-
1. Data: 2002-03-20 06:46:30
Temat: wywlaszczenie w latach piecdziesiatych
Od: "Maciek" <e...@p...onet.pl>
Moj dziadek posiadal parcele w duzym miescie.
W latach piecdziesiatych nastapilo "wywlaszczenie".
Odbyla sie rozprawa sadowa i panstwo zabralo ziemie ustalajac jakies grosze
za odszkodowanie.
Moj dziadek oczywiscie pieniedzy nie odebral, bo sie na to wywlaszczenie nie
godzil.
Czy jest jakas szansa na odzyskanie teraz tej ziemi?
Jak to wyglada w swietle dzisiejszego prawa?
Ten kawalek ziemi nadal nalezy chyba do miasta.
dzieki
Maciek
-
2. Data: 2002-03-20 09:13:42
Temat: Re: wywlaszczenie w latach piecdziesiatych
Od: "Buker" <n...@d...pl>
Użytkownik "Maciek" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a79bbe$72m$1@news.onet.pl...
> Moj dziadek posiadal parcele w duzym miescie.
> W latach piecdziesiatych nastapilo "wywlaszczenie".
> Odbyla sie rozprawa sadowa i panstwo zabralo ziemie ustalajac jakies
grosze
> za odszkodowanie.
> Moj dziadek oczywiscie pieniedzy nie odebral, bo sie na to wywlaszczenie
nie
> godzil.
>
> Czy jest jakas szansa na odzyskanie teraz tej ziemi?
> Jak to wyglada w swietle dzisiejszego prawa?
> Ten kawalek ziemi nadal nalezy chyba do miasta.
Jest taka możliwość. Niestety szanse są niewielkie, postepowanie zaś
długie i skompilkowane. Nie znając sprawy moge jedynie ogólnie stwierdzić,
że w tzw procesach restytucyjnych najczęściej dawni właściciele starają się
wykazać, że wywłaszczenie nastąpiło z naruszeniem wtedy obowiązujących
przepisów (tj. licznych dekretów itp.). Jeżeli to się uda to decyzja
wywłaszczeniowa zostaje unieważniona.
-
3. Data: 2002-03-20 10:28:07
Temat: Re: wywlaszczenie w latach piecdziesiatych
Od: "Maciek" <e...@p...onet.pl>
> Jest taka możliwość. Niestety szanse są niewielkie, postepowanie zaś
> długie i skompilkowane. Nie znając sprawy moge jedynie ogólnie stwierdzić,
> że w tzw procesach restytucyjnych najczęściej dawni właściciele starają
się
> wykazać, że wywłaszczenie nastąpiło z naruszeniem wtedy obowiązujących
> przepisów (tj. licznych dekretów itp.). Jeżeli to się uda to decyzja
> wywłaszczeniowa zostaje unieważniona.
No, tak. Spodziewalem sie, ze moze nie byc to latwe.
Dziadek juz nie zyje. Czy tych praw moga dochodzic jego spadkobiercy?
Zasadzona kwota "odszkodowania" byla symboliczna. Prawdopodobnie biegli z
lat piecdziesiatych wycenili te ziemie po "groszowych" stawkach za grunt
rolny... Choc teraz to prawie centrum Poznania...
Panstwo po wywlaszczeniu wybudowalo na tej ziemi jakies budynki.
Zakladajac optymistyczny wariant, ze sie uda, to co z wlasnoscia tych
budynkow?
Aha, i jeszcze najwazniejsze dla mnie pytanie (jestem zupelnym laikiem w
tych sprawach)
jaki moze byc orientacyjny, calosciowy koszt calego przedsiewziecia? Jednym
slowem: ile mogloby mnie kosztowac cale postepowanie? (chodzi o rzad
wielkosci)
dzieki
Maciek
-
4. Data: 2002-03-20 10:49:59
Temat: Odp: wywlaszczenie w latach piecdziesiatych
Od: "Mateusz Dr praca" <n...@w...pl>
Użytkownik Buker <n...@d...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a79kl9$72m$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "Maciek" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:a79bbe$72m$1@news.onet.pl...
> > Moj dziadek posiadal parcele w duzym miescie.
> > W latach piecdziesiatych nastapilo "wywlaszczenie".
> > Odbyla sie rozprawa sadowa i panstwo zabralo ziemie ustalajac jakies
> grosze
> > za odszkodowanie.
> > Moj dziadek oczywiscie pieniedzy nie odebral, bo sie na to wywlaszczenie
> nie
> > godzil.
> >
> > Czy jest jakas szansa na odzyskanie teraz tej ziemi?
> > Jak to wyglada w swietle dzisiejszego prawa?
> > Ten kawalek ziemi nadal nalezy chyba do miasta.
>
> Jest taka możliwość. Niestety szanse są niewielkie, postepowanie zaś
> długie i skompilkowane. Nie znając sprawy moge jedynie ogólnie stwierdzić,
> że w tzw procesach restytucyjnych najczęściej dawni właściciele starają
się
> wykazać, że wywłaszczenie nastąpiło z naruszeniem wtedy obowiązujących
> przepisów (tj. licznych dekretów itp.). Jeżeli to się uda to decyzja
> wywłaszczeniowa zostaje unieważniona.
Mam kilka podobnych sytucji, niektore z lat 80 nawet.
Generalnie wywlaszczenie terenu, na ktorym zostal zrealizowany cel na ktory
zostal on wywlaszczony
zamyka droge do ubiegania sie o zwrot/odszkodowanie.
Np. zpstal wywlaszczony teren pod budowe dworca pks, termin inwestycji 10
lat,
w ostatnim roku zaczeli budowac. Pozostaly nie spozytkowane na ten cel male
skrawki gruntu -
o zwrot tych pozostalosci mozna sie ewentulanie starac.
Koniecznie beda ogledziny itp.
Generalnie sprawiedlowosci w tej kwestii nie ma - albo ktos ma fuksa i
dostanie zwrot albo nie :(
pozdrawiam
mateusz