejsce we wspolnocie mieszkaniowej.
    WM sklada sie z 10 mieszkan (wlascicieli).
    Zdecydowano sie na remont dachu. POniewaz nie bylo odpowiedniej kwoty na
    funduszu remontowym, podjeto decyzje ze czesciowo beda one pochodzily z
    funduszu a czesciowo z kredytu.
    Poniewaz zaden bank w poblizu nei chcial udzielic kredytu wspolnocie,
    kredyty mialy zostac zaciagniete na osoby fizyczne (wlascicieli) a koszty
    kredytowania mialy obciazyc wspolnote (poprzez odpowiednio dlugie
    zwolnienie z oplat na fundusz remontowy osob ktore wezma kredyt).
    Czesc z wlascicieli jednak zdecydowala sie na wplate gotowki.
    Po kilku spotkaniach i wyjasnieniach ze strony przewodniczacej wspolnoty co
    do sposobu kredytowania podjeto odpowiednia uchwale co do kredytowania.
    Kazdy z wlascicieli mial wplacic 4800 pln na fundusz remontowy - 5 osob
    wzielo kredyt (do splaty razem z odsetkami na 60 miesiecy 7400 pln), 4
    osoby wplacily gotowke 4800, 1 w ogole wycofala sie z projektu.
    Jako prowadzaca ksiegowosc i naliczajaca czynsze otrzymalam od
    przewodniczacej sposob rozliczen.
    Okazalo sie ze osoby ktore wziely kredyt sa zwolnione z 60 miesiecy skladek
    na fundusz remontowy w kwocie ogolnej 7400, ale takze ci ktorzy wplacili
    gotowke 4800 nei zaciagajac kredytu sa zwolnieni z oplacania funduszu
    remontowego w tak samo dlugim okresie 60 miesiecy. Co jak latwo wyliczyc
    powoduje pozostanie w ich kieszeni 2700 zlotych pomimo faktu ze nie ponosza
    kosztow kredytu.
    Oczywiscie po moim obnazeniu prawdy czesc z tych ktorzy wzieli kredyt jest
    oburzona faktem wzbogacenia sie kosztem wspolnoty osob ktore dawaly
    gotowke. Oburzona dlatego, ze w czasie spotkan nikt nie uswiadomil ich
    dokladnie ze wplata gotowki wiaze sie z prezentowaniem w postaci 22
    miesiecznego nieplacenia czynszu po zakonczeniu splaty gotowki (w kwocie
    4800).
    Natomiast ci ktorzy korzystaja uwazaja ze wszystko jest w jak najlepszym
    porzadku.

    Moje pytanie:
    czy takie dzialanie jest zgodne z przepisami?
    czy mozna sie wzbogacac kosztem wspolnoty?
    czy nie jest to wbrew zasadom prawidlowego zarzadzania wspolnota?

    na razie jest tzw pat.
    dodam ze tekst uchwaly nie zostal przedstawiony do zapoznania sie.
    jedynie omowiono zasady na zebraniu, przewodniczaca spisala uchwale w domu
    a pod nia zalaczyla liste obecnosci jako fakt przyjecia uchwaly.

    za wszelkie sugestie co do rozwiazania sprawy dziekuje.


  • 2. Data: 2005-12-04 11:37:40
    Temat: Re: Wspolnota Mieszkaniowa i kredyt
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    jagusia napisał(a):

    > Moje pytanie:
    > czy takie dzialanie jest zgodne z przepisami?
    > czy mozna sie wzbogacac kosztem wspolnoty?

    Ale kosztem wspolnoty wzbogacaja sie wszyscy po rowno.
    IMO kazdy z mieszkancow przekazuje kwote 4800zl i zeby bylo
    sprawiedliwie kazdy powinien byc do wysokosci 4800zl zwolniony z oplat
    remontowych.
    Niezaleznie czy ktos 4800zl dostal jak prezent gwiazdkowy, wyciagnal ze
    skarpetki, czy bank udzielil mu kredytu za ktory musi zaplacic 7400, czy
    moze poszedl do lichwiarza i musi oddac 48000zl.

    Kazdy dal 4800zl i to jest jego wklad w remont. Niezaleznie skad te
    pieniadze wzial. To ze on za to musi zaplacic 7400 to juz jego problem,
    nie wspolnoty.

    > czy nie jest to wbrew zasadom prawidlowego zarzadzania wspolnota?

    Niezgodne z rozsadkiem moze byc tylko to, ze kazdy placi 4800zl, a
    "zwolnienie" opiewa na 7400. Natomiast ZTCW to fundusz remontowy
    wspolnoty nie jest w zaden sposob obowiazkowy i jezeli wspolnota zrobi
    taki remont, ze przez 20 lat "mucha nie siadzie" to mozecie sie z tego
    zwolnic chocby na 20 lat :)

    >
    > na razie jest tzw pat.
    > dodam ze tekst uchwaly nie zostal przedstawiony do zapoznania sie.

    No to moze budzic nieporozumienia, jednak przyjete rozwiazanie - kazdy
    bierze pieniadze skad moze w tej samej wysokosci, a wspolnota ich za to
    zwalnia z placenia rowniez na ten sam czas jest na pewno uczciwe.

    Natomiast dawanie komus 2600zl "gratis" tylko dlatego ze nie dysponuje
    takimi pieniedzmi na teraz i musi brac kredyt w banku jest na pewno
    niesprawidliwe.
    Ten tym niesprawiedliwosci nazywa sie moze "sprawiedliwosc spoleczna",
    ale ze sprawiedliwoscia jako taka nie ma wiele wspolnego.

    > jedynie omowiono zasady na zebraniu, przewodniczaca spisala uchwale w domu
    > a pod nia zalaczyla liste obecnosci jako fakt przyjecia uchwaly.

    No tu fakycznie trzeba bylo dokladnie uscislic, bo jak sie czegos
    niedopowie, to zawsze beda nieporozumienia.

    > za wszelkie sugestie co do rozwiazania sprawy dziekuje.

    Moja sugesita jest taka, zeby kazdy zaplacic 4800zl. Kto ma ten da, kto
    nie ma bierze kredyt w banku. I nie wnikajcie kto ma w jakim banku i na
    jakich warunkach ten kredyt.
    Zwolnijscie kazdego z oplat na fundusz remontowy do wysokosci 4800zl i juz.


  • 3. Data: 2005-12-04 12:16:19
    Temat: Re: Wspolnota Mieszkaniowa i kredyt
    Od: jagusia <j...@k...pl>

    Dnia Sun, 04 Dec 2005 12:37:40 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):


    > Kazdy dal 4800zl i to jest jego wklad w remont. Niezaleznie skad te
    > pieniadze wzial. To ze on za to musi zaplacic 7400 to juz jego problem,
    > nie wspolnoty.

    troche nie tak.
    wedlug ustalen wspolnota ponosi koszty kredytu bankowego zaiagnietego na
    ten remont.
    ale poniewaz nie udalo sie uzyskac kredytu na wspolnote koszty bankowego
    kredytu ponosza osoby fizyczne ale jest to jakby "przeniesieone" na
    wspolnote poprzez zwolnienie z oplat na fundusz remontowy w kwocie
    rownowartosci 4800 + koszty kredytu bankowego.
    Natomiast nie bylo jasno i wyraznie mowy o tym, ze wspolnota ponosi koszty
    kredytu ktorego nie brala w banku - czyli gotowki wplaconej przez pozostala
    czesc wlascicieli, w takiej samej wartosci jakby zaciagnela ten kredyt w
    banku. Czyli jakby wirtualny kredyt ktory jest placony czesci wlascicieli
    ktorzy posiadali gotowke, tak jakby byli oni instytucja kredytująca.
    Jak sie okazalo przewodniczaca ujela to w uchwale, ktorej nikt nie czytal.


    > Moja sugesita jest taka, zeby kazdy zaplacic 4800zl. Kto ma ten da, kto
    > nie ma bierze kredyt w banku. I nie wnikajcie kto ma w jakim banku i na
    > jakich warunkach ten kredyt.
    > Zwolnijscie kazdego z oplat na fundusz remontowy do wysokosci 4800zl i juz.

    problem jest w tym, ze dzis juz jest "po ptokach" - kredyt byl "zalatwiany"
    przez przewodniczaca w konkretnym banku (wowczas jeszcze brano pod uwage ze
    wszyscy biora kredyt) i te 5 osob wzielo tam ten kredyt pomimo faktu, ze
    warunki nie byly tam zbyt korzystne..
    Zmiana dzis warunkow dla tych 5 osob ktorych nie chciano obciazac kosztami
    kredytu jest tym bardziej niesprawiedliwa, bo mogly one poszukac sobie
    korzystniejszych warunkow kredytowania czy chociazby pozyczyc od babci czy
    cioci..


  • 4. Data: 2005-12-05 07:48:20
    Temat: Re: Wspolnota Mieszkaniowa i kredyt
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    jagusia napisał(a):
    > Dnia Sun, 04 Dec 2005 12:37:40 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
    >
    >
    >
    >>Kazdy dal 4800zl i to jest jego wklad w remont. Niezaleznie skad te
    >>pieniadze wzial. To ze on za to musi zaplacic 7400 to juz jego problem,
    >>nie wspolnoty.
    >
    >
    > troche nie tak.
    > wedlug ustalen wspolnota ponosi koszty kredytu bankowego zaiagnietego na
    > ten remont.
    > ale poniewaz nie udalo sie uzyskac kredytu na wspolnote koszty bankowego
    > kredytu ponosza osoby fizyczne ale jest to jakby "przeniesieone" na
    > wspolnote poprzez zwolnienie z oplat na fundusz remontowy w kwocie
    > rownowartosci 4800 + koszty kredytu bankowego.

    To "jakby przeniesienie" jest troche dziwne.
    A co bedzie jak ktos wezmie sobie kredyt w takim banku, gdzie jak 4800zl
    pozyczy, to 48000zl bedzie musial oddac?
    Nie mowiac o takim gdzie 4800zl pozyczy, a oddac bedzie musial tylko
    4500zl :> (a jest to mozliwe np. przy kredytach walutowych)

    > Natomiast nie bylo jasno i wyraznie mowy o tym, ze wspolnota ponosi koszty
    > kredytu ktorego nie brala w banku - czyli gotowki wplaconej przez pozostala
    > czesc wlascicieli, w takiej samej wartosci jakby zaciagnela ten kredyt w
    > banku. Czyli jakby wirtualny kredyt ktory jest placony czesci wlascicieli
    > ktorzy posiadali gotowke, tak jakby byli oni instytucja kredytująca.
    > Jak sie okazalo przewodniczaca ujela to w uchwale, ktorej nikt nie czytal.

    Ale trduno zeby wspolnota stala na strazy tego zeby kazdy z mieszkancow
    zaplacil jak najwiecej. Kredyt zawsze mozna splacic szybciej i zaplacic
    mniej, albo rozwlekac placenie i zaplacic wiecej.

    > problem jest w tym, ze dzis juz jest "po ptokach" - kredyt byl "zalatwiany"
    > przez przewodniczaca w konkretnym banku (wowczas jeszcze brano pod uwage ze
    > wszyscy biora kredyt) i te 5 osob wzielo tam ten kredyt pomimo faktu, ze
    > warunki nie byly tam zbyt korzystne..

    Ale chyba do wziecia kredytu tam nikt ich nie zmuszal?

    > Zmiana dzis warunkow dla tych 5 osob ktorych nie chciano obciazac kosztami
    > kredytu jest tym bardziej niesprawiedliwa, bo mogly one poszukac sobie
    > korzystniejszych warunkow kredytowania czy chociazby pozyczyc od babci czy
    > cioci..

    A skad wogole wziela sie ta kwota 7400zl?
    Jak rozumiem jest to przewidywana suma oplat w jakims tam konkretnym
    banku. W tym banku ktory zaproponowano mieszkancom zeby wzieli kredyt.

    Jednak poniwaz kazdy mogl wziasc kredyt tam gdzie mu sie podobalo, albo
    i nie brac wcale, bo trudno oczekiwac od kogos kto ma 10000zl w
    skarpecie pod poduszka, ze pojdzie do banku brac kredyt na 4800zl, wg.
    mnie wspolnota uznala ze kazdy placi 4800zl jednorazowo, a wspolnota
    zwalnia go z oplat na fundusz w wysokosci 7400zl.

    Jest to o tyle uczciwe, ze gdyby wspolnota sama zaciagnela kredyt w
    banku, to sama pewnie musiala by splacic 7400zl od kazdego 4800zl kredytu.

    A wiec wspolnota niejako placi mieszkancom za udzielenie jej kredytu na
    remont.

    Jeden wezmie kredyt na 4800zl i zaplaci bankowi 7400zl. Inny wezmie
    kredyt na 2800, bo 2000zl juz ma i zaplaci bankowi 4000zl.
    Jeszcze inny poprosi znajomego zeby mu pozyczyl 4000, a on mu odda 5000zl.
    Kolejny wyciagnie zbierane na samochod 4800zl ze skarpety i da wam, ale
    za to bedzie musial wziac wiekszy kredyt na samochod.

    Kazdy ponosi koszty takiego jednorazowego wyplacenia 4800zl wieksze niz
    to 4800zl, a obliczenie jakie to koszty jest wlasciwie niemozliwe.

    Macie jakies wyliczenie, z ktorego wynika, ze jednorazowe otrzymanie
    4800zl kosztuje 7400zl. Mozecie takie wyliczenie przyjac i tak wlasnie
    zadecydowac, ze kazdy kto przyniesie 4800zl na remont ma prawo do
    zwolenienia z funduszu w wysokosci 7400zl.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1