eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › wypadek drogowy - prosba o rade
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 67

  • 31. Data: 2008-02-12 11:22:18
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: "Cezary Śpiewak-Dowbór" <c...@d...pl>

    Użytkownik "ToMasz" <t...@n...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:foru54$isb$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> Tak tylko ze to były "słowa", nie umiałbym tego udowodnić przed
    >> prokuratorem.
    >> Chociaż policjant napisał mi własnorecznie na kartce adres, imie i
    >> nazwisko
    >> tej pani. Ale czy to jakiś dowód?
    >
    > To moze TY spróbuj załatwic polubownie sprawe? Jedż do babeczki i
    > zagadaj w ten desen: Ty przyznajesz sie do winy, dostajesz mandat,
    > tracisz punkty. Na tym etapie ONA nic nie dostaje. TY mzoesz zarządac
    > oceny stanu technicznego jej pojazdu, za co ona moze też dostac mandat (
    > w tym przypadku brak dzwonka to 50 swiateł 100-200) ONA moze wtedy
    > skarżyc Cie z powództwa cywilnego, ale TY mozesz sie bronic. O ile
    > stawka rośnie, to znowu nikt nie gwarantuje ze ONA cos dostanie...
    > Tu mozesz popchnąc bajer ze po to sie ubezpieczyłes zeby reprezentował
    > cie przed sądem ubezpieczyciel, co najprawdopodobnej sie nie zdarzy.
    > skoro na twoim samochodzie niema śladów, To JEJ POKARZ! to za co masz
    > byc sądzony? za zajechanie drogi bez kolizji? Mozliwe ale mocno
    > wątpliwe. To ONA bezie szukała światków, to ONA musi przed sądem cos
    > udowodnic nie ty. Zawsze mozesz powiedziec ze zapytałes sie jak masz
    > naprawic wyrządzone szkody, na co dostałes odpowiedz ze masz kupic
    > koszyk, Kupiłes? masz paragon? to mzoe byc ważna infoormacja dla sądu.
    > Skoro wtedy chciała tylko koszyk to czemu nagle wyskakuje 800zł...
    > PAlec też mozna złamac ot tak sobie... przed sądem bedzie trzeba miec
    > dobre papiery ze szpitala...
    >
    > aby tego uniknąc TY proponujesz znacznie mniejsze zadośćuczynienie w
    > kowocie.... zł. odbiór kwitowany na piśmie.
    >
    > Napisz jaka byłą pora dnia, i czy padał deszcz, jaka temperatura, jak
    > było około zera to ONA musi zachowac wiekszą ostrożnośc....

    Nie próbuję przesądzać o finale całej sprawy, ale moim zdaniem będzie to
    wyglądało tak, że jeśli kierujący samochodem i rowerzystka będą zgodni, że
    doszło to w takich a takich okolicznościach (wymuszenie pierwszeństwa
    przejazdu przez kierującego samochodem) wobec zeznań rowerzystki i
    dokumentacji medycznej (uszkodzenie ciała) będzie prowadzone postępowanie
    przeciwko kierującemu samochodem; prokurator skieruje akt oskarżenia, a sąd
    uzna kierującego samochodem za winnego spowodowania uszkodzenia ciała
    rowerzystki, zaś rowerzystka dostanie odszkodowanie z tytułu uszkodzenia
    roweru i zadośćuczynienie pieniężne z tytułu doznania krzywdy niematerialnej
    (w przypadku złamania palca z OC sprawcy będzie to kwota rzędu kilku tysięcy
    złotych).
    Powyższe twierdzenia stworzyłem na podstawie opisu sytuacji w poscie
    zakładającym topic i jest to wyłącznie moja hipoteza.
    Co do podniesionej kwestii braku uszkodzeń na samochodzie - wymuszenie
    pierwszeństwa przejazdu nie musi skutkować kontaktem pojazdów.
    Co do teorii ToMasza o tym, że to kierująca rowerem będzie występować do
    sądu z pozwem - moim zdaniem może i będzie, ale później (jak z OC sprawcy za
    mało kasy dostanie). Póki co to bardzo prawdopodobne, że to prokurator z
    aktem oskarżenia wystąpi do sądu, a rowerzystka z wyrokiem w sprawie karnej
    uda się do TU sprawcy po odszkodowanie i zadośćuczynienie.



  • 32. Data: 2008-02-12 11:27:49
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: Mikołaj Menke <m...@m...one.pl>

    Dnia 2008-02-12 11:12 użytkownik ToMasz napisał :
    > dobra. powiem Ci co mi sie nie podoba. Skoro przyjmujesz na siebie wine,
    > próbujesz pomóc kobiecie (kupujesz koszyk), jesteś uprzejmy, rozstajecie
    > sie w zgodzie,
    > a mimo to kobieciena po jakimś czasie ma pretensjie, to ty tez prestań
    > byc uprzejmy. Po primo dowiedz sie czy po wypadku, mozesz sie rozstac a
    > za jakis czas przypomniec ze jednak cos Ci sie należy. To bardzo dobra
    > sytuacja do nie poddania sie badaniom na alkomacie.
    > Rower: od 18 (faktury) sprzedaje rowery i mam rocznie 5, 10 rowerów do
    > remontu po wypadkach. wiesz ile spraw było rozsztrzygnietych pozytywnie
    > dla rowerzysty ( faktura do PZU) ? 3 najwyzej. Bo rowery są w tragicznym
    > stanie . Rower musi miec swiatła. NAwet w dzien musi. Skoro kobita miała
    > koszyk to juz jest problem ze swiatłem. JAk rower nie ma torpeda to ma
    > słabe hamulce....

    Te rowery to sprzedajesz w markecie czy sklepie z kosiarkami? W jaki
    sposób koszyk powoduje problem z oświetleniem? I dzięki, że mi
    uświadomiłeś, że mam słabe hamulce, mogłem sobie zrobić krzywdę! W dwóch
    rowerach nie mam torpedo!
    Poza tym co za znaczenie ma oświetlenie w dzień przy normalnej
    przejrzystości powietrza? Albo dzwonek przy kolizji z samochodem? Całe
    szczęście są jeszcze policjanci, którzy nie są idiotami i kiedy ja
    miałem kolizję, to w ogóle nie oglądali roweru, nie sprawdzali hamulców,
    oświetlenia, dzwonka i miliona innych rzeczy, a wiesz czemu? Bo mieli
    rozum i wiedzieli, że żaden z tych elementów nie miał wpływu na przebieg
    kolizji. I nawet wyobraź sobie, że kierowca został uznany winnym i
    ukarany przez sąd.

    > Tak jak pisałem prawo działa w dwie strony! skoro sfotografowano Twój
    > samochód (i jeszcze niema sladów) to co z jej rowerem? JEsli rower ma
    > nieuszkodzoną konstrukcje ( koszyk to dodatek) to znaczy ze upadek nie
    > był groźny, tylko kobita nie umie jeżdzic. Mzoe to mętne, ale palec to
    > sobie mozna złamac w różnej sytuacji, a jak sie wyłożysz na rowerze przy
    > 5 km/h i poturbujesz dotkliwie, to poprostu nie wsiadaj na niego wiecej.
    > Co innego jak bys miał wgniecioną karoserie na 5 cm, a rower dwa
    > sprawne hamulce. Wtedy masz problem...

    Co za bełkot. Wg Ciebie sprawa jest dopiero wtedy, gdy rowerzysta jadący
    40 km/h rozłupie sobie czaszkę albo połamie kręgosłup? Ty w ogóle masz
    jakieś blade pojęcie i jeździe na rowerze czy tak sobie teoretyzujesz?

    > Sprawa juz sie stała i nie unikniesz nieprzyjemności, ale głowa do góry,
    > najpierw dowiedz sie czy po wypadku mozna sie rozstac a potem zmienic
    > zeznania, a potem sprawdż rower w obecności policji. PRzejedż sie na
    > nim, sprawdz oswietelnie i hamulce.

    Po raz kolejny - jakie znaczenie miało oświetlenie? Hamulce może i miały
    jakieś znaczenie, ale tak czy siak to była wina kierowcy. Przy okazji -
    umiesz zdefiniować "sprawny hamulec" (w tak chorym kraju jak USA mają
    definicję w przepisach)? Albo czy są normy dla oświetlenia rowerowego
    (np. w Niemczech są normy)?
    Co do meritum sprawy - jest nauczka i niech inni się też nauczą na
    cudzym błędzie. Nigdy nie robić nic na "gębę", załatwiać oficjalnie, na
    papierze, ze świadkami. Trzeba było się z babą nie ugadywać, tylko
    wezwać policję i sprawa byłaby skończona.

    --
    http://miki.menek.one.pl m...@m...one.pl
    Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846 IRC: `miki`


  • 33. Data: 2008-02-12 11:44:40
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: "Cezary Śpiewak-Dowbór" <c...@d...pl>

    Użytkownik "Mikołaj Menke" <m...@m...one.pl> napisał w wiadomości
    news:fos07i$b1$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Co za bełkot. Wg Ciebie sprawa jest dopiero wtedy, gdy rowerzysta jadący
    > 40 km/h rozłupie sobie czaszkę albo połamie kręgosłup? Ty w ogóle masz
    > jakieś blade pojęcie i jeździe na rowerze czy tak sobie teoretyzujesz?

    Połamanie kręgosłupa miałoby wpływ wyłącznie na wysokość kary (w sprawie
    karnej) i wysokość zadośćuczynienia/ew. renta z OC sprawcy (w sprawie
    cywilnej) - kwalifikacja prawna czynu jest taka sama (zakładając, że biegły
    uzna złamany palec za rozstrój pow. 7 dni - a tak zapewne się stanie).

    > Co do meritum sprawy - jest nauczka i niech inni się też nauczą na
    > cudzym błędzie. Nigdy nie robić nic na "gębę", załatwiać oficjalnie, na
    > papierze, ze świadkami. Trzeba było się z babą nie ugadywać, tylko
    > wezwać policję i sprawa byłaby skończona.

    W zasadzie skutek byłby taki sam - czy by wezwał czy by nie wezwał Policji.
    W końcu spodowował u niej poważne uszkodzenie ciała, więc nawet przyjęty
    mandat za spowodowanie kolizji (gdyby na miejscu policjant mu zaproponował)
    nie wyłączałby w tej sprawie odpowiedzialności karnej sprawcy.
    Niewzywaniem Policji sam pogorszył swoją sytuację - dał pokrzywdzonej pole
    do składania fałszywych zeznań (że został swoje dane i uciekł z miejsca
    zdarzenia, było czuć od niego zapach alkoholu itp.)...
    Moja rada - niech zezna tak, jak faktycznie było, przekaże poszkodowanej
    dane dot. polisy OC swojego pojazdu i wskaże, że to właściwa droga
    dochodzenia roszczeń i czeka co prokurator i sąd postanowi (w między czasie
    może jeszcze poprosić o łagodny wymiar kary, ew. dogadać się z prokuratorem
    co do dobrowolnego poddania się karze).



  • 34. Data: 2008-02-12 12:59:26
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: "Piotr_B" <b...@i...pl>


    "Cezary Śpiewak-Dowbór" <c...@d...pl> wrote in message
    news:fos0rt$mep$1@achot.icm.edu.pl...
    > Użytkownik "Mikołaj Menke" <m...@m...one.pl> napisał w wiadomości
    > news:fos07i$b1$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >> Co za bełkot. Wg Ciebie sprawa jest dopiero wtedy, gdy rowerzysta jadący
    >> 40 km/h rozłupie sobie czaszkę albo połamie kręgosłup? Ty w ogóle masz
    >> jakieś blade pojęcie i jeździe na rowerze czy tak sobie teoretyzujesz?
    >
    > Połamanie kręgosłupa miałoby wpływ wyłącznie na wysokość kary (w sprawie
    > karnej) i wysokość zadośćuczynienia/ew. renta z OC sprawcy (w sprawie
    > cywilnej) - kwalifikacja prawna czynu jest taka sama (zakładając, że
    > biegły uzna złamany palec za rozstrój pow. 7 dni - a tak zapewne się
    > stanie).
    >
    >> Co do meritum sprawy - jest nauczka i niech inni się też nauczą na
    >> cudzym błędzie. Nigdy nie robić nic na "gębę", załatwiać oficjalnie, na
    >> papierze, ze świadkami. Trzeba było się z babą nie ugadywać, tylko
    >> wezwać policję i sprawa byłaby skończona.
    >
    > W zasadzie skutek byłby taki sam - czy by wezwał czy by nie wezwał
    > Policji. W końcu spodowował u niej poważne uszkodzenie ciała, więc nawet
    > przyjęty mandat za spowodowanie kolizji (gdyby na miejscu policjant mu
    > zaproponował) nie wyłączałby w tej sprawie odpowiedzialności karnej
    > sprawcy.
    > Niewzywaniem Policji sam pogorszył swoją sytuację - dał pokrzywdzonej pole
    > do składania fałszywych zeznań (że został swoje dane i uciekł z miejsca
    > zdarzenia, było czuć od niego zapach alkoholu itp.)...

    jesli chodzi o zapach alkoholu to taki argument raczej nie przejdzie
    poniewaz do godziny po wypadku mialem na komendzie badanie alkomatowe.
    bylem trzezwy




  • 35. Data: 2008-02-12 13:22:27
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: "Cezary Śpiewak-Dowbór" <c...@d...pl>

    Użytkownik "Piotr_B" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:fos5ac$rr6$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >> W zasadzie skutek byłby taki sam - czy by wezwał czy by nie wezwał
    >> Policji. W końcu spodowował u niej poważne uszkodzenie ciała, więc nawet
    >> przyjęty mandat za spowodowanie kolizji (gdyby na miejscu policjant mu
    >> zaproponował) nie wyłączałby w tej sprawie odpowiedzialności karnej
    >> sprawcy.
    >> Niewzywaniem Policji sam pogorszył swoją sytuację - dał pokrzywdzonej
    >> pole do składania fałszywych zeznań (że został swoje dane i uciekł z
    >> miejsca zdarzenia, było czuć od niego zapach alkoholu itp.)...
    >
    > jesli chodzi o zapach alkoholu to taki argument raczej nie przejdzie
    > poniewaz do godziny po wypadku mialem na komendzie badanie alkomatowe.
    > bylem trzezwy

    Bardzo dobrze, że byłeś trzeźwy :)
    Fakt trzeźwości/nietrzeźwości niewiele wpływa na winę za spowodowanie
    uszkodzenia ciała.
    Istotne tu jest - czy i w jaki sposób do zdarzenia doszło (z opisu
    przedstawionego przez Ciebie wynika, że wymusiłeś pierwszeństwo przejazdu)
    oraz jakie były skutki zdarzenia (jeśli rowerzystka ma złamany palec to
    zapewne potwierdza ten fakt stosowna dokumentacja lekarska).
    Jeśli pokrzywdzona i Ty przedstawicie faktyczną wersję zdarzenia (tj. nie
    będziesz próbował przekonać sądu o innym przebiegu zdarzenia albo o nie
    zaistnieniu zdarzenia) to (bazując na Twoim opisie zdarzenia) jest duże
    prawdopodobieństwo, że sąd Cię skaże, a poszkodowana otrzyma odszkodowanie i
    zadośćuczynienie z OC Twojego pojazdu.
    Kluczowy jest ten złamany palec... w innym przypadku pewnie skończyłoby się
    na mandacie i 6 pkt karnych.



  • 36. Data: 2008-02-12 14:28:47
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Piotr_B" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:forqh8$fsb$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Tak tylko ze to były "słowa", nie umiałbym tego udowodnić przed
    > prokuratorem.
    > Chociaż policjant napisał mi własnoręcznie na kartce adres, imię i
    > nazwisko tej pani. Ale czy to jakiś dowód?

    Idź do tego prokuratora. On sobie da radę. Od tego bierze dużą pensję, by
    właściwie ocenić sytuację, wiedzieć gdzie Cię skierować i co zrobić, by
    słowa zamienić w dowody. To za poważna sprawa, by udzielać na ten temat
    porad na publicznym forum, a za daleko mieszkasz, by się spotkać osobiście.


  • 37. Data: 2008-02-12 14:47:52
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: "Piotr_B" <b...@i...pl>


    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
    news:fosapu$pf7$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Piotr_B" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
    > news:forqh8$fsb$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >> Tak tylko ze to były "słowa", nie umiałbym tego udowodnić przed
    >> prokuratorem.
    >> Chociaż policjant napisał mi własnoręcznie na kartce adres, imię i
    >> nazwisko tej pani. Ale czy to jakiś dowód?
    >
    > Idź do tego prokuratora. On sobie da radę. Od tego bierze dużą pensję, by
    > właściwie ocenić sytuację, wiedzieć gdzie Cię skierować i co zrobić, by
    > słowa zamienić w dowody. To za poważna sprawa, by udzielać na ten temat
    > porad na publicznym forum, a za daleko mieszkasz, by się spotkać
    > osobiście.


    hmmm
    a prosze mi tylko powiedzieć czy istnieja jakakolwiek możliwość (zgodna z
    prawem), żeby ta sprawa nie została skierowana do sądu.
    Policjant powiedział mi ze ta "ugoda" to moja jedyna szansa, żeby nie być
    karanym. Mówił, że mogę dostać zawiasy a za same koszty rozprawy zapłace
    1600 zł. (od kolezanki dowiedziałem ze takie rozprawy sa na koszt państwa).
    I zeby była jasność ja przyznaję się do winy (zajechania drogi)



  • 38. Data: 2008-02-12 14:54:18
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: Sebcio <s...@n...com>

    Piotr_B pisze:

    > Policjant powiedział mi ze ta "ugoda" to moja jedyna szansa, żeby nie być
    > karanym. Mówił, że mogę dostać zawiasy a za same koszty rozprawy zapłace
    > 1600 zł. (od kolezanki dowiedziałem ze takie rozprawy sa na koszt państwa).
    > I zeby była jasność ja przyznaję się do winy (zajechania drogi)

    No cóż, szkoda że nie nagrałeś tej rozmowy. Nie popełniłeś przestępstwa
    wbrew temu co mówi policjant. Może wartoby zabrać ze sobą dyktafon (kto
    wie, może po odejściu Ziobry staniały) i jeszcze raz pogadać z policjantem.
    Następnie do prokuratora.


    --
    Pozdrawiam,
    Sebcio


  • 39. Data: 2008-02-12 15:28:00
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Piotr_B" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:fosbua$s02$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > a prosze mi tylko powiedzieć czy istnieja jakakolwiek możliwość (zgodna z
    > prawem), żeby ta sprawa nie została skierowana do sądu.
    > Policjant powiedział mi ze ta "ugoda" to moja jedyna szansa, żeby nie być
    > karanym. Mówił, że mogę dostać zawiasy a za same koszty rozprawy zapłace
    > 1600 zł. (od kolezanki dowiedziałem ze takie rozprawy sa na koszt
    > państwa).
    > I zeby była jasność ja przyznaję się do winy (zajechania drogi)

    Zacznijmy od tego, ze nie wiadomo, czy w ogóle doszło do przestępstwa. To
    może być w ogóle wykroczenie. By było przestępstwem, to trzeba by było, by
    obrażenia powstały w wyniku wypadku przekraczały 7 dni. A my nawet nie
    wiemy, czy kobieta połamała ten palec podczas tego zdarzenia.

    Osobną kwestią jest, czy w ogóle popełniłeś wykroczenie nawet. Skoro
    rowerzystka wywróciła się podczas hamowania nie uderzając w samochód - bo
    były by ślady, to równie dobrze można domniemać, że to ona nie dostosowała
    prędkości do warunków jazdy.


  • 40. Data: 2008-02-12 15:43:46
    Temat: Re: wypadek drogowy - prosba o rade
    Od: "Piotr_B" <b...@i...pl>


    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
    news:fosdvh$rga$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Piotr_B" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
    > news:fosbua$s02$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >> a prosze mi tylko powiedzieć czy istnieja jakakolwiek możliwość (zgodna z
    >> prawem), żeby ta sprawa nie została skierowana do sądu.
    >> Policjant powiedział mi ze ta "ugoda" to moja jedyna szansa, żeby nie być
    >> karanym. Mówił, że mogę dostać zawiasy a za same koszty rozprawy zapłace
    >> 1600 zł. (od kolezanki dowiedziałem ze takie rozprawy sa na koszt
    >> państwa).
    >> I zeby była jasność ja przyznaję się do winy (zajechania drogi)
    >
    > Zacznijmy od tego, ze nie wiadomo, czy w ogóle doszło do przestępstwa. To
    > może być w ogóle wykroczenie. By było przestępstwem, to trzeba by było, by
    > obrażenia powstały w wyniku wypadku przekraczały 7 dni. A my nawet nie
    > wiemy, czy kobieta połamała ten palec podczas tego zdarzenia.
    >
    > Osobną kwestią jest, czy w ogóle popełniłeś wykroczenie nawet. Skoro
    > rowerzystka wywróciła się podczas hamowania nie uderzając w samochód - bo
    > były by ślady, to równie dobrze można domniemać, że to ona nie dostosowała
    > prędkości do warunków jazdy.


    czyli, zeby slad obrazeń byl przez 7 dni? Pani miała palec usztywniony i
    ponad 7 dni zwolnienia lekarskiego.
    ona nie uderzyła w samochód ale mój manewr ja wystraszył
    (najprawdopodobniej) i sie przewróciła. Coś jej się stało z małym palcem,
    początkowo policjant mówił ze jest zwichniety poźniej, że jest złamany. Ale
    napewno palec "uszkodził się" po tym upadku.


strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1