-
41. Data: 2008-07-24 09:08:38
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: castrol <j...@b...pl>
On 23 Lip, 23:00, SlawcioD <s...@p...onet.pl> wrote:
> IMHO wina jest w takim przypadku obustronna. i tego co sie wlaczal do
> ruchu (brak zachowania szczegolnej ostroznosci) jak i delikwenta co to
> wpadl na pomysl wyprzedzania na skrzyzownaiu.
A to dlaczego? I skad w ogole zakladasz ze wyprzedzal na skrzyzowaniu?
I co ma wyprzedzanie do nieustapienia pierwszenstwa? Po prostu
kapelusz wyjechal z podporzadkowanej i sie nie upewnil czy moze i bum
bylo.
-
42. Data: 2008-07-24 09:08:59
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: castrol <j...@b...pl>
On 23 Lip, 23:01, SlawcioD <s...@p...onet.pl> wrote:
> a to nie jest wtedy skrzyzowanie (taki wyjazd z lasu, drogi bocznej)?
Prawo jazdy masz?
-
43. Data: 2008-07-24 09:11:20
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: castrol <j...@b...pl>
On 24 Lip, 00:33, "gargamel" <s...@d...lina> wrote:
> po pierwsze komuś kto wykonywał na tej drodze manewr wyprzedzania,
> przekroczył dozwoloną prędkość, wyprzedzanie miało miejsce na wzniesieniu,
> srawca wraca z wesela i był pijany, ae rwi m ie pbrano bo b mlicjantem i
> jeszcze sporo tego, w kazdym razie nieważne, chodzi mi t że jest wnk
> sprzeczny z faktam, prawami fizyki i logiką, i co z tym mozna zrobić?
I co z tego? Nie zmienia to faktu ze Twoj znajomy nie ustapil
pierwszensta i tyle.
> wybacz, ale znajomy nie jeździ ferrari jak kubica, tylko maluszkiem, i jak
> chociaż troszkę jeździsz, to wiesz ze taki manewr trochę trwa i nie da się
> tak hop siup wyjechać i się ustawić
Jeszcze raz pytam. Wymusil pierwszensto? Wymusil wiec wina jest jego
poniewaz nie ustapil pierwszenstwa przejazdu pojazdom znajdujacym sie
na drodze z pierwszenstwem. Wszelkie przekroczenia predkosci,
niezapiete pasy, wyprzedzanie na skrzyzowaniu sa zlamaniem przepisow,
ale nie maja one wplywu na wymuszenie pierwszenstwa przejazdu.
-
44. Data: 2008-07-24 10:20:17
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: MarcinJM <m...@i...pl>
Jacek_P pisze:
> castrol <j...@w...wp.pl> napisal:
>>> podczas wjeżdżania z drogi bocznej na drogę główną (skręt w prawo) nastąpiło
>>> czołowe zderzenie z autem które w tym czasie wyprzedzało,
>> Czyli wjezdzal z drogi podporzadkowanej i nie ustapil pierwszensta.
>
> Ehm, a od kiedy wolno wyprzedzac na skrzyzowaniu?
> To tak w kwestii formalnej...
A jakie to ma znaczenie w rzeczonej sprawie?
Mogl wyprzedzac, mogl byc pijany, ba, mogl jechac nawet bez wlaczonych
swiatel, ale byl na drodze z pierszenstwem.
--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm
-
45. Data: 2008-07-24 10:55:23
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
MarcinJM pisze:
> A jakie to ma znaczenie w rzeczonej sprawie?
> Mogl wyprzedzac, mogl byc pijany, ba, mogl jechac nawet bez wlaczonych
> swiatel, ale byl na drodze z pierszenstwem.
>
Ze światłami to tak nie do końca, do teoretycznie można by to
wykorzystać do linii obrony "nie miał świateł i chyba przez to go nie
zauważyłem, bo uważnie patrzyłem w obie strony".
-
46. Data: 2008-07-24 11:09:10
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> Skoro go nie badano to skąd wiadomo że był pijany.
zakroplij troszkę oleju do głowy i masz odpowiedz, bo o czym niby świadczy
zaniedbanie podstawowej procedury w takim przypadku w stosunku do jednego
uczestnika wypadku? a ze wracał z wesela to fakt, a jest baaardzo mało
prawdopodobne ze nie pił:O)
> A milicji to już bardzo dawno nie ma.
coś podobnego, na białe niedzwiedzie ich wysłali czy jak?:O)
> Nie można przeżyć jadąc maluszkiem czołowego zderzenia z niczym, zwłaszcza
> uderzenia z lewej strony :)
> Maluch ma strefę zgniotu aż do silnika :)
też tak myślałem, a jak zobaczyłem skasowanego maluszka z czołowym
wgnieceniem aż po przednią szybę, a prawdopodobnie przeżył tylko dlatego że
siedzenia się oderwały i z nimi polecaił do tyłu
> A poza tym odpowiedź brzmi: trzeba złożyć apelacje, tylko mniej
> konfabulować.
apelacja się nie przedawnia? a jeśli już to co z tego jak będzie odwoływał
ten sam sędzia?
-
47. Data: 2008-07-24 11:11:49
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
>> srawca wraca z wesela i był pijany
> skąd to wiadomo?,
>>bo b mlicjantem
> znacie go?
tak, znamy go, i odbyte wesele to też nie tajemnica::O(
-
48. Data: 2008-07-24 11:16:50
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> I co z tego? Nie zmienia to faktu ze Twoj znajomy nie ustapil
> pierwszensta i tyle.
wybacz, ale jak twierdzisz ze szereg cieżkich naruszeń prawa nie zmienia
faktu to nie ma sensu dyskutować:O(
a na jakiej podstawie twierdzisz kto komu nie ustąpił pierwszeństwa, byłeś
tam czy matka wróżka?
> Jeszcze raz pytam. Wymusil pierwszensto? Wymusil wiec wina jest jego
> poniewaz nie ustapil pierwszenstwa przejazdu pojazdom znajdujacym sie
> na drodze z pierwszenstwem. Wszelkie przekroczenia predkosci,
> niezapiete pasy, wyprzedzanie na skrzyzowaniu sa zlamaniem przepisow,
> ale nie maja one wplywu na wymuszenie pierwszenstwa przejazdu.
nie wymusił żadnego pierwszeństwa, na jakiej podstawie tak twierdzisz? on w
czasie wypadku znajdował się na drodze z pierwszeństwem (o czym nawet
świadczyą ślady kolizji) i na swoim pasie ruchu, a sprawca wyprzedzał na
wzniesieniu (zaczął pewnie przed)
-
49. Data: 2008-07-24 11:20:53
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> Czyli wg Ciebie mozna wbic sie na pas przeciwleglego ruchu przed
> skrzyzowaniem
> i tak sobie jechac? Ba, nie wolno wrecz wrocic na prawa strone bo linia
> jest juz ciagla?
to przynajmniej nie było skrzyżowanie oznakowane więc mógł wyprzedzać, ale
było to za wzniesieniem, a na wzniesieniu jest linia ciągła:O)
> Absurdalny argument podales...
on już tak ma:O(
-
50. Data: 2008-07-24 11:29:05
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> Już więcej sensu miałoby powołanie się na brak fizycznej możliwości
> dostrzeżenia tamtego pojazdu.
> Ale to się "rozbije" o sprawdzanie tylko jednego (ja pisałeś) pasa ruchu.
> Miał obowiązek sprawdzić całą drogę, a nie tylko jej połowę.
teraz nie pamiętam czy drga była zupełnie pusta czy jechał tylko z
przeciwnej strony, ale wybacz, jak skręcasz w prawo, to wystarczy że pasem
na który wjeżdżasz nic nie jedzie, a to ze jest auto na drugim pasie to niby
co,? ma czekać aż też przejedzie?
i co się niby o co rozbije?