takie pytanko...czy żeby byc posiadaczem samochodu trzeba mieć zameldowanie
?
Dziwne pytanie, ale - moja siostra ostatnio nie ma zameldowania (no,
pobudowała się, ale coś tam coś tam, wiecie... :)
No i parę dni temu ukradli jej wszystkie dokumenty - i teraz musi załatwiać
m.in. dowód rejestracyjny samochodu.
A pani w urzędzie powiedziała, że jak nie ma zameldowania - to nie może.

Dziwne mi się to wydaje. A jeżeli ja na przyklad mam samochód, i w nim
mieszkam ? Co - nie mogę ?
Jak to jest ?

pozdr.

do góry

<s...@p...onet.pl> napisal(a):
> takie pytanko...czy żeby byc posiadaczem samochodu trzeba mieć zameldowanie
> ?
> Dziwne pytanie, ale - moja siostra ostatnio nie ma zameldowania (no,
> pobudowała się, ale coś tam coś tam, wiecie... :)
> No i parę dni temu ukradli jej wszystkie dokumenty - i teraz musi załatwiać
> m.in. dowód rejestracyjny samochodu.
> A pani w urzędzie powiedziała, że jak nie ma zameldowania - to nie może.

Zażądaj decyzji odmownej z uzasadnieniem na piśmie ;-) Nie trzeba mieć
zameldowania, chodzi o miejsce zamieszkania. Jeśli nie ma miejsca
zamieszkania to istotnie problem z gatunku niezbadanych, bo niewielu
jest ludzi którzy nie potrafią podać jakiegokolwiek adresu, choćby
mieszkania znajomego lub noclegowni dla bezdomnych ;-)
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

do góry

sundayman wrote:

> A pani w urzędzie powiedziała, że jak nie ma zameldowania - to nie może.

Może, może, tylko to wykracza poza "standardowe procedury" i tępe biurwy
się gubią.

Należy żądać odmowy na piśmie.

Inna sprawa, że jeśli ktoś gdzieś faktycznie mieszka, powinien się tam
zameldować. Oczywiście jeśli mieszkają w swoim formalnie nie ukończonym
domu - zameldować się nie mogą. I jest to jeden z przypadków, kiedy
prawidłowym adresem zameldowana jest "brak" ;)

do góry

Dnia Mon, 02 Oct 2006 19:47:59 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

> Może, może, tylko to wykracza poza "standardowe procedury" i tępe biurwy
> się gubią.

Wiesz, to jest naprawde tragiczne. Jakis czas temu probowalem zalatwic
prosta sprawe w banku i tez mi tlumaczono ze "tu sie tak nie da" podczas
gdy ja wiedzialem, ze sie da (i sie dalo). W koncu pani przyznala, ze
"panie, tu jest taki rozbudowany system ze my tego nie ogarniamy". Z
urzedami jest tak samo, wiekszosc ludzi tam pracujacych tak naprawde nie ma
pojecia o swojej pracy, dlatego jesli robia juz jakies problemy to tylko
karczemna awantura daje jakies rokowania na pomyslne rozwiazanie sprawy...


--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry