eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › w sprawie rekrutacji na stanowisko
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 11. Data: 2007-08-23 19:59:37
    Temat: Re: w sprawie rekrutacji na stanowisko
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:d64eb52b0d9cf3aebce39fdd0282e254@news.home.net.
    pl Kit
    <k...@d...plwywal.to> pisze:

    > Rozmowa kwalifikacyjna.
    > Wchodzi pierwszy kandydat i pada pytanie:
    > - ile to jest dwa razy dwa?
    > - trzy!
    > - dziekujemy, odezwiemy sie do pana w stosownym czasie
    > Wchodzi drugi kandydat, rekrutujacy zadaje to samo pytanie.
    > - cztery!
    > Wchodzi trzeci, po raz kolejny pada to samo pytanie.
    > - aaa... to zalezy ile pan chcialby, aby to bylo.
    > - inteligentne podejscie, oddzwonimy do pana.

    To ja dorzucę czwartego kandydata:
    - ile jest 2*2?
    - o, przepraszam, nie chcę pracować z debilami, do widzenia.

    > Kto dostal prace?
    > Szwagier.
    No i trudno. Jak się wchodzi do kibla na zasyfionej stacji kolejowej w
    Dupkach Niższych to należy się liczyc z tym, że będzie śmierdziało.

    > A jezeli chodzi o prace w instytucjach panstwowych to nie wiem dlaczego
    > ciagle istnieje przekonanie ze praca tam jest taka piekna i ze zbija sie
    > kokosy. Z tego co mi wiadomo obowiazujaca jest tzw.'siatka plac' co
    > zamyka mozliwosci podwyzki,
    Nie zawsze i niekoniecznie.

    > a prawda jest taka (co opisywalo juz kilka
    > gazet, a i w TV mowione bylo) ze pensje sa mizerne bez szansy na awans
    > i rozwoj.
    A niby czemu rozwój ma zależeć od pracy. Rozwijać sie można nawet będąc
    bezrobotnym.

    > Zgodze sie ze sa niewatpliwie plusy w postaci przestrzegania
    > czasu pracy, wynagrodzenie dokladnie na czas, bez opoznien
    To można wszędzie wymusić. KP nie działa różnie w zalezności od formy
    własności pracodawcy.

    > czy trzynastki.
    Trzynastki są.

    > Skladac papiery do US bede na starosc kiedy zabraknie
    > mi kilka lat do emerytury. Spokojnie, ale ja bym nie wytrzymal.
    Widocznie praca zawodowa zajmuje zbyt wiele miejsca w twoim życiu.
    Nie żyje się by pracować, lecz pracuje by żyć.

    --
    Jotte


  • 12. Data: 2007-08-24 00:27:56
    Temat: Re: w sprawie rekrutacji na stanowisko
    Od: "Kit" <k...@d...plwywal.to>

    "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał(a):
    > W wiadomości news:d64eb52b0d9cf3aebce39fdd0282e254@news.home.net.
    pl Kit
    > <k...@d...plwywal.to> pisze:
    >
    >> Kto dostal prace?
    >> Szwagier.
    > No i trudno. Jak się wchodzi do kibla na zasyfionej stacji kolejowej w
    > Dupkach Niższych to należy się liczyc z tym, że będzie śmierdziało.

    Chyba nie zrozumiales, to mial byc taki... joke ;-)

    >> A jezeli chodzi o prace w instytucjach panstwowych to nie wiem
    >> dlaczego
    >> ciagle istnieje przekonanie ze praca tam jest taka piekna i ze zbija
    >> sie
    >> kokosy. Z tego co mi wiadomo obowiazujaca jest tzw.'siatka plac' co
    >> zamyka mozliwosci podwyzki,
    > Nie zawsze i niekoniecznie.
    >

    Twoja odpowiedz odnosi sie do stwierdzenia ze istnieje siatka plac, czy o
    przekonanie duzej czesci osob co do wysokich plac za 'nic nierobienie'?

    >> a prawda jest taka (co opisywalo juz kilka
    >> gazet, a i w TV mowione bylo) ze pensje sa mizerne bez szansy na
    >> awans
    >> i rozwoj.
    > A niby czemu rozwój ma zależeć od pracy. Rozwijać sie można nawet będąc
    > bezrobotnym.

    Nie zrozumiesz pracoholika takiego jak ja ;-) Zreszta chyba kazdy chcialby
    chodzic do pracy z przyjemnoscia, mozliwoscia rozwiniecia swoich
    zainteresowan. Zakladam tutaj ze pracuje w 'swojej branzy'.

    >> Zgodze sie ze sa niewatpliwie plusy w postaci przestrzegania
    >> czasu pracy, wynagrodzenie dokladnie na czas, bez opoznien
    > To można wszędzie wymusić. KP nie działa różnie w zalezności od formy
    > własności pracodawcy.

    Jasne ze mozna, pytanie tylko na ile taka walka jest oplacalna i ile osob
    podejmie takowa.

    >> Skladac papiery do US bede na starosc kiedy zabraknie
    >> mi kilka lat do emerytury. Spokojnie, ale ja bym nie wytrzymal.
    > Widocznie praca zawodowa zajmuje zbyt wiele miejsca w twoim życiu.
    > Nie żyje się by pracować, lecz pracuje by żyć.

    Pracuje, a ze robie to co lubie i jeszcze mi za to placa, to zyje aby
    pracowac. Nie powiem, myslalem duzo o zmianie pracy ze wzgledow finansowych,
    jednak wlasnie atmosfera pracy jest wazniejsza. No chyba ze zaoferuje ktos
    3x tyle co mam obecnie, chociaz i wtedy nie jest pewne czy zmienie firme.
    Moze i jestem wyjatkiem, ale strzelilbym sobie w leb gdybym wstawal
    codziennie do pracy z niechecia, z przymusu. Wiadomo, ze czasem sie nie
    chce, no ale czasem nie znaczy od poniedzialku do soboty.


  • 13. Data: 2007-08-24 13:57:55
    Temat: Re: w sprawie rekrutacji na stanowisko
    Od: Michał <n...@n...com>

    gregor pisze:
    > Mam dosc nietypowa sprawe zlozylem papiery na 3 stanowiska publiczne
    > do weterynarii, celnikow i policji jako informatyk

    Posady te o ile nie należą do lukratywnych to jednak należą do
    korzystnych - często nie trzeba się narobić, niekoniecznie mieć
    rzeczywiste kompetencje a wystarczą "papierowe", ocena zależy od osoby,
    która nie płaci z własnej kieszeni i nie ma żadnej motywacji do
    obiektywnej oceny.

    Na posady publiczne zawsze będą pchały się mendy, które nie grzeszą
    kompetencjami albo nie za bardzo chcą się napracować. W takiej sytuacji
    jeśli będą miały plecy, a o nie nietrudno, to wygrają.

    To już masz odpowiedź czemu nie zostałeś (albo dopiero czemu nie
    zostaniesz) zatrudniony.

    --
    pzdr, Michał


  • 14. Data: 2007-08-24 15:37:24
    Temat: Re: w sprawie rekrutacji na stanowisko
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ab9c6b86635f10f98f1b4df0662f36e7@news.home.net.
    pl Kit
    <k...@d...plwywal.to> pisze:

    >> No i trudno. Jak się wchodzi do kibla na zasyfionej stacji kolejowej w
    >> Dupkach Niższych to należy się liczyc z tym, że będzie śmierdziało.
    > Chyba nie zrozumiales, to mial byc taki... joke ;-)
    U mnie też. ;)
    No, może nie do końca...

    >>> Z tego co mi wiadomo obowiazujaca jest tzw.'siatka plac' co
    >>> zamyka mozliwosci podwyzki,
    >> Nie zawsze i niekoniecznie.
    > Twoja odpowiedz odnosi sie do stwierdzenia ze istnieje siatka plac,
    Do tego, że nie zawsze istnieje siatka płac, a nawet jak obowiązuje
    (obowiązywac może nie tylko w PP), to niekoniecznie zamyka to mozliwość
    podwyżki, która może byc róznie realizowana.

    >> A niby czemu rozwój ma zależeć od pracy. Rozwijać sie można nawet będąc
    >> bezrobotnym.
    > Nie zrozumiesz pracoholika takiego jak ja ;-) Zreszta chyba kazdy
    > chcialby chodzic do pracy z przyjemnoscia, mozliwoscia rozwiniecia
    > swoich zainteresowan. Zakladam tutaj ze pracuje w 'swojej branzy'.
    Praca w "swojej" branży, branży którą się lubi i pasjonuje wcale nie musi
    być przyjemna. To dwie różne rzeczy.
    Tak czy inaczej swoje zainteresowania można rozwijać na różne sposoby,
    niekoniecznie związane z wykonywana pracą.

    >>> Zgodze sie ze sa niewatpliwie plusy w postaci przestrzegania
    >>> czasu pracy, wynagrodzenie dokladnie na czas, bez opoznien
    >> To można wszędzie wymusić. KP nie działa różnie w zalezności od formy
    >> własności pracodawcy.
    > Jasne ze mozna, pytanie tylko na ile taka walka jest oplacalna
    To zależy co znaczy "opłacalna".

    > i ile osob podejmie takowa.
    To nie ma wiekszego znaczenia.

    >>> Skladac papiery do US bede na starosc kiedy zabraknie
    >>> mi kilka lat do emerytury. Spokojnie, ale ja bym nie wytrzymal.
    >> Widocznie praca zawodowa zajmuje zbyt wiele miejsca w twoim życiu.
    >> Nie żyje się by pracować, lecz pracuje by żyć.
    > Pracuje, a ze robie to co lubie i jeszcze mi za to placa, to zyje aby
    > pracowac.
    To kiepsko. Jak się walnie, to wszystko na raz. To jak na giełdzie - należy
    dywersyfikowac portfel.

    > Moze i jestem wyjatkiem, ale strzelilbym sobie w leb
    > gdybym wstawal codziennie do pracy z niechecia, z przymusu.
    No widzisz - błąd. Ludzie na robotach przymusowych przetrwali. Bo wiedzieli
    po co. Nie żyli by pracować, tylko pracowali by żyć.
    A pracę - rozumianą po prostu także jako źródło finansowania potrzeb
    życiowych także warto dywersyfikować. Mnie sie to świetnie sprawdza.

    --
    Jotte


strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1