-
31. Data: 2006-01-19 19:53:39
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
Pawel Marcisz wrote:
> A dlaczego by nie przyjąć, że wchodząc do sklepu z widoczną wywieszką
> "Zakaz fotografowania" zobowiązuję się nie fotografować? Zgodę wyrażam
> właśnie przez fakt wejścia.
A ja przechodzę obok takiej wywieszki nie wyrażając zgody. Mogę nawet
założyć koszulkę z napisem "wchodzę żeby fotografować", jeszcze bardziej
widoczną niż ta wywieszka. I jak ustalisz potem treść umowy (czyt. zgodny
zamiar stron)? Moim zamiarem nigdy nie było niefotografowanie.
Jest w prawie kilka przypadków, kiedy osoba jest prawnie zobowiązana do
zawarcia umowy niezależnie od swojej woli, wchodzenie do sklepu pod to nie
podpada.
--
Paweł Sakowski <p...@s...pl>
-
32. Data: 2006-01-19 19:55:07
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: Pawel Marcisz <m...@o...pl>
scream napisał(a):
>> A dlaczego by nie przyjąć, że wchodząc do sklepu z widoczną wywieszką "Zakaz
>> fotografowania" zobowiązuję się nie fotografować? Zgodę wyrażam właśnie
>> przez fakt wejścia.
> A gdyby jakiś idiota nakleił na wejściu kartkę z napisem "przy wyjściu
> ze sklepu pobiera się opłatę 1000 zł" a potem się tego od Ciebie
> domagał, to co byś zrobił? W końcu - byłaby Twoja zgoda, czy nie?
Nie wchodziłbym do sklepu. A jeżeli kartki nie zauważyłbym, znaczyłoby to
oczywiście, że nie wyraziłem zgody - i wtedy nie powstałby obowiązek
zapłaty. Zresztą podany przez Ciebie przykład jest zupełnie absurdalny i
spokojnie mógłbym twierdzić, że wydawało mi się, że to taki żart - natomiast
z fotografowaniem nie jest już tak prosto, bo to powszechna praktyka.
--
Pozdrawiam
Paweł Marcisz
-
33. Data: 2006-01-19 20:17:00
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: scream <n...@p...pl>
Pawel Marcisz napisał(a):
> Nie wchodziłbym do sklepu. A jeżeli kartki nie zauważyłbym, znaczyłoby to
> oczywiście, że nie wyraziłem zgody - i wtedy nie powstałby obowiązek
> zapłaty. Zresztą podany przez Ciebie przykład jest zupełnie absurdalny i
> spokojnie mógłbym twierdzić, że wydawało mi się, że to taki żart - natomiast
> z fotografowaniem nie jest już tak prosto, bo to powszechna praktyka.
Dla mnie za to zakaz fotografowania jest absurdalny.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
34. Data: 2006-01-19 20:28:11
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: Pawel Marcisz <m...@o...pl>
Paweł Sakowski napisał(a):
>> A dlaczego by nie przyjąć, że wchodząc do sklepu z widoczną wywieszką
>> "Zakaz fotografowania" zobowiązuję się nie fotografować? Zgodę wyrażam
>> właśnie przez fakt wejścia.
> A ja przechodzę obok takiej wywieszki nie wyrażając zgody.
Jeśli wchodzisz, to wyrażasz zgodę.. Jeśli nie wyrażasz zgody - to nie
wchodż. Tak samo jeśli wchodzisz do autobusu, wyrażasz zgodę na umowę.
Wyrażenie zgody nie musi być werbalne, może być jakimś zachowaniem.
> Mogę nawet
> założyć koszulkę z napisem "wchodzę żeby fotografować", jeszcze bardziej
> widoczną niż ta wywieszka. I jak ustalisz potem treść umowy (czyt. zgodny
> zamiar stron)? Moim zamiarem nigdy nie było niefotografowanie.
Jeśli wszedłeś - zgodziłeś się.
> Jest w prawie kilka przypadków, kiedy osoba jest prawnie zobowiązana do
> zawarcia umowy niezależnie od swojej woli, wchodzenie do sklepu pod to nie
> podpada.
W wypadku wchodzenia do sklepu osoba jak najbardziej wyraża swoją wolę - per
facta concludentia.
--
Pozdrawiam
Paweł Marcisz
-
35. Data: 2006-01-19 20:34:17
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>
Pawel Marcisz napisał(a):
>>>A dlaczego by nie przyjąć, że wchodząc do sklepu z widoczną wywieszką
>>>"Zakaz fotografowania" zobowiązuję się nie fotografować? Zgodę wyrażam
>>>właśnie przez fakt wejścia.
>>
>>A ja przechodzę obok takiej wywieszki nie wyrażając zgody.
>
>
> Jeśli wchodzisz, to wyrażasz zgodę.. Jeśli nie wyrażasz zgody - to nie
> wchodż. Tak samo jeśli wchodzisz do autobusu, wyrażasz zgodę na umowę.
> Wyrażenie zgody nie musi być werbalne, może być jakimś zachowaniem.
Nie zauważasz drobnego faktu, że ten sposób zawarcia umowy ma podstawę w
ustawie. Czy możesz wskazać ustawę, która mogłaby być podstawą do
zawarcia umowy na niefotografowanie?
>
> W wypadku wchodzenia do sklepu osoba jak najbardziej wyraża swoją wolę - per
> facta concludentia.
Tak, wyraża swoja wolę wejścia do sklepu. i *NIC* więcej.
M.
-
36. Data: 2006-01-19 21:32:00
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Paweł Marcisz [###m...@o...pl.###] napisał:
> A dlaczego by nie przyjąć, że wchodząc do sklepu z widoczną
wywieszką
> "Zakaz fotografowania" zobowiązuję się nie fotografować? Zgodę
wyrażam
> właśnie przez fakt wejścia.
Choćby z tego powodu, że nie mam obowiązku oglądać wszystkich
wywieszek na drzwiach. po za tym nie wiadomo czego owa wywieszka
dotyczy - może właściciel nie życzy sobie, by drzwi fotografować. Co
więcej może ten przekreślony aparat, to informacja, że fotografując
masz tam umieścić środek kadru. No i na koniec, to nawet jak wchodząc
wyrażam zgodę na zakaz fotografowania, to zawsze mogę zmienić zdanie.
Poza tym zgoda pokrzywdzonego nie uprawnia przeważnie nikogo do
łamania jego praw i nawet jak zgadzam się, by mnie bito, to nie nacz.,
ze z punktu widzenia prawa karnego staje się to bezkarne.
-
37. Data: 2006-01-19 21:32:55
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Pawel Marcisz [###m...@o...pl.###] napisał:
Po prostu bardziej powszechny żart.
-
38. Data: 2006-01-19 21:36:16
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Pawel Marcisz [###m...@o...pl.###] napisał:
> Jeśli wchodzisz, to wyrażasz zgodę.. Jeśli nie wyrażasz zgody - to
nie
> wchodż. Tak samo jeśli wchodzisz do autobusu, wyrażasz zgodę na
umowę.
> Wyrażenie zgody nie musi być werbalne, może być jakimś zachowaniem.
Ale ja wchodzę, by poinformować personel, że nie wyrażam zgody. :-)))
> Jeśli wszedłeś - zgodziłeś się.
Eee! Wchodząc akurat patrzyłem na wychodzącą ze sklepu blond piękność
:-)))
> W wypadku wchodzenia do sklepu osoba jak najbardziej wyraża swoją
wolę -
> per facta concludentia.
Wolę wejścia do sklepu, to na pewno - pomijając pijanych, którzy
wpadają poniekąd na zasadzie statystycznego prawdopodobieństwa.
-
39. Data: 2006-01-19 22:05:27
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
Pawel Marcisz wrote:
>> A ja przechodzę obok takiej wywieszki nie wyrażając zgody.
>
> Jeśli wchodzisz, to wyrażasz zgodę..
Ej, nie wiedziałem że tak jest... Jak tak to natychmiast wyrabiam sobie nową
koszulkę: "Podchodząc do mnie na odległość <5m, jeżeli jesteś kobietą,
wyrażasz zgodę na pocałowanie mnie". I idę z nią na miasto, w możliwie
tłoczne miejsce. Jeśli jakaś podejdzie, to wyrazi zgodę. Kurde, jutro się
zapowiada piękny dzień :) Tylko jeszcze jedno pytanie: czy jak któraś
będzie się uchylać od zrealizowania umowy, to mogę ją wziąć na zaplecze
celem... wyegzekwowania roszczenia?
--
Paweł Sakowski <p...@s...pl>
-
40. Data: 2006-01-19 22:16:04
Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
Od: Pawel Marcisz <m...@o...pl>
Robert Tomasik napisał(a):
>> A dlaczego by nie przyjąć, że wchodząc do sklepu z widoczną wywieszką "Zakaz
>> fotografowania" zobowiązuję się nie fotografować? Zgodę wyrażam właśnie przez
>> fakt wejścia.
> Choćby z tego powodu, że nie mam obowiązku oglądać wszystkich wywieszek na
> drzwiach.
Udowodnienie, że zawarłeś taką umowę, to już osobny problem. Ja argumentuję
tylko za tym, że dopuszczalny jest zakaz fotografowania (nie jestem o tym
przekonany, ale wydaje mi się, że za łatwo odrzucasz taką możliwość).
Zresztą w momencie, kiedy podejdzie do Ciebie ochroniarz i poinformuje, że
jeśli chcesz przebywać w sklepie, nie możesz fotografować, kwestię
informacji mamy już z głowy.
> po za tym nie wiadomo czego owa wywieszka dotyczy - może właściciel
> nie życzy sobie, by drzwi fotografować. Co więcej może ten przekreślony
> aparat, to informacja, że fotografując masz tam umieścić środek kadru.
Symbol przekreślonego aparatu ma dość dobrze rozumiane konwencjonalne
znaczenie. Jeśli się uiperasz, przyjmijmy, że sklep wywiesi karteczkę:
"Wejście na teren sklepu oznacza podjęcie zobowiązania do niefotografowania
niczego w środku pod karą umowną 50 zł." Nie chodzi mi o konkretne sytuacje
konkretnych sklepów, tylko o samą ideę - że zakaz fotografowania jest
dopuszczalny.
> No i na
> koniec, to nawet jak wchodząc wyrażam zgodę na zakaz fotografowania, to zawsze
> mogę zmienić zdanie.
To znaczy? Jeśli zmienisz zdanie i zmienisz zdjęcie, złamiesz umowę. To tak
jakbyś powiedział, że zmienisz zdanie i nie oddasz pieniędzy.
> Poza tym zgoda pokrzywdzonego nie uprawnia przeważnie
> nikogo do łamania jego praw i nawet jak zgadzam się, by mnie bito, to nie
> nacz., ze z punktu widzenia prawa karnego staje się to bezkarne.
Jakich praw? Jakiego pokrzywdzonego? Strona, która zobowiązała się
niefotografować nie jest żadnym pokrzywdzonym. Bicie kogoś to zupełnie inna
para kaloszy - nie można zawrzeć umowy dopuszczającej bicie kogoś - byłaby
nieważna jako sprzeczna z prawem. Można zawrzeć umowę zakazującą jednej ze
stron fotografowania - i nie jest to karalne. Nie ma tu żadnej analogii.
--
Pozdrawiam
Paweł Marcisz