-
11. Data: 2004-05-19 12:44:10
Temat: Re: zakup oprogramowania za granica, a licencja
Od: "Przemyslaw Rokicki" <b...@l...myslnik.office.wycinamy.com>
:
: Licencja NIC NIE MA do "wykorzystania komercyjnego".
: Licencja może tylko być na *eksploatację* programu, a nie na jego używanie
czy jak
: Ty to nazwałeś "wykorzystanie komercyjne".
to tak jak bys personala wykozrystal komercyjnie, posiadasz legalnie prawda?
ale jak juz wczesniej pisales do konca nie wiadomo jak z tym jest.
P.
-
12. Data: 2004-05-19 15:16:54
Temat: Re: zakup oprogramowania za granica, a licencja
Od: poilkj <u...@d...invalid>
Yaro wrote:
>>Na 10 e10000000000000000000000 % pewny.
>>Masz to zapisane jak byk w ustawie.
>
>
> Dzieki - a jaka to ustawa reguluje?
> sorki za basic pytanie, ale nie mam bladego
> pojęcia (ain't got a bloody idea :-)
>
Pamiętaj, że dyskutujesz z Buzdyganem, który ma "troszkę" inne pojęcie o
prawie niż większość.
Jego pewność, anleży przemnożyć przez tzw, współczynnik rozsądku, który
na dzień dzisiejszy wynosi mniej niż zero.
-
13. Data: 2004-05-19 15:36:29
Temat: Re: zakup oprogramowania za granica, a licencja
Od: "Rafal 'Raf256' Maj" <s...@r...com>
bez_adresu_priva_tnego@bo_sie_spamuje.invalid
news:c8fgsa$lpq$1@sunflower.man.poznan.pl
> Dzieki - a jaka to ustawa reguluje?
> sorki za basic pytanie, ale nie mam bladego
> pojęcia (ain't got a bloody idea :-)
Minister Zdrowego Rozsadku ostrzea - sluchanie porad prawnych od wariatow
powoduje konsekwencje prawne.
Wiesz ze rozmawiasz z arnoldem b. - ktory jest Napoleonem, stoi poza
prawem, zna sie na wszystkim lepiej od wszystkich, kreci filmy warte 2
miliardy dolarow, zaklada miedzynarodwe sady, tworzy ustawy, jest Panem
Swiata, a to wszystko... w jego umysle?
http://www.raf256.com/arnold/
--
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~l-.~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~
GG-1175498 ____| ]____,
Rafal 'Raf256' Maj X-( * )
Rafal(at)Raf256(dot)com ,"----------"
-
14. Data: 2004-05-19 15:39:48
Temat: Re: zakup oprogramowania za granica, a licencja
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Yaro napisał:
> Dzieki - a jaka to ustawa reguluje?
> sorki za basic pytanie, ale nie mam bladego
> pojęcia (ain't got a bloody idea :-)
Ustawa o prawach autorskich i pokrewnych. Znajdziesz ją w sieci.
Np. http://www.sti.org.pl/ustawa.htm
pozdrawiam
Arek
--
http://www.hipnoza.info
-
15. Data: 2004-05-19 15:42:35
Temat: Re: zakup oprogramowania za granica, a licencja
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Przemyslaw Rokicki napisał:
> to tak jak bys personala wykozrystal komercyjnie, posiadasz legalnie prawda?
> ale jak juz wczesniej pisales do konca nie wiadomo jak z tym jest.
Jak pisałem wcześniej polskie prawo nie przewiduje takich zastrzeżeń.
A licencja tak czy siak jest na eksploatację a nie na użytkowanie.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.hipnoza.info
-
16. Data: 2004-05-19 19:54:51
Temat: Re: zakup oprogramowania za granica, a licencja
Od: Falkenstein <P...@i...pl>
Dnia Wed, 19 May 2004 17:42:35 +0200, Arek <a...@e...net> napisał:
> Użytkownik Przemyslaw Rokicki napisał:
>> to tak jak bys personala wykozrystal komercyjnie, posiadasz legalnie
>> prawda?
>> ale jak juz wczesniej pisales do konca nie wiadomo jak z tym jest.
>
> Jak pisałem wcześniej polskie prawo nie przewiduje takich zastrzeżeń.
> A licencja tak czy siak jest na eksploatację a nie na użytkowanie.
nie przewiduje, ale i nie zakazuje. A co nie jest zabronione jest
dozwolone.
--
Falkenstein
Oderint dum Metuant
-
17. Data: 2004-05-19 21:50:52
Temat: Re: zakup oprogramowania za granica, a licencja
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 19 May 2004, Yaro wrote:
[...]
>+ na 100% pewny? Boje sie sytuacji, w ktorej
>+ "panowie w czarnych plaszczach" nie przyjmuja
>+ do wiadomosci faktu posiadania licencji zagranicznej
>+ na uzywane przeze mnie oprogramowanie i zabiora
>+ komputery "do sprawdzenia i wyjasnienia" - brrr...
Z tym jest osobny kłopot: takie zdarzenie może ci się
przytrafić *mimo* że miałbyś dowolnie legalne oprogramowanie,
wcale nie "zagraniczne", wystarczy że kontroli "coś się
nie spodoba".
Nie ma skutecznych przepisów chroniących podejrzanego
w takim przypadku (czytaj: realnego odszkodowania z tytułu
poniesionych strat), prawnicy usiłują mnie przekonać że
to byłoby "ze szkodą dla wymiaru i organów".
Zaznaczam że do mnie to nie przemawia: jak nas stać na
płacenie za trzymanie w więzieniu złodziei, to musi nas
być również stać za wynagradzanie szkód wyrządzonych
błędami prawa i "organów" - nic doskonałe nie jest, to
prawda, więc i pewien poziom błędów ma miejsce *z zasady*.
Niesprawiedliwe jest pozostawienie "potraktowanych" samych
sobie.
pozdrowienia, Gotfryd