eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowzor umowy a prawa autorskie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2010-09-09 07:49:25
    Temat: wzor umowy a prawa autorskie
    Od: "sagitta" <a...@s...pl>

    Czy wzor umowy moze byc chroniony prawem autorskim? Czy mozna wykorzystac
    wzor umowy stworzony przez inna firme/osobe?


  • 2. Data: 2010-09-09 08:07:29
    Temat: Re: wzor umowy a prawa autorskie
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Thu, 09 Sep 2010 09:49:25 +0200, sagitta napisał(a):

    > Czy wzor umowy moze byc chroniony prawem autorskim? Czy mozna
    > wykorzystac wzor umowy stworzony przez inna firme/osobe?

    Może być chroniony; można wykorzystać -- za jej zgodą, albo jeśli twórca
    dokumentu "puści go w obieg". Albo mając pewność, że sam korzystał z
    jakiegoś gotowca.

    --
    :-) Olgierd
    http://LegeArtis.org.pl


  • 3. Data: 2010-09-09 08:41:28
    Temat: Re: wzor umowy a prawa autorskie
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 09-09-2010 10:07, Olgierd pisze:
    > Dnia Thu, 09 Sep 2010 09:49:25 +0200, sagitta napisał(a):
    >
    >> Czy wzor umowy moze byc chroniony prawem autorskim? Czy mozna
    >> wykorzystac wzor umowy stworzony przez inna firme/osobe?
    >
    > Może być chroniony; można wykorzystać -- za jej zgodą, albo jeśli twórca
    > dokumentu "puści go w obieg". Albo mając pewność, że sam korzystał z
    > jakiegoś gotowca.

    Zawsze się zastanawiam (temat już był parę razy - zawsze kończył się
    patem) co, poza szczególną formą graficzną (umowa wyhaftowana na
    jedwabiu np) albo przekopiowaniem tekstu kropka po kropce może być
    charakterystycznego w jakiejkolwiek umowie?

    Nie ma takich warunków umowy których co najmniej dwie osoby niezależnie
    od siebie by nie wymyśliły.
    To jakby zastrzec rozwiązanie zdania z treścią. Na ile sposobów można
    zakomunikowąc ile w klasie było harcerzy i ilu harecerzy lubiło jabłka?
    W jednej kasie jest szansa, że będzie tylko kilka wariantów i wszystkie
    się kilkakrotnie powtórzą.
    Może i w tym przypadku zadanie bardziej skomplikowane ale i zamiast
    trzydzieściorga dzieci w klasie mamy setki prawników, nie licząc osób
    zawierających umowy, które często same wymyślają postanowienia i zapisy.
    TO już tysiące głów.

    Chyba że to jakiś kontrakt jeden na stulecie. Nie wiem, lot na marsa,
    reklama na jasnej stronie księżyca albo coś podobnego.

    Pewnie się nigdy nie dowiemy co takiego jest np. w umowie której dotyczy
    ten watek, co kwalifikowałoby sam tekst do ochrony prawem autorskim.
    Pytający nie powie, no bo to tajne przecież, inni się rzucą, skopiują i
    będzie tragedia, jezus-maria, ktoś to samo sobie w innej umowie z kimś
    innym wpisze!

    Poproszę o jakiś jeden konkretny przykład a nie "gdyby faktycznie
    istniało to i tamto to by podlegało prawu autorskiemu".
    Gdyby istniały krasnoludki tez moglibyśmy dopuścić różne rzeczy, np. że
    mleko kwaśnieje bo one do niego sikają.


    ps. kto wierzy w krasnoludki może sobie podstawić jakiegoś innego baboka
    w którego akurat nie wierzy, żeby sens zachować (po ostatnich
    doswiadczeniach wolę się asekurowac, niektórzy tutaj są dosłowni do bólu)

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 4. Data: 2010-09-09 09:15:30
    Temat: Re: wzor umowy a prawa autorskie
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Thu, 09 Sep 2010 10:41:28 +0200, Maddy napisał(a):

    > Poproszę o jakiś jeden konkretny przykład

    Konkretny przykład to jakikolwiek inny tekst, który też może każdy
    napisać, a jednak art. 1 ust. 1 pr.aut. mówi, kiedy ten tekst podlega
    ochronie.

    --
    :-) Olgierd
    http://LegeArtis.org.pl


  • 5. Data: 2010-09-10 07:56:23
    Temat: Re: wzor umowy a prawa autorskie
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 09-09-2010 11:15, Olgierd pisze:
    > Dnia Thu, 09 Sep 2010 10:41:28 +0200, Maddy napisał(a):
    >
    >> Poproszę o jakiś jeden konkretny przykład
    >
    > Konkretny przykład to jakikolwiek inny tekst, który też może każdy
    > napisać, a jednak art. 1 ust. 1 pr.aut. mówi, kiedy ten tekst podlega
    > ochronie.

    Jakikolwiek? Czy mamy zatem zastosować analogię do wiersza czy do
    wniosku o zaniechanie egzekucji komorniczej?

    Pytałam o przykład a nie o przepis który należy do konkretnego przykładu
    zastosować.

    Co konkretnie w umowie może mieć indywidualny charakter i być przejawem
    działalności twórczej, że jej wzór objęty byłby prawami autorskimi?

    Przypominam - wzór, a więc jakiś schemat, który aby spełniał swoją rolę,
    wymaga jeszcze dostosowania do konkretnej sytuacji, co najmniej
    wstawienia tam opisu przedmiotu umowy, stron umowy, miejsca i daty jej
    zawarcia.

    I proszę, bez sugestii, że sobie mogę sama wymyślić.
    No cóz, moze brak mi wyobraźni, ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie
    takiego wzoru umowy, który byłby przejawem działalności twórczej i miał
    indywidualny charakter. Oświeć mie.

    To, że ktoś uważa, że udało mu się skonstuować super umowę, jedyną w
    swoim rodzaju, nikt wcześniej na to nie wpadł i jest bardzo mało
    prawdopodobne, że kiedykolwiek wpadnie (zawsze pozostaje hipotetyczny
    przypadek miliona małp z milionem maszyn do pisania) itd to jedynie
    przejaw samozachwytu.


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 6. Data: 2010-09-10 08:09:37
    Temat: Re: wzor umowy a prawa autorskie
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Fri, 10 Sep 2010 09:56:23 +0200, Maddy napisał(a):

    > Co konkretnie w umowie może mieć indywidualny charakter i być przejawem
    > działalności twórczej, że jej wzór objęty byłby prawami autorskimi?
    >
    > Przypominam - wzór, a więc jakiś schemat, który aby spełniał swoją rolę,
    > wymaga jeszcze dostosowania do konkretnej sytuacji, co najmniej
    > wstawienia tam opisu przedmiotu umowy, stron umowy, miejsca i daty jej
    > zawarcia.

    Trudno mi wyjść poza obszar rozważań teoretycznych, aczkolwiek mogę tylko
    dodać, że dobrze skonstruowany tekst -- bez względu na to, czy to wpis na
    blogu, czy esej dla Gazety Wyborczej -- w zasadzie też składa się ze
    wstępu, rozwinięcia i zakończenia.
    Jednak zastosowanie się do tego powszechnie przyjętego szyku nie
    powoduje, byśmy mieli odmawiać tekstowi miana utworu.

    --
    :-) Olgierd
    http://LegeArtis.org.pl


  • 7. Data: 2010-09-10 10:08:53
    Temat: Re: wzor umowy a prawa autorskie
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 10-09-2010 10:09, Olgierd pisze:
    > Dnia Fri, 10 Sep 2010 09:56:23 +0200, Maddy napisał(a):
    >
    >> Co konkretnie w umowie może mieć indywidualny charakter i być
    >> przejawem działalności twórczej, że jej wzór objęty byłby prawami
    >> autorskimi?
    >>
    >> Przypominam - wzór, a więc jakiś schemat, który aby spełniał swoją
    >> rolę, wymaga jeszcze dostosowania do konkretnej sytuacji, co
    >> najmniej wstawienia tam opisu przedmiotu umowy, stron umowy,
    >> miejsca i daty jej zawarcia.
    >
    > Trudno mi wyjść poza obszar rozważań teoretycznych, aczkolwiek mogę
    > tylko dodać, że dobrze skonstruowany tekst -- bez względu na to, czy
    > to wpis na blogu, czy esej dla Gazety Wyborczej -- w zasadzie też
    > składa się ze wstępu, rozwinięcia i zakończenia.

    Nie mówimy o konkretnym tekście a o wzorcu.
    Kolega zadał pytanie czy WZÓR umowy (a nie konkretna umowa) może
    podlegać prawu autorskiemu.
    I teraz cały wzór? Czyli tekst (z miejscami do wypełnienia), jego
    struktura, kolejność zapisów, użyte sformułowania, styl, postanowienia,
    takie a nie inne kształtowanie stosunków między stronami umowy?
    Czy tylko jego części? Pewne elementy? Które?

    Czy jeżeli się napisze to samo własnymi słowami (sporo sformułowań
    będzie identycznych, w końcu na ile sposobów można powiedzieć "termin
    płatności" albo "okres gwarancji" i po co w ogóle się wysilać na jakieś
    niestandardowe określenia, które tylko mogą prowadzić do nieporozumień)
    to się naruszyło prawa autorskie?
    A jeżeli wykorzysta się tekst lub jego część (np niektóre sprawy są
    "ładnie ujęte " i od dawna biedziłam się, żeby coś takiego/podobnego
    zapisać zwięźle i w sposób nie pozostawiający wątpliwości) a zmieni
    postanowienia?
    I pomińmy absurdalny przypadek, kiedy przepisujący powtarza błędy
    językowe albo składniowe - taka głupota powinna być karalna sama w sobie.

    I podstawowa sprawa - czy autor tej unikalnej, w skali populacji
    władającej dany językiem, umowy jest w stanie dowieść swojego autorstwa?
    Czy jest go w ogóle pewien? Może nieświadomie kopiuje co kiedyś
    usłyszał/przeczytał?
    Dziesiątki niespełnionych kompozytorów porzuciło marzenia o karierze,
    gdy zorientowali się, że właśnie skomponowali stara melodię ludowa,
    tylko w ciut innej aranżacji, albo napisali piosenkę którą jak sie
    okazuje, raz, parę lat temu słyszeli w węgierskim radiu jak byli nad
    Balatonem na wakacjach (historia autentyczna z moje szkoły muzycznej -
    kolega "skomponował" utwór Omegi w wersji na wiolonczelę i przez prawie
    miesiąc chodził otoczony podziwem innych uczniów, aż trafił na kogoś kto
    przez przypadek tą piosenkę znał w oryginale).

    Większość umów zawieranych codziennie w setkach, jeżeli nie tysiącach,
    sprawa nigdy nie zostaje upubliczniona, więc sprawdzenie czy ktoś już
    czegoś takiego nie napisał jest niemożliwe.
    W internecie krążą tysiące wzorów umów. Czyżby autor przed napisaniem
    swojej nigdy żadnej nie przeczytał, nic mu w pamięci nie utknęło?
    Wszystko w tej umowie sam od początku do końca wymyślił?


    > Jednak zastosowanie się do tego powszechnie przyjętego szyku nie
    > powoduje, byśmy mieli odmawiać tekstowi miana utworu.

    A co powoduje, że tekst umowy (proszę, nie "jakikolwiek inny tekst" ale
    tekst umowy, która ma służyć określonym celom - nie wyrażeniu co autowi
    w duszy gra, z czym mu się kojarzą bratki w doniczce albo zapach
    magdalenek, ale na co i na jakich warunkach strony się umawiają) staje
    się utworem, czymś niepowtarzalnym, w pewnym sensie unikalnym?

    Absurdalne założenie, że _każdy_ tekst może być w pewnych warunkach
    chroniony prawami autorskimi ("nie można wykluczyć") powoduje, że musimy
    rozważać, czy nie łamiemy czyichś praw pisząc uzasadnienie dla zwrotu
    VAT w przyspieszonym terminie albo odwołanie od decyzji o warunkach
    zabudowy.

    Paranoja.

    Zaś kolega pytający wziął Twoja odpowiedź za dobrą monetę i sobie
    poszedł. Dostał prostą odpowiedź - zapewne po swojej myśli - i
    najmnijeszą szkodą będzie, jak po prostu zrobi awanturę "o plagiat"
    jakiemuś bogu ducha winnemu osobnikowi, a z siebie zrobi ostatniego głupka.

    Ale patrząc z jakimi absurdami ludzie się po sądach ciągają, nie można
    wykluczyć, że na tym się nie skończy.

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 8. Data: 2010-09-10 10:35:15
    Temat: Re: wzor umowy a prawa autorskie
    Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>

    W dniu 2010-09-10 12:08, Maddy pisze:

    [...]
    > Czy jeżeli się napisze to samo własnymi słowami (sporo sformułowań
    > będzie identycznych, w końcu na ile sposobów można powiedzieć "termin
    > płatności" albo "okres gwarancji" i po co w ogóle się wysilać na jakieś
    > niestandardowe określenia, które tylko mogą prowadzić do nieporozumień)
    > to się naruszyło prawa autorskie?
    > A jeżeli wykorzysta się tekst lub jego część (np niektóre sprawy są
    > "ładnie ujęte " i od dawna biedziłam się, żeby coś takiego/podobnego
    > zapisać zwięźle i w sposób nie pozostawiający wątpliwości) a zmieni
    > postanowienia?
    > I pomińmy absurdalny przypadek, kiedy przepisujący powtarza błędy
    > językowe albo składniowe - taka głupota powinna być karalna sama w sobie.
    >
    > I podstawowa sprawa - czy autor tej unikalnej, w skali populacji
    > władającej dany językiem, umowy jest w stanie dowieść swojego autorstwa?
    > Czy jest go w ogóle pewien? Może nieświadomie kopiuje co kiedyś
    > usłyszał/przeczytał?
    > Dziesiątki niespełnionych kompozytorów porzuciło marzenia o karierze,
    > gdy zorientowali się, że właśnie skomponowali stara melodię ludowa,
    > tylko w ciut innej aranżacji, albo napisali piosenkę którą jak sie
    > okazuje, raz, parę lat temu słyszeli w węgierskim radiu jak byli nad
    > Balatonem na wakacjach (historia autentyczna z moje szkoły muzycznej -
    > kolega "skomponował" utwór Omegi w wersji na wiolonczelę i przez prawie
    > miesiąc chodził otoczony podziwem innych uczniów, aż trafił na kogoś kto
    > przez przypadek tą piosenkę znał w oryginale).

    Ale w tym momencie skreśliłaś całe Prawo autorskie, które w dość zwięzły
    sposób opisuje, co NIE JEST jego przedmiotem. Pozostaje tylko ustalić,
    czy dana umowa nie jest przypadkiem dokumentem urzędowym, a wszelkie
    inne wątpliwości rozstrzygać tak samo, jak w przypadku artykułów,
    wierszy czy tekstów piosenek.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1