-
41. Data: 2012-02-03 00:38:36
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 2/2/2012 6:11 PM, Moon wrote:
> mvoicem wrote:
>> (02.02.2012 21:11), Moon wrote:
>>>> a oni wroca z komornikiem, ktory ich wporwadzi z powrotem i jeszcze
>>>> rachunkiem za hotel za czas kiedy nie mogli mieszkac.
>>>> Poniewaz sprawa sadowa moze toczyc sie dlugi czas, mozesz niezle
>>>> poplynac.
>>>
>>> a jak będę miał umowę z każdym z osobna to będzie lepiej? No,
>>> ciekawe! Dopiero byłby młyn!
>>> skończyły się czasy dla "opieszałych" lokatorow. Jedno pismo, termin
>>> 30 dni i bye-bye.
>>
>> Gwoli ścisłości - nie mówiłem o umowie z kazdym z osobna - nie
>> prowadzę wynajmu mieszkania na pokoje, tylko o umowie ze wszystkimi
>> razem.
>
> Jak już mówiłem, komplikujesz sprawę i "mnożysz byty".
zwykle sprawy są skomplikowane
Tak, jak w umowie
> spółki, gdzie "wszyscy, każdy, solidarnie, wspólnie, itp", tak i w w/wym
> przypadku masz problem, bo masz za dużo podmiotów do użerania się.
> Tak zawsze było ...
to jest argument z serii bo moja babcia tez tak robiła
w mieszkaniach komunalnych, spółdzielczych, że na ogół
> jest JEDEN główny lokator, przy tej ilości lokatorów nie dali by rady
> tego obsłużyć inaczej.
bo reszta lokatorow jest rodziną i prawo zamieszkiwania wynika z kodeksu
rodzinnego.
Przypadki gdzie dwie rodziny niezalazne mieszkaja w jednym mieszkaniu za
zgodą gminy i jedna z nich nie ma zadnej umowy są raczej rzadkie.
Szybciej to gmina nie wie, ze ma dzikiego lokatora
> Ty masz jedno mieszkanie i wydaje ci się, że się zabezpieczasz, ale tak
> nie jest. Komplikujesz sobie sprawy i prosisz o problem, zresztą już sam
> widzisz, jakie skomplikowane pytania zaczynasz zadawać:)
>
ale odpowiadaj merytorycznie, a nie tylko, że komplikuję sprawy, bo
inaczej dyskusja nie ma sensu.
-
42. Data: 2012-02-03 01:33:54
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 2/2/2012 6:02 PM, Gotfryd Smolik news wrote:
> On Thu, 2 Feb 2012, witek wrote:
>
>> On 2/2/2012 2:09 PM, Moon wrote:
>>> jedna umowa, jeden główny lokator, jedna użerka, a oni, niech się nawet
>>> zagryzą.
>>>
>> tylo ze gryżć sie bedą w twojej chacie.
>
> To prawda.
> Ale:
>
>> wyobraz sobie taką sytuację.
>>
>> W mieszkaniu mieszka babcia. Mieszkanie nalezy formalnie do wnuka tej
>> babci, a babcia mieszka na podstawie umowy uzyczenia/dozywocia,
>> (wszystko jedno).
>
> Nie zawsze jedno, bo zależy od "rozwiązywalności" jej umowy.
> No, powiedzmy: "może zależeć". Rozważany był przypadek wypowiedzenia
> najmu, z dożywociem nie jest już tak hop siup.
a wybierz sobie taką, która jest najgorsza do rozważanego przypadku. :)
może być nawet współwłaściciel w 1%.
>
>> Teraz spisujesz z babcią umowę najmu i nagle przychodzi ci jakis
>> gosciu do pokoju i mowi, ze masz spadac bo to jego chata. Goscia nie
>> znasz i pierwszy raz go widzisz.
>>
>> I co być zrobił? Bo ja bym ściągnął policję pokazał umowę i kazał
>> tamtemu gościowi wyp... albo niech go policja zabierze. Na nastepny
>> dzien miałby sprawę o naruszenie miru domowego i nieopuszczenie pokoju
>> bedacego w moim wladaniu na wezwanie.
>
> Ale przecież napisałeś tylko że powie, iż masz spadać, a nie, że
> odmawia opuszczenia pokoju ;)
mialem na mysli, ze gosciu nie chce wyjść, bo twierdzi, ze to jego.
> Po pierwsze, wyszłoby, że po prawdzie posiadanie Cię chroni, ale
> jest to posiadanie bezprawne.
nic nie zmienia w zakresie, ze mogę tam spać i to jeszcze długo.
> Zgodnie z prawem nie mogłeś nie mieć świadomości istnienia właściciela,
> bo babcia była zobowiązana uzyskać jego zgodę.
> Tak czy nie?
i tak i nie.
w przypadku współwłasnosci nie musi.
Nawet jakby babcia była tylko najemcą, to taką zgodę może miec na swojej
umowie i ja wcale nie muszę mieć świadomosci kto jest właścicielem.
Może mnie o tym poinformowac we właściwym czasie i ja muszę to do
wiadomości przyjąć, ale dalej musi spadać z "mojego" pokoju.
>
>> Za swiadkow mam policjantow.
>> I gwarantuje cię ze wygrałbym w kazdej instancji.
>
> Co wygrałbyś, zakładając że gość *nie* odmówił wyjścia, tylko
odmowę wyjścia z mojego
> zapowiedział że idzie do sądu bo mieszkasz bezprawnie?
>
ale dopoki nie wygra jest moje.
-
43. Data: 2012-02-03 08:23:43
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 2 Feb 2012, witek wrote:
> On 2/2/2012 6:02 PM, Gotfryd Smolik news wrote:
>> Nie zawsze jedno, bo zależy od "rozwiązywalności" jej umowy.
>> No, powiedzmy: "może zależeć". Rozważany był przypadek wypowiedzenia
>> najmu, z dożywociem nie jest już tak hop siup.
>
>
> a wybierz sobie taką, która jest najgorsza do rozważanego przypadku. :)
> może być nawet współwłaściciel w 1%.
Kiedy czepiałem się właśnie wrzucania do jednego worka z komentarzem
że "wszystko jedno" :)
Nie mam zamiaru nic wybierać, bo komentarz dotyczył właśnie
samego porównania.
>>> Teraz spisujesz z babcią umowę najmu i nagle przychodzi ci jakis
>>> gosciu do pokoju i mowi, ze masz spadac bo to jego chata. Goscia nie
>>> znasz i pierwszy raz go widzisz.
>>>
>>> I co być zrobił? Bo ja bym ściągnął policję pokazał umowę i kazał
[...]
>> Ale przecież napisałeś tylko że powie, iż masz spadać, a nie, że
>> odmawia opuszczenia pokoju ;)
>
> mialem na mysli, ze gosciu nie chce wyjść, bo twierdzi, ze to jego.
Hola.
To są dwie całkiem odrębne sprawy:
- to czy twierdzi że to jego
- to że nie chce wyjść
Jeśli usiłujesz je pomieszać albo "tylko" przemycić jedną pod
płaszczykiem drugiej, to bardzo wyraźnie akcentuję różnicę.
W cytacie u góry *NIE* było mowy o odmowie wyjścia.
Było spytać (najpierw) oponenta, czy i jak twierdzący reaguje
na polecenie wyniesienia się za drzwi ;)
>> Po pierwsze, wyszłoby, że po prawdzie posiadanie Cię chroni, ale
>> jest to posiadanie bezprawne.
>
> nic nie zmienia w zakresie, ze mogę tam spać i to jeszcze długo.
Ano prawda.
>> Zgodnie z prawem nie mogłeś nie mieć świadomości istnienia właściciela,
>> bo babcia była zobowiązana uzyskać jego zgodę.
>> Tak czy nie?
>
> i tak i nie.
> w przypadku współwłasnosci nie musi.
> Nawet jakby babcia była tylko najemcą, to taką zgodę może miec na swojej
> umowie i ja wcale nie muszę mieć świadomosci kto jest właścicielem.
Równie dobrze możesz tłumaczyć, że nie miałeś pojęcia że samochód
kupiłeś od osoby o której "myślałeś że ma prawo", bo przecież
Ci nim podjechała pod dom.
Jak to się nazywa, "brak staranności" czy podobnie?
> Może mnie o tym poinformowac we właściwym czasie i ja muszę to do wiadomości
> przyjąć, ale dalej musi spadać z "mojego" pokoju.
Nie zmienia to faktu, że jego polecenie "spadania" skierowane do Ciebie
jest oczywistym ujawnieniem woli rozwiązania umowy ;)
>> zapowiedział że idzie do sądu bo mieszkasz bezprawnie?
>
> ale dopoki nie wygra jest moje.
Mamy problem językowy z brakiem słowa pozwalającego jasno
odróżnić posiadanie od własności :)
pzdr, Gotfryd
-
44. Data: 2012-02-03 08:37:49
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2012-02-02, Moon <m...@y...com> wrote:
[...]
> masz umowę z nim, a nie z jakąś babcią.
> jak możesz podpisać umowę najmu, skoro mieszkanie "formalnie" należy do
> kogoś innego?
Całkiem zwyczajnie. To się podnajem nazywa.
W czym widzisz problem?
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
45. Data: 2012-02-03 09:35:55
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: mvoicem <m...@g...com>
(03.02.2012 01:11), Moon wrote:
> Ty masz jedno mieszkanie i wydaje ci się, że się zabezpieczasz, ale tak
> nie jest. Komplikujesz sobie sprawy i prosisz o problem, zresztą już sam
> widzisz, jakie skomplikowane pytania zaczynasz zadawać:)
Cóż, wydaje mi się że to Ty sobie komplikujesz. Bo zezwalasz na
podnajem, jak widać z wątku - nawet nie wiedząc o tym :).
A podnajem to IMHO bardziej śliska sprawa niż "użeranie się z wieloma
podmiotami".
p. m.
-
46. Data: 2012-02-03 14:08:31
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 2/3/2012 2:23 AM, Gotfryd Smolik news wrote:
>>
>> a wybierz sobie taką, która jest najgorsza do rozważanego przypadku. :)
>> może być nawet współwłaściciel w 1%.
>
> Kiedy czepiałem się właśnie wrzucania do jednego worka z komentarzem
> że "wszystko jedno" :)
> Nie mam zamiaru nic wybierać, bo komentarz dotyczył właśnie
> samego porównania.
e czepiasz sie.
>>
>> mialem na mysli, ze gosciu nie chce wyjść, bo twierdzi, ze to jego.
>
> Hola.
> To są dwie całkiem odrębne sprawy:
> - to czy twierdzi że to jego
> - to że nie chce wyjść
> Jeśli usiłujesz je pomieszać albo "tylko" przemycić jedną pod
> płaszczykiem drugiej, to bardzo wyraźnie akcentuję różnicę.
> W cytacie u góry *NIE* było mowy o odmowie wyjścia.
> Było spytać (najpierw) oponenta, czy i jak twierdzący reaguje
> na polecenie wyniesienia się za drzwi ;)
>
nie chce wyjsc bo twierdzi, ze jego.
Moze byc?
>
> Równie dobrze możesz tłumaczyć, że nie miałeś pojęcia że samochód
> kupiłeś od osoby o której "myślałeś że ma prawo", bo przecież
> Ci nim podjechała pod dom.
> Jak to się nazywa, "brak staranności" czy podobnie?
Na ale ja wcale niekoniecznie musze od razu wiedziec, ze gosc wchodzacy
mi z butami do domu jest akurat tym "z umowy".
Potem sobie mozemy wyjasniac, najpierw ma sie wyniesc, a do
korespondencji sluzy poczta.
>
>> Może mnie o tym poinformowac we właściwym czasie i ja muszę to do
>> wiadomości przyjąć, ale dalej musi spadać z "mojego" pokoju.
>
> Nie zmienia to faktu, że jego polecenie "spadania" skierowane do Ciebie
> jest oczywistym ujawnieniem woli rozwiązania umowy ;)
>
umowe rozwiazuje sie w formie jakiej zostala zawarta.
Niech spada, przynajmniej do czasu moje wyprowadzki.
-
47. Data: 2012-02-03 14:34:48
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: "Moon" <m...@y...com>
Wojciech Bancer wrote:
> On 2012-02-02, Moon <m...@y...com> wrote:
>
> [...]
>
>> masz umowę z nim, a nie z jakąś babcią.
>> jak możesz podpisać umowę najmu, skoro mieszkanie "formalnie" należy
>> do kogoś innego?
>
> Całkiem zwyczajnie. To się podnajem nazywa.
> W czym widzisz problem?
kto podpisuje z kim?
najemca z podnajemcą, a nie podnajemca z właścicielem, chyba.
właściciel się zgadza na to, lub nie.
inaczej, jako właściciel, mógłbym komuś wpieprzyć sublokatora na siłę.
moon
-
48. Data: 2012-02-03 15:23:45
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2012-02-03, Moon <m...@y...com> wrote:
> Wojciech Bancer wrote:
>> On 2012-02-02, Moon <m...@y...com> wrote:
>>
>> [...]
>>
>>> masz umowę z nim, a nie z jakąś babcią.
>>> jak możesz podpisać umowę najmu, skoro mieszkanie "formalnie" należy
>>> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^^^^^^^^^^^
>>> do kogoś innego?
>>> ^^^^^^^^^^^^^^^^
>>
>> Całkiem zwyczajnie. To się podnajem nazywa.
>> W czym widzisz problem?
>
> kto podpisuje z kim?
Jak wynika z podkreślenia: najemca z podnajemcą.
> najemca z podnajemcą, a nie podnajemca z właścicielem, chyba.
> właściciel się zgadza na to, lub nie.
Nie. Właściciel na etapie umowy określa warunki. Potem nie ma już nic
do gadania o ile się to odbywa w ramach umowy.
> inaczej, jako właściciel, mógłbym komuś wpieprzyć sublokatora na siłę.
Znaczy zniknąłeś akademiki?
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
49. Data: 2012-02-03 15:58:34
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 3 Feb 2012, witek wrote:
> nie chce wyjsc bo twierdzi, ze jego.
>
> Moze byc?
Może być, ale to inna wersja niż przedstawiona w opisie, dlatego
rozumiem stanowisko opozycyjne.
>> Jak to się nazywa, "brak staranności" czy podobnie?
>
> Na ale ja wcale niekoniecznie musze od razu wiedziec, ze gosc wchodzacy
> mi z butami do domu jest akurat tym "z umowy".
Oczywiście. Sprawa tego czy pokazał akt notarialny i przedstawił
dokument własności została cichcem pominięta, więc obie wersje
są do rozpatrzenia :D
> Potem sobie mozemy wyjasniac, najpierw ma sie wyniesc, a do korespondencji
> sluzy poczta.
No nie do końca - "powiadomienia" dokonał, jak to jakoś udowodni
w sądzie, to wyjdzie że wyrzucając go przed wysłuchaniem do końca
zadziałałeś na własną szkodę.
"Mógł się zapoznać" czy jak tam to idzie.
> umowe rozwiazuje sie w formie jakiej zostala zawarta.
No z jakimiś haczykami na temat zastrzeżeń co do "rygoru nieważności"
o ile pamiętam.
pzdr, Gotfryd
-
50. Data: 2012-02-03 16:16:18
Temat: Re: umowa najmu - wielu najemców
Od: "Moon" <m...@y...com>
Wojciech Bancer wrote:
>
>> najemca z podnajemcą, a nie podnajemca z właścicielem, chyba.
>> właściciel się zgadza na to, lub nie.
>
> Nie. Właściciel na etapie umowy określa warunki.
czy nie będąc stroną umowy można określać warunki?
Potem nie ma już nic
> do gadania o ile się to odbywa w ramach umowy.
ale jeżeli wygasi umowę najmu, to podnajem automatycznie skończy się. Więc
ma do gadania dosyć dużo, chociaż nie interesują go wzajemne relacje
pomiędzy najemcą i podnajemcą.
>> inaczej, jako właściciel, mógłbym komuś wpieprzyć sublokatora na
>> siłę.
>
> Znaczy zniknąłeś akademiki?
Nie rozumiem, ale to nic:)
moon