-
1. Data: 2007-11-20 11:13:04
Temat: Re: umowa kupna-sprzedaży samochodu (odstąpienie)
Od: Ania <a...@g...pl>
Paweł pisze:
> Użytkownik "Ania" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:fimllh$ot6$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Proszę o poradę, to moj pierwszy samochod i oczywiscie wczesniej nie
>> przewidziałam niektórych rzeczy :(
>> Pozdrawiam
>> Ania
>
> Każdy posiadacz samochodu jest szczęśliwy w dwóch momentach: gdy kupuje i
> gdy sprzedaje auto.
>
> Gdy kupuje się samochód to się go ogląda a nie czyta opis. Jeśli się nie
> znasz to wstawiasz go do jakiegoś serwisu gdzie za dwieście złotych Ci go
> prześwietlą i powiedzą co jest nie tak.
> Umowa, którą podpisałaś, jak sądzę zawiera punkt, że znany jest Ci stan
> techniczny pojazdu.
> Teraz jest już "po ptakach". Człowiek uczy się na błędach. Przy tak starym
> aucie, nauka, jak sądzę, nie była zbyt kosztowna.
>
>
i tu sie mylisz....
a co z wadami ukrytymi, wprowadzeniem w błąd przez sprzedającego...
Sprzedawca zapewnial o istnieniu systemu ABS, okazało sie ze go nie ma
ja nie mam obowiazku sprawdzania wszystkiego w wyspecjalizowanych
serwisach i placenia za to skoro sprzedawca zapewnia mnie o niektorych
rzeczach i umieszcza je w ogloszeniu, to chyba nie mam podstaw aby mu
nie wierzyc...
i o ile sie nie myle to chyba po to mamy kodeks cywilny aby nas chronil
przed takimi przypadkami oszustw, czy tez nie wiedzy,
skoro ja cos sprzedaje i nie mam pewnosci ze cos jest sprawne to nie
zapewniam ze wszystko jest ok, zreszta jak z bezwypadkowoscia, ja moge o
czyms nie wiedziec, ale nie mam auta od nowowsci wiec nie zapewniam, ze
w 100% auto jest bezwypadkowe...
i nie wypowiadaj sie w stylu "widziały gały co brały" bo to nie ta epoka :)
ze spredajacym udalo sie w koncu dogadac, obylo sie bez sadu, ale to
chyba ostatni raz, bo co niektorym sie wydaje dalej, ze towar macany
nalezy do macanta, a umowe ustna lub to co napisza w ogloszeniu maja za nic
-
2. Data: 2007-11-29 15:25:39
Temat: umowa kupna-sprzedaży samochodu (odstąpienie)
Od: Ania <a...@g...pl>
Witam
Stałam się nie-szczęśliwym posiadaczem samochodu.
Auto z 1995 rodku, zakupione podczas transakcji poprzedni właściciel
powiedział co wymienił, co trzaba by zrobic i do tego nie mam
zastrzeżeń, natomiast w treści ogłoszenia wymieniony jest ABS, klima...
itd.
Co do klimy to poprz. właśc. poinformował, że trzeba ją raz na rok nabić
i na sezon powinna wystarczyć, okazuje się że trzeba wymienić dość
kosztowną część (parownik) koszt rzędu 2500 tyś zł z wymianą.
W ogłoszeniu był podany ABS, ponieważ pogoda była ok, nie było okazji go
przetestować, teraz okazuje się, że ABS' w ogole nie ma. Jadąc na jazde
próbną na pytanie zcy abs, tempomat jest, poprz. właśc. odpowiedział
twierdząco, zresztą rozmawiając z nim dzisiaj był zdziwiony tym i nie
potrafił mi odpowiedzieć jednoznacznie, dopiero po oddzwonieniu do mnie
powiedział, że mechanik u kótrego reperował niektóre rzeczy powiedział
że auto nie posiada go, a syn zrobił bład w ogloszeniu...
Poprz. wlasc. zwrocił również uwagę na fakt ze jedna felga moze byc
skrzywiona, okazalo sie ze felgi sa ok a najprawdopodobniej do wymiany
bedzie przegub...
Jeszcze jedna rzecz - w dowodzie rejestracyjnym jest inny nr karty
pojazdu, niż karty przypisanej do tego samochodu, okazało się ze UM
tamtejszym popełniono błąd...
Co uniemożliwiło mi dzisiaj zarejestrowanie
Czy w takiej sytuacji można odstąpić od umowy...
głównie chodzi mi o brak ABS'u, ktory byl w ogloszeniu i dosc poważne
uszkodzenie klimy oraz przegubu.
Proszę o poradę, to moj pierwszy samochod i oczywiscie wczesniej nie
przewidziałam niektórych rzeczy :(
Pozdrawiam
Ania
-
3. Data: 2007-11-30 07:14:00
Temat: Re: umowa kupna-sprzedaży samochodu (odstąpienie)
Od: Paweł <b...@m...com>
Użytkownik "Ania" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fimllh$ot6$1@inews.gazeta.pl...
> Proszę o poradę, to moj pierwszy samochod i oczywiscie wczesniej nie
> przewidziałam niektórych rzeczy :(
> Pozdrawiam
> Ania
Każdy posiadacz samochodu jest szczęśliwy w dwóch momentach: gdy kupuje i
gdy sprzedaje auto.
Gdy kupuje się samochód to się go ogląda a nie czyta opis. Jeśli się nie
znasz to wstawiasz go do jakiegoś serwisu gdzie za dwieście złotych Ci go
prześwietlą i powiedzą co jest nie tak.
Umowa, którą podpisałaś, jak sądzę zawiera punkt, że znany jest Ci stan
techniczny pojazdu.
Teraz jest już "po ptakach". Człowiek uczy się na błędach. Przy tak starym
aucie, nauka, jak sądzę, nie była zbyt kosztowna.
--
Paweł