-
1. Data: 2011-03-26 16:50:46
Temat: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: "Kuba \"inimicus\" Stasiak" <m...@o...pl>
Jazda rowerem pod wpływem alkoholu 0,34mg/l. Dostałem wezwanie do sądu na
posiedzenie. Napisane jest w tym liście, że obecność obowiązkowa. Czy to
prawda? Co by się stało gdybym się nie pojawił. Jeśli się pojawię to będę
miał jeszcze szanse zmienić akt oskarżenia? Na policji poddałem się
dobrowolnie każe. Prokurator do sądu wysłał.:
-200pln
-pół roku w zawieszeniu
-zakaz jazdy rowerem i samochodem na rok.
Chciałbym powiedzieć w sądzie, by mi nie zabraniano jeździć rowerem. Jest to
mój środek transportu z jednej pracy do drugiej. Komunikacją miejską
(autobus/tramwaj) nie zdąrze. Z jednej pracy wychodzę o 15 w drugiej
zaczynam pracę o 16. Dodatkowo komunikacja miejska zwiększa koszty. Wolałbym
aby zabronili mi jeździć autem na 2/3 lata niż rowerem na rok.
Czy mogę o to jeszcze prosić? Jak to powinienem przedstawić? Pokazać umowę z
pracy? Opowiedzieć jak wygląda sytuacja czy w jakiś inny sposób.
Liczę na pomoc. Z góry dziękuje.
-
2. Data: 2011-03-28 11:45:06
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: "Q" <n...@s...pl>
> -200pln
> -pół roku w zawieszeniu
> -zakaz jazdy rowerem i samochodem na rok.
samochodem tez?
wszedl w koncu ten przepis, ze za jade na podwojnym gazie
(rowerem) nie zabieraja prawa jazdy, licencji szybowcowej,
patentu sternika motorowodnego, itd?
-
3. Data: 2011-03-28 11:47:44
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: "Q" <n...@s...pl>
> -zakaz jazdy rowerem i samochodem na rok.
zapomnialem napisac co ja bym zrobil na Twoim miejscu:
sprobowalbym pogadac z sadem (to tez ludzie),
ale tak czy siak jezdzilbym rowerem, ale _nigdy_ po alkoholu -
- nawet plyn do plukania jamy ustnej zmienilbym na jakis bezalkoholowy :)
-
4. Data: 2011-03-28 11:56:31
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2011-03-28 13:47, Q pisze:
>> -zakaz jazdy rowerem i samochodem na rok.
>
> zapomnialem napisac co ja bym zrobil na Twoim miejscu:
> sprobowalbym pogadac z sadem (to tez ludzie),
> ale tak czy siak jezdzilbym rowerem, ale _nigdy_ po alkoholu -
> - nawet plyn do plukania jamy ustnej zmienilbym na jakis bezalkoholowy :)
Jakby go złapali, nawet niepijanego, to odwiesiliby mu karę.
--
Liwiusz
-
5. Data: 2011-03-28 12:08:25
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: Kamil <a...@a...com>
Dnia Mon, 28 Mar 2011 13:47:44 +0200, Q napisał(a):
> sprobowalbym pogadac z sadem (to tez ludzie),
Jesteś tego absolutnie pewien? ;)
-
6. Data: 2011-03-28 20:37:17
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: "Kuba \"inimicus\" Stasiak" <m...@o...pl>
> Jakby go złapali, nawet niepijanego, to odwiesiliby mu karę.
>
I w tym rzecz. Będę jechał trzeźwy, nie złamię żadnego przepisu. Zwykła
kontorla i idę siedzieć. Dlatego nie mogę sobie pozwolić na zakaz jazdy
rowerem na rok, zwłaszcza w przypadku, że jest to mój środek transportu
miedzy pracami. To co mam zrezygnowa z jednej pracy? Do jednej mogę
dojeżdząć MPK, ale do dwóch juz się ne wyrobię. Z jednej będzie mi się
ciężko utrzymać (kredyt mieszkania) i państwo mniej zarobi na mnie z
podatków. Skoro chcą mi podciąć skrzydła...
Wiem, że xle zrobiłem i nie będe już jeździł po piwie. Tylko jak to teraz
powiedzieć w sądzie. Czy jeszcze będę miał szansę opowiedzieć o swojej
sytuacji czy idę tam tylko odsłuchać wyrok. Ktoś przechodził takie
posiedzenie, może mi opowiedzieć jak to wygląda? Mam tam jakiś głos itd?
-
7. Data: 2011-03-29 06:31:21
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: "Misiek" <p...@o...pl>
Użytkownik "Kuba "inimicus" Stasiak" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:iml5h8$qhd$1@news.onet.pl...
> Jazda rowerem pod wpływem alkoholu 0,34mg/l. Dostałem wezwanie do sądu na
> posiedzenie. Napisane jest w tym liście, że obecność obowiązkowa. Czy to
> prawda? Co by się stało gdybym się nie pojawił. Jeśli się pojawię to będę
> miał jeszcze szanse zmienić akt oskarżenia? Na policji poddałem się
> dobrowolnie każe. Prokurator do sądu wysłał.:
>
> -200pln
> -pół roku w zawieszeniu
> -zakaz jazdy rowerem i samochodem na rok.
>
> Chciałbym powiedzieć w sądzie, by mi nie zabraniano jeździć rowerem. Jest
> to mój środek transportu z jednej pracy do drugiej. Komunikacją miejską
> (autobus/tramwaj) nie zdąrze. Z jednej pracy wychodzę o 15 w drugiej
> zaczynam pracę o 16. Dodatkowo komunikacja miejska zwiększa koszty.
> Wolałbym aby zabronili mi jeździć autem na 2/3 lata niż rowerem na rok.
>
> Czy mogę o to jeszcze prosić? Jak to powinienem przedstawić? Pokazać umowę
> z pracy? Opowiedzieć jak wygląda sytuacja czy w jakiś inny sposób.
>
> Liczę na pomoc. Z góry dziękuje.
1. poddales sie dobrowolnie karze (nie każe)
2. zdążę (a nie zdąrze)
3. Zwiekszenie kosztow dojazdu do pracy raczej sad nie bedzie obchodzic. Nie
ma to nic wspolnego z wyrokiem ani przestepstwem jakiego sie dopusciles.
Twoja ewidentna wina, wiec na co liczysz? Ja watpie zeby ci "poszli na
reke". Tlumaczenie 'wysoki sadzie, aj juz nigdy w zyciu..." na niewiele
raczej sie zda. Poza tym ciesz sie ze "tylko" tyle, moglo by jeszcze dojsc
"praca w stanie po spozyciu alkoholu" na ten przyklad (chyba ze to juz bylo
po pracy itd).
Mozesz sie kajac, prosic itd, ale prawo jest prawem... i nie widze tu nic
ciekawego dla ciebie.
-
8. Data: 2011-03-29 06:39:23
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: "Misiek" <p...@o...pl>
Użytkownik "Kuba "inimicus" Stasiak" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:imqrhu$177$1@news.onet.pl...
>> Jakby go złapali, nawet niepijanego, to odwiesiliby mu karę.
>>
>
> I w tym rzecz. Będę jechał trzeźwy, nie złamię żadnego przepisu. Zwykła
> kontorla i idę siedzieć. Dlatego nie mogę sobie pozwolić na zakaz jazdy
> rowerem na rok, zwłaszcza w przypadku, że jest to mój środek transportu
> miedzy pracami. To co mam zrezygnowa z jednej pracy? Do jednej mogę
> dojeżdząć MPK, ale do dwóch juz się ne wyrobię. Z jednej będzie mi się
> ciężko utrzymać (kredyt mieszkania) i państwo mniej zarobi na mnie z
> podatków. Skoro chcą mi podciąć skrzydła...
>
Panstwo mniej zarobi? hehehe To akurat NIKOGO (uwierz mi, tak niestety jest)
nie obchodzi. Powiedz mi kogo obchodzi ze majac 550 zeta renty nie bede w
stanie samych oplat dokonac i bede prosic o "dofinansoanie" np. czynszu?
NIkogo. Wolno mi pracowac, jednak nie wolno mi (bez szkody dla otrzymywanego
swiadczenia rentowego) zarobic wiecej niz 70% sredniej krajowej. Duzo? A co
sie stanie jak zarobie wiecej?
1. beda kazali mi zwrocic ZUS-owi nadwyzke
2. jesli zglosze ze bede zarabiac wiecej niz 70% sredniej krajowej, mniej
niz 130% sredniej krajowej zawiesza mi "socjalna" czesc renty (w moim
przypadku cos kolo 360 zlotych) i z renty pozostanie mi ... 190 zlotych
(tak, dobrze widzicie, 190 zlotych renty bede dostawac).
3. jesli nie zglosze, zarobie wiecej niz "mi wolno" - w przyszlym roku beda
kazali zwrocic "nadwyzke" (srednio liczac 3000 zlotych za caly rok), jesli
nie zwroce "jednorazowo" zabiora mi z renty "na raty" i ... dostawac bede
250 zlotych (nie patrza ile zabieraja... robia tak zebym przez rok splacil
"dlug")
4. na nic tlumaczenia ze przeciez im wiecej zarobie tym wiecej zaplace i
podatku i skladek ZUS - a tym samym bardziej "zfinansuje" swoja rente. Taki
przepis i tyle.
A co w momencie jesli bym "nie daj Boze" stracil prace? I zostal z tymi 200
zlotych?
A kogoz to obchodzi?
paranoiczne prawo, ale prawo...
-
9. Data: 2011-03-29 07:05:15
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: PesTYcyD <p...@w...pl>
Może niech spróbuje jeździć na rolkach one też mogą przyspieszyć
przemieszczanie się z punktu a do b a sąd nie zabroni chyba jazdy na
rolkach, potem zostają jeszcze wrotki, deskorolka hulajnoga itp...
A swoją szosą dziwni mnie że osobom pijanym idącym chodnikiem nie
zabrania się używania nóg przez roki mają się poruszać czołgając.
-
10. Data: 2011-03-29 13:28:40
Temat: Re: Sprawa w sądzie. Jak wygląda?
Od: "Q" <n...@s...pl>
> A swoją szosą dziwni mnie że osobom pijanym idącym chodnikiem nie zabrania
> się używania nóg przez roki mają się poruszać czołgając.
dokladnie;
- pijany wbiegl pod samochod - zakaz biegania przez rok
- pijany lezal na jezdni - zakaz kladzenia sie (nawet do lozka) przez rok
- itd..
nie popieram jazdy po pijanemu,
ale przegieli z tymi rowerami