-
1. Data: 2007-12-24 09:53:46
Temat: zobowiązania na żonę, wniosek rozwodowy
Od: temp <l...@c...pl>
Czesc
Chciałem się zapytac o taki (fikcyjny) przypadek zwiazany troche z
podatkami.
Przychodzi kontrola z jakiegos UKS i stwierdza nierzetelne prowadzenie
dokumentacji - nalicza zwrot 50tys kosztów/podatków + odsetki/kary za 5
lat - następne 50tys. (nie ma jeszcze jednak oficjalnego "papieru" z US)
- czy jesli cos mi sie stanie to zobowiązanie wzgledem US przechodzi na
żonę?
..i czy w tym momencie szybkie złożenie wniosku o rozwód może coś uratować?
pozdrawiam
-
2. Data: 2007-12-24 10:12:47
Temat: Re: zobowiązania na żonę, wniosek rozwodowy
Od: Johnson <j...@n...pl>
temp pisze:
> ..i czy w tym momencie szybkie złożenie wniosku o rozwód może coś uratować?
>
Na pewno niczego nie zmieni.
--
@2007 Johnson
"Mądrość jest córką doświadczenia"
-
3. Data: 2007-12-24 10:36:30
Temat: Re: zobowiązania na żonę, wniosek rozwodowy
Od: temp <l...@c...pl>
Johnson wrote:
> temp pisze:
>
>> ..i czy w tym momencie szybkie złożenie wniosku o rozwód może coś
>> uratować?
>>
>
> Na pewno niczego nie zmieni.
>
rozumiem, ze dobrze się domysłam - żona "odziedziczy" zobowiązanie.
Czyli jeśli kocham żonę,dzieci to powinienem już teraz pomyśleć o
rozwodzie "na wszelki wypadek".
-
4. Data: 2007-12-24 10:40:56
Temat: Re: zobowiązania na żonę, wniosek rozwodowy
Od: Johnson <j...@n...pl>
temp pisze:
> Czyli jeśli kocham żonę,dzieci to powinienem już teraz pomyśleć o
> rozwodzie "na wszelki wypadek".
>
Powiedz mi, bo nigdy tego nie rozumiałem. Żona ma korzyść z działalności
gospodarczej, a dlaczego ma nie mieć ewentualnych z tego wynikających
zobowiązań?
--
@2007 Johnson
"Mądrość jest córką doświadczenia"
-
5. Data: 2007-12-24 11:16:54
Temat: Re: zobowiązania na żonę, wniosek rozwodowy
Od: temp <l...@c...pl>
Johnson wrote:
> temp pisze:
>
>> Czyli jeśli kocham żonę,dzieci to powinienem już teraz pomyśleć o
>> rozwodzie "na wszelki wypadek".
>>
>
> Powiedz mi, bo nigdy tego nie rozumiałem. Żona ma korzyść z działalności
> gospodarczej, a dlaczego ma nie mieć ewentualnych z tego wynikających
> zobowiązań?
>
Dlatego zakładam, że przejmuje zobowiązania. A nad korzyściami z prania
pieluch i zycia na granicy ubustwa w wynajętym mieszkaniu nie ma co
dyskutować. Chodzi mi o ryzyko gospodarcze, które zawładnie(a) życiem nie
jednej osoby a wręcz pokolenia.
Dlatego chroniąc ich dalsze życie - choć brzmi to okrutnie i
schizofremicznie - rozsądek podpowiada mi straszliwe rozwiązania.
Ale przeciez nie powiem żonie "kochanie .. bierzemy rozwód bo kontrola z UKS
może wyciągnąć z rękawa 1000 przepisów i nas załatwić do końca życia a ja
nie miałem świadomości w co się wpie..." - bo czy to brzmi normalnie?
Pozdrawiam
Dzieki na info. Mimo ciężkiego -egzystencjalnego tematu życzę Wesołych
świąt!
-
6. Data: 2007-12-24 12:39:56
Temat: Re: zobowiązania na żonę, wniosek rozwodowy
Od: "William" <n...@m...mnie.pl>
Użytkownik "temp" <l...@c...pl> napisał w wiadomości
news:fko006$mve$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Czesc
> Chciałem się zapytac o taki (fikcyjny) przypadek zwiazany troche z
> podatkami.
>
> Przychodzi kontrola z jakiegos UKS i stwierdza nierzetelne prowadzenie
> dokumentacji - nalicza zwrot 50tys kosztów/podatków + odsetki/kary za 5
> lat - następne 50tys. (nie ma jeszcze jednak oficjalnego "papieru" z US)
>
> - czy jesli cos mi sie stanie to zobowiązanie wzgledem US przechodzi na
> żonę?
> ..i czy w tym momencie szybkie złożenie wniosku o rozwód może coś
> uratować?
>
IMHO powinieneś zacząć myśleć o rozdzielności majątkowej lub jednoosobowej
spółce z o.o. a nie rozwodzie :)
-
7. Data: 2007-12-24 13:12:16
Temat: Re: zobowiązania na żonę, wniosek rozwodowy
Od: temp <l...@c...pl>
temp wrote:
> Johnson wrote:
>
> ubustwa w wynajętym mieszkaniu nie ma co
ups:) przepraszam za tego powalającego byka