-
11. Data: 2005-11-03 20:27:04
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Jarek Grabek" <j...@g...com> napisał w
wiadomości
news:hqe0sdlnb2k9$.36c28xz73s10.dlg@40tude.net...
> Tutaj nie ma o tym mowy.
No to wygląda na to, ze zdarzenie faktycznie miało miejsce. Zostaje
rozmowa z Dyrektorką, a jak to nie pomoże, to Kuratorium.
> Też tak myślę. Mam nadzieję, że dyrektorka nie zbagatelizuje sprawy
i nie
> trzeba jej będzie dopingować w wyciąganiu odpowiednich wniosków.
> Aha, opiekunka zajmuje się dziećmi sporo młodszymi niż mój
(3-4latka).
> Strach pomyśleć, co się dzieje z tamtymi bąkami.
Myślę, że raczej nie ma predyspozycji do opiekunką mimo wszystko.
Chyba lepiej, by w ramach stażu jej to wykazano, niż po kilku latach
pracy ma to wyjść. Teraz będzie jej łatwiej się przestawić.
-
12. Data: 2005-11-03 20:36:03
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: scream <n...@p...pl>
Andrzej Skrzyniarz napisał(a):
> A co do prasy, jak są możliwości to po rozmowie
> z p. dyrektor, opisać, napiętnować nie cackać się.
Według mnie jeśli dyrektorka zwolni tą opiekunke dyscyplinarnie + z
odpowiednią adnotacją, to nie powinno się tej sprawy poruszać w mediach.
Po co robić koło d.. przedszkolu? Co ono tu winne? Albo co gorzej - co
dyrektorka winna jest temu, że zatrudniła taką osobę? Skąd mogła
wiedzieć? Nie usprawiedliwiam tego w żaden sposób, ale nie moge doszukac
sie tu winy dyrekcji i przedszkola jako takiego.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
13. Data: 2005-11-03 20:41:47
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: Jarek Grabek <j...@g...com>
> Według mnie jeśli dyrektorka zwolni tą opiekunke dyscyplinarnie + z
> odpowiednią adnotacją, to nie powinno się tej sprawy poruszać w mediach.
> Po co robić koło d.. przedszkolu? Co ono tu winne? Albo co gorzej - co
> dyrektorka winna jest temu, że zatrudniła taką osobę? Skąd mogła
> wiedzieć? Nie usprawiedliwiam tego w żaden sposób, ale nie moge doszukac
> sie tu winy dyrekcji i przedszkola jako takiego.
Masz absolutną rację. Przedszkole jest bardzo dobre, nigdy nie mieliśmy
najmniejszych uwag co do sposobów wychowania, personelu czy dyrekcji. Mało
tego, panie doskonale radziły sobie z dziećmi z trudnych rodzin, zawsze
widać było, że im zależy na efektach pracy.
Ten wyskok jest jednorazowy i z pewnością nie powinien odbić się na
wizerunku IMO doskonałego przedszkola.
--
pozdrawiam
Jarek
www.grabek.pl
-
14. Data: 2005-11-03 20:50:41
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Jarek Grabek napisał(a):
> Witajcie,
> to mój pierwszy post tutaj i od razu mam straszny problem :(
>
> Właśnie odebrałem swojego synka z przedszkola. Od razu zauważyłem, że ma
> bardzo sztywne włoski na grzywce. Spytałem dlaczego tak jest, na co jakaś
> dziewczynka z grupy (jeszcze nie wyszliśmy z sali) oznajmiła, że:
> "Oskarek wylał zupkę na stół i pani Monika przyciskała jego główkę do
> stołu, żeby wszystko dokładnie zlizał".
> Na te słowa pani, która opiekowała się dziećmi (zupełnie inna) szybko się
> zmyła. W przedszkolu nie było już dyrekcji, więc nie miałem z kim
> rozmawiać.
>
> Podpowiedzcie, jak mam się zachować? Bo jak na razie, to mam ochotę pokazać
> tej pani jak to jest zlizywać coś samemu ze stołu.. :(
Najpierw upewnij sie czy na 100% tak bylo, ale sadzac z tego co piszesz
to pewnie tak bylo.
> Jak mam się zachować u dyrekcji, o czym rozmawiać, czego żądać?
> Nie wyobrażam sobie, żeby taka osoba wychowywała małe dzieci.
>
> Aha, nie wiem, czy to istotne, ta "pani Monika" podobno jest na stażu.
Ta pani ma wtedy rowniez opiekuna stazu ktory opiekuje sie nia w tym
czasie - rowniez powinien uczestniczyc w rozmowie. Mysle ze mozesz nie
chcec zeby w rozmowie uczestniczyla ta pani Monika.
Zazadal bym zwolnienia tej pani ze stazu i opisania tego zajscia w
opinii z tego stazu. Na koniec stazu opiekun wystawia ocene, wiec niech
jej wystawia ocene niedostateczna (czy jaka tam jest najnizsza).
IMO taki smrod juz na wstepnym etapie (bo pewnie jeszcze studiuje, albo
dopiero studia skonczyla) narobi jej niezlych problemow na cala reszte
jej "kariery" pedagogicznej, ktorej dzieki temu bedzie miala calkiem
duze szanse uniknac.
Z dyrekcja spokojnie, acz stanowczo zasugeruj ze jak maja zamiar ja
kryc, to od razu idziesz dalej - a wiec kuratorium, gazety i policja.
Mysle ze jest duza szansa ze dyrektor bedzie wolal "zlozyc w ofierze"
jakas mloda co dopiero zaczyna, niz sie kopac z koniem pod postacia
kuratorium, mediow, moze nawet prokuratora itp. Ot tak dla swietego
spokoju postara sie zakonczyc sprawe szybko i bezbolesnie dla siebie.
Co do samej rozmowy to dla dobra sprawy proponowal bym nie atakowac
placowki, dyrekcji itp, a wrecz stanac po stronie dyrektora, zrozumiec
ze on nie bardzo ma wplyw na to kto na staz przychodzi, natomiast
zdecydowanie obstawac przy odpowiedniej opinii z tego stazu, ktora
powinna byc taka, zeby uchronic ta pania przed zyciowym bledem wyboru
nieodpowiedniego zawodu dla siebie.
-
15. Data: 2005-11-03 22:33:22
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: poreba <d...@p...com>
Dnia Thu, 3 Nov 2005 20:28:41 +0100, Andrzej Skrzyniarz napisał(a):
> Tak swoją drogą , to jak by moje dziecko ktoś tak potraktował
> to już by lizał g z moich butów.
> Ale to nie porada broń Boże , może sugestia jedynie
Ja bym radził drogi z oficjalną skargą do kierownika zakładu/przedszkola.
Z ustnie nakreśloną wizją i mediów, i kurotorium, i policji w przypadku
niesatysfakcjonującej reakcji.
I nawet nie w formie sugestii (Boże broń! i z kobietą zasze inaczej)
historia znajomego, w której pośrednio brałem udział - ta sama szkoła,
gdzie moje dzieciaki się uczyły.
Dziecię owego znajomego - oj, nie aniołek z niego, nie! - lat 10 wtedy
liczące przyciśnięte o zeznania, wyjawiło że zapuchnięte łapy i siniol na
czole to efekt działalności wychowawczej członka ciała pedagogicznego,
delegowanego jednak do pracy w szkole przez instytucję o tradycjach w
tysiącach lat liczoną (ale eufemizm). Facet krewki, rozważał jednak przede
wszystkim drogę praworządnego obywatela: skarga do dyrekcji, doniesienie
do policji itp. Po rozważeniu jednak wszystkich implikacja społecznych (tu
mój udział) takiej drogi (a miasteczko niezaduże, pozycja instytucji i jej
przedstawicieli nie do przecenienia) poszedł po prostu do szkoły ze
zwalistym jak i on bratem, w przerwie wyprosił dzici z klasy, winowajcę
grzecznie poprosił o rozmowę, brata postawił prze drzewiach, i wg jego
zapewnień bez gróźb karalnych i rękoczynów wyjaśnił, że "jeszcze raz,
tkniesz moje dziecko to ja nie pójdę z tym na policję". Musiał być w tym
na tyle przekonywujący, że efekt zamierzony osiągnął. Feler z tym taki, że
owe dziecię - diabeł wcielony - po tych zajęciach nieobowiązkowych
przestało przynosić siniaki do domu, jednak inne dziecia podobno dalej
przynosiły. Do czasu oddelegowania "nauczyciela" na inną placówkę w ramach
rutynowej rotacji.
--
pozdro
poreba
-
16. Data: 2005-11-03 22:37:43
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>
Thu, 03 Nov 2005 17:16:20 +0100, *MAc* <news:dkdd4e$o9p$1@news.onet.pl>
napisał(a):
> Jarek Grabek napisał(a):
>> Aha, nie wiem, czy to istotne, ta "pani Monika" podobno jest na stażu.
>> Podpowiedzcie proszę, co mogę z tym zrobić poza zawiadomieniem lokalnej
>> redakcji..
> Zawiadomić policję.
Popieram. Ta pani jest *sadystką*
--
Kaja
-
17. Data: 2005-11-03 22:42:25
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>
Thu, 03 Nov 2005 21:36:03 +0100, *scream* <news:dkdsb8$j2p$1@news.onet.pl>
napisał(a):
> Według mnie jeśli dyrektorka zwolni tą opiekunke dyscyplinarnie + z
> odpowiednią adnotacją, to nie powinno się tej sprawy poruszać w mediach.
> Po co robić koło d.. przedszkolu? Co ono tu winne? Albo co gorzej - co
> dyrektorka winna jest temu, że zatrudniła taką osobę? Skąd mogła
> wiedzieć? Nie usprawiedliwiam tego w żaden sposób, ale nie moge doszukac
> sie tu winy dyrekcji i przedszkola jako takiego.
A jak ta opiekunka to siostra, albo siostrzenica dyrektorki?
Teraz trzymają się w kupie całymi rodzinami.
--
Kaja
-
18. Data: 2005-11-03 23:04:11
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: scream <n...@p...pl>
Kaja napisał(a):
> A jak ta opiekunka to siostra, albo siostrzenica dyrektorki?
> Teraz trzymają się w kupie całymi rodzinami.
No, a jak jadę i mi fortepian spadnie przed samochód? Nie gdybamy tutaj,
tylko rozważamy konkretny przypadek. Jeśli wizyta u dyrektorki nie
poskutkuje, wtedy nalezy podjąć inne kroki. Ale póki co nie ma co
wytaczać armaty..
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
19. Data: 2005-11-03 23:57:01
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: "Andrzej Skrzyniarz" <s...@p...onet.pl>
Proponuje na rozmowe wziąć dyktafon.
A co do nadania "medialnego rozgłosu" sprawie,
to może faktycznie w ostateczności dopiero ..
Ale indywidualną rozmowe z panią M
to bym raczej odbył i pomimo iż kobieta?
nie było by zbyt miło.
Może troszke porywczy jestem, ale wyobraźcie sobie
główką o stół .. bach , no to może gwoździem berecik,
co by nie spadł?
A lizanie zupki , ee co tam przynajmniej dziecko wszystko zjadło :(
I nie mówcie że dyrekcja bogu ducha winna itp.
Jaki król , takie królestwo
"Z dyrekcja spokojnie, acz stanowczo zasugeruj ze jak maja zamiar ja
> kryc, to od razu idziesz dalej - a wiec kuratorium, gazety i policja.
>
> Mysle ze jest duza szansa ze dyrektor bedzie wolal "zlozyc w ofierze"
> jakas mloda co dopiero zaczyna, niz sie kopac z koniem pod postacia
> kuratorium, mediow, moze nawet prokuratora itp. Ot tak dla swietego
> spokoju postara sie zakonczyc sprawe szybko i bezbolesnie dla siebie"
No tak najlepiej, zapewne ??!!
-
20. Data: 2005-11-04 09:17:48
Temat: Re: zlizywanie zupki ze stołu...
Od: "Marek Radwański" <l...@g...pl>
Jarek Grabek <j...@g...com> napisał(a):
> Witajcie,
> to mój pierwszy post tutaj i od razu mam straszny problem :(
>
Wszyscy radzą rozmowę z dyrekcją. Bardzo dobrze.
Ja jednak w trakcie rozmowy zasugerowałbym , że sprawą zainteresuję
burmistrza (to gmina zatrudnia panią dyrektor przedszkola,
o ile jest to przedszkole publiczne),
sam to ćwiczyłem - moje interwencje u pani dyr. rezultatu nie dały,
jeden telefon od burmistrza, do którego w końcu udałem się,
podziałał jak czarodziejska różdżka
pzdr
marek radwański
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/