-
1. Data: 2002-01-21 16:04:12
Temat: Re: wspólne zamieszkiwanie
Od: "Władysław Jagiełło" <w...@p...gazeta.pl>
Majka napisał(a) w wiadomości: ...
>Koleżanka, która zna tę sytuację twierdzi, że strona biedniejsza ma
>tendencje do obciążania bogatszej wszystkimi kosztami poza niewielką
częścią
>kwoty przeznaczonej na wynajem mieszkania. Resztą gospodaruje wg sobie
>wiadomych wskazań.
Sorry, ale co ma to wspólnego z prawem?
Czy może jesteś ewentualną spadkobierczynią jednej z tych osób?
Może wzgardzona i odrzucona?
Poruszany temat to raczej kwestia moralnosci lub wzajemnych, prywatnych
relacji dwóch osób. Nic nam do tego.
Pozdrowienia
Władysław Jagiełło
-
2. Data: 2002-01-21 16:27:41
Temat: wspólne zamieszkiwanie
Od: "Majka" <m...@z...szczecin.pl>
Jak uważacie w takiej sytuacji:
W wynajmowanym mieszkaniu mieszka razem para bez ślubu. On po rozwodzie - ma
dziecko. Ona w trakcie rozwodu, też ma dziecko. Mają oczywiście wspólne
plany, ale na razie czekają na rozwód. Dzieci są u byłych. Jedno z nich
zarabia dużo więcej niż drugie. Czy (uczciwie, prawnie, sprawiedliwie)
byłoby, gdyby na koszty mieszkania i życia składali się po równo czy % w
stosunku do zarobków?
Koleżanka, która zna tę sytuację twierdzi, że strona biedniejsza ma
tendencje do obciążania bogatszej wszystkimi kosztami poza niewielką częścią
kwoty przeznaczonej na wynajem mieszkania. Resztą gospodaruje wg sobie
wiadomych wskazań.
Rybka
P.S. Nie wchodzą w rozważania kwestie prawnych alimentów - dzieci spłacone
lub dorosłe.
-
3. Data: 2002-01-21 17:03:21
Temat: Re: wspólne zamieszkiwanie
Od: "mars" <m...@i...net.pl>
"Majka" <m...@z...szczecin.pl> napisała w wiadomości
> Jak uważacie w takiej sytuacji:
[ciach]
No, jesli na wstepie dochodzi juz do takich "problemow",
nalezy jak najszybciej powiedziec sobie nawzajem >zegnaj<.
Reszta najczesciej nie ma wiekszego znaczenia.
Stary praktyk
--
Maciek
-
4. Data: 2002-01-22 01:19:08
Temat: Re: wspólne zamieszkiwanie
Od: a...@n...net (Marcin Debowski)
On Mon, 21 Jan 2002 17:27:41 +0100, Majka <m...@z...szczecin.pl> wrote:
>Jak uważacie w takiej sytuacji:
>W wynajmowanym mieszkaniu mieszka razem para bez ślubu. On po rozwodzie - ma
>dziecko. Ona w trakcie rozwodu, też ma dziecko. Mają oczywiście wspólne
>plany, ale na razie czekają na rozwód. Dzieci są u byłych. Jedno z nich
>zarabia dużo więcej niż drugie. Czy (uczciwie, prawnie, sprawiedliwie)
>byłoby, gdyby na koszty mieszkania i życia składali się po równo czy % w
>stosunku do zarobków?
MSZ, obiektywnie niewątpliwie uczciwiej i sprawiedliwiej po równo
(przynajmniej na podstawie informacji które przekazałaś).
A jak subiektywnie, to to już od nich wyłącznie zależy. Jak chcą
być razem i osoba zarabiajaca więcej, chce płacić to jej sprawa. Ale
jeśli ta druga traktuje to jako coś co się jej należy to ja na miejscu tej
pierwszej poszukałbym sobie szybko innych świetlanych perspektyw rozwoju
społecznego. Jeśli byli by małżeństwem to co innego (w tym i prawnie).
Chciałaś oceny moralnej to masz :)
Poza tym zgodzę się z przedpiścami - jak oni mają takie problemy na
początku...
--
Marcin Dębowski