-
1. Data: 2006-04-24 07:36:18
Temat: umowa o dzieło której nie ma - prosba o pomoc
Od: conners <c...@c...com>
Witam wszystkich
Jakiś czas temu a właściwie to w zeszłym roku zadowolony złapałem zlecenie
do wykonania pewnego projektu. Dostałem specyfikacje ustaliliśmy ogólnie
cenę później poprzez email dostałem specyfikację. To wszystkie trwało chyba
koło miesiąca z winy zleceniodawcy. Omawialiśmy szczegółowo specyfikację
przez email oraz telefonicznie. Po kilku miesiącach projekt został wykonane
choć nie do końca w całości gdyż nie zgodziłam się na dodatkowe zmiany choć
w większości wszystko działało.Zapłacono mi cześć kwoty po kilku miesiącach
i rozpoczęto testowanie produktu. Na końcu wymyślili sobie że mam jeszcze
zrealizować dodatkową rzecz. Następnie wprowadzałem poprawki znowu
testowano aż wreszcie zapłacono mi kolejną ratę. W końcu mnie to
zdenerwowało bo znowu wymyślili jakieś poprawki które nie były opisane w
specyfikacji. A powiem że do tej pory nie była podpisana umowa. Wtedy
zaproponowałem obniżenie kwoty i podanie jakie poprawki mam wykonać
zaproponowano mi stosowne wykonałem jej i miałoby wszystko załatwione.
Teraz dostałem propozycje umowy gdzie mam im oddać praktycznie wszystkie
prawa mojego produktu w tym prawa do komercyjne tzn do tego aby
zleceniodawca mógł sobie dowolnie sprzedawać mój projekt. Oczywiście nie
zgodziłem się na to bo nie było o tym nawet mowy wcześniej. Wtedy
zlecniodowaca zaczął mnie straszyć sądem wynajął biegłego który ponoć
ustalił że nie wykonałem prawidłowo dzieła. I tutaj mam pytanie czy mam
podpisać tą umowę gdyż nie stać mnie na prawników nie mam najmniejszego
pojęcia o sprawach prawnych z drugiej strony czuje się bardzo wykorzystany
przez zleceniodawce który będzie mógł sprzedawać mój projekt a ja dostane z
tej umowy marne grosze. Praktycznie przez okres trwania tej umowy byłem i
jestem osoba bezrobotną. Nie podpisałem tej umowy mimo tego mogę odpowiadać
przed sądem za nie dokładne wykonanie działa?
Dziękuje za pomoc.
-
2. Data: 2006-04-24 12:26:25
Temat: Re: umowa o dzieło której nie ma - prosba o pomoc
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
conners napisał(a):
> Witam wszystkich
>
> Jakiś czas temu a właściwie to w zeszłym roku zadowolony złapałem zlecenie
> do wykonania pewnego projektu. Dostałem specyfikacje ustaliliśmy ogólnie
> cenę później poprzez email dostałem specyfikację. To wszystkie trwało chyba
> koło miesiąca z winy zleceniodawcy. Omawialiśmy szczegółowo specyfikację
> przez email oraz telefonicznie. Po kilku miesiącach projekt został wykonane
> choć nie do końca w całości gdyż nie zgodziłam się na dodatkowe zmiany choć
> w większości wszystko działało.Zapłacono mi cześć kwoty po kilku miesiącach
> i rozpoczęto testowanie produktu. Na końcu wymyślili sobie że mam jeszcze
> zrealizować dodatkową rzecz. Następnie wprowadzałem poprawki znowu
> testowano aż wreszcie zapłacono mi kolejną ratę. W końcu mnie to
> zdenerwowało bo znowu wymyślili jakieś poprawki które nie były opisane w
> specyfikacji. A powiem że do tej pory nie była podpisana umowa. Wtedy
> zaproponowałem obniżenie kwoty i podanie jakie poprawki mam wykonać
> zaproponowano mi stosowne wykonałem jej i miałoby wszystko załatwione.
> Teraz dostałem propozycje umowy gdzie mam im oddać praktycznie wszystkie
> prawa mojego produktu w tym prawa do komercyjne tzn do tego aby
> zleceniodawca mógł sobie dowolnie sprzedawać mój projekt. Oczywiście nie
> zgodziłem się na to bo nie było o tym nawet mowy wcześniej. Wtedy
> zlecniodowaca zaczął mnie straszyć sądem wynajął biegłego który ponoć
> ustalił że nie wykonałem prawidłowo dzieła. I tutaj mam pytanie czy mam
> podpisać tą umowę gdyż nie stać mnie na prawników nie mam najmniejszego
> pojęcia o sprawach prawnych z drugiej strony czuje się bardzo wykorzystany
> przez zleceniodawce który będzie mógł sprzedawać mój projekt a ja dostane z
> tej umowy marne grosze. Praktycznie przez okres trwania tej umowy byłem i
> jestem osoba bezrobotną. Nie podpisałem tej umowy mimo tego mogę odpowiadać
> przed sądem za nie dokładne wykonanie działa?
>
> Dziękuje za pomoc.
Czegoś tu nie rozumiem. Jeśli oni nie mają żadnej umowy, a Ty masz
specyfikację, a potem domyślam się, że maile, z których wynika, że oni
wymyślali poprawki i Ty je wprowadzałeś, to nie bardzo widzę, co by Ci
mogli zarzucać.
Jak nie oddasz im wszystkich praw, to będą Ci wmawiać, że nieprawidłowo
wykonałeś umowę? To mi wygląda na zwykły szantaż.
Nie znam sprawy, ale nie wydaje mi się, żeby naprawdę mogli Ci
zaszkodzić. Natomiast domyślam się, że oni mogą mieć problem, jeśli w
grę wchodzą prawa autorskie, a zapewne wchodzą, bo rozumiem, że nie
mając podpisanej umowy z twórcą projektu nie dysponują prawami do niego
i nie za bardzo mogą go komercyjnie sprzedawać.
Na pierwszy rzut oka wygląda zatem, że to Ty masz wszystkie asy w
rękawie i powinieneś po prostu wynegocjować sobie procent od sprzedanych
egzemplarzy.
Oczywiście mogą próbować coś kręcić, dlatego zabezpiecz wszystkie
dowody. Zabezpiecz całą korespondencję z nimi, żeby nie było tak, że
nagle stracisz wszystkie maile przy okazji awarii komputera, jak możesz
to nagrywaj rozmowy...
I generalnie zachęcałabym Cię do wybrania się do prawnika.
Jeśli nie stać Cię na adwokata, to są jeszcze tańsi od nich doradcy i
jest też całkiem bezpłatna pomoc choćby na uczelniach.
--
Marta
http://doradcy-prawni.pl
-
3. Data: 2006-04-24 13:18:04
Temat: Re: umowa o dzieło której nie ma - prosba o pomoc
Od: conners <c...@c...com>
poniedziałek, 24 kwietnia 2006 14:26 Marta Wieszczycka napisał:
Bardzo dziękuje za pomoc ale czy umowa taka jest ważna jeśli nic nie
podpisałem? Różne poprawki w wykonanym projekcie można sobie dowolnie
interpretować zawsze mozna sie do czegos doczepić.
> conners napisał(a):
>> Witam wszystkich
>>
>> Jakiś czas temu a właściwie to w zeszłym roku zadowolony złapałem
>> zlecenie do wykonania pewnego projektu. Dostałem specyfikacje ustaliliśmy
>> ogólnie cenę później poprzez email dostałem specyfikację. To wszystkie
>> trwało chyba koło miesiąca z winy zleceniodawcy. Omawialiśmy szczegółowo
>> specyfikację przez email oraz telefonicznie. Po kilku miesiącach projekt
>> został wykonane choć nie do końca w całości gdyż nie zgodziłam się na
>> dodatkowe zmiany choć w większości wszystko działało.Zapłacono mi cześć
>> kwoty po kilku miesiącach i rozpoczęto testowanie produktu. Na końcu
>> wymyślili sobie że mam jeszcze
>> zrealizować dodatkową rzecz. Następnie wprowadzałem poprawki znowu
>> testowano aż wreszcie zapłacono mi kolejną ratę. W końcu mnie to
>> zdenerwowało bo znowu wymyślili jakieś poprawki które nie były opisane w
>> specyfikacji. A powiem że do tej pory nie była podpisana umowa. Wtedy
>> zaproponowałem obniżenie kwoty i podanie jakie poprawki mam wykonać
>> zaproponowano mi stosowne wykonałem jej i miałoby wszystko załatwione.
>> Teraz dostałem propozycje umowy gdzie mam im oddać praktycznie wszystkie
>> prawa mojego produktu w tym prawa do komercyjne tzn do tego aby
>> zleceniodawca mógł sobie dowolnie sprzedawać mój projekt. Oczywiście nie
>> zgodziłem się na to bo nie było o tym nawet mowy wcześniej. Wtedy
>> zlecniodowaca zaczął mnie straszyć sądem wynajął biegłego który ponoć
>> ustalił że nie wykonałem prawidłowo dzieła. I tutaj mam pytanie czy mam
>> podpisać tą umowę gdyż nie stać mnie na prawników nie mam najmniejszego
>> pojęcia o sprawach prawnych z drugiej strony czuje się bardzo
>> wykorzystany przez zleceniodawce który będzie mógł sprzedawać mój projekt
>> a ja dostane z tej umowy marne grosze. Praktycznie przez okres trwania
>> tej umowy byłem i jestem osoba bezrobotną. Nie podpisałem tej umowy mimo
>> tego mogę odpowiadać przed sądem za nie dokładne wykonanie działa?
>>
>> Dziękuje za pomoc.
>
> Czegoś tu nie rozumiem. Jeśli oni nie mają żadnej umowy, a Ty masz
> specyfikację, a potem domyślam się, że maile, z których wynika, że oni
> wymyślali poprawki i Ty je wprowadzałeś, to nie bardzo widzę, co by Ci
> mogli zarzucać.
> Jak nie oddasz im wszystkich praw, to będą Ci wmawiać, że nieprawidłowo
> wykonałeś umowę? To mi wygląda na zwykły szantaż.
>
> Nie znam sprawy, ale nie wydaje mi się, żeby naprawdę mogli Ci
> zaszkodzić. Natomiast domyślam się, że oni mogą mieć problem, jeśli w
> grę wchodzą prawa autorskie, a zapewne wchodzą, bo rozumiem, że nie
> mając podpisanej umowy z twórcą projektu nie dysponują prawami do niego
> i nie za bardzo mogą go komercyjnie sprzedawać.
>
> Na pierwszy rzut oka wygląda zatem, że to Ty masz wszystkie asy w
> rękawie i powinieneś po prostu wynegocjować sobie procent od sprzedanych
> egzemplarzy.
>
> Oczywiście mogą próbować coś kręcić, dlatego zabezpiecz wszystkie
> dowody. Zabezpiecz całą korespondencję z nimi, żeby nie było tak, że
> nagle stracisz wszystkie maile przy okazji awarii komputera, jak możesz
> to nagrywaj rozmowy...
>
> I generalnie zachęcałabym Cię do wybrania się do prawnika.
> Jeśli nie stać Cię na adwokata, to są jeszcze tańsi od nich doradcy i
> jest też całkiem bezpłatna pomoc choćby na uczelniach.
>
> --
> Marta
> http://doradcy-prawni.pl
-
4. Data: 2006-04-24 13:25:42
Temat: Re: umowa o dzieło której nie ma - prosba o pomoc
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
conners wrote:
> poniedziałek, 24 kwietnia 2006 14:26 Marta Wieszczycka napisał:
>
> Bardzo dziękuje za pomoc ale czy umowa taka jest ważna jeśli nic nie
> podpisałem? Różne poprawki w wykonanym projekcie można sobie dowolnie
> interpretować zawsze mozna sie do czegos doczepić.
>
Jest ważna.
Papier pomaga tylko udowodnić na co sie umawialiście.
Dlatego trzymaj maile.
Bez twojego podpisu nic z tym nie mogą zrobić oprócz używania w taki
sposób jak dotychczas więc są ugotowani.
Za poradę prawną typu napisanie odpowiedzi na ich oficjalne pismo
zapłacisz góra 100 zł.
Więc weź wszystko od nich co masz, 100 zł w kieszeń i idź posłuchaj co
prawnik ma do powiedzenia na ten temat. Poczujesz się znacznie lepiej
Leczenie nerwów kosztuje później znacznie więcej.
Dopiero gdybyś chciał, aby prawnik reprezentował cię w sądzie to
zapłacisz więcej, ale to też nie są kosmiczne kwoty.
-
5. Data: 2006-04-24 20:14:26
Temat: Re: umowa o dzieło której nie ma - prosba o pomoc
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
conners stwierdził że:
> poniedziałek, 24 kwietnia 2006 14:26 Marta Wieszczycka napisał:
>
> Bardzo dziękuje za pomoc ale czy umowa taka jest ważna jeśli nic nie
> podpisałem? Różne poprawki w wykonanym projekcie można sobie dowolnie
> interpretować zawsze mozna sie do czegos doczepić.
Nieprawda, Marta wcale tak nie napisał! Naucz się cytować!
--
+---------------------------------------------------
-------------------+
| Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+---------------------------------------------------
-------------------+