-
1. Data: 2005-02-23 11:00:37
Temat: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: "cOOba" <c...@o...pl>
Witam serdecznie,
Na wstępie nadmienię, iż, choćby nie wiem, jakby nie wiem, jak niedorzecznie
wyglądało to, co zaraz napiszę to jest to prawdą.
Sprawa jest tego typu: Pewna znajoma pożyczyła niegdyś ode mnie pewną
/znaczną dość chyba, choć 'znaczność' zależy też od indyw. oceny/
kwotę pieniędzy. Aby, jak to wówczas twierdziła, dać mi choć cień pewności
wymagalności podpisaliśmy na tę sumę umowę. Sęk w tym, iż umowa ta, oprócz
formy pisemnej, popisów, zarówno dłużnika, jak i wierzyciela, jak również
świadka (o ile w takim przypadku może mieć to jakieś znaczenie) nie ma tam
nic, w sensie prawnym: nie jest to umowa sporządzona notarialnie,
opieczętowana itp. Do tego wszystkiego jeszcze z tego, co wiem, to
dłużnikowi się było zeszło niedawno. I teraz zastanawiam się poważnie: Czy,
z jednej strony, abstrachując od późniejszych wydarzeń umowa sporządzona w
opisanej przeze mnie formie, bez poświadczenia notarialnego ma jakąkolwiek
moc, gdyby chcieć się domagać sądowo spłaty, a do tego, czy z chwilą śmierci
dłużnika z którym umowa była podpisana takowa umowa przestaje mieć moc
prawną, czy też przedstawia się to inaczej w świetle prawa, a jeśli tak, to
jak ?
Sprawa jest dość poważna [wszelkie informacje opisane dotyczą po części
mojej osoby, jako jednej ze stron dlatego piszę]. Dodaję to, gdyby ktoś
wziął tenże list, jako żart, który takowym w żadnym wypadku nie jest.
Za każdą pomoc dziękuję.
cOOba
-
2. Data: 2005-02-23 11:32:17
Temat: Re: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: xmarcel <x...@c...pl>
cOOba na pl.soc.prawo w poscie <cvhnod$3d3$1@news.onet.pl> napisał(a):
umowa taka jest ciagle wazna.
splata pozyczki obciaza teraz spadkobiercow.
istotne jest teraz w jaki sposob oni przyjeli spadek.
--
pozdrawiam, xmarcel
za skutki wprowadzenia w zycie moich teorii _nieodpowiadam_ ;)
-
3. Data: 2005-02-23 16:10:40
Temat: Re: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: kam <X#k...@w...pl#X>
cOOba napisał(a):
> Na wstępie nadmienię, iż, choćby nie wiem, jakby nie wiem, jak niedorzecznie
> wyglądało to, co zaraz napiszę to jest to prawdą.
> Sprawa jest tego typu: Pewna znajoma pożyczyła niegdyś ode mnie pewną
> /znaczną dość chyba, choć 'znaczność' zależy też od indyw. oceny/
> kwotę pieniędzy. Aby, jak to wówczas twierdziła, dać mi choć cień pewności
> wymagalności podpisaliśmy na tę sumę umowę. Sęk w tym, iż umowa ta, oprócz
> formy pisemnej, popisów, zarówno dłużnika, jak i wierzyciela, jak również
> świadka (o ile w takim przypadku może mieć to jakieś znaczenie) nie ma tam
> nic, w sensie prawnym: nie jest to umowa sporządzona notarialnie,
> opieczętowana itp. Do tego wszystkiego jeszcze z tego, co wiem, to
> dłużnikowi się było zeszło niedawno. I teraz zastanawiam się poważnie: Czy,
> z jednej strony, abstrachując od późniejszych wydarzeń umowa sporządzona w
> opisanej przeze mnie formie, bez poświadczenia notarialnego ma jakąkolwiek
> moc, gdyby chcieć się domagać sądowo spłaty, a do tego, czy z chwilą śmierci
> dłużnika z którym umowa była podpisana takowa umowa przestaje mieć moc
> prawną, czy też przedstawia się to inaczej w świetle prawa, a jeśli tak, to
> jak ?
Umowa jak najbardziej w porządku. Tyle że teraz pozostaje dochodzenie
zapłaty od spadkobierców.
KG
-
4. Data: 2005-02-23 19:04:28
Temat: Re: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: Sebol <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl>
Dnia Wed, 23 Feb 2005 12:00:37 +0100, cOOba naskrobał(a):
> Witam serdecznie,
>
> Na wstępie nadmienię, iż, choćby nie wiem, jakby nie wiem, jak niedorzecznie
> wyglądało to, co zaraz napiszę to jest to prawdą.
> Sprawa jest tego typu: Pewna znajoma pożyczyła niegdyś ode mnie pewną
> /znaczną dość chyba, choć 'znaczność' zależy też od indyw. oceny/
> kwotę pieniędzy. Aby, jak to wówczas twierdziła, dać mi choć cień pewności
> wymagalności podpisaliśmy na tę sumę umowę. Sęk w tym, iż umowa ta, oprócz
> formy pisemnej, popisów, zarówno dłużnika, jak i wierzyciela, jak również
> świadka (o ile w takim przypadku może mieć to jakieś znaczenie) nie ma tam
> nic, w sensie prawnym: nie jest to umowa sporządzona notarialnie,
> opieczętowana itp. Do tego wszystkiego jeszcze z tego, co wiem, to
> dłużnikowi się było zeszło niedawno. I teraz zastanawiam się poważnie: Czy,
> z jednej strony, abstrachując od późniejszych wydarzeń umowa sporządzona w
> opisanej przeze mnie formie, bez poświadczenia notarialnego ma jakąkolwiek
> moc, gdyby chcieć się domagać sądowo spłaty, a do tego, czy z chwilą śmierci
> dłużnika z którym umowa była podpisana takowa umowa przestaje mieć moc
> prawną, czy też przedstawia się to inaczej w świetle prawa, a jeśli tak, to
> jak ?
> Sprawa jest dość poważna [wszelkie informacje opisane dotyczą po części
> mojej osoby, jako jednej ze stron dlatego piszę]. Dodaję to, gdyby ktoś
> wziął tenże list, jako żart, który takowym w żadnym wypadku nie jest.
Umowa może być ważna i o ile termin przedawnienia (10 lat) nie minął to
obciąza spadkobierców. Oczywiście najprawdopodobniej oceni to sąd i świadek
będzie bardzo mile widziany. Jedyną negatywną konsekwencją może być
zawiadomienie do US ( przed dłużnika) o niezapłaceniu podatku od pożyczki
ale biorąc pod uwagę że obie strony solidarnie odpowiadają przed US to
nawet dla wrednych dłużników nie jest to za dobry pomysł.
--
United Devices Cancer Research Project
www.grid.org
lobo_(małpa)autograf.pl
-
5. Data: 2005-02-23 22:29:49
Temat: Re: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: "cOOba" <c...@o...pl>
"Sebol" <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl>
news:cvik3g$n2p$1@news.onet.pl...
> Umowa może być ważna i o ile termin przedawnienia (10 lat) nie minął to
> obciąza spadkobierców. Oczywiście najprawdopodobniej oceni to sąd i
świadek
> będzie bardzo mile widziany. Jedyną negatywną konsekwencją może być
> zawiadomienie do US ( przed dłużnika) o niezapłaceniu podatku od pożyczki
> ale biorąc pod uwagę że obie strony solidarnie odpowiadają przed US to
> nawet dla wrednych dłużników nie jest to za dobry pomysł.
Hmmm,
Jakby to powiedzieć: Przede wszystkim z tego, co widzę, to bez sądu się
chyba nie obejdzie ? (a ja w swej naiwności tak myślałem).
Właściwie to prawie wszystko, co, zarówno w tym, jak i poprzednich
wypowiedziach n/t temat stoi wydaje się być jasnym, ale....
Nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie, ale co się dzieje wówczas, gdy np.
dłużnik (czy raczej ex-dłużnik) był w takim wieku /niespełna 30-tka/, że
nie myślał nawet o spadku i takowej umowy nie sporządził. Jak wówczas można
mówić o spadkobiercach i jakie ma to konsekwencje na dalszy przebieg sprawy
?
cOOba
-
6. Data: 2005-02-23 23:27:00
Temat: Re: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: kam <X#k...@w...pl#X>
cOOba napisał(a):
> Jakby to powiedzieć: Przede wszystkim z tego, co widzę, to bez sądu się
> chyba nie obejdzie ? (a ja w swej naiwności tak myślałem).
Zwróć się do spadkobierców, może zapłacą bez sądu.
> Nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie, ale co się dzieje wówczas, gdy np.
> dłużnik (czy raczej ex-dłużnik) był w takim wieku /niespełna 30-tka/, że
> nie myślał nawet o spadku i takowej umowy nie sporządził. Jak wówczas można
> mówić o spadkobiercach i jakie ma to konsekwencje na dalszy przebieg sprawy
> ?
Umowa nadal jest zawarta i są spadkobiercy, tylko że ponieważ umowa
pożyczki na kwotę ponad 500 zł powinna byc na piśmie pojawiają się
problemy, bo np. poza szczególnymi przypadkami nie można dowodzić faktu
udzielenia pożyczki za pomocą zeznań świadków ani przesłuchania stron.
Więc może nie udać się udowodnienie przed sądem, że była jakaś pożyczka.
KG
-
7. Data: 2005-02-24 09:59:56
Temat: Re: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: "Konrad vel Legislator" <g...@p...onet.pl>
> Nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie, ale co się dzieje wówczas, gdy np.
> dłużnik (czy raczej ex-dłużnik) był w takim wieku /niespełna 30-tka/, że
> nie myślał nawet o spadku i takowej umowy nie sporządził. Jak wówczas
można
> mówić o spadkobiercach i jakie ma to konsekwencje na dalszy przebieg
sprawy
zawsze sa spadkobiercy. jezeli nie sporzadzil testamenty to okreslone
nabywaja spadek z ustawy (tj. w okreslonej przez prawo kolejnosci, najpierw
dzieci i zona itd)
konrad
-
8. Data: 2005-02-24 19:25:57
Temat: Re: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: "cOOba" <c...@o...pl>
Dziękuję przede wszystkim za wszelkie pozyskane dotąd informacje.
Ponieważ po lekturze wszystkich listów pojawiających się w owym wątku, jako
osoba nie będąca prawnikiem, a zatem niezaznajomiona z tymże 'przedmiotem'
(jeśli tak to można nazwać) mam sporą niejasność, dlatego, aby być może
niepotrzebnie nie ciągnąć tematu, który tego nie wymaga prosiłbym o radę
osób zaznajomionych w temacie: Czy jest jakowaś szansa na rozwiązanie tej
spornej kwestii [dodam, bo może ma to jakieś znaczenie, iż rzecz się tyczy
sumy 2500 zł] w świetle okoliczności opisanych wcześniej, a dodatkowo /choć
na to raczej nie ma co liczyć/ czy jedyną możliwością jest sąd, a co za tym
idzie dodatkowe koszta, czy też można tę kwestię załatwić poza salą sądową
[choć do sądu nic nie mam to nie powiem, abym był fanem tejże instytucji,
nawet będąc tam - mówię przypuszczalnie, gdyby było to konieczne - po raz
pierwszy]
cOOba
-
9. Data: 2005-02-24 19:49:59
Temat: Re: ważność ręcznie spisanej umowy || egzekucja długu w przypadku śmierci dłużnika
Od: "Konrad vel Legislator" <g...@p...onet.pl>
idziesz do spadkobiercow, mowisz, ze winni ci sa tyle a tyle, bo w sklad
spadku, ktory nabyli po zmarlym wchodzi rowniez twoja wierzytelnosc/ich dlug
i prosisz, aby go splacili, dajesz im termin dwa tygodnie - jak jestes
wspanialomyslny, czekasz, jak nie placa to wysylasz dodatkowe pismo
ewentualnie i dodajesz, ze oczywiscie liczysz tez odsetki no i ponadto
nadmieniasz, ze wnosisz pozew do sadu. tego samego dnia idziesz do wydzialu
grodzkiego sadu rejonowego wlasciwego dla miejsca zamieszkania jednego ze
spadkobiercow, bierzesz formularz "P" i wypelniasz w dwoch kopiach, jako
pozwanego wpisujesz jednego ze spadkobiercow ( najlepiej tego, ktory jest
najbogatszy; oczywiscie mozesz wszystkich, ale nie musisz, bo jezeli jeszcze
nie podzielili spadku, to odpowiadaja solidarnie za ten dlug; jezeli
podzielili, to trzeba wpisac wszystkich i zalaczyc odpisy pozwu i
zalacznikow dla nich - jezeli tego nie zrobisz sad cie wezwie abys to
uzupelnil ). potem czekasz jak cie wezwa o wpis od pozwu ( 0,25% z 8% od
sumy ktorej chcesz ) albo juz wczesniejsz placisz przy wniesieniu pozwu w
kasie sadu rejonowego umiejetnie zaokroglajac i dolaczajac dowod wplaty do
pozwu.
jedyny problem, ktory moze sie pojawic, to udowodnienie, ze dana osoba
nabyla spadek. w tym celu powinienes sie postarac o odpis postanowienia o
stwierdzeniu nabycia spadku po twoim kontrahencie przez osobe, ktora
pozywasz. jezeli tego nie zalatwili spadkobiercy, to sam wystepujesz, aby
sad stwierdzil, ze nabyli spadek po X.
oczywiscie mozesz zadac zwrotu od nich wpisu i innych kosztow.
mam nadzieje, ze bylem pomocny
konrad