-
1. Data: 2007-08-11 09:58:00
Temat: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
Witam.
Nietypowa sprawa... Przyjechało sobie dziewczę z drugiej ojczyzny Chopina do
pierwszej, aby zgłębiać muzykę wspomnianego. Zamiast wynajmować narzędzie pracy
kupiło wyżej wymieniony mebel w nadzieji, że przed powrotem go sprzeda. W
międzyczasie zmieniło się prawo i kwiat kraju wiśni jest w kropce. Mebelek jest
stary, XIX-wieczny (to nie samochód, na jakość takich mebli wiek nie ma dużego
wpływu), niestety keybordzik jest ze słoniny. Zabrać go nie może, sprzedać w
świetle nowych przepisów też chyba nie, zmiana klawiaturki kosztuje więcej niż
sam mebel. Zostawić też jakoś głupio a spalić nie idzie.
Ma ktoś jakiś pomysł na zgodne z prawem rozwiązanie problemu? Czas nagli, bilet
już zarezerwowany. Czy wchodzi w grę darowizna albo coś w tym stylu?
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2007-08-11 10:08:07
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: Jacek_P <W...@c...edu.pl>
Czapla <k...@p...onet.pl> napisal:
> wpływu), niestety keybordzik jest ze słoniny. Zabrać go nie może, sprzedać w
> świetle nowych przepisów też chyba nie, zmiana klawiaturki kosztuje więcej niż
> sam mebel. Zostawić też jakoś głupio a spalić nie idzie.
A niby dlaczego sprzedac nie moze? ZTCW w ustawie nie blokuje sie
mozliwosci obrotu przedmiotami z elementami z kosci sloniowej
wykonanymi PRZED wejsciem ustawy w zycie.
Nota bene sam mam takiego Petrofa z przelomu XIX/XX w. 8^)
Tez z trabowcem na klawiszach.
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
3. Data: 2007-08-11 10:16:29
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> A niby dlaczego sprzedac nie moze? ZTCW w ustawie nie blokuje sie
> mozliwosci obrotu przedmiotami z elementami z kosci sloniowej
> wykonanymi PRZED wejsciem ustawy w zycie.
Ano był ostatnio taki reportaż w TV. Gościu kupił starego złoma, odrestaurował,
sprzedał i teraz ścigają go wszystkie możliwe instancje. W TV nie wyglądało to
zbyt ciekawie. Tutaj jest o tyle łatwiej, że sprzedawjąca zniknie spod
jurysdykcji, ale pewnie będzie chciała przyjechać od czasu do czasu do
Żelazowej Woli. Głupio byłoby, gdyby ją przymknęli w czasie koncertu, poza tym
co z kupującym?
Możesz podać namiary na ustawę?
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2007-08-11 19:02:54
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:5f63.00000079.46bd8827@newsgate.onet.pl Czapla
<k...@p...onet.pl> pisze:
> Nietypowa sprawa... Przyjechało sobie dziewczę z drugiej ojczyzny
> Chopina do pierwszej, aby zgłębiać muzykę wspomnianego. Zamiast
> wynajmować narzędzie pracy kupiło wyżej wymieniony mebel w nadzieji, że
> przed powrotem go sprzeda. W międzyczasie zmieniło się prawo i kwiat
> kraju wiśni jest w kropce. Mebelek jest stary, XIX-wieczny (to nie
> samochód, na jakość takich mebli wiek nie ma dużego wpływu),
Zgłębiała _czynnie_ muzykę wspomnianego kompozytora na półinstrumencie
(A.Rubinstein) i w dodatku górnotłumikowym? Przecież to dziś musi być wrak,
nie sądzę aby ktoś ładował kasę w coś takiego.
Może bardzo chciała się zbliżyć do czasów i realiów Mistrza. ;)))
> niestety
> keybordzik jest ze słoniny. Zabrać go nie może, sprzedać w świetle
> nowych przepisów też chyba nie, zmiana klawiaturki kosztuje więcej niż
> sam mebel. Zostawić też jakoś głupio a spalić nie idzie. Ma ktoś jakiś
> pomysł na zgodne z prawem rozwiązanie problemu? Czas nagli, bilet już
> zarezerwowany. Czy wchodzi w grę darowizna albo coś w tym stylu?
Warto spróbować. Dać jakiemuś przedszkolu (niekoniecznie muzycznemu), domu
dziecka itp. Zrobić w takiej instytucji koncert, a potem, odebrawszy
podziękowania - prezent. ;)
--
Jotte
-
5. Data: 2007-08-11 21:41:27
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Przecież to dziś musi być wrak,
> nie sądzę aby ktoś ładował kasę w coś takiego.
Że nie masz pojęcia o fortepianach to już wiadomo... Przecież napisałem, że to
nie samochód. Wiek odgrywa znikomą rolę, ważny jest stan, firma i dzwięk.
> Może bardzo chciała się zbliżyć do czasów i realiów Mistrza. ;)))
Nie jestem pewien, ale w 1 poł. XIX chyba keybordziki były deczko inne. Pewnie
nie miały klawiaturki numerycznej :)
> Warto spróbować. Dać jakiemuś przedszkolu (niekoniecznie muzycznemu), domu
> dziecka itp. Zrobić w takiej instytucji koncert, a potem, odebrawszy
> podziękowania - prezent. ;)
Ciężko jej będzie to wytłumaczyć, oni tam w pierwszej Japonii jeszcze nie
zbudowali drugiej Polski.
A tutaj, jak tak dalej pójdzie, to za posiadanie rogów będą rozstrzeliwać :(
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2007-08-12 00:47:29
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 11.08.2007 Czapla <k...@p...onet.pl> napisał/a:
> Nietypowa sprawa... Przyjechało sobie dziewczę z drugiej ojczyzny Chopina do
> pierwszej, aby zgłębiać muzykę wspomnianego. Zamiast wynajmować narzędzie pracy
> kupiło wyżej wymieniony mebel w nadzieji, że przed powrotem go sprzeda. W
> międzyczasie zmieniło się prawo i kwiat kraju wiśni jest w kropce. Mebelek jest
> stary, XIX-wieczny (to nie samochód, na jakość takich mebli wiek nie ma dużego
> wpływu), niestety keybordzik jest ze słoniny. Zabrać go nie może, sprzedać w
> świetle nowych przepisów też chyba nie, zmiana klawiaturki kosztuje więcej niż
Skąd taka wiedza? Jestem w tej materii zupełnym lajkonikiem, ale trudno mi
uwierzyć, aby nie mozna było sprzedać XIX-wiecznego fortepianu czy innych
podobnie zabytkowych kościosłoniowych obiektów. Pobieżnie szukając googlem
widzę jedyne odniesienie do kości słoniowej przez konwencje CITES, a ta zdaje
się reguluje głównie import/eksport. W najgorszym wypadku będzie pewnie
potrzebne zezwolenie.
--
Marcin
-
7. Data: 2007-08-12 10:28:19
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Skąd taka wiedza?
Przecież napisałem, z TV. Ale telewizja (prasa też) kłamie :).
Reportaż był o konkretnym gościu i konkretnym fortepianie. Nie pamiętam jak go
namierzyli, chyba sprzedawał go na allegro. Szkoda mi gościa się zrobiło.
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2007-08-12 13:23:44
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:5f63.00000104.46be2d06@newsgate.onet.pl Czapla
<k...@p...onet.pl> pisze:
>> Przecież to dziś musi być wrak,
>> nie sądzę aby ktoś ładował kasę w coś takiego.
> Że nie masz pojęcia o fortepianach to już wiadomo...
Wiadomo tylko to, że zasugerowałem się treścią postu, a nie jego tematem i
napisałem o mechanizmach pianin. Jakoś tak więcej ludzi w Polsce ma ten
rodzaj mebelka. I to jego Rubinstein nazwał "półinstrimentem".
> Przecież napisałem,
> że to nie samochód.
Nie szkodzi, że napisałeś. Tak nie jest.
Nie myl wartości użytkowej z zabytkową.
W obu przypadkach jest prawie tak samo, nie tylko zresztą w nich.
> Wiek odgrywa znikomą rolę, ważny jest stan, firma i
> dzwięk.
Nieprawda. Wiek odgrywa rolę nie tylko z uwagi na normalną eksploatację,
czyli zużycie mechaniczne. Wymienić można praktycznie wszystkie części
ruchome, filce, osie i sprężyny wymyków, zregenerować młotki (lub wymienić
jeśli mole zjadły), wyważyć klawiaturę. Często można naprawić także ramę (to
zależy od uszkodzeń i rozmiaru instrumentu), w razie potrzeby wymienić
strojnicę. Pozostaje kwestia, czy jest to opłacalne i czy jest dostęp do
oryginalnych części (spróbowałbyś odrestaurować - nie wyremontować -
Pleyela, ulubiona marka Chopina) albo Erarda (Paderewski cenił go zaraz po
Steinwayu).
Ale wiek wpływa także na stan np. płyty rezonansowej będącą elementem
nieruchomym.
Marka jest ważna, to jasne (jak i w przypadku samochodów). Nie widzę jednak
większych szans na dobry stan instrumentu instrumentu z XIX wieku (chyba, że
to końcówka i jakiś zadbany egzemplarz).
W kwestii czysto praktycznej - wymogi współczesnej pianistyki powodują, że
wartość użytkowa tak starych instrumentów w sensie dydaktyki (czyli używania
przez adepta do ćwiczenia) jest niewielka, zaś używanie go do takich celów z
punktu widzenia wartości historycznej może stanowić zbrodnię.
>> Może bardzo chciała się zbliżyć do czasów i realiów Mistrza. ;)))
> Nie jestem pewien, ale w 1 poł. XIX chyba keybordziki były deczko inne.
> Pewnie nie miały klawiaturki numerycznej :)
Nie miały. Nie miały też klawiszy funkcyjnych i spacji.
Klawiatura miała za to nieco inne wymiary (najważniejsza różnica to długość
białych klawiszy - były krótsze). No i były to instrumenty prostostrunne
(kompletnie inne brzmienie, ogromna w porównaniu z dzisiejszą róznica barwy
rejestrów) co zresztą zdarzało się w wielu konstrukcjach jeszcze na początku
XX w. W przypadku wartości użytkowej takie instrumentu bardzo ważna jest też
mechanika - wiedeńska czy angielska.
Jeśli temat cię interesuje, to w Opatówku jest muzeum, w którym jedna sala
jest poświęcona fortepianom i pianinom. Nie są odrestaurowane i w bardzo
różnym stanie, ale warto zobaczyć. Jest lato, weź swoja dziewczynę albo
chłopaka i pojedźcie sobie (http://www.muzeum.opatowek.pl/sala12.html).
--
Jotte
-
9. Data: 2007-08-12 16:04:31
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Nieprawda.
Prawda. Ale to grupa prawnicza a nie fortepianowa...
> W kwestii czysto praktycznej - wymogi współczesnej pianistyki powodują, że
> wartość użytkowa tak starych instrumentów w sensie dydaktyki (czyli używania
> przez adepta do ćwiczenia) jest niewielka...
Pokazałem to żonie (pianistka). Ona pokaże to swoim profesorom :). BTW, weź
sobie jakiś japoński przewodnik po Polsce i sprawdź ile kosztuje taki mebelek a
raczej jaką cenę podają Japończycy w przewodniku i dlaczego. Ale to NTG, teraz
interesuje mnie kwestia prawna związana z klawiaturką ze słoniny. Przy okazji,
mam po ojcu (myśliwy) trochę rogów. Też coś ostatnio chyba namieszali,
rejestrować kazali czy coś takiego. Ale nie pamiętam czy chodziło o rogi, czy
wypchane zwierzęta. Wiedza na ten temat jw. tzn. zasłyszane w TV. Na wszelki
wypadek zbunkrowałem, bo nie wiem
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
10. Data: 2007-08-12 16:14:40
Temat: Re: Słoń, fortepian i kwestia polska
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:3943.0000007d.46bf2f8f@newsgate.onet.pl Czapla
<k...@p...onet.pl> pisze:
>> Nieprawda.
> Prawda.
Mylisz się. Ale mnie to nie przeszkadza.
> Ale to grupa prawnicza a nie fortepianowa...
Też się mylisz. To nie jest grupa prawna, tylko grupa o prawie.
>> W kwestii czysto praktycznej - wymogi współczesnej pianistyki
>> powodują, że wartość użytkowa tak starych instrumentów w sensie
>> dydaktyki (czyli używania przez adepta do ćwiczenia) jest niewielka...
> Pokazałem to żonie (pianistka). Ona pokaże to swoim profesorom :).
Niech pokaże. A sama nie wie? Mówisz przecież, że jest pianistką...
Może ona tylko uczyła się kiedyś gry na fortepianie, co przecież pianistką
nie czyni?
> BTW,
> weź sobie jakiś japoński przewodnik po Polsce i sprawdź ile kosztuje
> taki mebelek a raczej jaką cenę podają Japończycy w przewodniku i
> dlaczego.
Nie o tym była mowa. Manipuluj jakoś zręczniej.
> Ale to NTG
To prawda, ale ty zacząłeś.
> Przy okazji, mam po ojcu (...) trochę
> rogów.
Co????
No ładne rzeczy...
;)
--
Jotte