-
1. Data: 2008-03-03 07:26:38
Temat: Uszkodzony cieplomierz, a rozliczenie ciepla.
Od: " 666" <j...@w...eu>
Sytuacja, jaka zapewne zdarza się w niejednej wspólnocie:
Administracja dochodzi do wniosku (powiedzmy późną jesienią), że część ciepłomierzy
służących według podjętych wczesniej
uchwał nie jako urządzenia pomiarowe lecz jako podzielniki ciepła (z uwagi na
legalizacje, zorientowani wiedzą o co
chodzi) jest uszkodzona wnioskując to z pomiarów niezmiennych przez parę miesięcy.
I teraz nastepuje pytanie, jak rozliczyć te miesiące?
Bo niewatpliwie zdarzą sie sytuacje, że niektórzy w tym okresie grzali na maksa, a
inni oszczędzali - i jak to
rozwiązać?
Pytanie prawne, nie logiczne.
Mozna coś znaleźć w ustawach na ten temat?
Pytanie drugie:
Jak rozumieć zwrot w uchwale wspólnoty "rozliczane według sredniego zuzycia w
poprzednim okresie".
Ale czyjego zuzycia - danego właściciela, czy całej wspólnoty?
Próby dochodzenia u źródła, co miał na mysli uchwałodawca skazane na niepowodzenie
;-)
Raczej pytam, jak do takiego zdania odniósłby się sąd, gdyby co.
Chodzi o dośc duże pieniądze, bo CO to najwiekszy składnik kosztów - nawet
uwzględniając, że około połowa opłat to wg
uchwał koszty stałe (niezalezne od wskazań urządzeń pomiarowych).
JaC
-
2. Data: 2008-03-03 21:04:45
Temat: Re: Uszkodzony cieplomierz, a rozliczenie ciepla.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik " 666" <j...@w...eu> napisał w wiadomości
news:fqg928$o4i$1@news.wp.pl...
Ponieważ problem podziału kosztów przy pomocy podzielników pojawia się tu
regularnie, więc pozwoliłem sobie popełnić taką stronę jakiś czas temu:
http://www.roberttomasik.republika.pl/ - podświetl "Czemu sąsiad ma
cieplej?"
W uzupełnieniu do tego artykułu codo Twojego pytania. Możecie to zrobić w
dowolny sposób, który zaakceptuje większość. nie ma żadnych przepisów jak
to zrobić. Każdy sposób będzie dobry, byle zgodny z rozsądkiem.
Osobiście bym po prostu przyjął średnią z pozostałego okresu ogrzewania i
udział procentowy przeniósł również na e nieopomiarowane miesiące. Nie
będzie to oczywiście ścisłe podejście do tematu, ale w mojej ocenie
najbardziej sprawiedliwe.