-
1. Data: 2004-12-04 22:06:04
Temat: wspólnota mieszkaniowa
Od: "AnnaBlue" <a...@b...onet.pl>
Czy ktoś z szanownego gremium jest w stanie mi pomóc w zatargu z zarządem
wspólnoty mieszkaniowej?
problem dość zawiły, oparty na - w moim odczuciu - nadużyciu władzy....
pozdrawiam serdecznie, Anna
___________________
www.annablue.pl
-
2. Data: 2004-12-04 23:03:24
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: e...@g...pl (eusso)
AnnaBlue napisał(a):
> Czy ktoś z szanownego gremium jest w stanie mi pomóc w zatargu z zarzšdem
> wspólnoty mieszkaniowej?
> problem dość zawiły, oparty na - w moim odczuciu - nadużyciu władzy....
>
> pozdrawiam serdecznie, Anna
> ___________________
> www.annablue.pl
Tak- może. Opisz chronologicznie i hasłowo co sie dzieje.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
3. Data: 2004-12-05 00:25:14
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: "AnnaBlue" <a...@b...onet.pl>
zatem opisuje - bez polskich ogonkow, bo cos mam z kodowaniem...
Kupilam mieszkanie - wlasnosc hipoteczna (rok budowy 1956). W chwili zakupu
(3 lata temu) zwyczajowo parkowano na podworku.
Podworko jest wlasnoscia gminy, zarzadzane przez ZBK
15 pazdziernika postawiono znak zakazu wjazdu na podworko oraz droge, na
ktorej parkowalismy oznaczono jako droge pozarowa.
Udalam sie do ZBK by ustalic, dlaczego postawiono ten zakaz. Dowiedzialam
sie, ze na polecenie wspolnoty mieszkaniowej.
W miedzyczasie dopytalam:
Urzedzie Gminy - to nie jest droga publiczna.
Zaklad Drog Miejskich, Policja i Straz Miejska twierdza, ze potrzebna jest
organizacja ruchu dla znaku.
Straz Pozarna wcale nie chce tej drogi pozarowej
Nie ma uchwaly Zarzadu Wspolnoty w sprawie zakazu parkowania
Oczywiscie parkuje dwa samochody na tej drodze, bowiem znalezienie miejsca
parkingowego o godzinie mojego powrotu do domu graniczy z cudem.
Codziennie tez dostaje wezwania do Strazy Miejskiej, gdzie jestem stalym
bywalcem
Na moje pismo, w ktorym oprotestowalam ten zakaz odpisano mi, ze na mocy
Prawa Budowlanego, oczekiwan Strazy Pozarnej oraz woli (sic!) mieszkancow
wprowadzono ten zakaz.
Moje pytanie brzmi: jaka ma droge prawna do obalenia tego nonsensu, moim
zdaniem doszlo do naduzycia kompetencji.
pozdrawiam, Anna
__________________
www.annablue.pl
-
4. Data: 2004-12-05 11:48:34
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: "Roman" <t...@o...pl>
W chwili zakupu
> (3 lata temu) zwyczajowo parkowano na podworku.
Czyli nie gwarantowano Ci miejsc parkingowych albo inaczej nie kupiłaś ich.
> 15 pazdziernika postawiono znak zakazu wjazdu na podworko oraz droge, na
> ktorej parkowalismy oznaczono jako droge pozarowa.
Ostatnio często tak sie dzieje np. w Toruniu po pożarze w jednej z kamienic
z ofiarami śmiertelnymi. Straż nie mogła dojechać z powodu zaparkowanych
samochodów. Niektórzy ludzie, ostatnio w większości, bardziej sobie cenią
życie niż wygodę.
> Udalam sie do ZBK by ustalic, dlaczego postawiono ten zakaz. Dowiedzialam
> sie, ze na polecenie wspolnoty mieszkaniowej.
> W miedzyczasie dopytalam:
> Urzedzie Gminy - to nie jest droga publiczna.
> Zaklad Drog Miejskich, Policja i Straz Miejska twierdza, ze potrzebna jest
> organizacja ruchu dla znaku.
> Straz Pozarna wcale nie chce tej drogi pozarowej
> Nie ma uchwaly Zarzadu Wspolnoty w sprawie zakazu parkowania
No tutaj polecam zaprzęgnięcie do pracy szarych komórek w interesie
społecznym a jak później napisze i twoim.
Proszę przeanalizować sytuacje na podwórku. Czy parkujące samochody mogą
przeszkadzać w ewentualnej akcji ratowniczej Straży Pożarnej itp. np.w
wypadku Twojego mieszkania. Jeżeli odpowiedź jest twierdząca to o co toczyć
boje? O ty czy prawo zostało napisane/funkcjonuje zgodnie ze zdrowym
rozsądkiem.
> Oczywiscie parkuje dwa samochody na tej drodze, bowiem znalezienie miejsca
> parkingowego o godzinie mojego powrotu do domu graniczy z cudem.
Twoja prywatna sprawa. W Japoni podobno najpierw trzeba sie wykazać
posiadaniem miejsca parkingowego a topiero można zrejestrować samochód.
> Codziennie tez dostaje wezwania do Strazy Miejskiej, gdzie jestem stalym
> bywalcem
Mandaty dopóki nic sie nie stanie a w wypadku tragedii oskarżenie o
utrudnianie akcji ratowniczej. Kara może być bardziej dotkliwa.
>
> Na moje pismo, w ktorym oprotestowalam ten zakaz odpisano mi, ze na mocy
> Prawa Budowlanego, oczekiwan Strazy Pozarnej oraz woli (sic!) mieszkancow
> wprowadzono ten zakaz.
>
> Moje pytanie brzmi: jaka ma droge prawna do obalenia tego nonsensu, moim
> zdaniem doszlo do naduzycia kompetencji.
A czy nie jest nadużyciem domaganie sie czegoś co Ci sie nie należy?
-
5. Data: 2004-12-05 12:14:47
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: "AnnaBlue" <a...@b...onet.pl>
Użytkownik "Roman" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cousie$l5a$1@news.onet.pl...
>
> W chwili zakupu
> > (3 lata temu) zwyczajowo parkowano na podworku.
>
> Czyli nie gwarantowano Ci miejsc parkingowych albo inaczej nie kupiłaś
ich.
owszem, ale jesli cos trwa nieprzerwanie od kilkudziesieciu lat to nie mozna
mowic o prawie zwyczajowym? czy jakkolwiek to inaczej nazwac?
> > 15 pazdziernika postawiono znak zakazu wjazdu na podworko oraz droge, na
> > ktorej parkowalismy oznaczono jako droge pozarowa.
>
> Ostatnio często tak sie dzieje np. w Toruniu po pożarze w jednej z
kamienic
> z ofiarami śmiertelnymi. Straż nie mogła dojechać z powodu zaparkowanych
> samochodów. Niektórzy ludzie, ostatnio w większości, bardziej sobie cenią
> życie niż wygodę.
posadzasz mnie o zle intencje - w istocie jest dogodny dojazd od publicznej
ulicy - bez najmniejszego problemu
> > Udalam sie do ZBK by ustalic, dlaczego postawiono ten zakaz.
Dowiedzialam
> > sie, ze na polecenie wspolnoty mieszkaniowej.
> > W miedzyczasie dopytalam:
> > Urzedzie Gminy - to nie jest droga publiczna.
> > Zaklad Drog Miejskich, Policja i Straz Miejska twierdza, ze potrzebna
jest
> > organizacja ruchu dla znaku.
> > Straz Pozarna wcale nie chce tej drogi pozarowej
> > Nie ma uchwaly Zarzadu Wspolnoty w sprawie zakazu parkowania
>
> No tutaj polecam zaprzęgnięcie do pracy szarych komórek w interesie
> społecznym a jak później napisze i twoim.
> Proszę przeanalizować sytuacje na podwórku. Czy parkujące samochody mogą
> przeszkadzać w ewentualnej akcji ratowniczej Straży Pożarnej itp. np.w
> wypadku Twojego mieszkania. Jeżeli odpowiedź jest twierdząca to o co
toczyć
> boje? O ty czy prawo zostało napisane/funkcjonuje zgodnie ze zdrowym
> rozsądkiem.
niezupelnie ze zdrowym rozsadkiem.... oprocz samochodow parkujacych na tej
drodze sa slupki, uragajace wszelkich zasadom BHP. Straz Pozarna
oswiadczyla, ze usuniecie slupkow calkowicie ustaysfakcjonuje ich BEZ
KONIECZNOSCI oznaczania drogi. Slupki maja ok. 90 cm wysokosci, sa bardzo
ostre i ze strachem wychodze ze swoim poltorarocznycm synkiem na podworko
Problem w tym, ze decyzje o instalacji slupkow (za pieniadze wspolnoty)
takze podjal zarzad wspolnoty - takze bez najmniejszych konsultacji z
clonkami wspolnoty
> > Oczywiscie parkuje dwa samochody na tej drodze, bowiem znalezienie
miejsca
> > parkingowego o godzinie mojego powrotu do domu graniczy z cudem.
>
> Twoja prywatna sprawa. W Japoni podobno najpierw trzeba sie wykazać
> posiadaniem miejsca parkingowego a topiero można zrejestrować samochód.
Nie rozumiesz mnie - zabrano mi pewna korzysc w swietle niesprawdzonego
interesu spolecznego.
Oburza mnie fakt, ze ktos decyduje arbitralnie za mnie, bez najmniejszych
konsultacji, bez umocowania prawnego, jak za czasow komuny.
> > Codziennie tez dostaje wezwania do Strazy Miejskiej, gdzie jestem stalym
> > bywalcem
> Mandaty dopóki nic sie nie stanie a w wypadku tragedii oskarżenie o
> utrudnianie akcji ratowniczej. Kara może być bardziej dotkliwa.
Tu Cie zaskocze - Straz Miejska dla swietego spokoju wsadza mi wezwania,
otrzymalam u nich ustne zapewnienie o niearaniu mnie z uwagi na bardzo
watpliwa od strony prawnej konstrukcje tego zakazu.
> > Na moje pismo, w ktorym oprotestowalam ten zakaz odpisano mi, ze na mocy
> > Prawa Budowlanego, oczekiwan Strazy Pozarnej oraz woli (sic!)
mieszkancow
> > wprowadzono ten zakaz.
> >
> > Moje pytanie brzmi: jaka ma droge prawna do obalenia tego nonsensu, moim
> > zdaniem doszlo do naduzycia kompetencji.
> A czy nie jest nadużyciem domaganie sie czegoś co Ci sie nie należy?
Nie, nie jest... bo dokladnie drugiej stronie nie nalezy sie to, co probuje
usankcjonowac....
Jeszcze raz podkreslam - moj post dotyczy sytuacji, o ktorej zdecydowalo 7
osob w imieniu kilkudziesieciu.
pozdrawiam, Anna
____________________
www.annablue.pl
-
6. Data: 2004-12-05 12:25:57
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <couu62$5ds$1@news.onet.pl>, AnnaBlue wrote:
> Nie, nie jest... bo dokladnie drugiej stronie nie nalezy sie to, co probuje
> usankcjonowac....
> Jeszcze raz podkreslam - moj post dotyczy sytuacji, o ktorej zdecydowalo 7
> osob w imieniu kilkudziesieciu.
1. Duża wspólnota jak rozumiem (powyżej 7miu mieszkań)?
2. Czy miało miejsce jakiekolwiek formalne powiadomienie o decyzji?
--
Marcin
-
7. Data: 2004-12-05 13:00:43
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: "Roman" <t...@o...pl>
> Jeszcze raz podkreslam - moj post dotyczy sytuacji, o ktorej zdecydowalo 7
> osob w imieniu kilkudziesieciu.
Dobrze. Mam Pytanie co robi te kilkadziesią osób. Są z Tobą czy jesteś sama
przeciwko 7, w takim układzie większości.
Wygląda na to że panuje tam jeden wielki bałagan. W Toruniu było podobnie,
na drodze strażakom stał garaż na który właściciel miał papiery. Jakiś
urzędnik pozwolił postawić garaż na drodze być może za pieniądze. To są
absurdy,. Stąd moje odwołania do zdrowego rozsądku. Uważam ze powoływanie
się na zwyczaje może być niebezpieczne. Przez tyle lat mieliśmy komunę
,może trzeba było to zostawić ona tak fajnie sankcjonowała "prawo
zwyczajowe"
Myślę ze problem jest trudny z racji wielkiego bałaganu jaki panuje w tych
sprawach. Jednak tendencja zmierza w kierunku odsuwania parkingów z pod
okien mieszkańców i należy sie z tym liczyć Tym bardziej jeżeli wchodzi w
grę bezpieczeństwo. Sam bardzo cenię sobie możliwość parkowania blisko bloku
w którym mieszkam jednak jestem za jednoznacznym określeniem tych miejsc i
egzekwowaniem tego przez służby porządkowe.Wydaję sie że Tobie pozostaje
albo dociec stanu prawnego nowych uregulowań i w wypadku nieprawidłowości
wyegzekwować poprawne oznakowanie, albo w ramach utarczek ze wspólnota
tworzyc nowe prawo zwyczajowe.
--
________________________________
Roman
Adres odspamiony .Usuń:X
-
8. Data: 2004-12-05 13:27:00
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: "AnnaBlue" <a...@b...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...notrix.net> napisał w
wiadomości news:louuoc.329.ln@ziutka.router...
> In article <couu62$5ds$1@news.onet.pl>, AnnaBlue wrote:
> > Nie, nie jest... bo dokladnie drugiej stronie nie nalezy sie to, co
probuje
> > usankcjonowac....
> > Jeszcze raz podkreslam - moj post dotyczy sytuacji, o ktorej zdecydowalo
7
> > osob w imieniu kilkudziesieciu.
>
> 1. Duża wspólnota jak rozumiem (powyżej 7miu mieszkań)? \
duza - ponad setka mieszkan
> 2. Czy miało miejsce jakiekolwiek formalne powiadomienie o decyzji?
jedynym powiadomieniem (ale nie sadze, ze to formalny sposob) bylo
zatkniecie za wycieraczke samochodu ogloszenia oraz powieszenie go na klatce
schodowej
Tak naprawde, to potrzebuje porady prawnej, opartej na wykladni prawnej..
dlatego tu szukam pomocy... rzecz dotyczy Warszawy
pozdrawiam, Anna
>
> --
> Marcin
-
9. Data: 2004-12-05 13:36:09
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: "AnnaBlue" <a...@b...onet.pl>
Użytkownik "Roman" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cov0pm$a6e$1@news.onet.pl...
>
> > Jeszcze raz podkreslam - moj post dotyczy sytuacji, o ktorej zdecydowalo
7
> > osob w imieniu kilkudziesieciu.
> Dobrze. Mam Pytanie co robi te kilkadziesią osób. Są z Tobą czy jesteś
sama
> przeciwko 7, w takim układzie większości.
Nikt nie podnosi glowy, chociaz rozmowach "klatkowych" duzo ludzi potepia
te decyzje. Chce reerndum w tej sprawie, zreszta zamierzam obejsc budynek i
zapytac ile osob jest z ta decyzja.
> Wygląda na to że panuje tam jeden wielki bałagan. W Toruniu było podobnie,
> na drodze strażakom stał garaż na który właściciel miał papiery. Jakiś
> urzędnik pozwolił postawić garaż na drodze być może za pieniądze. To są
> absurdy,. Stąd moje odwołania do zdrowego rozsądku. Uważam ze powoływanie
> się na zwyczaje może być niebezpieczne. Przez tyle lat mieliśmy komunę
> ,może trzeba było to zostawić ona tak fajnie sankcjonowała "prawo
> zwyczajowe"
> Myślę ze problem jest trudny z racji wielkiego bałaganu jaki panuje w tych
> sprawach. Jednak tendencja zmierza w kierunku odsuwania parkingów z pod
> okien mieszkańców i należy sie z tym liczyć Tym bardziej jeżeli wchodzi w
> grę bezpieczeństwo. Sam bardzo cenię sobie możliwość parkowania blisko
bloku
> w którym mieszkam jednak jestem za jednoznacznym określeniem tych miejsc i
> egzekwowaniem tego przez służby porządkowe.Wydaję sie że Tobie pozostaje
> albo dociec stanu prawnego nowych uregulowań i w wypadku nieprawidłowości
> wyegzekwować poprawne oznakowanie, albo w ramach utarczek ze wspólnota
> tworzyc nowe prawo zwyczajowe.
Widzisz, klopot w tym, ze jedyna przeslanka do zakazu parkowania jest
niechec mieszkancow do samochodow pod oknem. Ironia polega na tym, ze
kamienica usadowiona jest przy jednej z glownych ulic warszawskiego
Zoliborza i moje okna wychodza dokladnie na bardzo glosna ulice. Na dodatek
na skrzyzowaniu dochodzi niemal codziennie do stluczek, kilka tygoni temu
zginely dwie osoby niemal na moich oczach.
Ta niechec do parkowania przed oknami zaczela sie od tego, ze np. wspolnota
nie pozwala postawic lawek na podworku, bowiem mlodziez wieczorem jest zbyt
glosna...
Czuje sie pokrzywdzona, bowiem nie mam najmniejszych szans uczynic ze
swojego mieszkania cichego zakatka, zas ktos probuje moim kosztem (tak, brak
lawki, na ktorej moge przysiasc podczas spaceru z dzieckiem tak wlasnie
odbieram) zmienic swoje warunki mieszkaniowe.
Jest jeszcze jedna rzecz, ktora mnie ponosi - zdecydowalismy o podniesieniu
funduszu remontowego, by ogrodzic posesje i wyposazyc ja w brame na pilota.
15 pazdziernika zablokowano mozliwosc wjazdu a 21 (po dwoch latach od
decyzji o inwestycji) zamknieto posesje brama zamykana na pilota.
Gdzie sens i logika?
pozdrawiam..........
> --
> ________________________________
> Roman
> Adres odspamiony .Usuń:X
>
>
>
-
10. Data: 2004-12-05 15:10:04
Temat: Re: wspólnota mieszkaniowa
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <cov2dh$st7$1@news.onet.pl>, AnnaBlue wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...notrix.net> napisał w
> wiadomości news:louuoc.329.ln@ziutka.router...
>> In article <couu62$5ds$1@news.onet.pl>, AnnaBlue wrote:
>> > Nie, nie jest... bo dokladnie drugiej stronie nie nalezy sie to, co
> probuje
>> > usankcjonowac....
>> > Jeszcze raz podkreslam - moj post dotyczy sytuacji, o ktorej zdecydowalo
> 7
>> > osob w imieniu kilkudziesieciu.
>>
>> 1. Duża wspólnota jak rozumiem (powyżej 7miu mieszkań)? \
> duza - ponad setka mieszkan
>
>> 2. Czy miało miejsce jakiekolwiek formalne powiadomienie o decyzji?
> jedynym powiadomieniem (ale nie sadze, ze to formalny sposob) bylo
> zatkniecie za wycieraczke samochodu ogloszenia oraz powieszenie go na klatce
> schodowej
>
> Tak naprawde, to potrzebuje porady prawnej, opartej na wykladni prawnej..
> dlatego tu szukam pomocy... rzecz dotyczy Warszawy
No dobrze, zaznaczam że się na tym za specjalnie nie znam ale spróbuję. W
kwestii działań zarzadu takiej wspólnoty obowiązująca jest Ustawa z dnia
24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz.U. 1994 nr 85 poz. 388) z
poźniejszymi poprawkami (tekst jednolity Dz.U. 2000 nr 80 poz. 903). Taki
zarząd czynności w obrębie tzw. zarządu zwykłego podejmuje samodzielnie.
Inne czynności, przekraczajace ów zarząd zwykły wymagają zgody wspólnoty.
Ww Ustawa w art. 22 u.3. wymienia przykładowe czynnosci wykraczające poza
ów zarząd zwykły. M.in. mamy tam "4) zmiana przeznaczenia części
nieruchomości wspólnej". Wydaje się że wyłączenie możliwości parkowania
można rozumieć jako taką zmianę przeznaczenia, ale pewny tego nie jestem.
Jeśli można, to do takiej decyzji potrzebna była uchwała właścicieli
lokali czyli wydane postanowienie nie ma mocy prawnej.
Tu masz Ustawę:
http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=
WDU20000800903
Jeśli nikt Ci nic mądrzejszego nie doradzi, to wystosuj do zarządu pismo z
powyższą argumentacją i niech się pogimnastykują.
--
Marcin