http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-40097792
> Swiss court convicts man over 'defamatory' Facebook likes
> 30 May 2017
> A court in Switzerland has fined a man for "liking" comments deemed to
> be defamatory that were posted on Facebook. [...] The 45-year-old man
> liked six comments, according to Swiss newspaper Le Temps. [...] The
> Zurich court ruled that the defendant had not been able to prove that
> the comments he liked were truthful. [...]

--
A. Filip
| Lepiej potknąć się nogą niż językiem. (Przysłowie arabskie)

do góry

kurcze o co chodzi, Ktoś zna angielski?

do góry

W dniu 2017-05-31 o 18:13, niepełnosprawny intelektualnie 'POPIS/EU pisze:
> kurcze o co chodzi, Ktoś zna angielski?


Sąd okręgowy w Zurychu ukarał kilka osób za nieprawdziwe komentarze
wobec szefa ugrupowania walczącego o prawa zwierząt.
Chodziło o spory w sprawie udziału w festynie wegańskim.
Nowością i tematem artykułu jest, że skazano też pewnego gościa za to że
tylko polubił czyjeś opinie.
Sąd okręgowy w Zurychu stwierdził, że pozwany poprzez danie lajka uznał
treść czyjegoś komentarza na Facebooku za własną, więc podlega karze
podobnie jak autor.

do góry

dziękuję

do góry

niepełnosprawny intelektualnie 'POPIS/EU w
<news:ogn0mt$375$3@node1.news.atman.pl>:

> dziękuję

LOL

Chujem jesteś, w chuja zostałeś zrobiony, i chujem zostaniesz.

Nie dziękuj.

--
'Tom N'

do góry

błogosławieństwo!

do góry

W dniu 31-05-17 o 20:05, t-1 pisze:

>> kurcze o co chodzi, Ktoś zna angielski?
> Sąd okręgowy w Zurychu ukarał kilka osób za nieprawdziwe komentarze
> wobec szefa ugrupowania walczącego o prawa zwierząt.
> Chodziło o spory w sprawie udziału w festynie wegańskim.
> Nowością i tematem artykułu jest, że skazano też pewnego gościa za to że
> tylko polubił czyjeś opinie.
> Sąd okręgowy w Zurychu stwierdził, że pozwany poprzez danie lajka uznał
> treść czyjegoś komentarza na Facebooku za własną, więc podlega karze
> podobnie jak autor.

U nas był przecież podobny precedens. Ukarano chłopaka, który
podlinkował filmik na temat Prezydenta RP, a nie tego, który go umieścił
w sieci argumentując właśnie podobnie.

do góry