eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › uciążliwość sąsiedzka
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 11. Data: 2008-10-28 17:58:10
    Temat: Re: uciążliwość sąsiedzka
    Od: MałGosia <w...@o...pl>

    poirytowany napisał
    > witam grupowiczów i proszę o poradę.
    > Jest sobie kilkumieszkaniowa szeregówka. W jednym z mieszkań
    > pomieszkuje rodzinka z kilkudniowym maleństwem (czyli moja). Za ścianą
    > sąsiad właśnie zabrał się do montażu kaloryferów i innych robót z
    > użyciem młotów, wiertarek i podobnego sprzętu znakomicie
    > przekazującego hałas i drgania. Prośby o umiar zbywa, poniekąd
    > logicznym, "a kiedy mam wiercić"?
    > Czy istnieją jakieś prawne możliwości by ograniczyć sąsiada i jego
    > 'kolegów z wiertarką, którzy przyszli borować"?
    > Czy, poza godzinami 22-6, mogą w swoim mieszkanku napierdzielać do
    > upadłego?

    Nie oczekuj, ze ktos Ci pomoze, bo tutaj raczej dowiesz sie, ze to Ty i
    Twoj - cytuje - wrzeszczacy bachor przeszkadzaja sasiadowi. Vide watek
    "papierosy, balkon i kwestia polska".

    pozdrawiam
    Gosia


  • 12. Data: 2008-10-28 19:00:36
    Temat: Re: uciążliwość sąsiedzka
    Od: "Papkin" <s...@s...net>

    poirytowany wrote:
    > witam grupowiczów i proszę o poradę.
    > Jest sobie kilkumieszkaniowa szeregówka. W jednym z mieszkań
    > pomieszkuje rodzinka z kilkudniowym maleństwem (czyli moja). Za

    Wzruszyla mnie Twoja historia.

    ROTFL i to pisze facet czy zniewiescialy facet? Masz dziecko to znaczy ze wasza
    rodzina jest pod specjalnym nadzorem i sasiedzi maja chodzic na palcach? A jak
    twoj bachor bedzie darl jape i przeszkadzal 80letniej staruszce zasnac to co
    zrobisz?

    Czy sasiad robi ci chamstwo tylko po to by cie wkurzyc? Nie. Musi wymienic cos
    przed sezonem grzewczym a wiec "na juz". Kucie musi robic halasy, jak mu
    bedziesz trul d... to dluzej bedzie halasowal bo nie skonczy pracy na czas.

    W ogole czasami tacy mlodzi rodzice mnie rozwalaja, czlowieku chciales zabawke,
    masz zabawke. Ale chciales by ona zyla wsrod ludzi tak? To co jej niebo na
    ziemi chcesz zrobic? W zyciu sa halasy i czasami sie czlowiek obudzi. To
    normalne! Jak sie dzieciak obudzi to nie wiem dostanie zawalu serca czy bedzie
    gorzej rosnac? Nie...

    Zabroniles juz kolegom (jesli ich masz) dzwonic do siebie na komorke "bo
    obudzisz moje malenstwo"? Bo ja znalem takiego jednego, dzwonilem w JEGO
    sprawie to mi sie dostalo ze dzwonie o 20 jak jego "bobasek" spi, no wiec juz
    nie zadzwonilem wiecej. Mogl sobie komorke ustawic na wibre i schowac do
    kieszeni.


  • 13. Data: 2008-10-28 19:04:34
    Temat: Re: uciążliwość sąsiedzka
    Od: Wiktor <...@...pl>

    poirytowany pisze:

    > drgania. Prośby o umiar zbywa, poniekąd logicznym, "a kiedy mam
    > wiercić"?

    Ale o jaki umiar prosiłeś? Że nagle wiertarka lub młot cudownym sposobem
    będą ciszej chodzić?

    > Czy istnieją jakieś prawne możliwości by ograniczyć sąsiada i jego
    > 'kolegów z wiertarką, którzy przyszli borować"?

    Na szczęście nie ma.
    Zastanawiam się, czy Ty nigdy remontu nie robiłeś? Czy dziecko nie
    płacze Ci w nocy? Czy nigdy nie zapraszałeś znajomych na
    imieniny/urodziny itp?

    > Czy, poza godzinami 22-6, mogą w swoim mieszkanku napierdzielać do
    > upadłego?

    A co to za wyznacznik 22-6?

    --
    Wiktor


  • 14. Data: 2008-10-28 20:05:02
    Temat: Re: uciążliwość sąsiedzka
    Od: "poirytowany" <p...@s...stop>

    Grupowicz znany jako "Papkin" napisał(a):
    >> witam grupowiczów i proszę o poradę.
    >> Jest sobie kilkumieszkaniowa szeregówka. W jednym z mieszkań
    >> pomieszkuje rodzinka z kilkudniowym maleństwem (czyli moja). Za
    > Wzruszyla mnie Twoja historia.
    > ROTFL i to pisze facet czy zniewiescialy facet? Masz dziecko to

    to pisze palant czy grający w niego? Usiłowałeś mnie obrazić? Ojej,
    "zniewieściały"! Co do bachora zaś; co poradzić, skoro tak Cię rodzice
    traktowali, trudno się dziwić, że pozostajesz w przeświadczeniu, że
    wszystkie dzieciaki to bachory, bękarty czy inne zabawki..
    Właściwie powinienem odpowiedzieć pod jakimś sensownym, w temacie i
    kulturalnym postem, ale ten wprost mniej ujął i zdecydowałem się tutaj.
    Sam ze wsi pochodzę, więc w młodości z bydlem do czynienia z
    konieczności już miałem i niejaki sentyment poczułem. Podobnym
    'radzącym' również serdeczne bog zapłac.

    Jednoczesnie dziekuję nielicznej reszcie, umiejącej odpowiedzieć w
    temacie. Tym osobom jednocześnie wyjaśniam, że doskonale zdaję sobie
    sprawę, że w mieszkaniu żyć trzeba i nikt na palcach chodzić nie będzie,
    bo za ścianą ktoś ma migrenę czy dzieciaka. Moje apele do sąsiada
    dotyczyły planu prac, które obecnie przebiegają na zasadzie: wpadną na
    trzy godziny, powiercą, czegoś zabraknie pojadą na zakupy, wrócą
    wieczorem powiercą godzinę by wrócić dnia następnego; ot, taka 'brygada
    złotych rączek'. Moje apele (odwołujące się jedynie do tzw. życzliwości
    ludzkiej) dotyczyły próby zaplanowania prac tak, by zrobić konkretny huk
    jednego przedpołudnia czy dnia,a nie zabierać się do roboty jak pies do
    jeża (oczywiście ująłem to tak by w niczym nie ująć ich
    profesjonalizmowi). Nie są to prace przed sezonem, bo mieszkanie nie
    będzie zamieszkałe tej zimy. To tyle, w kwestii nakreślenia szerszego
    obrazu mojej "wzruszającej historii".
    Dziękuję za informacje prawne. Rozumiem zatem, że w takiej sytuacji
    pozostaje tylko cisza nocna i odwołanie się do 'dobrosąsiedzkich
    relacji' zaś angażowanie w to policji, poza gruntownym popsuciem
    sąsiedzkich relacji, może dodatkowo skutkować sprawą o nieuzasadnione
    wezwanie. ;/
    Z mojej storny EOT
    --
    pozdrawiam
    niewyspany, poirytowany ojciec



  • 15. Data: 2008-10-28 20:24:36
    Temat: Re: uciążliwość sąsiedzka
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ge7rcj$in9$1@atlantis.news.neostrada.pl poirytowany
    <p...@s...stop> pisze:

    > Sam ze wsi pochodzę,
    To sporo wyjaśnia...

    > więc w młodości z bydlem do czynienia z konieczności już miałem
    Nie sposób wątpić.

    > i niejaki sentyment poczułem.
    To zrozumiałe, zapachy dzieciństwa...

    > Podobnym 'radzącym' również serdeczne bog zapłac.
    Na wieki wieków.

    > doskonale zdaję sobie sprawę, że w mieszkaniu żyć trzeba
    Niezwykle celna uwaga.

    > Rozumiem zatem
    Kłamstwo.

    > Z mojej storny EOT
    Co za ulga...

    No! Tom sobie pożartował. :))

    --
    Jotte


  • 16. Data: 2008-10-29 07:24:24
    Temat: Re: uciążliwość sąsiedzka
    Od: pete <d...@o...pl>

    przesada.
    sam kiedys pracowalem na nocki i poza poburczeniem sam do siebie ze
    sasiadka tlucze schabowe o 12 (czlowiek niewyspany zly czlowiek) moglem
    miec pretensje do p. Boga.
    ciesz sie ze w bloku nie mieszkasz. a jak nie nadajesz sie do szeregowki
    to do wolnostojącego trzeba.


  • 17. Data: 2008-10-29 22:36:50
    Temat: Re: uciążliwość sąsiedzka
    Od: Wiktor <...@...pl>

    poirytowany pisze:

    > pozostaje tylko cisza nocna

    nie ma czegoś takiego w prawie

    --
    Wiktor


  • 18. Data: 2008-10-30 07:38:54
    Temat: Re: uciążliwość sąsiedzka
    Od: "Waldek \"Jakec\" Bulkowski" <j...@o...pl>

    Dnia Wed, 29 Oct 2008 23:36:50 +0100, Wiktor napisał(a):

    > poirytowany pisze:
    >
    >> pozostaje tylko cisza nocna
    >
    > nie ma czegoś takiego w prawie

    Jest :)

    3mcie się.
    --
    Waldek "Jakec" Bulkowski
    http://film.e-informator.pl

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1