11. Data: 2011-10-30 16:29:57
Temat: Re: "wynajem?/użyczenie?" + umowa ustna
Od: "p 47" <k...@w...pl>
Użytkownik "p 47" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:j8ib22$fbn$1@news.task.gda.pl...
>
> Użytkownik "Wojtek" <N...@e...ukryty.com> napisał w wiadomości
> news:4ea9b012$0$23623$c3e8da3$f017e9df@news.astraweb
.com...
>> Gotfryd Smolik news wrote:
>>> A są dowody, że użytkował?
>>> Bo od tego zależy czy są formalne podstawy dochodzenia czegokolwiek.
>>> W przeciwnym razie na "była mowa, ale w końcu zrezygnowałem" nie
>>> ma jak się czepiać - nie korzystał, nie ma dowodu że obiecał...
>>
>> Dzięki za wskazówkę! Dopytam.
>>
> Tak jak już wyże napisano duzo zależy od tego, czy ów znajomy faktycznie
> mieszkał w tym lokalu.
> Jesli tak, to jest nadzieja, bo fakt ten można udowodnić (a w kazdym razie
> łatwiej niz istnienie jakiejś ustnej umowy) a wówczas nawet można będzie
> (jeśli umowy dalej się on bedzie wypierać) "za karę za kłamstwo" obciążyc
> go kosztami za bezumowne korzystnie z lokalu (tj. zażądać nawet znacznie
> wyższej zapłaty od rynkowego czynszu przy wynajmie), a juz sprawa
> wyegzekwowania kosztów eksploatacji mediów to (relatywnie) bułka z masłem
> .
Tu jeszcze dodam, ze w przypadku wykazania faktycznego zamieszkiwania w
lokalu i dalszego wypierania się umowy o opłacaniu czynszu za pobyt mozna
także zagrozić "ukaraniem" tego cwaiaczka wykorzystując przepisy z
ordynacji podatkowej, tak ze rozmaite dźwignie nacisku na niego istnieją..