-
1. Data: 2005-02-18 21:10:56
Temat: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: Pajączek <c...@b...cy>
Witam
Zostałem pozwany do sądu pracy przez byłego pracodawcę. Żąda ode mnie
odszkodowania (trzykrotność mojej pensji) za niewykonanie zleconej przez
niego pracy. Pracę, którą mi rzekomo zlecono musiał wykonać ktoś inny
(inny pracownik), stąd firma poniosła takie straty.
Fakty: 1.pracowałem bez umowy na papierze (była umowa na czas określony,
skończyła się a potem obiecywano, że już w przyszłym tygodniu
podpiszemy, w końcu usłyszałem, że mam pracować, dopóki mi nie powiedzą
że to koniec współpracy. Wkurzyłem się i powiedziałem, że odchodzę, to
usłyszałem groźby, że mam przecież miesięczny okres wypowiedzenia i
narobi mi takeigo smrodu, że popamiętam do końca życia).
2. Pracę zlecono mi w kwietniu, podczas trwania umowy na czas określony
(umowa skończyła się w połowie kwietnia), po czym około połowy maja szef
przyszedł do mnie i stwierdził, że sam to skończy i żeby mu wszystko dać
(jest na to świadek, który może zeznawać w sądzie). Praca była prawie
skończona, do sfinalizowania brakowało szczegółów, które znał szef
(ustalenia między szefem a klientem, wiedza i uprawnienia szefa), więc
nie uznałem tego za dziwne, zwłaszcza, że szef czasami tak robił. Przez
skończenie prac w tamtej firmie należało rozumieć zdanie pracy do szefa,
ten zatwierdzał, potem podpisywał dokumenty i finito(tylko on mógł to
sfinalizować-ma odpowiednie uprawnienia). Teraz w pozwie stwierdził, że
praca do sierpnia (a więc momentu kiedy odszedłem z tamtej firmy) nie
została skończona i że jest to tylko i wyłącznie moja wina.
Pytania:
1. czy wysokość odszkodowania (trzykrotność pensji) nie jest za duża?
Pracownik (mój kolega) twierdził, że zajęło mu to trzy dni, a pracodawca
twierdzi, że poniósł takie koszty, bo musiał zlecić komuś innemu, a ten
ktoś musiał analizować co ja już zrobiłem i skończyć za mnie. Trzy dni a
trzy miesiące-jest chyba różnica. Czy pracodawca nie musi udowodnić,
skąd ta kwota, że faktycznie poniósł takie koszty? Poza tym jeśli zabrał
mi pracę w połowie maja i do początku sierpnia jeszcze o tym nie było
mowy, to chyba każdy po upływie prawie trzech miesięcy musiałby
przeanalizować co zrobiono wcześniej. Inną sprawą jest że jeszcze jak
byłem w firmie, a byłem na urlopie w sierpniu, szef kazał dokończyć to
_innej_ osobie.
2. Jakie pracodawca ma szanse dojścia swoich racji przed sądem, nawet,
gdyby udało mu się udowodnić, że koszty były takie duże? Czy nie musi
udowodnić, że mi to zlecał? Zlecenia odbywały się w taki sposób, że szef
wchodził do pokoju i pytał kto ma najmniej roboty, po czy dawał
chętnemu. A co z faktem, że sam zadeklarował się to skończyć, a potem
zrzuca winę na mnie?
3. Nie stać mnie na adwokata, więc proszę was, jeśli możecie podać
jakieś praktyczne rady w jaki sposób mam się zachowywać w sądzie: czy
zgłaszać sprzeciw za każdym razem, jak tylko usłyszę, że pracodawca mówi
nieprawdę, czy zgłaszać jakieś dodatkowe wnioski? Odpowiedź na pozew
jakoś napisałem, ale teraz zbliża się termin rozprawy.
Mam wnioski z kontroli PIPu potwierdzające, że pracowałem bez umowy.
Inni pracownicy też nie mieli umów, a dostali je dopiero, gdy odzsedłem.
Aha, jedynymi dowodami pracodawcy są wezwania do zapłaty przysyłane do mnie.
Pracodawca chce się zemścić na mnie za to, że sobie odszedłem bez jego
błogosławieństwa.
Z góry dziękuję za wszelkie rady, uwagi i opinie które mogą mi pomóc w
opisywanej sprawie.
PS Osoby (współpracownicy), które mogłyby brać udział w rozprawie jako
świadkowie już tam nie pracują, odeszły, ale kontakt z nimi utrzymuję.
--
Pozdrawiam
poczta: mwl na poczta kropka fm
-
2. Data: 2005-02-19 06:46:12
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: "SQLwysyn" <s...@s...pl>
Użytkownik "Pajączek" <c...@b...cy> napisał w wiadomości
news:cv5llq$5he$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam
>
> Zostałem pozwany do sądu pracy przez byłego pracodawcę. Żąda ode mnie
> odszkodowania (trzykrotność mojej pensji) za niewykonanie zleconej przez
> niego pracy.
> Fakty: 1.pracowałem bez umowy na papierze (była umowa na czas określony,
> skończyła się
> usłyszałem groźby, że mam przecież miesięczny okres wypowiedzenia
Jakiego wypowiedzenia? Twoja umowa sie juz skonczyla.
> 2. Pracę zlecono mi w kwietniu, podczas trwania umowy na czas określony
> (umowa skończyła się w połowie kwietnia), po czym około połowy maja
Kiedy juz formalnie nie pracowales.
> 2. Jakie pracodawca ma szanse dojścia swoich racji przed sądem,
Przeciez formalnie w tej firmie juz nie pracowales?
> Mam wnioski z kontroli PIPu potwierdzające, że pracowałem bez umowy.
Wiec to pracodawca bedzie mial klopoty , a nie ty.
--
SQLwysyn
"If the First Amendment will protect a scumbag like me, it will protect all
of you" - Larry Flynt
-
3. Data: 2005-02-19 12:09:28
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>
Witam
Pajączek napisał(a) :
> Zostałem pozwany do sądu pracy przez byłego pracodawcę. Żąda ode mnie
> odszkodowania
Czy dosatłeś już zawiadomienie z sądu o złożonym pozwie, czy b.
szef Cię o tym zawiadomił?
> Mam wnioski z kontroli PIPu potwierdzające, że pracowałem bez umowy.
> Inni pracownicy też nie mieli umów, a dostali je dopiero, gdy odzsedłem.
Ten szef jest chyba niespełna rozumu. Kręci bat na siebie samego.
Jeżeli jeszcze udowodnisz, że pracowałeś tam w sposób będący
typowy dla stosunku pracy, nie zlecenia, to on leży i kwiczy. W
tym wypadku można mu zarzucić, że nie odprowadzał ZUS-u. A to
przestępstwo ścigane urzędowo.
Kto dla niego pracował oficjalnie, jak inni nie mieli umów?
Jeżeli ich podpisy są na jakichś dokumentach, które wydostawały
się z firmy, faktury itp. to ten pan będzie w ciężkiej sytuacji.
--
Pozdrawiam
Zbyszek
PGP key: 0x58E0356F
-
4. Data: 2005-02-19 12:42:26
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: "gostek" <g...@w...pl>
> > Fakty: 1.pracowałem bez umowy na papierze (była umowa na czas określony,
> > skończyła się
>
> > usłyszałem groźby, że mam przecież miesięczny okres wypowiedzenia
>
> Jakiego wypowiedzenia? Twoja umowa sie juz skonczyla.
>
to nie jest chyba takie proste - co prawda jest wymog zawarcia umowy o prace
na pismie, ale jesli jest zawarta ustnie to wcale nie musi byc niewazna, w
razie watpliwosci poczytuje sie z tego co pamietam (bo specem nie jestem) ze
umowa ustna jest umowa na czas nieokreslony
jesli by tak przyjac, to ta osoba byla pracownikiem (a w twoim poscie jest
kilka dodatkowych elementow, ktore moga to potwierdzac), oczywiscie mozna
ukarac pracodawce za brak potwierdzenia umowy na pismie (PIP)
a to dalej moze prowadzic do wnioskow
a) porzucenie pracy przez pracownika
b) rozwiazanie (rowniez ustne) umowy za porozumieniem stron
c) rozwiazanie umowy przez pracownika z powodu ciezkiego naruszania swoich
obowiazkow przez pracodawce (brak umowy, moze jeszcze nie wyplacanie pensji)
wydaje mi sie, ze sad opowiedzialby sie za wersja b lub c
generalnie wydaje mi sie, ze sprawa nie jest taka prosta i ja bym mocno
pomeczyl PIP o pomoc (udzielaja porad prawnych)
co do odszkodowania to musza to byc rzeczywiste koszty poniesione przez
pracodawce i dobrze udokumentowane (i dotyczylyby tylko wersji a), na pewno
w razie watpliwosci sad wezmie pod uwage rowniez te pozostale elementy -
wydaje mi sie, ze ryzyko placenia odszkodowania jest nieduze, ale ja bym
mimo wszystko szukal pomocy prawnika, chocby porozmawial z PIP jesli nie
masz pieniedzy na innego, latwo tu cos mimo wszystko skopac
na pewno waznym elementem o ktorym nie piszesz jest to, czy firma wyplacila
ci wszystkie pieniadze za okres tego pracowania bez umowy, jesli nie to
dziala to mocno na twoja korzysc
-
5. Data: 2005-02-19 13:14:30
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: Olgierd <n...@n...problem>
W nawiązaniu do wypowiedzi osoby podpisującej się jako gostek w
wiadomości <news:cv7c2c$ik8$1@nemesis.news.tpi.pl> wyjaśniam co
następuje:
> razie watpliwosci poczytuje sie z tego co pamietam (bo specem nie jestem) ze
> umowa ustna jest umowa na czas nieokreslony
Bardzo ciekawa koncepcja, szczególnie wobec brzmienia art. 281 pkt 2 kp.
--
Olgierd
gsm: 502DEFUNK ||| JID: o...@j...org ||| gg: 3657597
-
6. Data: 2005-02-19 22:13:59
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: Pajączek <c...@b...cy>
No i wtedy, 2005-02-19 13:09, *Zbynek Ltd.* w te oto słowa się odzywa:
> Witam
>
> Pajączek napisał(a) :
>
>> Zostałem pozwany do sądu pracy przez byłego pracodawcę. Żąda ode mnie
>> odszkodowania
>
>
> Czy dosatłeś już zawiadomienie z sądu o złożonym pozwie, czy b. szef Cię
> o tym zawiadomił?
Mam wyznaczony termin rozprawy.
>
>> Mam wnioski z kontroli PIPu potwierdzające, że pracowałem bez umowy.
>> Inni pracownicy też nie mieli umów, a dostali je dopiero, gdy odzsedłem.
>
>
> Ten szef jest chyba niespełna rozumu. Kręci bat na siebie samego. Jeżeli
> jeszcze udowodnisz, że pracowałeś tam w sposób będący typowy dla
> stosunku pracy, nie zlecenia, to on leży i kwiczy. W tym wypadku można
> mu zarzucić, że nie odprowadzał ZUS-u.
Odprowadzał, mam potwierdzenia z zusu.
> A to przestępstwo ścigane urzędowo.
> Kto dla niego pracował oficjalnie, jak inni nie mieli umów?
Byli w takiej samej sytuacji, tzn najpierw umowa na czas określony a
potem nic.
> Jeżeli ich
> podpisy są na jakichś dokumentach, które wydostawały się z firmy,
> faktury itp. to ten pan będzie w ciężkiej sytuacji.
>
Niestety nic takiego nie ma... Jest lista płac, której ksero posiadam
(czy mogę jej użyć podczas rozprawy? nie będzie to świadczyło przeciwko
mnie - wynoszenie dokumentów z firmy?).
--
Pozdrawiam
poczta: mwl na poczta kropka fm
1, 2, 3 test sygnaturki 8-)
-
7. Data: 2005-02-19 22:15:02
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: Pajączek <c...@b...cy>
No i wtedy, 2005-02-19 13:42, *gostek* w te oto słowa się odzywa:
> na pewno waznym elementem o ktorym nie piszesz jest to, czy firma
wyplacila
> ci wszystkie pieniadze za okres tego pracowania bez umowy, jesli nie to
> dziala to mocno na twoja korzysc
Firma wypłacałe pieniądze terminowo, nigdy nie było żadnych opóźnień.
--
Pozdrawiam
poczta: mwl na poczta kropka fm
1, 2, 3 test sygnaturki 8-)
-
8. Data: 2005-02-20 23:31:01
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: "gostek" <g...@w...pl>
> > razie watpliwosci poczytuje sie z tego co pamietam (bo specem nie
jestem) ze
> > umowa ustna jest umowa na czas nieokreslony
>
> Bardzo ciekawa koncepcja, szczególnie wobec brzmienia art. 281 pkt 2 kp.
specem nie jestem wiec nie chcialbym sie sprzeczac
przytocze tylko podany przez Ciebie artykul:
"Art. 281. Kto, będąc pracodawcą lub działając w jego imieniu:
1) zawiera umowę cywilnoprawną w warunkach, w których zgodnie z art. 22 § 1
powinna być zawarta umowa o pracę,
2) nie potwierdza na piśmie, w terminie 7 dni, zawartej z pracownikiem umowy
o pracę,
3) wypowiada lub rozwiązuje z pracownikiem stosunek pracy bez wypowiedzenia,
naruszając w sposób rażący przepisy prawa pracy,
4) stosuje wobec pracowników inne kary niż przewidziane w przepisach prawa
pracy o odpowiedzialności porządkowej pracowników,
5) narusza przepisy o czasie pracy lub przepisy o ochronie pracy kobiet i
zatrudnieniu młodocianych,
6) nie prowadzi dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz
akt osobowych pracowników
- podlega karze grzywny. "
I niewiele wnosi on do sprawy, bo mowi tylko o grzywnie.
Zerknalem teraz pobieznie na kp. Wydaje mi sie, ze kiedys byl taki punkt, ze
w razie watpliwosci umowe traktuje sie jako umowe na czas nieokreslony.
Teraz go nie widze, ale tym zmian jest tyle, ze trudno nadarzyc.
Generalnie jednak wydaje mi sie, ze stosunek pracy istnial (chocby art. 22
kp) i sad musi zbadac jakiego typu byl to stosunek (na czas okreslony, nie
okreslony itd.) i jak doszlo do rozwiazania (podalem trzy warianty). Tym
bardziej, ze wyglada na to, ze pracodawca placil za zatrudnionego skladki
zus i samo swiadczenie pracy trwalo rowniez dosc dlugo.
Nie wiem nawet czy brak umowy moze zostac potraktowany jako ciezkie
naruszenie obowiazkow pracodawcy.
Stad warto by sie skupic na udowodnieniu w jaki sposob ta umowa zostala
rozwiazana i po drugie jakie realne (jesli w ogole) szkody poniosl
pracodawca. Poszukalbym pomocy w PIP. Na koniec juz zerknalbym jeszcze na
jeden fragment kp:
"Uprawnienia pracodawcy w razie nieuzasadnionego rozwiązania przez
pracownika umowy o pracę bez wypowiedzenia
Art. 61[1]. W razie nieuzasadnionego rozwiązania przez pracownika umowy o
pracę bez wypowiedzenia na podstawie art. 55 § 1[1], pracodawcy przysługuje
roszczenie o odszkodowanie. O odszkodowaniu orzeka sąd pracy.
Art. 61[2].
§ 1. Odszkodowanie, o którym mowa w art. 61[1], przysługuje w wysokości
wyrządzonej szkody, jednakże nie może ono przewyższać wynagrodzenia
pracownika za okres wypowiedzenia, a w przypadku rozwiązania umowy o pracę
zawartej na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy -
wynagrodzenia za okres 2 tygodni.
§ 2. W razie orzeczenia przez sąd pracy o odszkodowaniu, przepisu art. 55 §
3 nie stosuje się.."
-
9. Data: 2005-02-22 23:56:24
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: "Maverick31" <m...@o...pl>
Jednym slowem kanal.
Pracowal na czarno bo umowa wygasla, szef placil podobno ZUS za pracownika,
ktory nie jest pracownikiem i do tego PIP potwierdza, ze pracowal na czarno.
W zwiazku z tym mam pytania:
1. Podpisywales umowe - zlecenie na te prace ?
2. Czy PIP ukarala go w jakis sposob za razace nieprzestrzeganie prawa?
A co do listy plac to mozna wniesc aby sad nakazal mu dostarczenie listy a
ty jako strona masz prawo wgladu w akta. Jesli lista jest ok to milczysz i
nie chwalisz sie a jesli ma bledy to ujawniasz kant i mysle, ze zaden sad ci
glowy nie urwie za wykazanie dokumentu ( listy )tym bardziej jesli powiesz,
ze znalazles ja np na smietniku.
Pozdrawiam Maver
-
10. Data: 2005-02-23 16:26:49
Temat: Re: Sprawa w sadzie pracy (dlugie)
Od: Pajączek <c...@b...cy>
No i wtedy, 2005-02-23 00:56, *Maverick31* w te oto słowa się odzywa:
> Jednym slowem kanal.
> Pracowal na czarno bo umowa wygasla, szef placil podobno ZUS za pracownika,
> ktory nie jest pracownikiem i do tego PIP potwierdza, ze pracowal na czarno.
> W zwiazku z tym mam pytania:
>
> 1. Podpisywales umowe - zlecenie na te prace ?
Nie.
> 2. Czy PIP ukarala go w jakis sposob za razace nieprzestrzeganie prawa?
Tego w pipie mi nie chcieli powiedzieć. Dostałem odpowiedź z pipu, która
potwierdziła moje zarzuty.
> A co do listy plac to mozna wniesc aby sad nakazal mu dostarczenie listy a
> ty jako strona masz prawo wgladu w akta. Jesli lista jest ok to milczysz i
> nie chwalisz sie a jesli ma bledy to ujawniasz kant i mysle, ze zaden sad ci
> glowy nie urwie za wykazanie dokumentu ( listy )tym bardziej jesli powiesz,
> ze znalazles ja np na smietniku.
Nie wiem o czym myślałem jak pisałem poprzedniego posta (chyba o
zbliżającej się rozprawie) - chodziło mi o listę _obecności_
Po dokonaniu delikatnego wywiadu, dowiedziałem się, że chodzi tylko i
wyłącznie o zemstę: pociągać mnie po sądach, ponękać, podenerwować,
powysyłać bzdurne pisma do mnie, obmawianie mnie do pracowników. A
wszystko za to że miałem czelność odejść z firmy bez pozwolenia, że nie
chciałem pracować bez umowy. A była to moje pierwsza praca. Ehhh, polska
rzeczywistość...
--
Pozdrawiam
poczta: mwl na poczta kropka fm