-
1. Data: 2002-03-08 06:54:13
Temat: Spolka
Od: "Quest77" <q...@w...pl>
Witam Szanownych grupowiczow.
Liczac na Panstwa pomoc pragne przedstawic swoja sytuacje.
Do wrzesnia bylem jednym z dwoch wlascicieli firmy - spolki cywilnej.
Wspolpraca ukladala sie zle - firma popadala w dlugi. Wspolnik zaproponowal
mi odejscie z firmy bez niczego - zostawiam mu firme wraz z calym majatkiem
i razem z dlugami. Dodatkowo powiedzial, ze za odejscie splaci mnie jeszcze
3 tys. zl. Umowa o rozwiazaniu spolki wlasnie na takich warunkach miala byc
w ciagu tygodnia. Minelo pol roku i umowy nadal nie mam. Osoba ta unika
spotkania ze mna - kilka dni temu wreszcie spotkalem sie z ta osoba, mimo,
ze nalegalem na spotkanie od listopada. Uslyszalem, ze nie otrzymam zadnych
pieniedzy i umowy. (obecnie ta osoba prowadzi dzialalnosc gospodarcza jako
inna firma).
Dodatkowo 2 lata temu wzialem pozyczke na siebie dla firmy. Ta osoba
zobowiazala sie do regularnego splacania tej pozyczki, do podpisania cesji
na nia. Cesji sie nie doczekalem, doczekalem sie pisma z banku o braku splat
tego kredytu i wezwanie do jego splaty.
W takiej sytuacji:
1) Jakie mam szanse w sadzie wyegzekwowania warunkow ustnej umowy o
rozwiazaniu spolki w wyzej przedstawiony sposob? Nie ma bezposrednich
swiadkow tej rozmowy. Jest jedna osoba mogaca poswiadczyc (mowil jej o tym,
jak rowniez kilkakrotnie byla swiadkiem naszych rozmow i klotni wokol tematu
rozejscia sie).
2) Czy istnieje mozliwosc sadowego wyegzekwowania od bylego wspolnika
kosztow splaty kredytu w przypadku, gdy byl to kredyt na mnie jako osobe
fizyczna a faktycznie pieniadze byly wsparciem dla firmy? (bez zadnej
pisemnej umowy stwierdzajacej ten fakt i braku swiadkow).
Poza tym - ile w ogole jast warta umowa slowna przed sadem?
Za pomoc dziekuje.