-
71. Data: 2005-11-08 13:42:27
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: "Leszek" <l...@h...fm>
Użytkownik "mariposa doux" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:436FABA5.CFB70CD1@gazeta.pl...
> oooo, obrazasz mnie i to publicznie?
Na podstawie twoich postów, mam uzasadnione podejrzenie, że tylko stwierdzam
fakt;)
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.
-
72. Data: 2005-11-08 14:09:58
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: mariposa doux <m...@g...pl>
Leszek wrote:
>
> Użytkownik "mariposa doux" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:436FABA5.CFB70CD1@gazeta.pl...
>
> > oooo, obrazasz mnie i to publicznie?
>
> Na podstawie twoich postów, mam uzasadnione podejrzenie, że tylko stwierdzam
> fakt;)
a mama cie nie uczyla, ze mimo wszystko to niegrzecznie?
widac wychowywales sie bezstresowo...
--
W kraju rzadzonym przez duzych zlodziei mali złodzieje tylko
dostosowują się do reguł ....................... http://tiny.pl/xxfl
____________________________________________________
________________
Deszcze Niespokojne - sf, opowiadania .......... http://tiny.pl/xxr1
-
73. Data: 2005-11-08 15:32:33
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: kam <#k...@w...pl#>
castrol napisał(a):
> Okreslasz. Otwierasz sklep z oferta na polkach, tam sa ceny i warunki.
> Ty w tym momencie przedstawiasz mi swoja oferte i ja ja akceptuje albo nie,
> takie to trudne do zrozumienia??
Proszę, wczytaj się ze zrozumieniem w dyskusję. Zostaw sprzedaż na boku,
bo tam jest art.543 kc, a i treść art.135 kw nie wymaga aby sprzedawca
był zobowiązany do dokonania sprzedaży. Więc nie przeczę, że sprzedawcę
ukarać można. Choć jest jeszcze wymóg by odmowa nastąpiła bez
uzasadnionej przyczyny, a to szerokie pojęcie. Dyskusja dotyczy
świadczenia usług i sformułowania "świadczenia do którego jest obowiązany".
> Nie okresla, ale samo otwarcie lokalu jest rownoznaczne do zaproszenia z
> zapoznaniem sie z oferta.
>
>
>>Tak samo otwierając sklep nie składam wszystkim oferty zakupienia
>>dowolnego towaru z tego sklepu - choćby dlatego że przez samo otwarcie nie
>>określam jednego z najistotniejszych składników takiej umowy - ceny.
>
>
> Jak do cholery nie okreslasz?? Przy kazdym towarze musi byc cena, widoczna.
> Otwierajac sklep zapraszasz potencjalnych klientow do zapoznania sie z
> oferta, czyli ta oferte przedstawiasz do publicznej wiadomosci, i to ja
> decyduje sie czy ta umowe z Toba zawrzec czy nie, a nie Ty/
jw
> Ale to nie jest reklama, a oferta. Otwierajac lokal skladasz mi oferte, a
> jesli tylko JA ta oferta sie zainteresuje to nie masz prawa odmowic mi
> sprzedazy
jw
KG
-
74. Data: 2005-11-08 15:36:56
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: "Bartek Gliniecki" <e...@n...pl>
Użytkownik wyskrobał(a):
> A może taki art.:
> Art. 71. (41) Ogłoszenia, reklamy, cenniki i inne informacje, skierowane
> do ogółu lub do poszczególnych osób, poczytuje się w razie wątpliwości
> nie za ofertę, lecz za zaproszenie do zawarcia umowy.
>
> Więc oferta to nie jest, tylko zaproszenie. A jak jest zaproszenie to mnie
> powinieneś wpuścić.
Nie. Gdyby tak było to zaproszenie równałoby się ofercie. Oferta ma to do
siebie, że strona A ją przedstawia, a strona B swoim JEDNOSTRONNYM
OŚWIADCZENIEM WOLI ją akceptuje i mamy umowę. Strona A nie musi się godzić
na to, że strona B zaakceptowała ofertę.
Natomiast zaproszenie do zawarcia umowy jest informacją, że ktoś jest
potencjalnie chętny do zawarcia umowy. Tak samo jak np. z ogłoszeniami w
gazecie. Tam są informacje, że osoba A ma do sprzedania samochód. Jak
zadzwoni do niej osoba B i krzyknie "kupuję!" to wcale nie dochodzi do
zawarcia umowy. Żeby umowa była zawarta strony muszą jeszcze ponegocjować i
dopiero ją właściwie zawrzeć.
--
Bartek Gliniecki
[ Na kłopoty z Outlook Express... --> http://republika.pl/gliniecki ]
[ email: jak potrzebujesz, to spytaj .:::::::::::::. GG: tak samo ]
-
75. Data: 2005-11-08 15:49:53
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: "Bartek Gliniecki" <e...@n...pl>
mariposa doux wyskrobał(a):
> Jests bieglejszy w przepisach widac. W takim razie zapytam - czy jestes
> pewny, ze nie ma prawnej podstawy tego, o co pytasz? Bo jesli nie ma, to
> znaczy, ze tak na prawde wchodzac do sklepu, moge byc wyproszony, bo mam
> za krotkie spodnie, albo buty w paski. Chcac kupic bulke, sprzedawca
> moze mi powiedziec - panu tylko chleb przysluguje.
Ja bym się nie upierał tutaj dla sportu przy czymś o czym wiem, że jest
nieprawdą. Trollowanie nie leży w mojej naturze. Wbrew temu co się może
wydawać, jak sprzedawca nie ma humoru żeby Cię obsłużyć to nie ma prawnych
możliwości żeby go do tego przymusić. Nie ma czegoś takiego jak obowiązek
sprzedaży czy obowiązek wpuszczania do lokalu wszystkich chętnych.
> Ja ni epotrafie odpowiedziec na to, co chcesz. Czy ty potrafisz sie
> "wybronic" ze swojego stanowiska?
Jak mam się wybronić? Mam udowadniać, że coś naprawdę nie istnieje? Powinno
się wykazywać, że coś istnieje, a nie, że czegoś nie ma. Osoby zorientowane
w przepisach wiedzą, że nie można wysnuć obowiązku wpuszczania do lokalu.
Pozostałym niech starczą poszlaki: zasada swobody umów - art. 353(1) KC
(polecam np. komentarz do Kodeksu cywilnego w tej kwestii), swoboda
działalności gospodarczej (ustawa o swobodzie DG).
> A jak jest? Jaka jest w takim razie prawda wedle Bartka ;) Nie zeby
> trollowac, tylko opisz dokladnie obecny stan, interpretacje, paragrafy a
> ludzie beda ci wdzieczni na tej grupie i byc moze nastepnym trazem
> posluza sie odpowiednimi przepisami.
Opisywałem, jak ktoś czytał ten wątek to może sobie to logicznie poskładać w
kupę. Co do koronnego argumentu moich przeciwników czyli art. 138 KW, to
owszem, istnieje on i ma się dobrze. Ale ktoś tam musi być zobowiązany do
świadczenia. Obowiązek świadczenia pochodzi najczęściej z umowy, orzeczenia
sądu, orzeczenia administracyjnego albo innego zdarzenia prawnego. W
omawianej sytuacji nie ma obowiązku, bo nie było żadnej umowy, sąd też nie
wydał żadnego wyroku, decyzji administracyjnej nakazującej wpuszczanie
wszystkich też żaden organ nie wyda, a inne zdarzenie (np. spadkobranie) nie
wchodzi w grę.
Naprawdę, jak ktoś nie wierzy to bardzo proszę poddać się eksperymentowi.
Niech ktoś próbuje się dostać do jakiegoś lokalu nocnego, pubu, czegoś
podobnego. W przypadku odmowy telefon na policję i zgłoszenie popełnienia
wykroczenia z art. 138 KW. Zobaczymy co się będzie działo. Potem pozew do
sądu cywilnego. A na koniec proszę dokładnie opisać wrażenia na grupie :)
--
Bartek Gliniecki
[ Na kłopoty z Outlook Express... --> http://republika.pl/gliniecki ]
[ email: jak potrzebujesz, to spytaj .:::::::::::::. GG: tak samo ]
-
76. Data: 2005-11-08 17:30:09
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: mariposa doux <m...@g...pl>
Bartek Gliniecki wrote:
>
> Wbrew temu co się może
> wydawać, jak sprzedawca nie ma humoru żeby Cię obsłużyć to nie ma prawnych
> możliwości żeby go do tego przymusić.
Moment. Wchodze do sklepu. Biore do reki chipsy. Podchodze do kasy. A
Pan Sprzedawca mi mowi, ze mi nie sprzeda, bo ma akurat taki humor, ze
mi nie sprzeda.
No to chwilunia, wszedlem, skorzystalem z jego oferty - sklep otwarty,
towar i cena wystawione. I mowisz, ze moge odlozyc i odejsc, bo nic nie
wskuram?
> Nie ma czegoś takiego jak obowiązek
> sprzedaży
serio, w powyzszym przykladzie nie ma?
> czy obowiązek wpuszczania do lokalu wszystkich chętnych.
> Jak mam się wybronić? Mam udowadniać, że coś naprawdę nie istnieje?
Aha.
> Powinno
> się wykazywać, że coś istnieje, a nie, że czegoś nie ma.
A udowodniono, ze eteru nie ma.
> Osoby zorientowane
> w przepisach wiedzą, że nie można wysnuć obowiązku wpuszczania do lokalu.
> Pozostałym niech starczą poszlaki: zasada swobody umów - art. 353(1) KC
> (polecam np. komentarz do Kodeksu cywilnego w tej kwestii), swoboda
> działalności gospodarczej (ustawa o swobodzie DG).
Czyli nie wpuszczamy czarnych i ludzi w zielonych koszulkach jest ok?
> Co do koronnego argumentu moich przeciwników czyli art. 138 KW, to
> owszem, istnieje on i ma się dobrze. Ale ktoś tam musi być zobowiązany do
> świadczenia.
Rozumiem, ze jak otworze sklep to nie jestem zobowiazany do sprzedazy
mojego towaru np. czarnym , tylko dlatego, ze nie mam ochoty sprzedawac
czarnym?
Pozdr
m
--
W kraju rzadzonym przez duzych zlodziei mali złodzieje tylko
dostosowują się do reguł ....................... http://tiny.pl/xxfl
____________________________________________________
________________
Deszcze Niespokojne - sf, opowiadania .......... http://tiny.pl/xxr1
-
77. Data: 2005-11-08 17:31:46
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: mariposa doux <m...@g...pl>
Bartek Gliniecki wrote:
>
> Strona A nie musi się godzić
> na to, że strona B zaakceptowała ofertę.
No to mamy sytuacje, ze na polce jest telewizor za 1000 zlotych ja go
ogladam i mowie, kupuje za tysiac. Na co sprzedawca - nie akceptuje pana
1000 zlotych, bo jest pan czarny i nalezy sie 1300 pln.
??
--
W kraju rzadzonym przez duzych zlodziei mali złodzieje tylko
dostosowują się do reguł ....................... http://tiny.pl/xxfl
____________________________________________________
________________
Deszcze Niespokojne - sf, opowiadania .......... http://tiny.pl/xxr1
-
78. Data: 2005-11-08 17:32:54
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: kam <#k...@w...pl#>
mariposa doux napisał(a):
> No to mamy sytuacje, ze na polce jest telewizor za 1000 zlotych ja go
> ogladam i mowie, kupuje za tysiac. Na co sprzedawca - nie akceptuje pana
> 1000 zlotych, bo jest pan czarny i nalezy sie 1300 pln.
sprzedaż to inny przypadek
KG
-
79. Data: 2005-11-08 17:46:48
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: mariposa doux <m...@g...pl>
kam wrote:
>
> sprzedaż to inny przypadek
czyli ktos kto zajmuje sie czyszczeniem i sprzedaza butow moze mi
odmowic wyczyszczenia butow, ale sprzedazy butow nie moze?
moze mi ktos wyjasnic co to za "usługa" pt. "wejście do klubu"?
--
W kraju rzadzonym przez duzych zlodziei mali złodzieje tylko
dostosowują się do reguł ....................... http://tiny.pl/xxfl
____________________________________________________
________________
Deszcze Niespokojne - sf, opowiadania .......... http://tiny.pl/xxr1
-
80. Data: 2005-11-08 18:33:21
Temat: Re: zakaz wstępu do pubu?
Od: "Leszek" <l...@h...fm>
Użytkownik "mariposa doux" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:4370E0A1.CE5F2710@gazeta.pl...
> Moment. Wchodze do sklepu. Biore do reki chipsy. Podchodze do kasy. A
> Pan Sprzedawca mi mowi, ze mi nie sprzeda, bo ma akurat taki humor, ze
> mi nie sprzeda.
>
> No to chwilunia, wszedlem, skorzystalem z jego oferty - sklep otwarty,
> towar i cena wystawione. I mowisz, ze moge odlozyc i odejsc, bo nic nie
> wskuram?
Chwilunia ;) Ty wogóle nie wchodzisz do sklepu. I tu jest różnica.
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.