-
31. Data: 2007-08-30 00:38:55
Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 29.08.2007 Wrak Tristana <n...@s...pl> napisał/a:
> Ale chyba na etapie porodu a nie w kilka lat po.... Tak czy siak, w adopcji
> zdecydowanie byłoby mu lepiej, bo teraz to stawiam złoto przeciwko
> orzechom, że ktoś mu wytknie pochodzenie...
> Do tego, chciane-niechciane to jedno, a to czym jest jego matka to drugie...
> Chciane-niechciane to stan który może dotknąć każdego, ale jakoś nie mogę
> uwierzyć że potwór nagle zmieni się w człowieka.
Boję się wplątywać w takie dyskusje..... To, że matka ma bardziej
liberalny stosunek do aborcji nie oznacza jeszcze, że tego dzieciaka nie
kocha. Jeśli to taki wielki grzech nie chcieć niepoczętego wyłącznie z
rozmysłem dziecka to pluj także na te wszystkie pary/matki/ojców którym
się zdarzyła zwykła wpadka, bo w końcu to ich dziecko było tak samo
niechchciane na jakimś etapie. I co, potem myślisz, że potwory zmieniły
się nagle w ludzi? Serio uważasz, że tylko dlatego, że przytrafiła się jej
wpadka i z powodów zdrowotnych na tę aborcję chciała się zdecydować,
należy nią pomiatać jak szmatą gdzie zapewne bardzo znacząca część
populacji mając prawne mozliwości wybrałaby aborcję wyłącznie dla własnej
wygody (ups, względów społecznych)? Dla mnie jest niepojęte, że jeździsz
na niej jak po łysej kobyle a zupełnie nie oburza Cię fakt, że odmówiono
jej tego co się prawnie należało. Konsekwencją tej odmowy jest stan
obecny, a odmowa była decyzją podjętą z rozmysłem, a nie jakąś losową
wpadką.
--
Marcin
-
32. Data: 2007-08-30 07:13:03
Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z czwartek, 30 sierpnia 2007 02:38
(autor Marcin Debowski
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <v...@z...router>):
> Dnia 29.08.2007 Wrak Tristana <n...@s...pl> napisał/a:
>> Ale chyba na etapie porodu a nie w kilka lat po.... Tak czy siak, w
>> adopcji zdecydowanie byłoby mu lepiej, bo teraz to stawiam złoto
>> przeciwko orzechom, że ktoś mu wytknie pochodzenie...
>> Do tego, chciane-niechciane to jedno, a to czym jest jego matka to
>> drugie... Chciane-niechciane to stan który może dotknąć każdego, ale
>> jakoś nie mogę uwierzyć że potwór nagle zmieni się w człowieka.
> Boję się wplątywać w takie dyskusje..... To, że matka ma bardziej
> liberalny stosunek do aborcji nie oznacza jeszcze, że tego dzieciaka nie
> kocha.
Ale ta konkretna matka nie ograniczyła się do próby aborcji. Ta konkretna
matka wszczęła medialną kampanię również po urodzeniu dziecka. Nie chodzi o
to, że chciała wyskrobać, bo każdemu zdarzają się chwile słabości... Ale
ona te ,,chwile'' rozciąga na lata.
> Serio uważasz, że tylko dlatego, że przytrafiła się jej
> wpadka i z powodów zdrowotnych na tę aborcję chciała się zdecydować,
> należy nią pomiatać jak szmatą
Nie. Nie TYLKO dlatego. GŁÓWNIE dlatego, że trzyma dziecko przy sobie nadal,
choć je nienawidzi, czego daje ciągły wyraz akcjami sądowymi i medialnymi.
Nienawiść matki oraz napiętnowanie społeczne dają 100% gwarancji, że dziecko
będzie miało w życiu przewalone. I za to nią ,,pomiatam''.
Tak jak mówię, wiedząc o problemie, zrobiła wszystko by w ciążę zajść. To
nie była wpadka. Następnie chciała się wyskrobać (powiedzmy, że ten moment
rozumiem, choć jestem przeciwnikiem aborcji, ale ona działała w stresie)...
Nie wyszło, no trudno.... Tylko czemu teraz niszczy swoje dziecko? Czemu
nie odda go do aborcji, gdzie czekają na niego kochający rodzice? I niech
wtedy sobie publicznie marudzi do woli.
> gdzie zapewne bardzo znacząca część
> populacji mając prawne mozliwości wybrałaby aborcję wyłącznie dla własnej
> wygody (ups, względów społecznych)? Dla mnie jest niepojęte, że jeździsz
> na niej jak po łysej kobyle a zupełnie nie oburza Cię fakt, że odmówiono
> jej tego co się prawnie należało.
No nie do końca należało, aczkolwiek moje oburzanie dotyczy stanu obecnego.
> Konsekwencją tej odmowy jest stan
> obecny, a odmowa była decyzją podjętą z rozmysłem, a nie jakąś losową
> wpadką.
OK. I ten stan można , a wręcz należy zmienić, odbierając jej to dziecko i
oddając do aborcji. I niech się wtedy medialnie udziela ze swoją
nienawiścią... Ale dziecko zostanie uratowane. A tak ona zabija dziecko w
rewanżu.
--
Wrak Tristana
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl
-
33. Data: 2007-08-30 08:28:18
Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
Od: "Daniel Chlodzinski" <d...@g...com>
"Wrak Tristana" <n...@s...pl> wrote in message
news:fb5qlv$rg$2@news.onet.pl...
> Ale ta konkretna matka nie ograniczyła się do próby aborcji. Ta konkretna
> matka wszczęła medialną kampanię również po urodzeniu dziecka. Nie chodzi
> o
> to, że chciała wyskrobać, bo każdemu zdarzają się chwile słabości... Ale
> ona te ,,chwile'' rozciąga na lata.
Nic nie rozumiesz i jestes prosty jak kazania Rydzka. Kobieta wszczela
kampanie z powodu ze zlamano jej prawa, nic to nie ma wspolnego z uczuciami
jakie zywi do urodzenego juz dziecka. Miala prawo, przynajmniej tak uwaza do
usuniecia ciazy z powodu zagrozenia zycia/zdrowia. Tego prawa panstwo jej
odmowilo i ona pozniej to panstwo skarzy. Dlaczego przekracasz to wmawiajac
jej nienawisc do dziecka, nie wiem jakie masz osobiste problemy, czy sam
jestes wynikiem nieudanej skrobanki, czy moze nienawisci rodzicow, ale to co
piszesz jest chore i zle.
Daniel
-
34. Data: 2007-08-30 08:59:56
Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 30.08.2007 Wrak Tristana <n...@s...pl> napisał/a:
> Ale ta konkretna matka nie ograniczyła się do próby aborcji. Ta konkretna
> matka wszczęła medialną kampanię również po urodzeniu dziecka. Nie chodzi o
> to, że chciała wyskrobać, bo każdemu zdarzają się chwile słabości... Ale
> ona te ,,chwile'' rozciąga na lata.
I nie jest dla Ciebie jasne dlaczego tyle to trwa? I skąd wiesz, że to ona
podtrzymuje tę kampanię?
> Nie. Nie TYLKO dlatego. GŁÓWNIE dlatego, że trzyma dziecko przy sobie nadal,
> choć je nienawidzi, czego daje ciągły wyraz akcjami sądowymi i medialnymi.
Jeśli mówimy o tej samej osobie, to możesz podać jakieś wiarygodne źródło
swoich informacji, bo z art. w Wyborczej przypominam sobie dokładnie
przeciwny jej obraz o wypowiedziach nie wspomnę.
> Tak jak mówię, wiedząc o problemie, zrobiła wszystko by w ciążę zajść. To
> nie była wpadka. Następnie chciała się wyskrobać (powiedzmy, że ten moment
?
> OK. I ten stan można , a wręcz należy zmienić, odbierając jej to dziecko i
> oddając do aborcji. I niech się wtedy medialnie udziela ze swoją
> nienawiścią... Ale dziecko zostanie uratowane. A tak ona zabija dziecko w
> rewanżu.
Serio nie wiem o czym mówisz. Rzuć proszę jakieś namiary. Babka o której
mówię nazywa się Alicja Tysiąc. Wrzuciłem ją właśnie w googla i nie widzę
nic co mogłoby uzasadniać Twoje przekonania.
--
Marcin
-
35. Data: 2007-08-30 13:47:16
Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z czwartek, 30 sierpnia 2007 10:28
(autor Daniel Chlodzinski
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fb5v37$qi1$1@inews.gazeta.pl>):
> Nic nie rozumiesz i jestes prosty jak kazania Rydzka.
To dobrze, kazania powinny być proste i jasne... Po co komplikować?
> Kobieta wszczela
> kampanie z powodu ze zlamano jej prawa, nic to nie ma wspolnego z
> uczuciami jakie zywi do urodzenego juz dziecka.
Oczywiście że nie.... Po trupach byle do celu.... Tylko nie idzie się po
trupach tych, których się kocha.
--
Wrak Tristana
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl
-
36. Data: 2007-08-30 13:50:02
Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z czwartek, 30 sierpnia 2007 10:59
(autor Marcin Debowski
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <c...@z...router>):
> Dnia 30.08.2007 Wrak Tristana <n...@s...pl> napisał/a:
>> Ale ta konkretna matka nie ograniczyła się do próby aborcji. Ta konkretna
>> matka wszczęła medialną kampanię również po urodzeniu dziecka. Nie chodzi
>> o to, że chciała wyskrobać, bo każdemu zdarzają się chwile słabości...
>> Ale ona te ,,chwile'' rozciąga na lata.
> I nie jest dla Ciebie jasne dlaczego tyle to trwa? I skąd wiesz, że to ona
> podtrzymuje tę kampanię?
No z tego co wiem, to się w jakiś ruch aborcyjny zaangażowała ponoć.
>> Nie. Nie TYLKO dlatego. GŁÓWNIE dlatego, że trzyma dziecko przy sobie
>> nadal, choć je nienawidzi, czego daje ciągły wyraz akcjami sądowymi i
>> medialnymi.
> Jeśli mówimy o tej samej osobie, to możesz podać jakieś wiarygodne źródło
> swoich informacji, bo z art. w Wyborczej przypominam sobie dokładnie
> przeciwny jej obraz o wypowiedziach nie wspomnę.
Ale których informacji? Od bodajże 2 lat ciągle się pojawia w mediach...
>> Tak jak mówię, wiedząc o problemie, zrobiła wszystko by w ciążę zajść. To
>> nie była wpadka. Następnie chciała się wyskrobać (powiedzmy, że ten
>> moment
> ?
!
>> OK. I ten stan można , a wręcz należy zmienić, odbierając jej to dziecko
>> i oddając do aborcji. I niech się wtedy medialnie udziela ze swoją
>> nienawiścią... Ale dziecko zostanie uratowane. A tak ona zabija dziecko w
>> rewanżu.
> Serio nie wiem o czym mówisz. Rzuć proszę jakieś namiary. Babka o której
> mówię nazywa się Alicja Tysiąc.
To chyba ona.
> Wrzuciłem ją właśnie w googla i nie widzę
> nic co mogłoby uzasadniać Twoje przekonania.
Nie rozumiem czego nie widzisz? Oddała jednak to dziecko do adopcji?
--
Wrak Tristana
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl
-
37. Data: 2007-08-30 13:59:25
Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z czwartek, 30 sierpnia 2007 10:59
(autor Marcin Debowski
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <c...@z...router>):
> Dnia 30.08.2007 Wrak Tristana <n...@s...pl> napisał/a:
>> Ale ta konkretna matka nie ograniczyła się do próby aborcji. Ta konkretna
>> matka wszczęła medialną kampanię również po urodzeniu dziecka. Nie chodzi
>> o to, że chciała wyskrobać, bo każdemu zdarzają się chwile słabości...
>> Ale ona te ,,chwile'' rozciąga na lata.
> I nie jest dla Ciebie jasne dlaczego tyle to trwa? I skąd wiesz, że to ona
> podtrzymuje tę kampanię?
No z tego co wiem, to się w jakiś ruch aborcyjny zaangażowała ponoć.
>> Nie. Nie TYLKO dlatego. GŁÓWNIE dlatego, że trzyma dziecko przy sobie
>> nadal, choć je nienawidzi, czego daje ciągły wyraz akcjami sądowymi i
>> medialnymi.
> Jeśli mówimy o tej samej osobie, to możesz podać jakieś wiarygodne źródło
> swoich informacji, bo z art. w Wyborczej przypominam sobie dokładnie
> przeciwny jej obraz o wypowiedziach nie wspomnę.
Ale których informacji? Od bodajże 2 lat ciągle się pojawia w mediach...
>> Tak jak mówię, wiedząc o problemie, zrobiła wszystko by w ciążę zajść. To
>> nie była wpadka. Następnie chciała się wyskrobać (powiedzmy, że ten
>> moment
> ?
!
>> OK. I ten stan można , a wręcz należy zmienić, odbierając jej to dziecko
>> i oddając do aborcji. I niech się wtedy medialnie udziela ze swoją
>> nienawiścią... Ale dziecko zostanie uratowane. A tak ona zabija dziecko w
>> rewanżu.
> Serio nie wiem o czym mówisz. Rzuć proszę jakieś namiary. Babka o której
> mówię nazywa się Alicja Tysiąc.
To chyba ona.
> Wrzuciłem ją właśnie w googla i nie widzę
> nic co mogłoby uzasadniać Twoje przekonania.
Nie rozumiem czego nie widzisz? Oddała jednak to dziecko do adopcji?
Ja znam taką wersję:
Była sobie baba, która miała problemy z oczyma i wiedziała, że nie powinna
się ciążać, bo jej to szkodzi. Z definicji, a nie konkretna ciąża... Ale
pomimo że z definicji nie powinna, to się zaciążała. Poszła do abordażu,
ale jej odmówiono. Urodziła i w efekcie wzrok jej się pogorszył. Więc
pozwała lekarza do Sztrasburga i zrobiła wiję w mediach ze to dziecko
powinno być wyskrobane a nie się urodzić i jej na oczy zaszkodzić...
Jednocześnie nie oddała dziecka do aborcji tylko je trzyma przy sobie choć
jest to dziecko niechciane, dziecko które jej zaszkodziło i dziecko które
chciała wyskrobać, a jak się nie udało, to robi wiję...
Czy gdzieś się mylę w przebiegu wydarzeń?
No i teraz moja teza:
Dziecko ma przesrane, bo:
a) Mamusia obwinia je za to że przez nie pogorszył się jej wzrok
b) Mamusia publicznie w mediach ogłasza że nie chciała tego dziecka i że
jest ono nie tylko efektem tylko odmowy lekarza ale i przyczyną jej
kłopotów z oczyma.
W związku z powyższym uważam że dziecko powinno trafić natychmiast po
urodzeniu do adopcji, a skoro nie trafiło to ASAP. Powinno dostać własne
życie bez obciążeń powyżej opisanych.
No i teraz pytanie pomocnicze dla moich oponentów: ,,Jak byś się czuł(a)
wiedząc, że własna matka chciała cię zabić, że urodziłeś/łaś się wbrew jej
woli i że jesteś jednocześnie przyczyną zdrowotnych problemów mamusi, czego
mamusia nie omieszkała wypomnieć w lewizorni żeby cała piaskownica,
przedszkole, szkoła i w ogóle wszyscy do końca życia wiedzieli?''
--
Wrak Tristana
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl
-
38. Data: 2007-08-30 23:02:02
Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 30.08.2007 Wrak Tristana <n...@s...pl> napisał/a:
> W odpowiedzi na pismo z czwartek, 30 sierpnia 2007 10:59
> (autor Marcin Debowski
> Ale których informacji? Od bodajże 2 lat ciągle się pojawia w mediach...
Postawiłeś dwie tezy:
- nie kocha swojego dziecka
- to nie była wpadka
Nigdzie nie widzę konkretnego ich potwierdzenia opartego na faktach a nie
pośrednich wnioskowaniach. Materiały, które są dostepne w prasie nie
uprawniają MZ do wyciągania takich wniosków.
> Ja znam taką wersję:
> Była sobie baba, która miała problemy z oczyma i wiedziała, że nie powinna
> się ciążać, bo jej to szkodzi. Z definicji, a nie konkretna ciąża... Ale
> pomimo że z definicji nie powinna, to się zaciążała. Poszła do abordażu,
Naganne byłoby to jedynie gdyby z pełną premedytacją w tę ciąże zaszła
mając jednocześnie pewność, że będzie się za chwile domagała aborcji. Co
do dalszych dywagacji to brak danych. Z prasy wynika bardziej, że była to
wpadka niż działanie z premedytacją. Z prasy nie wynika jej faktyczny stan
zdrowia przed, stabilność bądź odwracalność tego stanu i
prawdopodobieństwo problemów przy następnym porodzie.
> ale jej odmówiono. Urodziła i w efekcie wzrok jej się pogorszył. Więc
> pozwała lekarza do Sztrasburga i zrobiła wiję w mediach ze to dziecko
> powinno być wyskrobane a nie się urodzić i jej na oczy zaszkodzić...
> Jednocześnie nie oddała dziecka do aborcji tylko je trzyma przy sobie choć
Adopcji :)
> jest to dziecko niechciane, dziecko które jej zaszkodziło i dziecko które
> chciała wyskrobać, a jak się nie udało, to robi wiję...
Jak w wielu przypadkach w tym kończących się śmiercią matki. Nie oznacza
to, że ta matka nie kocha takiego dziecka.
> Czy gdzieś się mylę w przebiegu wydarzeń?
Nadinterpretowujesz.
> No i teraz moja teza:
> Dziecko ma przesrane, bo:
> a) Mamusia obwinia je za to że przez nie pogorszył się jej wzrok
Mamusia nie obwinia dzieciaka w najmniejszym stopniu. Gdzie Ty to widzisz?
> b) Mamusia publicznie w mediach ogłasza że nie chciała tego dziecka i że
> jest ono nie tylko efektem tylko odmowy lekarza ale i przyczyną jej
> kłopotów z oczyma.
Jest to faktem. Nie chciała tego dziecka jak setki tysięcy szczęśliwych
rodziców z pociechami w Polsce. Jakby moi rodzice w mediach ogłosili, że
jestem wynikiem wpadki i tylko temu zawdzięczam swoje istnienie, że np.
prezerwatywa firmy superkondomex bis wykonana była z materiału o
wytrzymałości 2 MPa zamiast 5 MPa, to jakoś nie przyszłoby mi do głowy, że
mnie nie kochają i nie chcą. Co ma piernik do wiatraka?
> No i teraz pytanie pomocnicze dla moich oponentów: ,,Jak byś się czuł(a)
> wiedząc, że własna matka chciała cię zabić, że urodziłeś/łaś się wbrew jej
> woli i że jesteś jednocześnie przyczyną zdrowotnych problemów mamusi, czego
> mamusia nie omieszkała wypomnieć w lewizorni żeby cała piaskownica,
> przedszkole, szkoła i w ogóle wszyscy do końca życia wiedzieli?''
Zależy jakby mnie ta matka wychowała i traktowała. Taka dyskusja nie
doprowadzi do niczego bo jest oparta na spekulacjach. A to o co Ci MZ
naprawdę chodzi ale powodowany świętym oburzeniem nie chcesz klarownie
zwerbalizować :) to odpowiedź na pytanie czy i jak istotne jest
zapewnienie temu dziecku podwyższonego finasowego wsparcia kosztem
ewentualnych urazów psychicznych będących wynikiem zamieszania medialnego.
Drugie pytanie, to czy potencjalne zyski społeczne przeciwstawione
ponownie dobru dziecka równiez uzasadniają działania matki.
I w takiej sprawie każdy pewnie będzie miał wątpliwości. MZ jest takie, że
ta cała "kampania" przyczyni się jednak do tego, że lekarze będą mniej
zlewac tego typu przypadki czyli, że na jakiś czas nie będzie już tak
wiele Alicji Tysiąc i podobnych dylematów. Dzieciak może mocno oberwać,
ale może nie oberwać i wcale. Sporo zalezy od matki i środowiska które ta
matka powinna dobrać (może być jej dużo łatwiej po wygranej). Jak osiągnie
pewien wiek to zrozumie (będzie uwarunkowane przez matke, nie przez
Tristana :), a zamieszanie w mediach tak szybko jak się zaczęło tak szybko
się skończy i za rok-dwa mało kto będzie o wymienionej pani z kręgów poza
lekarsko-prawniczych pamiętał.
--
Marcin