-
11. Data: 2004-02-01 19:16:33
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: Filip K <k...@w...pl>
Użytkownik Jan Kszykowicz napisał:
> -To wiec dlaczego policja się mnie czepia i oskarża o działanie na szkodę PZU
O matko, myslalem ze pokapowales juz :(
> Nic nie dostałem!!!!!!!!!!!!!!!!! Tylko kwit o wypłaceniu odszkodowania!!!!!!!
> !!!!
Czyli policja wezwala Cie w innej sprawie.
> Nie napisałem jednej istotnej rzeczy rok temu zeznawałem na policji jako
> świadek w sprawie kierowcy drugiego samochodu który to był oskarżony o
> działanie na szkodę PZU (miał 7 stłuczek i wszystkie podobne z winy innego
> kierowcy) Pokazano mi zdjecia pozostałych samochodów i sprawcy którego to
> samochód zawsze bardzo podobnie wyglądał miał te same uszkodzenia
No widzisz. Wiec COS jeszcze miales wspolnego z tym tajemniczym facetem,
ktory wjechal w Ciebie. Szkoda, ze tego nie powiedziales na samym
poczatku, bys zaoszczedzil przynajmniej innych czas..... Jesli juz
zeznawales na Policji jako swiadek, to wzywaja Cie, proste... A Ty juz
sam sie domyslaj za co i po co, skoro znowu nam nic nie napisales, procz
tego ze zeznawales...
Dowidzenia Panu.
--
Pozdrawiam
Filip - gg: 11062
@ - Przy odpowiadaniu na maila usun 1937
-
12. Data: 2004-02-01 22:21:12
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: "FatBoy XXL" <f...@N...pl wytnij NSPAM>
Jesli juz
> zeznawales na Policji jako swiadek, to wzywaja Cie, proste... A Ty juz
> sam sie domyslaj za co i po co, skoro znowu nam nic nie napisales, procz
> tego ze zeznawales...
Muj znajomy miał podobna sytuasje i dostał wyrokna jego niekozysc mimo ze
był niewinny coto za roznica czy to było sfingowane czy nie Sad wie swoje
wtopiłes
-
13. Data: 2004-02-01 23:45:24
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: Filip K <k...@w...pl>
Użytkownik FatBoy XXL napisał:
> Muj znajomy miał podobna sytuasje i dostał wyrokna jego niekozysc mimo ze
> był niewinny coto za roznica czy to było sfingowane czy nie Sad wie swoje
> wtopiłes
Ale jeszcze rozprawa sadowa sie nie zaczela, na razie sprawa jest na
policji, jak nie zdarzyles zauwazyc...
Czytajcie uwazniej.
dobranoc
--
Pozdrawiam
Filip - gg: 11062
@ - Przy odpowiadaniu na maila usun 1937
-
14. Data: 2004-02-02 15:39:28
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Filip K" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bvirtd$vn1$1@opal.futuro.pl...
> Gietkosc blach tutaj ma BARDZO DUZE znaczenie, poniewaz to auto moglo
> byc bardzo mocno uszkodzone, w przeciwienstwie do szkod ktore
> "wyrzadzilo". I juz sie nie zgadza korelacja.
Nie sprawdza się stosunku odkształcenia jednego elementu do drugiego,
tylko przemieszczenie elementów. A do tego ich wytrzymałość ma niewiele.
To znaczy do samego przemieszczenia oczywiście ma, ale do tego, że mają te
przemieszczenia na samochodach odpowiadać sobie nawzajem, to już
wytrzymałość nic nie ma. Nie robi się tego poprzez porównanie
wytrzymałości elementów głównie z tego powodu, że nie ma informacji
niezbędnych do obliczenia tej wytrzymałości. Po pierwsze samochód to z
reguły elementy skorupowe, co już czyni obliczenia trudne, a po za tym ich
wytrzymałość zależy od wielu innych czynników. Tak więc idąc proponowaną
przez Ciebie drogą otrzymali byśmy co najwyżej jakieś oszacowanie.
>
> Przeczytaj uwaznie co napisal autor tematu. Odszkodowanie wyplacono,
> wiec uszkodzenia sie zgadzaly, tu nie w tym sek.
Z tego, że odszkodowanie wypłacono nie wynika w najmniejszym stopniu fakt,
że odkształcenia się zgadzają. Nie wynika, bo przed wypłatą z reguły nie
wykonuje się ekspertyzy. Ekspertyzy ubezpieczyciel zleca, gdy powstają
wątpliwości. A wątpliwości mogły niekoniecznie powstać w wyniku
stwierdzenia tego przez pracownika ubezpieczyciela odpowiedzialnego za
likwidację szkody.
>
> Cos Ci dzwoni, ale chyba nie w tym kosciele. Jesli nie masz pojecia, to
> prosze nie pisz. Nadmienie, ze uszkodzenia porownuje sie pierwszorzednie
> na przykladzie zdjec, nastepnie jesli nie pasuja uszkodzenia,
> "przyklada" sie auta jedno do drugiego i nastepuja dalsze procedury
> wyliczeniowe zdarzenia. Przytocze swoje poprzednie zdanie: "winna byc
> dokonana wizja za rowno miejsca zdarzenia, jak i pojazdow
> uczestniczacych w zdarzeniu" ... Predkosc jazdy, hamowanie, kat
> nachylenia itd.
Ile widziałeś ekspertyz, w których w celu potwierdzenia powstania
uszkodzeń w samochodach wyznaczano prędkość jazdy albo hamowanie. Elementy
o których piszesz są elementami ekspertyz dokonywanych na potrzeby
odtworzenia zdarzenia drogowego, czyli w celu ustalenia winnego. Wówczas
prędkość pojazdu czy też droga hamowania ma oczywiście znaczenie. W naszym
przypadku prędkość czy hamoanie nie ma nic do rzeczy.
W wypadku ekspertyzy dokonywanej w celu potwierdzenia lub zaprzeczenia
faktu powstania uszkodzeń po kolizji dwóch konkretnych samochodów ich
prędkość czy też droga hamowania nie ma najmniejszego znaczenia dla oceny
stanu faktycznego. Zresztą po dwóch latach, to pewnie nie ma z czym tego
nawet porównać.
-
15. Data: 2004-02-03 08:20:40
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: Filip K <k...@w...pl>
Użytkownik Robert Tomasik napisał:
> Jako podejrzany będziesz miał prawo do zapoznania się po zakończeniu
> postępowania.
Kolejna bzdura. Ekspertyza juz jest dawno zakonczona, inaczej nie
dostalby odszkodowania.
> Teoretycznie od tego jest biegły, by był biegły.
A biegly to kto to jest ?
> A zatem żadnej szansy nie
> powinno być na inną ekspertyzę.
Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura.
> Zresztą powołany przez Ciebie prywatnie
> biegły nie będzie brany pod uwagę.
Kolejna bzdura. Jak juz cos piszesz, to napisz gdzie nie bedzie brany
pod uwage, bo na grupach dyskusyjnych na pewno nie bedzie brany pod uwage.
> Gdybyś znalazł błędy w tamtej
> ekspertyzie, [cut]
Bzdura, bledow nie znajdzie, bo jak dotad nie ma wgladu do ekspertyzy.
> W ekspertyzie nakłada się zdjęcia uszkodzeń jednego i
> drugiego samochodu na siebie i porównuje, czy odpowiadają sobie. Przy tej
> metodzie prawdopodobieństwo popełnienia pomyłki jest znikome, bo na dobrą
> sprawę każdy jej może dokonać, kto ma możliwość zeskanowania zdjęć i zna
> podstawy obsługi programów graficznych.
Bzdura. Czlowieku skad Ty takie brednie wypisujesz?! Pracowales kiedys w
ubezpieczalni i wiesz jakie nastepuja procedury, ze takie bzdury piszesz
?! Jesli tak, to podaj w jakiej ubezpieczalni tak robia.
Bo do Twojej informacji, porownywanie zdjec jest najmniejsza drobnostka,
jaka wykonuje podczas ekspertyzy. Wiedz to, ze gdy samochod np. hamuje
to "nurkuje" i uderzenie moze nastapic 20 cm nizej, niz wysokosc pojazdu
uderzajacego i co wtedy?! I juz nie bedzie korelacji, czyli do takiego
zderzenia nie doszlo, z tego co piszesz.
--
Pozdrawiam
Filip - gg: 11062
@ - Przy odpowiadaniu na maila usun 1937
-
16. Data: 2004-02-03 08:32:34
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: Filip K <k...@w...pl>
Użytkownik Robert Tomasik napisał:
> Nie sprawdza się stosunku odkształcenia jednego elementu do drugiego,
> tylko przemieszczenie elementów. A do tego ich wytrzymałość ma niewiele.
Nie rozumiesz textu pisanego. Tutaj chodzilo o to, ze ten ktory uderzyl
mogl dobic samochod, zeby dostac wieksze odszkodowanie!
[cut] Tak więc idąc proponowaną
> przez Ciebie drogą otrzymali byśmy co najwyżej jakieś oszacowanie.
No i udalo sie cos madrego wycisnac z tego tekstu. A wiec otrzymalibysmy
brak korelacji. Uwierz mi, ze sa sprawy, w ktorych samochod uderzajacy w
bok innego pojazdu nie ma przodu, a "poszkodowany" ma niewielkie
wgniecenia, wskazujace na to, iz zostal conajwyzej 3 razy z buta
kopniety. I wowczas nie zgadza sie i nastepuja dalsze procedury
dochodzeniowe. Ale to juz nie o to chodzi, off-topicznie sie juz dawno
zrobilo, sprawa nie dotyczy tego zdarzenia drogowego.
> Z tego, że odszkodowanie wypłacono nie wynika w najmniejszym stopniu fakt,
> że odkształcenia się zgadzają. Nie wynika, bo przed wypłatą z reguły nie
> wykonuje się ekspertyzy. Ekspertyzy ubezpieczyciel zleca, gdy powstają
> wątpliwości. A wątpliwości mogły niekoniecznie powstać w wyniku
> stwierdzenia tego przez pracownika ubezpieczyciela odpowiedzialnego za
> likwidację szkody.
W takim razie, prosze o zdefiniowanie "ekspertyza" i "kto wykonuje w
ubezpieczalni ekspertyze", prosze.
> Ile widziałeś ekspertyz, w których w celu potwierdzenia powstania
> uszkodzeń w samochodach wyznaczano prędkość jazdy albo hamowanie.
Ile ja widzialem?! Powiedzmy, ze mam z tym stycznosc kilkanascie lat.
[cut] W naszym
> przypadku prędkość czy hamoanie nie ma nic do rzeczy.
Ani ekspertyza z ubezpieczalni.
Ta sprawa w ubezpieczalni jest juz dawno zamknieta. Off-topic caly czas
ciagniesz. Przeczytaj co napisal autor:
"Nie napisałem jednej istotnej rzeczy rok temu zeznawałem na policji
jako świadek w sprawie kierowcy drugiego samochodu który to był
oskarżony o działanie na szkodę PZU (miał 7 stłuczek i wszystkie podobne
z winy innego kierowcy) Pokazano mi zdjecia pozostałych samochodów i
sprawcy którego to samochód zawsze bardzo podobnie wyglądał miał te same
uszkodzenia"
EOt z mojej s trony, bo to juz nie na temat sie ciagnie.
--
Pozdrawiam
Filip - gg: 11062
@ - Przy odpowiadaniu na maila usun 1937
-
17. Data: 2004-02-03 19:44:56
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Filip K" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bvnlqq$5kj$1@opal.futuro.pl...
> Kolejna bzdura. Ekspertyza juz jest dawno zakonczona, inaczej nie
> dostalby odszkodowania.
Do wypłaty odszkodowania nie jest potrzebna żadna ekspertyza. A jeśli
nawet jakaś ekspertyza została przez ubezpieczyciela wykonana, to i tak
organ procesowy powoła biegłego.
>
> A biegly to kto to jest?
Osoba, co do której organ procesowy ma przekonanie, że ma wiedzę na dany
temat.
>
> > A zatem żadnej szansy nie
> > powinno być na inną ekspertyzę.
> Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura.
A po za tym, ze to bzdura, to ewentualnie masz jakiś argument?
>
> Kolejna bzdura. Jak juz cos piszesz, to napisz gdzie nie bedzie brany
> pod uwage, bo na grupach dyskusyjnych na pewno nie bedzie brany pod
uwagę.
W postępowaniu karnym ani jakimkolwiek sądowym też nie będzie. Właśnie z
tego powodu, że biegły to biegły. I możesz zapłacić koledze z podwórka, by
Ci napisał opinię uzasadniającą dowolną bzdurę.
>
> > Gdybyś znalazł błędy w tamtej
> > ekspertyzie, [cut]
> Bzdura, bledow nie znajdzie, bo jak dotad nie ma wgladu do ekspertyzy.
Ale po zakończeniu postępowania dowodowego wgląd mieć będzie i będzie miał
prawo składania wniosków dowodowych. Może wnioskować o innego biegłego,
ale musi to racjonalnie uzasadnić. Inaczej wniosek zostanie odrzucony jako
"zmierzający w sposób oczywisty do przedłużenia postępowania".
>
> Bzdura. Czlowieku skad Ty takie brednie wypisujesz?! Pracowales kiedys w
> ubezpieczalni i wiesz jakie nastepuja procedury, ze takie bzdury piszesz
> ?! Jesli tak, to podaj w jakiej ubezpieczalni tak robia.
> Bo do Twojej informacji, porownywanie zdjec jest najmniejsza drobnostka,
> jaka wykonuje podczas ekspertyzy. Wiedz to, ze gdy samochod np. hamuje
> to "nurkuje" i uderzenie moze nastapic 20 cm nizej, niz wysokosc pojazdu
> uderzajacego i co wtedy?! I juz nie bedzie korelacji, czyli do takiego
> zderzenia nie doszlo, z tego co piszesz.
Jak samochód zanurkuje przy hamowaniu, to niezależnie od tego jak głęboko
by zanurkował to odległość pomiędzy jego stałymi elementami raczej się nie
zmieni. Czyli na przykład grubość zderzaka. Po za tym głębokość owego
nurkowania zależy nie tylko od stanu hamulców, ale i od nawierzchni, opon,
siły nacisku na pedał hamulca, stanu amortyzatorów, nachylenia jezdni i
pewnie jeszcze kilku innych elementów, których nie wymieniłem. W
konsekwencji obliczenie głębokości tego nurkowania zostanie obarczone tak
dużym błędem, że nie za bardzo ma to jakiś głębszy sens. Choć oczywiście
można się pobawić.
W praktyce żaden biegły nie napisze ujemnej ekspertyzy, jeśli rozbieżności
są niewielkie. Z reguły do postępowania karnego dochodzi, gdy różnice w
uszkodzeniach są na tyle oczywiste, że nie ma żadnej wątpliwości. I piszę
o postępowaniu karnym, bo nie mam doświadczenia w zakresie trybu
postępowania przy likwidacji szkody.
-
18. Data: 2004-02-03 20:16:45
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Filip K" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bvnmh4$5kj$2@opal.futuro.pl...
> Nie rozumiesz textu pisanego. Tutaj chodzilo o to, ze ten ktory uderzyl
> mogl dobic samochod, zeby dostac wieksze odszkodowanie!
Nie bardzo wiem z czego wnioskujesz taki stan rzeczy. No ale możesz mieć
rację. W tym wypadku jednak drugiemu z uczestników trudno zarzucić
oszustwo, bo przecież nie jest niemożliwe, że gość jadąc częściowo
rozbitym samochodem powoduje kolizję. Takie przypadki się zdarzają.
Gdybyśmy chcieli sprawdzić coś takiego, to należało by dokonać
sprawdzenia, czy rozbity samochód nosi ślady po naprawie poprzednich
uszkodzeń. Dodatkowa warstwa lakieru, żywica i takie różne inne rzeczy. No
i to również ma luźny związek z pasowaniem do siebie lub nie uszkodzeń
obydwu samochodów.
Zauważ, że bez względu na to, czy samochód biorący udział w kolizji był
wcześniej uszkodzony, czy nie zarys odkształceń jednego samochodu musi się
mniej więcej pokrywać z zarysem odkształceń drugiego. piszę mniej więcej,
bo to nie plastelina tylko metal i do odkształceń plastycznych dochodzą
jeszcze sprężyste. W praktyce nikt nie zwraca uwagi na drobne
rozbieżności. Problem zaczyna się, jak są rozbieżności kilkudziesięciu
centymetrowe. Dokładniej tego i tak z reguły sprawdzić się nie da, bo
ubezpieczyciele zdjęcia robią teraz cyfrówkami i są techniczne
ograniczenia z ujrzeniem szczegółów.
> No i udalo sie cos madrego wycisnac z tego tekstu. A wiec otrzymalibysmy
> brak korelacji. Uwierz mi, ze sa sprawy, w ktorych samochod uderzajacy w
> bok innego pojazdu nie ma przodu, a "poszkodowany" ma niewielkie
> wgniecenia, wskazujace na to, iz zostal conajwyzej 3 razy z buta
> kopniety. I wowczas nie zgadza sie i nastepuja dalsze procedury
> dochodzeniowe. Ale to juz nie o to chodzi, off-topicznie sie juz dawno
> zrobilo, sprawa nie dotyczy tego zdarzenia drogowego.
Wniosek moim zdaniem cokolwiek kontrowersyjny i raczej mało naukowy. Po
pierwsze sztywność przodu samochodu jest o wiele mniejsza od boku pojazdu.
Jest tak, gdyż celowo ze względów bezpieczeństwa robi się z przodu strefy
zgniotu, by samochód wytracił energie kinetyczną poprzez wykonanie pracy
odkształcenia. Po drugie sztywność boku samochodu jest z kolei podnoszona
przez wzmocnienia, by zabezpieczyć pasażerów. Po trzecie sztywności
karoserii zależą od wielu różnych innych rzeczy, jak choćby zarys profilu,
grubość blachy, stopień korozji. Tak więc wnioskowanie czegokolwiek na
podstawie porównania stopnia uszkodzeń dwóch pojazdów jest dość ryzykowne.
>
> W takim razie, prosze o zdefiniowanie "ekspertyza" i "kto wykonuje w
> ubezpieczalni ekspertyze", prosze.
>
Ekspertyza, jest to opinia wydana przez eksperta. W firmie
ubezpieczeniowej zazwyczaj w bezspornych przypadkach nikt żadnych
ekspertyz nie wykonuje przed wypłatą odszkodowania, tylko likwidator
szkody dokumentuje jej wysokość. W celu ewentualnego typowania spraw do
zlecenia ekspertyzy są specjalne procedury. Z reguły w znanych mi
przypadkach są takie sformalizowane tabelki. Tajemnicę przedsiębiorstwa
stanowi to, co się w nie wpisuje i jak ocenia, więc na forum raczej o tym
pisać nie pasuje. W każdym razie, jeśli dane zdarzenie w wyniku
wypełnienia takiej ankiety zbierze jakąś tam ilość ujemnych punktów, to
wówczas likwidacji dokonuje pracownik specjalnie przeszkolony i on się
zastanawia, czy potrzebna jest ekspertyza, czy może biuro
detektywistyczne, czy też sprawa jest na tyle oczywista, że składa
zawiadomienie do prokuratury.
Ekspertyza to koszt rzędu co najmniej kilkuset złotych. Gdyby
ubezpieczyciel chciał przy każdej kolizji powoływać biegłych, to by po
prostu zbankrutował. W praktyce często przy mniejszych szkodach odstępuje
się od ekspertyzy, choć na gołe oko widać, że to nie pasuje do siebie.
Odstępuje się, bo koszt ekspertyzy przekracza ewentualną korzyść. A
przecież jej koszt poniesie ubezpieczyciel. Do kosztów postępowania tego
nie wliczy się.
>
> > Ile widziałeś ekspertyz, w których w celu potwierdzenia powstania
> > uszkodzeń w samochodach wyznaczano prędkość jazdy albo hamowanie.
> Ile ja widzialem?! Powiedzmy, ze mam z tym stycznosc kilkanascie lat.
Nie pytam ile widziałeś ekspertyz w ogóle. Pytam w ilu związanych ze
stwierdzeniem współgrania uszkodzeń samochodów ktoś badał prędkość
pojazdów czy też siły hamowania.
-
19. Data: 2004-02-04 18:45:42
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: Filip K <k...@w...pl>
Użytkownik Robert Tomasik napisał:
>>Kolejna bzdura. Ekspertyza juz jest dawno zakonczona, inaczej nie
>>dostalby odszkodowania.
>
> Do wypłaty odszkodowania nie jest potrzebna żadna ekspertyza.
Bzdura. Kazda ubezpieczalnia przeprowadza wstepnie ekspertyze przed
wyplata pieniedzy. Myslisz, ze wyplacilaby pieniadze bez sprawdzenia
uszkodzen pojazdow ?? bzdura.
> A jeśli
> nawet jakaś ekspertyza została przez ubezpieczyciela wykonana, to i tak
> organ procesowy powoła biegłego.
napisz o co Ci chodzi.
> A po za tym, ze to bzdura, to ewentualnie masz jakiś argument?
Tak, juz napisalem wczesniej i to chyba 2 razy.
> W postępowaniu karnym ani jakimkolwiek sądowym też nie będzie. Właśnie z
> tego powodu, że biegły to biegły. I możesz zapłacić koledze z podwórka, by
> Ci napisał opinię uzasadniającą dowolną bzdurę.
Nie mowimy o zadnych kolegach, tylko o bieglych powolanych do tej
sprawy, ktorzy sa uprawnieni do takich rzeczy.
>>Bzdura, bledow nie znajdzie, bo jak dotad nie ma wgladu do ekspertyzy.
>
> Ale po zakończeniu postępowania dowodowego wgląd mieć będzie
BZDURA ! Skad Ty takie glupoty wygadujesz ?! Jaja sobie robisz ?!
Nie ma prawa wgladu do ekspertyzy NIKT! Procz oczywiscie bieglych i
uprawnionych pracownikow.
> i będzie miał
> prawo składania wniosków dowodowych. Może wnioskować o innego biegłego,
> ale musi to racjonalnie uzasadnić. Inaczej wniosek zostanie odrzucony jako
> "zmierzający w sposób oczywisty do przedłużenia postępowania".
Fajnie sobie to tlumaczysz, ale tu masz racje. Jelsi ubezpieczalnia sie
nie zgodzi z pismem, napisze odpowiedz negatywna, wowczas zostaje droga
sadowa i tam mozna przedstawiac sprawe na wlasna reke.
> Jak samochód zanurkuje przy hamowaniu, to niezależnie od tego jak głęboko
> by zanurkował to odległość pomiędzy jego stałymi elementami raczej się nie
> zmieni. Czyli na przykład grubość zderzaka. Po za tym głębokość owego
> nurkowania zależy nie tylko od stanu hamulców, ale i od nawierzchni, opon,
> siły nacisku na pedał hamulca, stanu amortyzatorów, nachylenia jezdni i
> pewnie jeszcze kilku innych elementów, których nie wymieniłem. W
> konsekwencji obliczenie głębokości tego nurkowania zostanie obarczone tak
> dużym błędem, że nie za bardzo ma to jakiś głębszy sens. Choć oczywiście
> można się pobawić.
Piszesz to, jakbys wszystko rozumial... Ale rzeczywistosc jest inna, to
jest tylko teoria. W rzeczywistosci nie ma czegos takiego, ze zderzak
ktory ma 10 cm. odcisnie sie drugiemu rowno 10 cm. Do tego dochodzi
przesuniecie, w momencie uderzenia pojazd moze poleciec na lewo, na
prawo, lub prostopadle, lub w dol, lub w gore... I nie ma tu czegos
takiego jak duze bledy wyliczeniowe, z dosc duza dokladnoscia sa w
stanie wszystko wyliczyc (bez uzycia komputera), po to sa wlasnie lata
praktyki.
> W praktyce żaden biegły nie napisze ujemnej ekspertyzy, jeśli rozbieżności
> są niewielkie. Z reguły do postępowania karnego dochodzi, gdy różnice w
> uszkodzeniach są na tyle oczywiste, że nie ma żadnej wątpliwości. I piszę
> o postępowaniu karnym, bo nie mam doświadczenia w zakresie trybu
> postępowania przy likwidacji szkody.
Akurat w praktyce to roznie bywa. Ale biegly nie wnosi niczego na droge
sadowa, jesli nie musi, a w tym przypadku co opisales, nie musi. Moga
jedynie nie wydac odszkodowania, wowczas "poszkodowany" w tej sprawie
bedzie pisal roszczenia na droge sadowa.
--
Pozdrawiam
Filip - gg: 11062
@ - Przy odpowiadaniu na maila usun 1937
-
20. Data: 2004-02-05 18:42:53
Temat: Re: z art 286 § 1 k.k.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Filip K" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bvreqn$247$1@opal.futuro.pl...
> > Do wypłaty odszkodowania nie jest potrzebna żadna ekspertyza.
> Bzdura. Kazda ubezpieczalnia przeprowadza wstepnie ekspertyze przed
> wyplata pieniedzy. Myslisz, ze wyplacilaby pieniadze bez sprawdzenia
> uszkodzen pojazdow ?? bzdura.
Co rozumiesz przez słowo wstępną ekspertyza, Bo ja przez słowo ekspertyza
rozumiem zatrudnienie eksperta i zaręczam Ci, że nie w każdej sprawie się
to robi. Jeśli Ty przez słowo "ekspertyza" rozumiesz weryfikację przez
likwidatora, to co prawda masz rację co do faktu, ale w cokolwiek opatrzny
sposób rozumiesz to słowo.
>
> napisz o co Ci chodzi.
Chodzi mi głównie o to, że z postu inicjującego wynika, że obecnie sprawa
jest na etapie postępowania przygotowawczego. W postępowaniu
przygotowawczym organ procesowy i tak musi powołać biegłego, bo opinia
wydana przez biegłego na zlecenie jednej ze stron nie jest dowodem.
Ewentualnie może stanowić co najwyżej jakąś poszlakę, a twórcy ekspertyzy
w razie konieczności mogą zostać powołani jako świadkowie. Przynajmniej u
nas powołuje się innych biegłych, niż Ci, którzy wykonywali opinię dla
ubezpieczyciela. Dla zasady, by nie było podejrzenia o stronniczość.
> Nie mowimy o zadnych kolegach, tylko o bieglych powolanych do tej
> sprawy, ktorzy sa uprawnieni do takich rzeczy.
Biegły, to biegły. To całe powołanie do sprawy to rzecz wysoce ocennna.
Czy wiesz jak się zostaje biegłym? Znam biegłych sądowych z wykształceniem
podstawowym. A by zostać biegłym wcale nie potrzeba mieć jakiś specjalnych
kwalifikacji. Biegli są różni.
Po za tym, najlepszym przykładem tego, co wyrabiają biegli, to są
ekspertyzy uszkodzeń obuwia. Przejrzyj wątki w tej sprawie na grupie.
Wysyp był tak z rok temu. Ci "biegli" w obawie przed tym, by sklepy będące
przecież ich chlebodawcami nie zlecili komuś innemu kolejnej ekspertyzy
zawsze piszą, że "buty są zużyje z winy niewłaściwej eksploatacji."
>
> BZDURA ! Skad Ty takie glupoty wygadujesz ?! Jaja sobie robisz ?!
> Nie ma prawa wgladu do ekspertyzy NIKT! Procz oczywiscie bieglych i
> uprawnionych pracowników.
Może ustalmy, o czym Ty piszesz. Bo ja piszę o postępowaniu karnym, a Ty
wnosząc z Twojego wystąpienia o postępowaniu w Towarzystwie
Ubezpieczeniowym.
> Fajnie sobie to tlumaczysz, ale tu masz racje. Jelsi ubezpieczalnia sie
> nie zgodzi z pismem, napisze odpowiedz negatywna, wowczas zostaje droga
> sadowa i tam mozna przedstawiac sprawe na wlasna rękę.
No to już jestem pewien, że piszemy o dwóch zupełnie innych rzeczach i
stąd rozbieżności. Zwróć uwagę, że pytającemu chodzi o postępowanie
przygotowawcze!
> Akurat w praktyce to roznie bywa. Ale biegly nie wnosi niczego na droge
> sadowa, jesli nie musi, a w tym przypadku co opisales, nie musi. Moga
> jedynie nie wydac odszkodowania, wowczas "poszkodowany" w tej sprawie
> bedzie pisal roszczenia na droge sadowa.
Biegły żeby nie wiem jak chciał, to nic nie wniesie na drogę sądową. Nie
jest stroną postępowania, bo jest biegłym. A jak jest stroną, to nie może
być biegłym. Ewentualnie może zawiadomić organa ścigania, że stwierdził
oszustwo, ale jak żyję nie widziałem takiego zawiadomienia, bo po co mu
kłopot. On wydaje opinię ubezpieczycielowi i kasuje wynagrodzenie.
Ubezpieczyciel może sobie opinię przyjąć, odrzucić, spalić albo zrobić z
nią niemal wszystko. może wypłacić odszkodowanie pomimo ujemnej opinii,
albo zamiennie nie wypłacić pomimo pozytywnej.