-
1. Data: 2003-10-04 15:56:30
Temat: Slowianscy mohikanie
Od: "boukun" <j...@W...onet.pl>
Calosc na:
http://newsweek.redakcja.pl/archiwum/artykul.asp?Art
ykul=7802
Czy Serbołużyczanie, najmniejszy naród słowiański, zdołają zachować swoją
tożsamość w XXI wieku?
Na decyzję sądu administracyjnego w Budziszynie (Bautzen) Łużyczanie czekali w
napięciu od kilku tygodni. Od wyroku zależały losy szkoły w Chróscicach
(Crostwitz) we wschodnich Niemczech, jednej z zaledwie jedenastu prowadzących
jeszcze nauczanie w języku serbołużyckim. Ministerstwo edukacji Saksonii
zamknęło ją na początku tego roku szkolnego i tylko wyrok sądu mógł doprowadzić
do zmiany tej decyzji. Nadzieje Łużyczan prysły w miniony czwartek:
budziszyński sąd podtrzymał decyzję urzędników z Drezna. Szkoła w Chróscicach
ma zniknąć. Powód: brak uczniów i oszczędności budżetowe.
Łużyczanie nie chcą się poddać - zapowiadają walkę przed Sądem Najwyższym, albo
przed Trybunałem w Strasburgu. Już od wiosny organizowali protesty
(najgłośniejszy odbył się 5 września w Pradze podczas wizyty kanclerza
Schrödera w Czechach). Rodzice zbierają podpisy pod petycją w obronie szkoły i
pieniądze na kolejny proces. Potrzeba ponad 40 tysięcy euro, co dla niezbyt
zamożnych mieszkańców Chróscic jest kwotą znaczną.
Protestują rodzice i organizacje społeczne Łużyczan. - To dla nas narodowa
tragedia - określił decyzję saksońskiego rządu przewodniczący Domowiny
(narodowego związku Łużyczan) Jan Nuk. - Szkoła w Chróscicach to test - mówią
rozgoryczeni działacze łużyccy. - Potem będą następne.
Dla Łużyczan nauczanie w języku ojczystym to kwestia być albo nie być, bo to
szkoły pełnią rolę ośrodków integracji i są lokalnymi centrami kultury.
Tymczasem władze stosują wszędzie prostą zasadę automatycznego zamykania szkół,
gdy liczebność klas spada poniżej 20 uczniów.
- W sądowym uzasadnieniu wyroku nie pojawiło się pojęcie praw mniejszości -
mówi działacz łużycki Robert Brytan, który powrócił do Budziszyna z emigracji w
kanadyjskim Vancouver, by walczyć o prawa współziomków. - Tendencyjnie wybrano
rocznik, w którym jest wyjątkowo mało dzieci, nie biorąc pod uwagę, że za rok
miałoby ich być znów 18, czyli tyle co zawsze.
Zdaniem Bożeny Pawlikec z promującej nauczanie dwujęzyczne organizacji Witaj
władze saksońskie, aby uniknąć kłopotów związanych z przestrzeganiem praw
mniejszości, najchętniej uznałyby Serbołużyczan za "zjawisko folklorystyczne".
Takim "zjawiskiem" stał się już sławny Spreewald na Dolnych Łużycach. Jego
mieszkańcy praktycznie porzucili język słowiańskich przodków, a miejscowy
skansen i stroje ludowe stały się tylko atrakcją turystyczną.
Wyszperal
boukun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl