eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoTrzepanie kompów za zgodą rektora...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 1. Data: 2010-06-11 23:04:04
    Temat: Trzepanie kompów za zgodą rektora...
    Od: Liliana Cichocka <s...@a...pl>

    Tak sie zastanawiam nad taka sprawą... U mojego syna w akademiku
    ostatnio policja trzepie kompy... Strach zapanował, bo jak ktos im sie
    nie spodoba i zarekwirują kompa do to trzymaja go średnio 2 lata zanim
    go sprawdzą... Teoretycznie jak ktos ma wszystko legalne począwszy od
    systemu po programy i zero pobranych plików z np z rapida itp to i tak
    trzeba czekać, aż raczą go sprawdzić.
    Zastanawia mnie jedno... Czy wystarczy im zgoda rektora na szlajanie sie
    po prywatnych rzeczach mieszkańców akademika, a podstawą są jedynie
    informacje od admina, że ktoś z sieci akademickiej ściągał z rapida czy
    takichtam.
    W zeszłym roku zarekwirowali 18 kompów do sprawdzenia. Generalnie bez
    kompa student nie ma szans zapisać sie na zajęcia, skorzystać z
    biblioteki itp, bo wszystko jest skomputeryzowane i jeśli nie ma kasy na
    nowego kompa i czeka 2 lata na oddanie swojego to ma przerąbane...

    Czy powyzsze podstawy i zgoda rektora są wystarczające do przeszukania?
    Jeśli tak, to czy realnie da się przyspieszyć procedurę jego sprawdzania ??



    Pozdr.Lila
    -------------------


  • 2. Data: 2010-06-11 23:42:23
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodą rektora...
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Liliana Cichocka wrote:
    >
    > Czy powyzsze podstawy i zgoda rektora są wystarczające do przeszukania?

    Są.
    Generalnie policja po za własnymi procedurami w ogóle nie musi pytać o
    zgodę. Gdyby to było w twoim domu, to by wpadli zabrali co chcą i spadli.
    Uczelnia ma autonomię i policja od tak sobie wejść do budynków uczelni
    nie może bez zgody roktora. Stąd poprosili o zgodę rektora i trudno mu
    się dziwić, że nie protestował.


    > Jeśli tak, to czy realnie da się przyspieszyć procedurę jego
    > sprawdzania ??
    >

    Nie.
    Potem możesz żądać odszkodowania jak zatrzymanie sprzętu było
    bezpodstawne, ale z definicji przegrasz, bo zapewne ogolnoszerokie
    podstawy się znalazły. "ktoś coś ściągnął" i teraz szukają kto i gdzie
    więc zatrzymali wszystko. każdy sąd im przyzna, że mieli rację.




  • 3. Data: 2010-06-12 06:15:07
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodą rektora...
    Od: "qwerty" <q...@p...fm>

    Użytkownik "Liliana Cichocka" <s...@a...pl> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:huufd5$2vc$...@n...onet.pl...
    > Teoretycznie jak ktos ma wszystko legalne począwszy od systemu po programy i
    > zero pobranych plików z np z rapida itp to i tak trzeba czekać, aż raczą go
    > sprawdzić.

    Znajdź mi komputer w akademiku z tylko legalnym programami/plikami.

    > Czy wystarczy im zgoda rektora na szlajanie sie po prywatnych rzeczach
    > mieszkańców akademika, a podstawą są jedynie informacje od admina, że ktoś z
    > sieci akademickiej ściągał z rapida czy takichtam.

    Tak.

    > Generalnie bez kompa student nie ma szans zapisać sie na zajęcia, skorzystać z
    > biblioteki itp, bo wszystko jest skomputeryzowane i jeśli nie ma kasy na
    > nowego kompa i czeka 2 lata na oddanie swojego to ma przerąbane...

    Kłamiesz. Na każdym wydziale są komputery w bibliotekach, więc nie gadaj, że
    utrudniają naukę.

    --
    Petycja przeciw GMO: http://www.avaaz.org/en/eu_health_and_biodiversity


  • 4. Data: 2010-06-12 07:45:25
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodą rektora...
    Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>

    On Sat, 12 Jun 2010 08:15:07 +0200, "qwerty" <q...@p...fm>
    wrote:

    >Użytkownik "Liliana Cichocka" <s...@a...pl> napisał w wiadomości grup
    >dyskusyjnych:huufd5$2vc$...@n...onet.pl...
    >> Teoretycznie jak ktos ma wszystko legalne począwszy od systemu po programy i
    >> zero pobranych plików z np z rapida itp to i tak trzeba czekać, aż raczą go
    >> sprawdzić.
    >
    >Znajdź mi komputer w akademiku z tylko legalnym programami/plikami.

    czy przypadkiem pliki to moze miec jakie chce - filmy i muzyka nie
    podlega pod sciganie, jesli nie udowodnia mu ze udostepnial ja innym,
    to mial do dzowolonego uzytku wlasnego.
    tylko programy podpadaja pod sciganie, jesli nie ma na nie licencji.


    pozadrwiam,
    Cyb


  • 5. Data: 2010-06-12 08:56:57
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodą rektora...
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    qwerty napisał(a):

    [...]

    > Znajdź mi komputer w akademiku z tylko legalnym programami/plikami.

    Trzeba szukać takich z jabłkiem na pokrywce... ;P

    j.

    --
    bing jest fajny ale nie widać z niego do Apteki na Solnym...


  • 6. Data: 2010-06-12 09:55:34
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodš rektora...
    Od: Liliana Cichocka <s...@a...pl>

    Cyb pisze:

    >> Znajdź mi komputer w akademiku z tylko legalnym programami/plikami.

    No myslę, ze zawsze znajdzie się cos, do czego mozna się przyczepic..

    > czy przypadkiem pliki to moze miec jakie chce - filmy i muzyka nie
    > podlega pod sciganie, jesli nie udowodnia mu ze udostepnial ja innym,
    > to mial do dzowolonego uzytku wlasnego.
    > tylko programy podpadaja pod sciganie, jesli nie ma na nie licencji.

    Z tego co wiem, to raczej nie policja ma zwyczaj udowadniać, ze ktos coś
    udostepniał innym, ale student ma udowodnić skąd ma filmy czy muzykę.
    Może nie jest to do końca zgodne z przepisami, ale takie są realia.

    Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

    Pozdr.Lila
    -------------------


  • 7. Data: 2010-06-12 09:55:54
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodą rektora...
    Od: Liliana Cichocka <s...@a...pl>

    qwerty pisze:

    > Kłamiesz. Na każdym wydziale są komputery w bibliotekach, więc nie
    > gadaj, że utrudniają naukę.

    Są tak jak mówisz na wydziałach w bibliotekach, a mowa o akademikach
    często bardzo oddalonych od uczelni.
    Nie da sie o każdej porze, kiedy masz czas na naukę przesiadywać w
    bibliotece.
    Poza tym chyba nie jest dziwne, ze nikt nie chce się pozbywać laptopa na
    2 lata, bo po to go kupił, żeby z niego korzystać.

    --

    Pozdr.Lila
    -------------


  • 8. Data: 2010-06-12 13:40:19
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodš rektora...
    Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>

    On Sat, 12 Jun 2010 11:55:34 +0200, Liliana Cichocka
    <s...@a...pl> wrote:


    >Z tego co wiem, to raczej nie policja ma zwyczaj udowadniać, ze ktos coś
    >udostepniał innym, ale student ma udowodnić skąd ma filmy czy muzykę.
    >Może nie jest to do końca zgodne z przepisami, ale takie są realia.

    no to na realia odpowiada się, że dostalem od jakiegos znajomego z
    sieci i nie pamietam teraz od ktorego (wazne zeby to byla znajoma
    osoba, bo wtedy bedzie dozwolony uzytek prywatny).
    ale jesli udowodnia ci ich udostepnainie, to odpowiadasz juz za
    piractwo pelna geba.

    muzykę i filmy można sobie posiadać (o ile ich nie udostepniles nikomu
    innemu) - za samo posiadanie programow (zainstalwoanych lub nie) za to
    trzeba beknac i to niezle, a jak udowodnia rozpowszechnainie to znowu
    piractwo.

    pozdarwiam,
    Cyb


  • 9. Data: 2010-06-12 14:15:38
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodą rektora...
    Od: " GK" <k...@W...gazeta.pl>

    Liliana Cichocka <s...@a...pl> napisał(a):

    > (...) U mojego syna w akademiku ostatnio policja trzepie kompy...
    I powinien się cieszyć, bo w ubiegłym roku na tych samych gdańskich
    uczelniach policja po prostu zrobiła wjazd między 6 a 8 rano i wywiozła
    komputery ze wszystkich lokalizacji wskazanych przez uczelnię - niech zapyta
    starszych kolegów.

    > Strach zapanował, bo jak ktos im sie nie spodoba i zarekwirują kompa
    > do to trzymaja go średnio 2 lata zanim go sprawdzą...
    To jest dopiera trzecia czy czwarta akcja (na PG, druga na UG) więc trudno
    mówić o tym, że prokuratur czy policja trzyma dowody "średnio 2 lata".
    Sprawdzanie idzie na bieżąco, biegli siedzą i robią; cóż z tego, jeśli
    PODOBNO na wszystkich kompach z piewszej akcji (na PG) coś było.

    > Teoretycznie jak ktos ma wszystko legalne począwszy od
    > systemu po programy i zero pobranych plików z np z rapida itp to i tak
    > trzeba czekać, aż raczą go sprawdzić.
    ???

    > W zeszłym roku zarekwirowali 18 kompów do sprawdzenia. Generalnie bez
    > kompa student nie ma szans zapisać sie na zajęcia, skorzystać z
    > biblioteki itp, bo wszystko jest skomputeryzowane i jeśli nie ma kasy na
    > nowego kompa i czeka 2 lata na oddanie swojego to ma przerąbane...
    BUG w sesji czynny jest do północy, wydziały - do zamknięcia budynków
    (20-21), na Polibudzie jest podobnie, z bibliotek też można skorzystać
    szukając książek przez specjalnie udostępnione w tym celu stacje robocze na
    ternie bibliotek. Syn nie ma kolegów z komputerami?

    > Czy powyzsze podstawy i zgoda rektora są wystarczające do przeszukania?
    > Jeśli tak, to czy realnie da się przyspieszyć procedurę jego sprawdzania ??
    Da się, jeśli jest to uzasadnione. Wniosek do prowadzącego postępowanie (nie
    wiem, kto w tym roku - policja czy prokuratura) o przebadanie dysków w
    pierwszej kolejności z uwagi na ............... .
    Jeśli jednak na dysku faktycznie coś się znalazło (ściganego karnie), to w
    Gdańsku standardowo orzeka się przepadek sprzętu (a wcześniej: nie wydaje się
    go w ręce sprawcy) więc przyspieszenie badania niewiele zmieni.

    Profilaktycznie: jeśli syn wie, że współlokator z pokoju juma zasoby z sieci,
    to profilaktycznie warto swój komputer z tego pokoju wyprowadzić.

    GK

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 10. Data: 2010-06-12 14:23:56
    Temat: Re: Trzepanie kompów za zgodš rektora...
    Od: " GK" <k...@W...gazeta.pl>

    Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl> napisał(a):

    > On Sat, 12 Jun 2010 11:55:34 +0200, Liliana Cichocka
    > <s...@a...pl> wrote:
    >
    >
    > >Z tego co wiem, to raczej nie policja ma zwyczaj udowadniać, ze ktos coś
    > >udostepniał innym, ale student ma udowodnić skąd ma filmy czy muzykę.
    > >Może nie jest to do końca zgodne z przepisami, ale takie są realia.
    >
    > no to na realia odpowiada się, że dostalem od jakiegos znajomego z
    > sieci i nie pamietam teraz od ktorego (wazne zeby to byla znajoma
    > osoba, bo wtedy bedzie dozwolony uzytek prywatny).
    Jasne: "Nie pamiętam, od kogo dostałem te kilka tysięcy piosenek i
    kilkadziesiąt filmów, ale z pewnością był to mój dobry znajomy, z którym
    utrzymuję stałe stosunki towarzyskie". Plus nielegalny Office, Photoshop i
    (na PG) róże CAD-y w wersjach komercyjnych.

    GK

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1