-
11. Data: 2006-01-23 16:06:51
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: badzio <b...@n...skreslic.epf.pl>
Patrze, patrze a tu Jotte porozsypywal nastepujace haczki:
>> Przeczytaj sobie o zaradnosci nauczycielskich zwiazkowcow w Lodzi... ja
>> majac w pamieci ich zaradnosc i ogolnopolska tendencje do zalatwiania
>> sobie rent moge uwierzyc autorowi watku.
> Zapodaj link, chętnie poczytam.
Bylo w wyborczej jakis czas temu, archiwum maja niestety platne... w
skrocie - zwiazkowcy (nie pamietam czy znp czy solidarnosc) poza
normalnymi etatami w szkolach, mieli zalatwione "lewe" etaty - nie
pojawiali sie w szkolach, nie mieli zadnych zajec do prowadzenia, po
prostu dostawali co m-c pensje. Jak sie podniosla burza to po wielkich
bojach laskawie sie zadeklarowali ze zrezygnuja z lewych etatow ale
zazyczyli sobie podwyzki "legalnej" pensji, tak aby nie stracic na tej
rezygnacji.
>> A na pewno nie bede przeklinal
>> komentujac jego post.
> Nie przeklinaj, kto cię zmusza?
Nie lubie byc zmuszanym takze do czytania przeklenstw (jak bede chcial
poczytac/posluchac to sobie "Psy" wlacze albo inny film z Linda)
>> A z jakiej racji pracodawca ma na sile tworzyc etat dla pracownika,
>> ktory juz nie jest firmie potrzebny, wiec sila rzeczy nie bedzie
>> generowal dochodow?
> Zatrudnił go w pewnych określonych realiach prawnych. Tym samym zgodził się
> na ich działanie. Teraz nadal musi realizować ich postanowienia. Aczkolwiek
> nie twierdzę, że są one w całości słuszne, co nie zmienia faktu iż
> obowiązują.
Zatrudnil go na stanowisku X. Ale tenze pracownik nie moze na tym
stanowisku juz dalej pracowac. Wiec czemu ma tworzyc dla niego
stanowisko, ktore firmie nie przynosi zadnego dochodu?
--
Michal "badzio" Kijewski
JID: badzio(at)chrome(dot)pl
GG: 296884, ICQ: 76259763
Skype: badzio
-
12. Data: 2006-01-23 18:04:59
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:dr2tiv$7gp$4@news.dialog.net.pl...
>
> Zatrudnił go w pewnych określonych realiach prawnych. Tym samym zgodził
się
> na ich działanie. Teraz nadal musi realizować ich postanowienia.
Zatrudnił go jako montażystę mebli a nie jako szefa ZZ. Skoro pracownik
utracił możliwość/chęć wykonywania tej pracy to w jakim celu i na jakiej
zasadzie ma nadal być w firmie? Ma nic nie robić (fikcyjny etat) i brać
pensję?
-
13. Data: 2006-01-23 19:39:39
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dr35rq$f31$1@atlantis.news.tpi.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:
>> Zatrudnił go w pewnych określonych realiach prawnych. Tym samym zgodził
> się
>> na ich działanie. Teraz nadal musi realizować ich postanowienia.
> Zatrudnił go jako montażystę mebli a nie jako szefa ZZ.
To błyskotliwa uwaga. Niemniej tzw. pracodawca zatrudnia pracownika a nie
związkowca. Przynależność związkowa (również funkcja związkowa) jest od
pracodawcy całkowicie niezależna. To indywidualna sprawa pracownika,
zatrudniający ma ją jedynie przyjąć do wiadomości i wykonywać dyrektywy
zawarte w przepisach dotyczących uprawnień związkowych.
> Skoro pracownik
> utracił możliwość/chęć wykonywania tej pracy to w jakim celu i na jakiej
> zasadzie ma nadal być w firmie?
Najbardziej ogólną odpowiedź znajdziesz w kodeksie pracy i ustawie o
związkach zawodowych. Są to legalnie uchwalone i obowiązujące w naszym kraju
akty prawne.
> Ma nic nie robić (fikcyjny etat) i brać
> pensję?
Nie.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
14. Data: 2006-01-23 20:06:07
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał
>
> > Ma nic nie robić (fikcyjny etat) i brać pensję?
> Nie.
Możesz rozwinąć?
Z pierwszego postu wiemy, że:
1. dany pracownik nie może wykonywać dotychczasowej pracy
2. wnioskuje o STWORZENIE specjalnie dla niego "stanowiska pracy"
3. osoba odpowiedzialna za ten kawałek firmy stwierdza, że takie
stanowisko jest zbędne (z punktu widzenia firmy)
Naprawdę jestem ciekaw jakie rozwiązanie proponujesz.
-
15. Data: 2006-01-23 20:46:43
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dr3cv1$gvo$1@atlantis.news.tpi.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:
> Możesz rozwinąć?
Spróbuję.
> Z pierwszego postu wiemy, że:
> 1. dany pracownik nie może wykonywać dotychczasowej pracy
Załóżmy, że to fakt bezdyskusyjny.
> 2. wnioskuje o STWORZENIE specjalnie dla niego "stanowiska pracy"
Proponuje pracodawcy jakieś wyjście. Niekoniecznie ekonomicznie uzasadnione,
ale on w ogóle nie musi tego robić.
> 3. osoba odpowiedzialna za ten kawałek firmy stwierdza, że takie
> stanowisko jest zbędne (z punktu widzenia firmy)
Zasadność tego stwierdzenia nie jest niczym potwierdzona.
> Naprawdę jestem ciekaw jakie rozwiązanie proponujesz.
Z tego co wynika z postu, to on jest chroniony przed zwolnieniem na mocy
ustawy o ZZ jako mandatariusz związkowy. W tej sytuacji to pracodawca musi
kombinować jak go "zagospodarować". Nic nie wiemy o firmie, charakterze
zatrudnienia tego związkowca, możliwościach. Jak tu cokolwiek proponować?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
16. Data: 2006-01-23 21:20:10
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: badzio <b...@n...epf.pl>
Jotte napisał(a):
>> 2. wnioskuje o STWORZENIE specjalnie dla niego "stanowiska pracy"
> Proponuje pracodawcy jakieś wyjście. Niekoniecznie ekonomicznie uzasadnione,
> ale on w ogóle nie musi tego robić.
LOL... "niekoniecznie ekonomicznie uzasadnione"
>> 3. osoba odpowiedzialna za ten kawałek firmy stwierdza, że takie
>> stanowisko jest zbędne (z punktu widzenia firmy)
> Zasadność tego stwierdzenia nie jest niczym potwierdzona.
Cytat z pierwszego postu
"Wystosowal prosbe do prezesa firmy aby stworzyc mu "pomocnicze"
stanowisku przy produkcji, czemu stanowczo sie sprzeciwilem (produkcja
mi podlega) by nie tworzyc fikcyjnych stanowisk ktore demoralizuja
jednych lub zniechecaja innych."
Osoba odpowiedzialna za produkcje stwierdza ze byloby to fikcyjne
stanowisko. A fikcyjne stanowisko jest jednak stanowiskiem zbednym.
> Z tego co wynika z postu, to on jest chroniony przed zwolnieniem na mocy
> ustawy o ZZ jako mandatariusz związkowy. W tej sytuacji to pracodawca musi
> kombinować jak go "zagospodarować". Nic nie wiemy o firmie, charakterze
> zatrudnienia tego związkowca, możliwościach. Jak tu cokolwiek proponować?
W tym miejscu sie zgodze... autor niech napisze cos wiecej o firmie
(wielkosc, czemu ten zwiazkowiec musi pracowac itp)
--
Michal "badzio" Kijewski
JID: badzio(at)chrome(dot)pl
GG: 296884, ICQ 76259763
Skype: badzio
-
17. Data: 2006-01-23 21:24:39
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał
>
> Proponuje pracodawcy jakieś wyjście. Niekoniecznie ekonomicznie
uzasadnione,
> ale on w ogóle nie musi tego robić.
Bo w ogóle nic nie musi robić a kasa się należy?
> > 3. osoba odpowiedzialna za ten kawałek firmy stwierdza, że takie
> > stanowisko jest zbędne (z punktu widzenia firmy)
> Zasadność tego stwierdzenia nie jest niczym potwierdzona.
Jak również brak danych by je podważyć. Nie komplikuj stanu faktycznego
który mamy jakoś opisany.
> Z tego co wynika z postu, to on jest chroniony przed zwolnieniem na mocy
> ustawy o ZZ jako mandatariusz związkowy. W tej sytuacji to pracodawca
musi
> kombinować jak go "zagospodarować".
I to jest postawienie sprawy na głowie. Normalnie jest tak, że najpierw
jest jakiś cel, zadanie do wykonania, a z tego wynika potrzeba stworzenia
miejsca pracy i zatrudnienia odpowiedniej osoby.
Tu mamy przypadek odwrotny: jest człowiek którego nie można się pozbyć i
choć nie ma zapotrzebowania na jego pracę (lub nie może on wykonywać
takiej pracy jaka jest) trzeba pasożyta trzymać na liście płac.
Głupie prawo, relikt komunizmu.
> Nic nie wiemy o firmie, charakterze
> zatrudnienia tego związkowca, możliwościach. Jak tu cokolwiek
proponować?
Wiemy tyle, że nie może pracować fizycznie a do pracy umysłowej nie ma
kwalifikacji.
Ewentualnie gdyby istniało w firmie jakieś stanowisko pracy odpowiednie
dla tej osoby, ale byłoby zajęte, to należy tamtego pracownika wylać bo
pan działacz musi mieć etat.
Związki zawodowe to fajna rzecz. Dla działaczy, oczywiście.
-
18. Data: 2006-01-23 21:30:33
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dr3hqp$2k7d$1@node3.news.atman.pl badzio
<b...@n...epf.pl> pisze:
>> Proponuje pracodawcy jakieś wyjście. Niekoniecznie ekonomicznie
>> uzasadnione, ale on w ogóle nie musi tego robić.
> LOL... "niekoniecznie ekonomicznie uzasadnione"
LOL no i co z tego?
> Osoba odpowiedzialna za produkcje stwierdza ze byloby to fikcyjne
> stanowisko. A fikcyjne stanowisko jest jednak stanowiskiem zbednym.
To, że "osoba odpowiedzialna za produkcję" coś stwierdza nie oznacza
jeszcze, że ma rację.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
19. Data: 2006-01-23 21:30:47
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "badzio" <b...@n...epf.pl> napisał w
wiadomości news:dr3hqp$2k7d$1@node3.news.atman.pl...
>
> autor niech napisze cos wiecej o firmie
> (wielkosc, czemu ten zwiazkowiec musi pracowac itp)
Związkowiec musi pracować bo jest związkowcem i szefem związkowców i jest
nieusuwalny prawie jak sędzia.
Prostuję: nie musi pracować tylko musi mieć etat i pensję.
-
20. Data: 2006-01-23 21:44:30
Temat: Re: zwiazki zaw. kontra firma.
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dr3hm8$j7e$1@nemesis.news.tpi.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:
>> Proponuje pracodawcy jakieś wyjście. Niekoniecznie ekonomicznie
> uzasadnione,
>> ale on w ogóle nie musi tego robić.
> Bo w ogóle nic nie musi robić a kasa się należy?
Czytaj ze zrozumieniem. Nie musi pracodawcy proponować żadnych rozwiązań.
One są zmartwieniem pracodawcy.
>>> 3. osoba odpowiedzialna za ten kawałek firmy stwierdza, że takie
>>> stanowisko jest zbędne (z punktu widzenia firmy)
>> Zasadność tego stwierdzenia nie jest niczym potwierdzona.
> Jak również brak danych by je podważyć. Nie komplikuj stanu faktycznego
> który mamy jakoś opisany.
Mamy jednostronnie i mało wiarygodnie opisany. Zrozum, że wszechstronny
ogląd nie jest komplikacją lecz po prostu zebraniem informacji, danych.
>> Z tego co wynika z postu, to on jest chroniony przed zwolnieniem na mocy
>> ustawy o ZZ jako mandatariusz związkowy. W tej sytuacji to pracodawca
> musi
>> kombinować jak go "zagospodarować".
> I to jest postawienie sprawy na głowie.
To jest zgodne z prawem. Z prawem, które pracodawca znał rozpoczynając
działalność.
> Normalnie jest tak, że najpierw
> jest jakiś cel, zadanie do wykonania, a z tego wynika potrzeba stworzenia
> miejsca pracy i zatrudnienia odpowiedniej osoby.
> Tu mamy przypadek odwrotny: jest człowiek którego nie można się pozbyć i
> choć nie ma zapotrzebowania na jego pracę (lub nie może on wykonywać
> takiej pracy jaka jest) trzeba pasożyta trzymać na liście płac.
Nie masz racji. Spójrz na to szerzej. Pracodawca zatrudnia pracowników. Nie
musi, ale oni mu są potrzebni, zatem to czyni. Ci pracownicy korzystając ze
swoich uprawnień zrzeszają się (o tej możliwości pracodawca wiedział od
początku i musiał się z nią liczyć) i realizują wynikające stąd prawa. Co w
tym dziwnego?
> Głupie prawo, relikt komunizmu.
Nie bredź. Związki zawodowe powstały w krajach gdzie nigdy komunizmu nie
było a mają swoje silnie umocowane prawa w krajach nigdy nim nie
dotkniętych.
> Związki zawodowe to fajna rzecz. Dla działaczy, oczywiście.
To czemu ujadasz zamiast się zapisać?
--
Pozdrawiam
Jotte