-
11. Data: 2002-03-20 07:43:47
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>
> Zasiedzenie własności czy służebności? - bo jeśli to drugie to musiałaby
> mieć jakieś trwałę urządzenie na Twojej działce żeby to było możliwe
ona złożyła wniosek o zasiedzenie własności!! Na pewno. I poza źródełkiem to
tam oprócz trawy i drzew nic nie ma.
> Raczej jest na odwrót
Pan z następnego postu już odpowiedział na to pytanie.
> Tak - jeśli uda Ci się to udowodnić to przerywa to bieg zasiedzenia - bo
> posiadanie zostało przerwane.
a czy notatka policyjna, że policjanci byli na działce to nie jest już dowód
sam w sobie ?
> > ? Czy policjant ma obowiązek robić notatki, z takich wizyt, bo to było 4
> > lata temu więc nie sądzę, że będzie pamiętał ?
>
> tak, ale nie wiem ile oni to trzymają.
dzwoniłem na policję i podobno mają obowiązek robić notatki z każdej
interwencji i trzymać minimum 5 lat. Ale co on w tej notatce napisał ? I czy
ją rzeczywiście sporządził ? Jak więc wygląda sprawa z wyciągnięciem takiej
notatki (ksera) z policji ? Wydają mi na moje żądanie, czy tylko na wniosek
sądu ?
> Powodzenia!
dzięki :))
-
12. Data: 2002-03-20 08:08:10
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>
> > Raczej jest na odwrót
>
> Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
> domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
> spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał posiadanie w
> złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do złej
> wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.
tutaj trochę sam Wam chyba namieszałem, ponieważ nie doczytałem wykładni
prawa, a zresztą dalej nie wiem. Tam w tym wniosku było napisane, że ta
kobieta, która mi stara się zasiedzieć działkę, została obdarowana przez
swoich rodziców około 4 lata temu ich ziemią i (jakoś tak to sformułowała)
że przekazali jej również moją działkę jako właściciele samoistni i ona
dopiero wtedy dowiedziała się, że ta moja działka jest moją własnością
(kłamie, ale to ja będę musiał to udowodnić (: ). Więc teraz nie wiem, czy
dla niej liczy się 30 lat, czy zakłada się, że ponieważ jej rodzice byli w
dobrej wierze to i tak się liczy 30 lat ?
> > > ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania
> mojej
> > > działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie
jest
> > > większy od 30 lat.
to twierdzenie nie było wprost( moja interpretacja ), bo pisze, że jej
rodzice uzywali (jako samoistni) tą działkę od 1940 r, ( albo gdzieś około
tego roku ) Więc policzyłem :)) że wychodzi więcej :))
> > To możliwe.
> >
> >
> > > Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że
to
> > ja
> > > faktycznie władam tą działką ? Czy sprawa spadkowa odbywająca się w
> sądzie
> > > przerywa mi (tzn. jej) to zasiedzenie ?
> >
> > Sprawa spadkowa nie.
>
> Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
> przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.
A konkretnie co to jest "sprawa spadkowa o dział spadku" ? Dziękuję bardzo
za odsyłacz i na pewno skorzystam, ale wczoraj poszedłem spać dzisiaj :)
więc nie miałem juz siłi dłużej ślęczeć nad ksiązkami.
Pozdrawiam, stavi
-
13. Data: 2002-03-20 08:15:50
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>
> > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
> > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
> > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał posiadanie
w
> > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do
złej
> > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.
>
> Zgadza się, ale polecam lekturzę orzcznictwa SN - mowa o praktyce a nie o
> teorii.
!!! Gdzie to mogę dostać ? Jakbym mógł wydziwiać to z jakimś indeksem, żebym
mógł szybko odfiltrować nieinteresujące mnie sprawy. Może coś w formie
elektronicznej ? Niestety już się przyzwyczaiłem we wszystkich dziedzinach
życia, że praktyka to najczęściej co innego niz teoria.
> > > Sprawa spadkowa nie.
> >
> > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
> > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.
>
> No właśnie, zależy jaka - tutaj mamy do czynienia z sąsiadką, która
zapewne
> w dziale spadku (o ile w ogóle taki nastąpił - mogło to być tylko
> stwierdzenie nabycia spadku) nie uczestniczyła, więc wobec nie rodzi to
> skutków.
Nie uczestniczyła na pewno, pisałem o tym. Nie ma z naszą ziemią nic
wspólnego, z wyjątkiem tego, że chce ją zasiedzieć. Ale moje pytanie brzmi:
Czy jeśli byłby to proces o dział spadku, ale bez udziału tej sąsiadki (był
na pewno bez udziału sąsiadki) to by przerywał to zasiedzenie w stosunku do
tej sąsiadki ?
> Nie teoretyzujmy nadmiernie.
spróbować trzeba wszystkiego ! Niestety.
Pozdrawiam, stavi
-
14. Data: 2002-03-20 08:37:10
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>
> > > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
> > > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
> > > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał
posiadanie
> w
> > > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do
> złej
> > > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.
> >
> > Zgadza się, ale polecam lekturzę orzcznictwa SN - mowa o praktyce a nie
o
> > teorii.
>
> Sugerujesz, że orzecznictwo SN jest sprzeczne z "teoretycznymi"
> postanowieniami KC? Interesujące...tyle, że nieprawdziwe twierdzenie.
> Polecam niniejszym:
> Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 20 kwietnia 1994 r.
> I CRN 44/94 OSNCP 1994/12 poz. 245:
> "Domniemanie przewidziane w art. 7 kc jest wiążące dla sądu orzekającego
> (art. 234 kpc) aż do czasu, gdy strona związana ciężarem dowodu (art. 6
kc)
> udowodni złą wiarę."
hm.. nie łapię. Czy ja będę stroną związaną ciężarem dowodu, czy kobieta,
która chce mi to zasiedzieć ?
> Ale to kwestia uboczna. W praktyce obydwie strony pragna dowieść tego co
> jest dla nich korzystne a art. 6 i 7 kc stosuje się niejako posiłkowo.
Wiem, że ona znajdzie sobie mnóstwo świadków i ja też to będę musiał zrobić.
> > > > Sprawa spadkowa nie.
> > >
> > > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
> > > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.
> >
> > No właśnie, zależy jaka - tutaj mamy do czynienia z sąsiadką, która
> zapewne
> > w dziale spadku (o ile w ogóle taki nastąpił - mogło to być tylko
> > stwierdzenie nabycia spadku) nie uczestniczyła, więc wobec nie rodzi to
> > skutków.
>
> Gołosłowne - jakaś podstwa prawna, orzecznictwo, pogląd doktryny?
Gdyby
> brała udział w sprawie o dział spadku to sprawa własności byłaby już dawno
> wyjaśniona. Złożenie wniosku o dział spadku kwalifikowane jest jako tzw.
> "działanie zaczepne" zmierzające do obrony swego prawa własności poprzez
> wyjaśnienie stanu prawnego. Sąsiadka może być wszak uczestnikiem takiego
> postępowania co nie zmienia faktu przerwania biegu terminu. Polecam
> jakikolwiek komentarz (Rudnicki, Skowrońska - Bocian).
> > Nie teoretyzujmy nadmiernie.
> Nie upraszczajmy nadmiernie.
Znowu czegoś nie rozumię. Co Pan chce mi powiedzieć ? (tak przystepniej,
prościej). "Nie zmienia faktu przerwania biegu terminu" na moją korzyść
(czyli, że jej przerywa) czy na moją niekorzyść ?
Pozdrawiam,
stavi
-
15. Data: 2002-03-20 08:56:20
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>
> Przychylam się do poglądu tego prawnika, który daje Wam szansę
wygrania
> tego sporu. Myślę, że jest ona całkiem duża...
> Otóż przesłanką nabycia własności w drodze zasiedzenia jest nie tyle
> posiadanie jako takie - ale tzw. "posiadanie samoistne" tj. takie, które
> odpowiada treści prawa własności. By za takiego posiadacza sąd uznał
> sąsiadkę musiałaby ona wykazać jakiekolwiek podstawy, które przekonałyby
> sąd, że miała ona prawo uznać się za właściciela np. umowa sprzedarzy tej
> działki zawarta bez zachowania formy aktu notarialnego, takaż umowa
No podstawy to pewnie "będzie miała" takie, że mieszka 100m obok tej działki
i regularnie wypasa tam bydło (a konkretnie 1 krowę, działka to w całości z
lasem kilkanaście arów tylko :) ) A ja, mieszkając daleko nie byłem
fizycznie w stanie przepędzać ją regularnie za tej działki. (pewnie jakoś to
sprytnie ujmie). A co do tej umowy sprzedaży to to by chyba dla nie był gol
samobójczy, (tak mi się wydaje na podstawie tego co przeczytałem w wykładni
prawa Gniewka) bo jak sam sobie nie dochowasz załatwienia u notariusza wpisu
do ksiegi, to to jest celowe działanie i to podobno przerywa bieg
zasiedzenia ?
> darowizny, testament itp. W przedmiotowej sprawie wobec wykonywania przez
muszę przynieść ten pozew/wniosek i przepisać. Ona twierdzi, że jej rodzice
byli samoistnymi i przekazali jej włącznie z ich ziemią automatycznie naszą.
I wtedy dowiedziała się dopiero, kto jest prawdziwym (tzn, tym z księgi)
właścicielem. Chyba ten wniosek też obkuję na pamięć, bo sam się już w tym
gubię. I czy taka darowizna byłaby bramką samobójczą w świetle tego co
napisałem powyżej (o ile to prawda) ?
> Was uprawnień właścicielskich,czego dowodem notatka policyjna z
interwencji
> (powinna być w dokumentach policyjnych - ważne!) oraz Wasze zeznania,
raczej
czy policja wyda mi na moje żądanie ksero/odpis z tej notatki ?
> ciężko będzie jej udowodnić, że owym posiadaczem samoistnym jest. To wy
> wszak jesteście posiadaczami samositnymi (brak nabycia spadku) !Oczywiście
> należy być przygotowanym na to, że na sprawie sąsiadka "wyskoczy" np. z
> testamentem czy umową darowizny i wtedy sprawa mocno się skomplikuje.
Przed
Jak się udowadnia fałszerstwo takich umów ?
> sądem trzeba położyć nacisk na to, że manifestowaliście swe
właścicieklskie
> uprawnienia a sąsiadka miała świadomośc tego, że jedynie korzysta z cudzej
> własności pod waszą nieobecność.
Prawo jest pokręcone, bo czytałem znowu w jakiejś wykładni, że jak ktoś
tylko używa to zgadza się na ten układ i czas zasiedzenia nie leci, gdzie
indziej, no, ze skoro używał, to był faktycznym samoistnym posiadaczem i ma
prawo to zasiedzieć ??
A co do tej "nieobecności". To czy to aby na pewno będzie świadczyć na naszą
korzyść, bo skoro wiedzieliśmy (a czy w sądzie mam mówić, że wiedzieliśmy,
czy że nie), że to robi pod nasza nieobecność, to się na to zgadzaliśmy ?
> Generalnie sprawa ta jest najlepszym dowodem, że warto szybko
> przeprowadzić postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku (sprawa w ciągu
1-2
> msc., rozprawa 10 minut - jeżeli nie ma rodzinnej awantury).
Teraz to ja już też wiem ((:, ale czy pomimo tego procesu o zasiedzenie
miałoby sens taki proces przeprowadzić ?
Pozdrawiam, stavi
-
16. Data: 2002-03-20 09:05:48
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>
> Kto mi to wytłumaczy ? :-( Nie rozumiem odziedziczyłam działke tam po
kimś
> 15 lat temu a ktoś inny ponad 30 lat wypasa na niej jakieś zwierzątka ?
> Chyba jestem zmęczona :-)
ja tez jestem zmeczony :) (:
To proste, dla mnie to była działka rekreacyjna, przyjeżdzaliśmy tam
nieregularnie i cieszyli się ze słoneczka i _czystego_ powietrza. A ze
względu na to, że kasy za dużo nie mamy, dlatego pomimo niewygód jeździliśmy
tam pod namiot a nie do jakiegoś hotelu! Skąd miałem wiedzieć, że maiłem
manifestować _skutecznie_ swoje prawo własności. Dla mnie to, że jestem
właścicielem było oczywiste, bo płaciłem podatki regularnie i byłem w
ksiedze wieczystej ( teraz już wiem, że byłem w błędzie z tym "oczywiste" )
Ja mieszkam daleko, ona 100m obok, więc nic dziwnego, że wypasała pod moją
nieobecność. Jakby w Polsce było prawo takie jak w stanach, to z czystym
sumieniem bym z niego skorzystał !!! Teraz juz wiem, że jak przyjdzie na
moją działkę, to mam jej kijem po łbie i jak policja przyjedzie mnie ukarać
to to będzie na moją korzyść !!!! I sam się mam domagać, żeby napisali, że
to zrobiłem !!!!
To tyle tych optymizmów :))
-
17. Data: 2002-03-20 09:16:20
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>
> > Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że to
> ja
> > faktycznie władam tą działką ?
>
> Na przykład na wykazaniu, że dokonujesz opłat związanych z utrzymaniem tej
> działki, podatków itp. działań o charakterze właścicielskim.
Nie napisałem, że ta kobieta, która wytoczyła mi proces o zasiedzenie
wygrała również z moją ówczesną sąsiadką jej działkę (zasiedziała jej). Ona
też wykazywała, ze płaciła podatki. Teraz zostałem tylko ja i ta kobieta,
która chce mi tą działkę zasiedzieć.
Z tego co przeczytałem w wykładni Gniewka, to płacenie podatków to nie jest
działanie właścicielski, bo tym się wcale nie manifestuje posiadania? Jak
miałem utrzymywać trawę na działce ? Przez nawożenie ? Przecież jej nie jem
:) więc po.
A jakie są inne działania o charakterze właścicielskim ?
Pozdrawiam, stavi
-
18. Data: 2002-03-20 09:18:01
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>
Chciałbym wszystkim BARDZO podziękować za udzieloną pomoc i prosić o więcej.
Pozdrawiam, stavi
-
19. Data: 2002-03-20 09:41:49
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "Buker" <n...@d...pl>
Użytkownik "stavi" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a79ht1$m24$1@news.onet.pl...
> > > > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
> > > > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
> > > > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał
> posiadanie
> > w
> > > > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się
do
> > złej
> > > > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.
> > >
> > > Zgadza się, ale polecam lekturzę orzcznictwa SN - mowa o praktyce a
nie
> o
> > > teorii.
> >
> > Sugerujesz, że orzecznictwo SN jest sprzeczne z "teoretycznymi"
> > postanowieniami KC? Interesujące...tyle, że nieprawdziwe twierdzenie.
> > Polecam niniejszym:
> > Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 20 kwietnia 1994 r.
> > I CRN 44/94 OSNCP 1994/12 poz. 245:
> > "Domniemanie przewidziane w art. 7 kc jest wiążące dla sądu orzekającego
> > (art. 234 kpc) aż do czasu, gdy strona związana ciężarem dowodu (art. 6
> kc)
> > udowodni złą wiarę."
>
> hm.. nie łapię. Czy ja będę stroną związaną ciężarem dowodu, czy kobieta,
> która chce mi to zasiedzieć ?
Jeżeli chodzi o wykazanie złej wiary to ciężar dowodu spoczywać będzie
w tej sprawie na Panu. Innymi słowy musi Pan przy uzyciu dowodów obalić
domniemanie dobrej wiary. Chyba, że termin 30 letni upłynął - wtedy ta
kwestia nie ma znaczenia.
> > Ale to kwestia uboczna. W praktyce obydwie strony pragna dowieść tego co
> > jest dla nich korzystne a art. 6 i 7 kc stosuje się niejako posiłkowo.
>
> Wiem, że ona znajdzie sobie mnóstwo świadków i ja też to będę musiał
zrobić.
>
> > > > > Sprawa spadkowa nie.
> > > >
> > > > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
> > > > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.
> > >
> > > No właśnie, zależy jaka - tutaj mamy do czynienia z sąsiadką, która
> > zapewne
> > > w dziale spadku (o ile w ogóle taki nastąpił - mogło to być tylko
> > > stwierdzenie nabycia spadku) nie uczestniczyła, więc wobec nie rodzi
to
> > > skutków.
> >
> > Gołosłowne - jakaś podstwa prawna, orzecznictwo, pogląd doktryny?
> Gdyby
> > brała udział w sprawie o dział spadku to sprawa własności byłaby już
dawno
> > wyjaśniona. Złożenie wniosku o dział spadku kwalifikowane jest jako tzw.
> > "działanie zaczepne" zmierzające do obrony swego prawa własności poprzez
> > wyjaśnienie stanu prawnego. Sąsiadka może być wszak uczestnikiem takiego
> > postępowania co nie zmienia faktu przerwania biegu terminu. Polecam
> > jakikolwiek komentarz (Rudnicki, Skowrońska - Bocian).
> > > Nie teoretyzujmy nadmiernie.
> > Nie upraszczajmy nadmiernie.
>
> Znowu czegoś nie rozumię. Co Pan chce mi powiedzieć ? (tak przystepniej,
> prościej). "Nie zmienia faktu przerwania biegu terminu" na moją korzyść
> (czyli, że jej przerywa) czy na moją niekorzyść ?
Generalnie na Pana korzyść.
-
20. Data: 2002-03-20 09:45:07
Temat: Re: zasiedzenie
Od: "Buker" <n...@d...pl>
Użytkownik "stavi" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a79jip$q13$1@news.onet.pl...
> > Kto mi to wytłumaczy ? :-( Nie rozumiem odziedziczyłam działke tam po
> kimś
> > 15 lat temu a ktoś inny ponad 30 lat wypasa na niej jakieś zwierzątka ?
> > Chyba jestem zmęczona :-)
>
> ja tez jestem zmeczony :) (:
> To proste, dla mnie to była działka rekreacyjna, przyjeżdzaliśmy tam
> nieregularnie i cieszyli się ze słoneczka i _czystego_ powietrza. A ze
> względu na to, że kasy za dużo nie mamy, dlatego pomimo niewygód
jeździliśmy
> tam pod namiot a nie do jakiegoś hotelu! Skąd miałem wiedzieć, że maiłem
> manifestować _skutecznie_ swoje prawo własności. Dla mnie to, że jestem
> właścicielem było oczywiste, bo płaciłem podatki regularnie i byłem w
> ksiedze wieczystej ( teraz już wiem, że byłem w błędzie z tym
"oczywiste" )
Człowieku trzeba było od razu mówić, ze jesteś wpisany w księdze
wieczystej ! ( a tak nawiasem płacenie podatków i rozbijanie namiotu to jest
właśnie manifestacja uprawnień właścicielskich). To podstawowa by wykazać,
że jesteś właścicielem działki! Koniecznie prześlij wyciąg z księgi
pełnomocnikowi sąsiadki i do sądu!
> Ja mieszkam daleko, ona 100m obok, więc nic dziwnego, że wypasała pod moją
> nieobecność. Jakby w Polsce było prawo takie jak w stanach, to z czystym
> sumieniem bym z niego skorzystał !!! Teraz juz wiem, że jak przyjdzie na
> moją działkę, to mam jej kijem po łbie i jak policja przyjedzie mnie
ukarać
> to to będzie na moją korzyść !!!! I sam się mam domagać, żeby napisali, że
> to zrobiłem !!!!
> To tyle tych optymizmów :))
>
>