eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › zwrot przez uczelnię połowy ceny biletów
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 21. Data: 2011-03-19 14:10:28
    Temat: Re: zwrot przez uczelnię połowy ceny biletów
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 3/19/2011 5:33 AM, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > W dniu 18.03.2011 22:15, witek pisze:
    >> On 3/18/2011 2:58 PM, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> I jaki to ma związek z dwustopniowym systemem?
    >> parcie na szkło. czyli wszyscy muszą skończyć bo to przynosi kasę.
    >
    > Owszem, ale nijak to nie jest związane z dwustopniowością.

    ma
    brak wyboru na początku zmusza do studiowania wszystkich razem i trzeba
    uśredniać poziom bo inaczej wiekszosc nalezałoby wywalic od razu.

    >
    >> co zresztą jak czytujesz brukowce wyszło ostatnio bardzo ładnie.
    >
    > ??

    a poszukaj po brukowacach jak to kanclerz chyba politechniki
    koszalinskiej z usmiechem na ustał przyznał, że wpisuje zaliczenia
    wszytkim, których wykładowca oblał.


    >
    >>> Poza tym, że student nie
    >>> musi już na starcie wybierać ścieżki studiów, więc chętniej będzie
    >>> studiował i będzie bardziej zadowolony z całokształtu?
    >> ależ nie musiał wybierać ścieżki studiów.
    >
    > Ależ musiał.

    czego nie ruzumiesz?

    masz w zasadzie ten sam program studiów, ale na dwóch różnych poziomach.

    >
    >> zwykle one się pokrywały. takie same były na inzynierskich jak i na
    >> magisterskich tylko na innym poziomie.
    >
    > No właśnie. I już na starcie trzeba było określić którą ścieżką się idzie.

    to jest ta sama ścieżka, ale na dwóch różnych poziomach.
    jak nie dajesz sobie rady na magisterkich mogłeś zawsze spaść na inzyniersie
    teraz nie możesz.


    >
    >> wybrac musiał tylko poziom gry i nie od razu kończyło sie game over.
    >
    > No i to jest niepotrzebne. Niech sobie po poziomie I student podejmie
    > decyzję, a nie już przed poziomem I.

    Nie rozumiesz, że w ten sposób wybitnych studentów, z którymi coś można
    było zrobić zmieszałeś z resztą.
    To jest po prostu marnowanie talentów.
    To co doradzam studentom i co aktywnie robię, to wysyłam ich za granicę
    tak szybko jak tylko sie da.


    > Idąc twoim tropem, to może połączyć
    > liceum ze studiami i już po gimnazjum podejmować decyzję jaką ścieżkę
    > się wybiera?

    Alez to się robi.
    W innych krajach jawnie tworze się klasy na podstawie testu.
    Tworzy się klasy, które lecą innym poziomem niz pozostali. Nawet książki
    są inne.
    Klasy na mniej więcej tym samym poziomie są dużo lepsze do uczenia.
    Osoba dobra w słabej klasie się marnuje. Osoba słaba w dobrej klasie nie
    jest w stanie wyrobić i szybko się zniechęca.

    W Polsce jest to zabronione. Co nie znaczy, że tego sie nie robi.
    Po to właśnie wymyślono klasy, w których jest np. dodatkowy język, żeby
    wyłapać tych lepszych.
    Do takiej klasy słabsi nie pójdą. Ale nikt ci oficjalnie tego nie powie
    po co robi się takie klasy.




    >
    > Po to szkoły są dzielone na etapy: przedszkole, podstawówka, gimnazjum,
    > liceum, studia inżynierskie/licencjackie, studia magisterskie, doktorat,
    > etc... Decydowanie się na doktorat w przedszkolu dość słabo chyba by
    > działało, nie?
    >
    wcale nie.
    ważne aby mieć możliwośc wyboru i przeskakiwania z poziomów na poziom.
    W Polsce tego brak. Wszyscy muszą jechać równo. Bo tak jest
    "sprawiedliwiej". Jak w kołchozie.



  • 22. Data: 2011-03-19 14:38:03
    Temat: Re: zwrot przez uczelnię połowy ceny biletów
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 19.03.2011 15:10, witek pisze:
    > On 3/19/2011 5:33 AM, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> W dniu 18.03.2011 22:15, witek pisze:
    >>> On 3/18/2011 2:58 PM, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>>> I jaki to ma związek z dwustopniowym systemem?
    >>> parcie na szkło. czyli wszyscy muszą skończyć bo to przynosi kasę.
    >> Owszem, ale nijak to nie jest związane z dwustopniowością.
    > ma
    > brak wyboru na początku zmusza do studiowania wszystkich razem i trzeba
    > uśredniać poziom bo inaczej wiekszosc nalezałoby wywalic od razu.

    Nieprawda. na początku i tak jest poziom inżynierski. Myślisz, że osoby
    chcące mieć magistra od początku wiedzą więcej? inżynierskie trwały 3,5
    roku, a magisterskie 5 lat za mojego studiowania. I początek chodziliśmy
    na zajęcia wspólnie z ,,magistrami''. Potem nas rozdzielali. Tylko, że
    jak skończyłem inżyniera, to już nie miałem opcji iść dalej tropem
    magistrów i musiałem odczekać pół roku i potem się magistrować płatnie.
    A tam już faktycznie poziom był niższy.

    Obecna forma jest zdecydowanie lepsza i korzystniejsza.

    >>> co zresztą jak czytujesz brukowce wyszło ostatnio bardzo ładnie.
    >> ??
    > a poszukaj po brukowacach jak to kanclerz chyba politechniki
    > koszalinskiej z usmiechem na ustał przyznał, że wpisuje zaliczenia
    > wszytkim, których wykładowca oblał.

    Po pierwsze primo: nie czytuję brukowców

    Po drugie primo: na wystawach punktów sprzedaży tabloidów widywałem
    nieraz i takie tytuły ,,Konik polny zjadł rolnika we wsi pod
    Sochaczewem'', więc nie stanowi to dla mnie rzetelnego źródła informacji.

    Po trzecie primo: jeśli to przypadkowo prawda, to powinna się tym zająć
    prokuratora, a całość nie ma najmniejszego związku z dwustopniowością
    studiów.

    >>>> Poza tym, że student nie
    >>>> musi już na starcie wybierać ścieżki studiów, więc chętniej będzie
    >>>> studiował i będzie bardziej zadowolony z całokształtu?
    >>> ależ nie musiał wybierać ścieżki studiów.
    >> Ależ musiał.
    > czego nie ruzumiesz?
    > masz w zasadzie ten sam program studiów, ale na dwóch różnych poziomach.

    No. I musisz o tym zdecydować na początku, gdy i tak linia programowa
    jest wspólna.

    >>> zwykle one się pokrywały. takie same były na inzynierskich jak i na
    >>> magisterskich tylko na innym poziomie.
    >> No właśnie. I już na starcie trzeba było określić którą ścieżką się
    >> idzie.
    > to jest ta sama ścieżka, ale na dwóch różnych poziomach.

    No druga wiedzie dalej. Tylko nie widzę powodu, że jeśli Czerwony Szlak
    idzie ma Małą Czantorię, a Czarny Szlak idzie na Dużą Czantorię, żeby
    nie móc podjąć decyzji o zdobywaniu Dużej Czantorii dopiero na Małej
    Czantorii. Wymaganie podejmowania decyzji na dole, gdy jeszcze i tak oba
    szlaki idą razem, jest niekorzystne.

    > jak nie dajesz sobie rady na magisterkich mogłeś zawsze spaść na
    > inzyniersie
    > teraz nie możesz.

    A po co masz spadać, skoro już masz inżyniera? Nie dotarłeś na Wielką
    Czantorię, trudno... Przerywasz wspinaczkę i już. Po co masz wracasz na
    dół i ponownie zdobywać Małą Czantorię, bo się nie udało Wielkiej?

    >> Idąc twoim tropem, to może połączyć
    >> liceum ze studiami i już po gimnazjum podejmować decyzję jaką ścieżkę
    >> się wybiera?
    > Alez to się robi.
    > W innych krajach jawnie tworze się klasy na podstawie testu.

    Jeśli to prawda, to obrzydliwość. Etyczna, dydaktyczna i w każdym zakresie.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1