-
51. Data: 2006-07-19 21:36:30
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
witek wrote:
>
> Oczywiście, że można się wyprowadzić od siebie.
> Jak będziesz się żenił i przeprowadzał z własnego mieszkania np. do domu
> przyszłej żony to OD KOGO się wyprowadzasz.
Od rodziców ;)) <zarcik>
--
Kami-no kodomotachi-wa mina odoru i inne ksiazki http://tiny.pl/gn6m
____________________________________________________
________________
Polska krajem absurdu. Poczytaj o absurdach we wspolczesnym swiecie.
Dopisz własne obserwacje. Zapraszamy na forum: http://tiny.pl/mgcc
-
52. Data: 2006-07-19 21:48:20
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Hikikomori San wrote:
>
> witek wrote:
>
>> Bez znaczenia. Prawo własności nie daje prawa posiadania.
>
> Ale czyto znaczy, ze jak np. wyszedlbym z mojego mieszkania i .. w ajksi
> sposob ktos bymnie do niego nie wpuscil. To nie moge wejsc?!
Tak samo możesz nie wejść jak w przypadku kiedy wyjedziesz do sklepu, a
żona cię do domu nie wpusci.
Pytanie czy działanie drugiej strony było zgodne z prawem, czy nie.
Istotny jest stan faktyczny.
Wyszedłeś, czy też wyprowadziłeś się zabierając swoje rzeczy.
>
>> I wtedy wejdzie z komornikem w asyscie policji z wyrokiem sądu.
>
> I co dalej wlasciwie? Bo potem wyjdzie. Tamten ktos znow zmieni zamki
> i...? I co?
>
I wjedzie na podstawie tesgo samego wyroku w tym samym dniu.
A drugiej stronie za niedostosowanie się do wyroku sądu grozi odsiadka.
Wówczas nikt nie będzie zamków wymieniał, bo będzie siedział.
-
53. Data: 2006-07-19 21:49:23
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Hikikomori San wrote:
>
> witek wrote:
>> Oczywiście, że można się wyprowadzić od siebie.
>> Jak będziesz się żenił i przeprowadzał z własnego mieszkania np. do domu
>> przyszłej żony to OD KOGO się wyprowadzasz.
>
> Od rodziców ;)) <zarcik>
>
Tego nie wiesz. Może akurat od siebie (albo przynajmniej wynajętego).
Skąd wiesz kiedy cię rodzice wywalą, bo będą mieli dość.
-
54. Data: 2006-07-19 22:16:55
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: Jurq [Wed, 19 Jul 2006 20:55:28 +0100]:
> popytajcie w Wydzile Spraw Obywatelskich jak takie sprawy
> wyglądają i jak długo sie ciągną.
Domyślam się, że realia są parszywe- ale jak bardzo?
> miałem analogiczna sytuację ale wybrałem nieco inne
> rozwiązanie i jest cool!(nie konfrontacyjne)
A mógłbyś to rozwiązanie podpowiedzieć? W razie wątpliwej
interpretacji ;) może być na priva...
Kira
--
/(o\ http://kira.wwt.pl :: GG 1565217
\o)/ I am what I am, I do what I want
-
55. Data: 2006-07-19 22:18:46
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: Hikikomori San [Wed, 19 Jul 2006 22:30:36 +0200]:
> No to dla mnie tym bardziej byloby niezrozumiala
> "eksmisja" ex-zony.
Jak można eksmitować kogoś z lokalu, z którego wyniósł się
rok temu ze wszystkimi swoimi gratami...?
> Bo czemu nie "eksmitowac" ex-męża?
Może dlatego że on tam cały czas mieszka?
> No to hmmm, chyba niech wstawia...
A nie, już wiadomo że nie wstawia. A jak już wtawi, co jest
raczej pewne za 2-3 miesiące, to spokojnie można je sobie
zaraz potem wystawić. Pod warunkiem że się ich nie zniszczy.
Kira
--
/(o\ http://kira.wwt.pl :: GG 1565217
\o)/ I am what I am, I do what I want
-
56. Data: 2006-07-19 22:22:46
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: witek [Wed, 19 Jul 2006 15:13:10 -0500]:
> Po pierwsze wymeldować
A to jutro z samego rana się zacznie.
> po drugie przy kolejnej próbie wjeścia do domu wezwać
> policję i zrobić sprawę o naruszenie miru domowego.
Nie takie łatwe :) Siłą to ona nie wchodzi. Tylko zwykłą
awanturą, obrażaniem, tudzież powoływaniem się na swoje,
dość wątpliwe jak na razie, "prawa". Dzisiaj po pouczeniu
przez policję siedziała sobie na SWOJEJ POSESJI i śmieciła
na potęgę na SWOJĄ ZIEMIĘ :) Na szczęście znudziło jej się
po jakiejś godzince, ale idę o zakład że jutro powtórka ;)
Bardziej chodziło mi o to, jak sytuację rozwiązać.
Kira
--
/(o\ http://kira.wwt.pl :: GG 1565217
\o)/ I am what I am, I do what I want
-
57. Data: 2006-07-19 22:25:30
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: Hikikomori San [Wed, 19 Jul 2006 16:29:44 +0200]:
> Wiesz, roznie to moze byc. Po klotni z zona zona moze
> trzasnac drzwiami i wyjsc.
Żona się spakowała, zabrała dziecko, wynajęła mieszkanie,
wniosła sprawę o rozwód. Przez bity rok wpadała sobie na
kawę z raz w miesiącu jak nie jeszcze bardziej sporadycznie
i to na tyle jej kontaktów z tym domem.
> Ale ona chce sie "wprowadzic" z tego co czytalem do
> swojego miejsca zamieszkania...
No to źle czytasz. Do miejsca zameldowania, ewentualnie
na budowę której jest współwłaścicielką. Mieszkanie ma
sobie w sąsiednim mieście.
Kira
--
/(o\ http://kira.wwt.pl :: GG 1565217
\o)/ I am what I am, I do what I want
-
58. Data: 2006-07-19 22:27:25
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: Hikikomori San [Wed, 19 Jul 2006 22:35:21 +0200]:
> Moze wlasnie sie nie wyprowadzila? Skad ta pewnosc?
Nie no, bez jaj- jakieś założenia zrobić trzeba. Tutaj,
w tej konkretnej sytuacji, zwinęła graty, oznajmiła że
się wyprowadza i wynajęła mieszkanie w innym mieście,
gdzie mieszka od roku juz w tej chwili.
IMO to jednak jest wyprowadzka.
Kira
--
/(o\ http://kira.wwt.pl :: GG 1565217
\o)/ I am what I am, I do what I want
-
59. Data: 2006-07-19 22:29:15
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Kira wrote:
> Re to: Jurq [Wed, 19 Jul 2006 20:55:28 +0100]:
>
>
>> popytajcie w Wydzile Spraw Obywatelskich jak takie sprawy
>> wyglądają i jak długo sie ciągną.
>
> Domyślam się, że realia są parszywe- ale jak bardzo?
Nie jest tak źle.
Czasami 6 miesięcy.
Przychdzą z nienacka sprawdzić, czy faktycznie nie mieszka.
Im mniejsza miejscowość tym bardziej ludzie się znają i tym szybciej idzie.
-
60. Data: 2006-07-19 22:33:37
Temat: Re: wprowadzajaca sie ex
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Kira wrote:
>
>> po drugie przy kolejnej próbie wjeścia do domu wezwać
>> policję i zrobić sprawę o naruszenie miru domowego.
>
> Nie takie łatwe :) Siłą to ona nie wchodzi. Tylko zwykłą
> awanturą, obrażaniem, tudzież powoływaniem się na swoje,
> dość wątpliwe jak na razie, "prawa".
Awanturowanie się obcej osoby pod domem też podpada pod naruszenie miru
domowego, szczególnie jeśli to się powtarza po raz kolejny.
Dalje proponuję wzywać policję i zbierać papierki dla sądu.
W końcu jak się tego kilka sztuk nazbiera porponuję jednak do tego sądu
się przespacerować.
Dostanie wyrok, pewnie pogrożenie palcem i pouczenie, że nachodzenie
kogoś nie jest mile widziane.
Przy czym nastepnym razem już był jej radził uważać, bo kolejna awantura
to nie będzie naruszenie miru domowego, czy nękanie, a będzie
niezastosowaniem się do wyroku sądu, a tutaj już nikt nie lubi jak się z
niego jaja robi, szczególnie wtedy kiedy ten ktoś jest sędzią.
Dzisiaj po pouczeniu
> przez policję siedziała sobie na SWOJEJ POSESJI i śmieciła
> na potęgę na SWOJĄ ZIEMIĘ :)
j.w. to , że jest właścicielką nic jej nie daje.