Takie pytanie z ciekawości - bo nie chodzi o jakąś wielką kwotę - ale:
w dość znanym serwisie internetowym został kupiony bilet na koncert,
opłacony przelewem, bilet do odbioru na miejscu na 2h przed koncertem
po okazaniu wydruku potwierdzenia rezerwacji. Wszystko OK (udało się
zająć zarezerwowane na bilecie miejsce, koncert się odbył) poza jednym:
cena zapłacona przy zakupie = 43 zł, cena widniejąca na odebranym
bilecie = 35 zł. Czy to znaczy, że został naruszony ten przepis?

Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń - tekst ujednolicony
datowany 2008-08-27, więc chyba aktualny?

Art. 133.
§ 1. Kto nabywa w celu odprzedaży z zyskiem bilety wstępu na imprezy
artystyczne, rozrywkowe lub sportowe albo kto bilety takie sprzedaje z
zyskiem, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Usiłowanie oraz podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Czy może taka firma czymś się różni od "konika", że ma do tego prawo?
(w przepisie nie ma np. "bez zgody organizatora imprezy")

Nie dyskutuję tu nad sensownością przepisu (mamy wolny rynek itp.), ani
nie zamierzam domagać się zwrotu tych 8 zł - tylko tak z ciekawości...

do góry

Użytkownik "MM" <s...@s...invalid> napisał w wiadomości
news:gjrebp$got$1@alf.lan.amelek.gda.pl...


To zależy kto z tą wyższą kwotą sprzedawał. Jeśli sam organizator koncertu,
to wówczas najpewniej będzie tu miało miejsce naruszenie przepisów
podatkowych.

do góry

Robert Tomasik pisze:
> Użytkownik "MM" <s...@s...invalid> napisał w wiadomości
> news:gjrebp$got$1@alf.lan.amelek.gda.pl...
>
>
> To zależy kto z tą wyższą kwotą sprzedawał. Jeśli sam organizator
> koncertu, to wówczas najpewniej będzie tu miało miejsce naruszenie
> przepisów podatkowych.


Jakich? Przecież sprzedał po wyższej cenie, to i pewnie tak
zaksięgował. Na bilecie być może stara cena była nadrukowana...

--
Liwiusz

do góry

Liwiusz wrote:
> Robert Tomasik pisze:
>> Użytkownik "MM" <s...@s...invalid> napisał w wiadomości
>> news:gjrebp$got$1@alf.lan.amelek.gda.pl...
>>
>>
>> To zależy kto z tą wyższą kwotą sprzedawał. Jeśli sam organizator
>> koncertu, to wówczas najpewniej będzie tu miało miejsce naruszenie
>> przepisów podatkowych.
>
>
> Jakich? Przecież sprzedał po wyższej cenie, to i pewnie tak
> zaksięgował. Na bilecie być może stara cena była nadrukowana...
>

a co na tem temat mówi ustawa o cenach?
może tak w supermakcie. Cena na półce 5 zł, w kasie 10 zł.
I co z tego, że zaksięgują 10 zł.

do góry

On 4 Sty, 23:48, MM <s...@s...invalid> wrote:
> Takie pytanie z ciekawości - bo nie chodzi o jakąś wielką kwotę - ale:
> w dość znanym serwisie internetowym został kupiony bilet na koncert,
> opłacony przelewem, bilet do odbioru na miejscu na 2h przed koncertem
> po okazaniu wydruku potwierdzenia rezerwacji.  Wszystko OK (udało się
> zająć zarezerwowane na bilecie miejsce, koncert się odbył) poza jednym:
> cena zapłacona przy zakupie = 43 zł, cena widniejąca na odebranym
> bilecie = 35 zł.  Czy to znaczy, że został naruszony ten przepis?
>
> Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń - tekst ujednolicony
> datowany 2008-08-27, więc chyba aktualny?
>
> Nie dyskutuję tu nad sensownością przepisu (mamy wolny rynek itp.), ani
> nie zamierzam domagać się zwrotu tych 8 zł - tylko tak z ciekawości...

Nie ma przypadkiem na bilecie gdzies tych 8 zlotych jako koszty
obslugi? Ja tak mialem przy kupowaniu przez neta, Bilet 135 plus 10 za
obsluge. Przy bramkach kosztowaly 135.

do góry

witek pisze:
> Liwiusz wrote:
>> Robert Tomasik pisze:
>>> Użytkownik "MM" <s...@s...invalid> napisał w wiadomości
>>> news:gjrebp$got$1@alf.lan.amelek.gda.pl...
>>>
>>>
>>> To zależy kto z tą wyższą kwotą sprzedawał. Jeśli sam organizator
>>> koncertu, to wówczas najpewniej będzie tu miało miejsce naruszenie
>>> przepisów podatkowych.
>>
>>
>> Jakich? Przecież sprzedał po wyższej cenie, to i pewnie tak
>> zaksięgował. Na bilecie być może stara cena była nadrukowana...
>>
>
> a co na tem temat mówi ustawa o cenach?
> może tak w supermakcie. Cena na półce 5 zł, w kasie 10 zł.
> I co z tego, że zaksięgują 10 zł.


Ale tutaj nie ma tak, że bilet leży na półce, klient patrzy i bierze,
a przy kasie okazuje się, że ma zapłacić więcej. Cennik oficjalnie
stwierdza, że bilet kosztuje 45zł, tyle że sprzedaje się je na
blankietach za 33zł (na przykład).

--
Liwiusz

do góry

Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:gjt8d1$9tv$1@news3.onet...
> Robert Tomasik pisze:
>> Użytkownik "MM" <s...@s...invalid> napisał w wiadomości
>> news:gjrebp$got$1@alf.lan.amelek.gda.pl...
>> To zależy kto z tą wyższą kwotą sprzedawał. Jeśli sam organizator
>> koncertu, to wówczas najpewniej będzie tu miało miejsce naruszenie
>> przepisów podatkowych.
> Jakich? Przecież sprzedał po wyższej cenie, to i pewnie tak
> zaksięgował. Na bilecie być może stara cena była nadrukowana...

Napisałem, że "najpewniej", bo z mojego doświadczenia wynika, ze takie
kombinacje robi się w celu wyprowadzenia części pieniędzy. Urząd Skarbowy
przecież będzie miał bilety z ceną. Ale to oczywiście wymaga sprawdzenia.

do góry

Dnia Mon, 05 Jan 2009 23:27:41 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

> Napisałem, że "najpewniej", bo z mojego doświadczenia wynika, ze takie
> kombinacje robi się w celu wyprowadzenia części pieniędzy. Urząd Skarbowy
> przecież będzie miał bilety z ceną. Ale to oczywiście wymaga sprawdzenia.

Takich przekrętów nie robi się przy płatnościach przelewem.

do góry

On Sun, 4 Jan 2009, MM wrote:

> Takie pytanie z ciekawości - bo nie chodzi o jakąś wielką kwotę - ale:
> w dość znanym serwisie internetowym został kupiony bilet na koncert,
> opłacony przelewem, bilet do odbioru na miejscu na 2h przed koncertem
> po okazaniu wydruku potwierdzenia rezerwacji. Wszystko OK (udało się
> zająć zarezerwowane na bilecie miejsce, koncert się odbył) poza jednym:
> cena zapłacona przy zakupie = 43 zł, cena widniejąca na odebranym
> bilecie = 35 zł. Czy to znaczy, że został naruszony ten przepis?
[...]
> Art. 133.
> § 1. Kto nabywa w celu odprzedaży z zyskiem bilety wstępu na imprezy

Pytanie: czy sprzedajacy będzie umiał wykazać, ze poniósł
KOSZTY w wysokości różnicy w cenie?
Jak nie miał zysku to byłby "czysty", prawda?

pzdr, Gotfryd

do góry