-
1. Data: 2005-03-23 22:30:01
Temat: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: LukeMal <luke_costam@cos_tam_.pol>
witam
wyjasnienie:
uzytkuje mieszkanie na podst. umowy uzyczenia.
dowiedzialem sie przypadkiem u administratora budynku, ze wlascicielka
mieszkania weszla pod moja nieobecnosc do mieszkania (ma swoje klucze
oczywiscie) razem z osoba trzecia i w/w administratorem, zeby cos tam mu
pokazac.
pytanie:
czy moze bez informowania mnie, bez mojej zgody wchodzic do mieszkania,
ktore ja uzytkuje na okres jednego roku?
a co jakby mi ukradla pieniadze? badz co badz kasy po katach nie chowam
tylko leza sobie tu czy tam
z gory dzieki za pomoc
Lukasz
-
2. Data: 2005-03-23 22:45:21
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: "RySZARd" <c...@k...mowi.nie.spamerom.pl>
Użytkownik "LukeMal" <luke_costam@cos_tam_.pol> napisał w wiadomości
news:d1sqtq$sk3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> uzytkuje mieszkanie na podst. umowy uzyczenia.
> dowiedzialem sie przypadkiem u administratora budynku, ze wlascicielka
> mieszkania weszla pod moja nieobecnosc do .....
>
> pytanie:
> czy moze bez informowania mnie, bez mojej zgody wchodzic do mieszkania,
> ......
> a co jakby mi ukradla pieniadze? ....
Jakby ukradła.....to na pewno byłoby przestępstwo KK,
ale jak sam napisałeś weszła w towarzystwie i nie po to, aby kraść.
pozdrawiam
RySZARd
-
3. Data: 2005-03-23 23:01:34
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: LukeMal <luke_costam@cos_tam_.pol>
RySZARd wrote:
> Użytkownik "LukeMal" <luke_costam@cos_tam_.pol> napisał w wiadomości
> news:d1sqtq$sk3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
>>uzytkuje mieszkanie na podst. umowy uzyczenia.
>>dowiedzialem sie przypadkiem u administratora budynku, ze wlascicielka
>>mieszkania weszla pod moja nieobecnosc do .....
>>
>>pytanie:
>>czy moze bez informowania mnie, bez mojej zgody wchodzic do mieszkania,
>>......
>>a co jakby mi ukradla pieniadze? ....
>
>
> Jakby ukradła.....to na pewno byłoby przestępstwo KK,
> ale jak sam napisałeś weszła w towarzystwie i nie po to, aby kraść.
>
> pozdrawiam
> RySZARd
>
>
no ale chyba od tak sobie nie moze wejsc
a czy ukradla to nie wiem...
podobno nawet administrator budynku musi uprzedzic mnie na jakis czas
przed ze chce przyjsc itd
a tu taki numer
-
4. Data: 2005-03-24 07:45:45
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: " 666" <j...@i...pl>
Jeśli posiada klucze, to chyba za Twoją zgodą, wyrażoną na piśmie lub domniemaną ??
Inna sprawa, że grzeczność nakazywałaby wcześniej np. zadzwonić, żeby kolegi z
kochanką nie zastać ;-))
JaC
> podobno nawet administrator budynku musi uprzedzic mnie na jakis czas przed ze chce
przyjsc itd a tu taki numer
-
5. Data: 2005-03-24 07:46:32
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: Papik <p...@a...net>
Dnia Wed, 23 Mar 2005 23:30:01 +0100, LukeMal napisał/napisała:
> ktore ja uzytkuje na okres jednego roku?
> a co jakby mi ukradla pieniadze? badz co badz kasy po katach nie chowam
> tylko leza sobie tu czy tam
IMHO z czysto praktycznego powodu powinna uprzedzic. Nawet goscie uprzedzaja
o przybyciu ;)
--
* Zupelnie nie zdawalem sobie sprawy, ze zycie jest tak malo warte *
PAPIK - Positronic Android Programmed for Infiltration and Killing
GG: 70701
-
6. Data: 2005-03-24 09:20:02
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: Herbi <x...@a...pl>
Dnia 23 mar o godzinie 23:45, na pl.soc.prawo, RySZARd napisał(a):
>> uzytkuje mieszkanie na podst. umowy uzyczenia.
>> dowiedzialem sie przypadkiem u administratora budynku, ze wlascicielka
>> mieszkania weszla pod moja nieobecnosc do .....
>>
>> pytanie:
>> czy moze bez informowania mnie, bez mojej zgody wchodzic do mieszkania,
>
> ale jak sam napisałeś weszła w towarzystwie i nie po to, aby kraść.
Ale co naoglądały się oczy i to jeszcze osób zupełnie postronnych - to ich
- prawda?
Jeżeli pytający zostawia np. bieliznę swoich partnerek na fotelach albo
inne różne intymne przedmioty bądź ma jakieś przyzwyczajenia - to co?
Chyba ma *prawo* do prywatności - prawda?
Min. za to płaci właścicielce - za *zamieszkiwanie*.
--
Herbi
24-03-2005 10:20:00
-
7. Data: 2005-03-24 09:46:13
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: LukeMal <luke_costam@cos_tam_.pol>
Herbi wrote:
> Dnia 23 mar o godzinie 23:45, na pl.soc.prawo, RySZARd napisał(a):
>
>
>
>>>uzytkuje mieszkanie na podst. umowy uzyczenia.
>>>dowiedzialem sie przypadkiem u administratora budynku, ze wlascicielka
>>>mieszkania weszla pod moja nieobecnosc do .....
>>>
>>>pytanie:
>>>czy moze bez informowania mnie, bez mojej zgody wchodzic do mieszkania,
>>
>>ale jak sam napisałeś weszła w towarzystwie i nie po to, aby kraść.
>
>
>
> Ale co naoglądały się oczy i to jeszcze osób zupełnie postronnych - to ich
> - prawda?
> Jeżeli pytający zostawia np. bieliznę swoich partnerek na fotelach albo
> inne różne intymne przedmioty bądź ma jakieś przyzwyczajenia - to co?
> Chyba ma *prawo* do prywatności - prawda?
> Min. za to płaci właścicielce - za *zamieszkiwanie*.
>
>
czyli co? mam sobie to tak odpuscic?
kto wie czy ona nie przychodzi dzien w dzien jak mnie nie ma w domu i
grzebie po szafkach
-
8. Data: 2005-03-24 10:23:17
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: "Roman Rumpel" <romane@screwspam,gazeta.pl>
W swojej wiadomości:d1u2hm$2i9$...@n...news.tpi.pl,
LukeMal <luke_costam@cos_tam_.pol> dosć niespodziewanie napisał(a):
> Herbi wrote:
>> Dnia 23 mar o godzinie 23:45, na pl.soc.prawo, RySZARd napisał(a):
>>
>>
>>
>>>>uzytkuje mieszkanie na podst. umowy uzyczenia.
>>>>dowiedzialem sie przypadkiem u administratora budynku, ze
>>>>wlascicielka mieszkania weszla pod moja nieobecnosc do .....
>>>>
>>>>pytanie:
>>>>czy moze bez informowania mnie, bez mojej zgody wchodzic do
>>>>mieszkania,
Czy umówiłeś się jakoś co do tego?
Sama z siebie umowa użyczenia nie pozbawia właściciela jego praw, tobie daje
jedynie czasowe władanie przedmiotem użyczenia.
Powinna była zadzwonić albo jakoś inaczej uprzedzić, ale to tylkoo kwestia
grezcznosci, nie prawa.
> czyli co? mam sobie to tak odpuscic?
Możesz
a)odpuścić sobie
b) porozmawiać i przedstawic swoje racje i prośbę o kontakt przed wizytą
c) wyprowadzić się
d) wygłupić się i robić sprawę - pozwiesz ją do Sądu? Policją postraszysz?
bleh.
> kto wie czy ona nie przychodzi dzien w dzien jak mnie nie ma w domu i
> grzebie po szafkach
Taka dola na cudzym - j.w.: możesz rozmawiać, albo sie wyprowadzić
--
Roman Rumpel Skype: siedemrumpli
"kiedy zażywam żeń-szeń, to pamiętam, gdzie położyłem Viagrę"
C Hollywood Homicide
-
9. Data: 2005-03-24 10:37:40
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: Herbi <x...@a...pl>
Dnia 24 mar o godzinie 10:46, na pl.soc.prawo, LukeMal napisał(a):
> czyli co? mam sobie to tak odpuscic?
Ja nie napisałem że masz odpuścić cokolwiek.
Odpisałem na post Ryszarda, który uznaje że skoro właścicielka weszła do
swojego, bądź co bądź mieszkania, w asyście osób postronnych /domniemywać
należy że jako świadków/ - to jest niby OK.
Mnie się wydaje że nie jest OK - ponieważ nie zostałeś poinformowany o
takowym z wyprzedzeniem.
Gdybyś akurat baraszkował sobie w chacie z jakimś 'sukienkowym' - to co?
Oczywiście nie mam zamiaru Ci ubliżać ani obrażać, staram się tylko
Ryszardowi pokazać że owa właścicielka nie grzeszy inteligencją ani dobrym
pomyślunkiem.
> kto wie czy ona nie przychodzi dzien w dzien jak mnie nie ma w domu i
> grzebie po szafkach
Dlaczego nie zmienisz zamka w drzwiach? Przez rok miałbyś spokój.
--
Herbi
24-03-2005 11:37:30
-
10. Data: 2005-03-24 21:09:34
Temat: Re: wejscie wlasciciela mieszkania bez mojej wiedzy
Od: "RySZARd" <c...@k...mowi.nie.spamerom.pl>
Użytkownik "Herbi" <x...@a...pl> napisał w wiadomości
news:1g0fdn3nyn81w.dlg@onet.pl...
> Dnia 24 mar o godzinie 10:46, na pl.soc.prawo, LukeMal napisał(a):
>
>
>> czyli co? mam sobie to tak odpuscic?
>
>
> Ja nie napisałem że masz odpuścić cokolwiek.
> Odpisałem na post Ryszarda, który uznaje że skoro...........
zaraz zaraz!...
Ja nie napisałem, że jest OK - zachowanie Pani właścicielki świadczy o jej
kulturze itd. - jest jednoznacznie naganne
Nawet jeżeli nie sprecyzowali w umowie sprawy odwiedzin (nawet jakby był
zapis, że może wchodzić i wychodzić kiedy chce) to dobry obyczaj mówi, aby
taką wizytę (niezależnie od powodu) - poprostu umówić. ( no chyba, że się
pali albo woda zalewa sąsiadów)
Ja "tylko" twierdze, że To NIE Przestępstwo. (to jej lokal)
Osobiście myślę, że należałoby to z właścicielką stanowczo omówić, aby w
przyszłości nie miały miejsca podobne sytuacje,
pozdrawiam
RySZARd