-
21. Data: 2004-09-21 14:42:25
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: Andrzej Kłos <a...@k...wp.pl>
Dnia 04-09-21 11:29, Użytkownik Boguslaw Szostak napisał :
>>
>>dotychczas nie zajmowałem się testamentem, uważając, że w razie naszej
>>śmierci dziedziczyć majątek (ha, ha majątek, szumna nazwa majątek)
>>będzie albo nasze dziecko, albo rodzice, no cóż, jak pokazało życie
>>byłem w blędzie.
>
>
> Twój testament niewiele by tu chyba zalatwil.. przeciez chyba zapisalbys
> dziecku, a (moze siemyle) nie mozna w polsce zapisac testamentu z takim
> warunkiem, ze syn dzieciczy, jesli przezyje Cie o pare dni,
> a w przeciwnym wypadku rodzice..
dziecku nie muszę "zapisywać", bo dziedziczy po mnie z mocy ustawy. Chcę
się tylko ustrzec sytuacji, gdy mój "majątek", w tworzeniu którego mieli
udział również moi rodzice (inwestowali we mnie lata całe) nie przepadł.
Nie miałby kto im pomagać na stare lata to i stąd moje rozważania. Nie
bałbym się zostawić rodzicom testamentu, w którym wszystko
przechodziłoby na nich, bo wiem, że w razie, gdyby mój dzieciak przeżył
to ten testament, zgodnie z naszą umową (ustną, a jak!) zniszczyliby.
Byłbym nawet skłonny zostawić kilka testamentów, napisanych z jedną
datą, w różnych wariantach zapisu, z prawem wykorzystania tylko jednego
(to oczywiste), najkorzystniejszego dla pozostałej rodziny. Byle nie
"przepadek". Tak jak już pisałem, daleki byłem od takich pomysłów, ale
samo życie zweryfikowało moje poglądy.
> Mysle na tomiast, ze w takim wypadku nalezy postarac sie o wykladnie
> "jednoczesnosci".
>
> W wyniku jednego zdarzenia zmarly trzy osoby, z tym, ze jedna umierala
> dluzej...
tu też jest problem, tego "dłużej" nie jesteś w stanie określić, to może
być równie dobrze i miesiąc i 2 śpiączki w szpitalu a potem śmierć.
andy_nek
-
22. Data: 2004-09-21 14:55:49
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: Andrzej Kłos <a...@k...wp.pl>
Dnia 04-09-21 13:07, Użytkownik Johnson napisał :
> Bez ograniczeń czasowych. Przepis mówi " ... jeśli się znajdą się w niedostatku
> ..." czyli stan ten może nastąpić również dużo później niż otwarcie spadku.
no i widać, że nie umiem czytać tych kodeksów. Czarno na białym. Ale z
tego wynika, że dziadkowie mogą spokojniej patrzeć w przyszłość, bo w
każdej chwili, kiedy sytuacja życiowa im się pogorszy mogą zażądać
alimentów od dzieci lub wnuków, a jeżeli ci nie żyją to pomocy
materialnej od spadkobierców wnuków. To dlaczego jest tak źle jak jest
tak dobrze? (w życiu realnym a nie kodeksowym).
dzięki
andy_nek
-
23. Data: 2004-09-21 15:17:39
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 20 Sep 2004, Gotfryd Smolik news wrote:
>+ On Sun, 19 Sep 2004, Andrzej Kłos wrote:
[...]
>+ > + rozumiem, że każdy z nas, rodziców osobno, w którym cały majątek przepisujemy
>+ > + na mojego tatę (dziadek) to przy takim nieszczęśliwym splocie zdarzeń jaki
>+ > + trafił na naszych znajomych, ten majątek przeszedłby na dziadka czy też skarb
>+ > + państwa (gminy?) upomniałby się w imieniu dziecka (też zmarłego ale później)
>+ > + o zachówek
>+
>+ IMHO zachowek przysługuje tylko ag. art. 991 - czyli tylko NIEKTÓRYM
>+ spadkobiercom, gminy na tej liście nie widzę :)
Wróć. Przemyślałem i widzę że palnąłem błąd gruby: przeciez spadkobiercą
byłoby *dziecko* a gmina mogłaby "tylko" wyszarpać majątek "w imieniu
dziecka"... (zmarłego).
No to nie ma wyjścia: 2/3 majątku przypadnie gminie... !
>+ Może ktoś zaopiniuje...
Widzę że nikt nie chciał mnie przyglebić... ;)
Może teraz ? ;)
pozdrowienia, Gotfryd
-
24. Data: 2004-09-21 17:28:59
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: "marik" <k...@p...com>
Użytkownik "Johnson" <j...@a...pl.nospam> napisał w wiadomości
news:cipas1$qi8$1@news.onet.pl...
> użytkownik marik napisał(a) w wiadomości news:cip9ba$1i2$1@inews.gazeta.pl:
>
>>
>> Użytkownik "Johnson" <j...@a...pl.nospam> napisał w wiadomości
>>
>> > A co to ma do rzeczy? Nawet jeśli tak było była to interpretacja ustawy
>> > wypadkowej, a nie art. 5 kc.
>>
>> była to interpretacja ustawy wypadkowej przez pryzmat art. 5 kc.
>>
>> marik
>
> Ustawa wypadkowa nie reguluje stosunków cywilnoprawnych a więc kodeks cywilny
> *nie stosuje się* (ani jako pryzmatu, ani jako soczewki ;) Ustawa ta jest
> częścią szeroko rozumianego prawa ubezpieczeń społecznych, a tam również już
> od
> dawana, dawna wypracowano orzecznictwo. Przykładowo: 1996.03.12 wyrok s.apel.
> III AUr 962/95 OSA 1997/7-8/31: "Przepisy dotyczące ubezpieczenia społecznego
> nie przewidują stosowania art. 5 k.c. Przepisy te muszą być stosowane ściśle".
> Orzeczenie SN dotyczyło interpretacji zwrotu wypadek *przy pracy* i naprawdę
> art. 5 kc nic do tego nie ma.
Wybacz, ale trudziłeś się bezowocnie. Przez pryzmat art. 5 kc,
tzn. biorąc pod uwagę te same przesłanki, jakie zawiera ten artykuł
-zasady współżycia społecznego. Myślałem, że skojarzysz to
z dotychczasowej rozmowy:
Interesujące Cię orzeczenie:
"Udział w pogrzebie współpracowników(...)jest normą obyczajową
i moralną, wyraża prawo dobre i sprawiedliwe w ogólnoludzkiej skali,
towarzyszenie w ostatniej drodze wyraża solidarność międzyludzką,
wzajemną pomoc, kulturę w osobistych kontaktach, należy
___do zasad współżycia społecznego___ ...". Przy tej okazji SN
wytknął sądowi wojewódzkiemu, że nie dopatrzył się związku
z pracą i nie uznał tego wypadku za wypadek przy pracy.
Stwierdziłem, że (gmina) nie może czynić ze swego prawa użytku,
który byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Uważając,
że jeżeli SN mógł się tak kontrowersyjnie wypowiedzieć w tamtej sprawie,
to tym bardziej powinien wypowiedzieć się w tej. Domyślam się,
iż w tej kwestii masz odmienne zdanie.
Jeżeli JOHNSONie:) nie zgadzasz się z powyższym orzeczeniem
i uważasz, że przepisom nie towarzyszy żaden kontekst
ogólnoludzki, to twoja prywatna sprawa, ale mnie, JOHNSONie:)
nie staraj się do tego przekonać.
Marik
-
25. Data: 2004-09-21 17:43:34
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>
użytkownik marik napisał(a) w wiadomości news:cipod2$dur$1@inews.gazeta.pl:
[ciach ...]
Rzeczywiście nie ma co gadać, ja o czymś ty, o czymś innym. Brak płaszczyzny
zrozumienia.
--
JOHNSON :)
-
26. Data: 2004-09-21 23:24:30
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Andrzej Kłos wrote:
> Nasi (byli już niestety) znajomi mieli wypadek samochodowy. Zginęli w
> chwilę po, "na miejscu", ich jedyne dziecko zmarło kilka godzin
> później w szpitalu. Z zawiłej konstrukcji prawa spadkowego wyszło, że
> cały ich majątek przejął skarb państwa (gminy? czy jakoś tak, w
> każdym razie rodzina - rodzice - dowiedziała się, ze wszystko
> "przepadło"). Czy istnieje jakaś droga prawna, aby tego na przyszłość
> uniknąć i by to co po sobie rodzice zostawiają trafiło w ręce rodziny
> a nie "przepadło"? Czy, jeżeli napisalibyśmy testament, rozumiem, że
> każdy z nas, rodziców osobno, w którym cały majątek przepisujemy na
> mojego tatę (dziadek) to przy takim nieszczęśliwym splocie zdarzeń
> jaki trafił na naszych znajomych, ten majątek przeszedłby na dziadka
> czy też skarb państwa (gminy?) upomniałby się w imieniu dziecka (też
> zmarłego ale później) o zachówek, de facto dla siebie? Czy jednak za
> bardzo zagmatwałem?
>
> dotychczas nie zajmowałem się testamentem, uważając, że w razie naszej
> śmierci dziedziczyć majątek (ha, ha majątek, szumna nazwa majątek)
> będzie albo nasze dziecko, albo rodzice, no cóż, jak pokazało życie
> byłem w blędzie.
>
Była opisywana analogiczna sytuacja kiedyś w gazecie. jedynym wyjściem jest
napisanie testamentu na rodziców z zastrzeżeniem, że ma być otwarty tylko w
sytuacji jaka zdarzyła się w opisanym powyżej przypadku. Znaczy zastrzeżenie
nie w testamencie ma być tylko u rodziców. Albo złożyć testament u jakiegos
bardzo dobrego znajomego z takim zastrzeżeniem, jesli się z jakichś powodów
podejrzewa rodziców o niecne zamiary.
Pozdrawiam
Tatiana
--
Kto się wspina na palce, nie stoi pewnie
/Lao Cy/
-
27. Data: 2004-09-22 08:45:22
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: Boguslaw Szostak <a...@a...edu.pl>
Andrzej Kłos pisze:
> Dnia 04-09-21 11:29, Użytkownik Boguslaw Szostak napisał :
>>>
>>>dotychczas nie zajmowałem się testamentem, uważając, że w razie naszej
>>>śmierci dziedziczyć majątek (ha, ha majątek, szumna nazwa majątek)
>>>będzie albo nasze dziecko, albo rodzice, no cóż, jak pokazało życie
>>>byłem w blędzie.
>>
>>
>> Twój testament niewiele by tu chyba zalatwil.. przeciez chyba zapisalbys
>> dziecku, a (moze siemyle) nie mozna w polsce zapisac testamentu z takim
>> warunkiem, ze syn dzieciczy, jesli przezyje Cie o pare dni,
>> a w przeciwnym wypadku rodzice..
>
> dziecku nie muszę "zapisywać", bo dziedziczy po mnie z mocy ustawy.
Jelsi zapiszesz komu innemu, nie dziedziczy.
> Chcę
> się tylko ustrzec sytuacji, gdy mój "majątek", w tworzeniu którego mieli
> udział również moi rodzice (inwestowali we mnie lata całe) nie przepadł.
> Nie miałby kto im pomagać na stare lata to i stąd moje rozważania. Nie
> bałbym się zostawić rodzicom testamentu, w którym wszystko
> przechodziłoby na nich, bo wiem, że w razie, gdyby mój dzieciak przeżył
> to ten testament, zgodnie z naszą umową (ustną, a jak!) zniszczyliby.
zniszczenie testamentu jest nielegalne...
> Byłbym nawet skłonny zostawić kilka testamentów, napisanych z jedną
> datą, w różnych wariantach zapisu, z prawem wykorzystania tylko jednego
> (to oczywiste), najkorzystniejszego dla pozostałej rodziny. Byle nie
> "przepadek". Tak jak już pisałem, daleki byłem od takich pomysłów, ale
> samo życie zweryfikowało moje poglądy.
Jestem raczej za "zweryfikowaniem zycia"..
>> Mysle na tomiast, ze w takim wypadku nalezy postarac sie o wykladnie
>> "jednoczesnosci".
>>
>> W wyniku jednego zdarzenia zmarly trzy osoby, z tym, ze jedna umierala
>> dluzej...
>
> tu też jest problem, tego "dłużej" nie jesteś w stanie określić, to może
> być równie dobrze i miesiąc i 2 śpiączki w szpitalu a potem śmierć.
Mozna np zrobic tak, ze owo "dluzej" konczy sie gdy spadkobierca
wnosi o stwierdzenie nabycia spadku.
Boguslaw
-
28. Data: 2004-09-22 17:40:12
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>
użytkownik Gotfryd Smolik news napisał(a) w wiadomości
> >+ > + rozumiem, że każdy z nas, rodziców osobno, w którym cały majątek
> przepisujemy + > + na mojego tatę (dziadek) to przy takim nieszczęśliwym
> splocie zdarzeń jaki + > + trafił na naszych znajomych, ten majątek
> przeszedłby na dziadka czy też skarb + > + państwa (gminy?) upomniałby się w
> imieniu dziecka (też zmarłego ale później) + > + o zachówek
> >+
> >+ IMHO zachowek przysługuje tylko ag. art. 991 - czyli tylko NIEKTÓRYM
> >+ spadkobiercom, gminy na tej liście nie widzę :)
>
> Wróć. Przemyślałem i widzę że palnąłem błąd gruby: przeciez spadkobiercą
> byłoby *dziecko* a gmina mogłaby "tylko" wyszarpać majątek "w imieniu
> dziecka"... (zmarłego).
>
> No to nie ma wyjścia: 2/3 majątku przypadnie gminie... !
>
Czemu 2/3 ?? Chyba nic - art. 1002 kc.
> >+ Może ktoś zaopiniuje...
>
> Widzę że nikt nie chciał mnie przyglebić... ;)
> Może teraz ? ;)
>
Poprzednio było wszystko OK :)
--
JOHNSON :)
-
29. Data: 2004-09-22 21:10:04
Temat: Re: testament na "w razie czego"
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 22 Sep 2004, Johnson wrote:
>+ użytkownik Gotfryd Smolik news napisał(a) w wiadomości
[...]
>+ > >+ IMHO zachowek przysługuje tylko ag. art. 991 - czyli tylko NIEKTÓRYM
>+ > >+ spadkobiercom, gminy na tej liście nie widzę :)
>+ >
>+ > Wróć. Przemyślałem i widzę że palnąłem błąd gruby:
[...]
>+ Czemu 2/3 ?? Chyba nic - art. 1002 kc.
>+
>+ > >+ Może ktoś zaopiniuje...
>+ >
>+ > Widzę że nikt nie chciał mnie przyglebić... ;)
>+ > Może teraz ? ;)
>+
>+ Poprzednio było wszystko OK :)
No, PRAWIE :)
Jak widać da się zepsuć całkiem dobry wniosek :)
Thx. za komentarz.
Wniosek: pisać testamenty...
pozdrowienia, Gotfryd
-
30. Data: 2004-09-30 22:01:50
Temat: [spadki] RP, było: testament na "w razie czego"
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 22 Sep 2004, Johnson wrote:
>+ użytkownik Gotfryd Smolik news napisał(a) w wiadomości
[...]
>+ > Wróć. Przemyślałem i widzę że palnąłem błąd gruby: przeciez spadkobiercą
>+ > byłoby *dziecko* a gmina mogłaby "tylko" wyszarpać majątek "w imieniu
>+ > dziecka"... (zmarłego).
>+ >
>+ > No to nie ma wyjścia: 2/3 majątku przypadnie gminie... !
>+
>+ Czemu 2/3 ?? Chyba nic - art. 1002 kc.
Już raz się wycofałem - bo *rzeczywiście* w tym zakresie masz rację.
Nacisnąłem nie ten guzik w szukaniu dziury w całym ;]
A układ najwyraźniej jest inny: owszem, gminie nie przysługuje
"roszczenie o zachowek". Niemniej - dziecko rodziców przeżyło,
w interesie dziecka musi (mylę się ??) działać m.in. sąd.
Fakt że dziecko "w międzyczasie" umarło jest...chyba bez
znaczenia, prawda ?
No to dziecku "należy się" zachowek. Nie dlatego że "gmina chce
zachowku", tylko "że się należy"....
W RP jest artykuł "Dziadkowie powinni dziedziczyć":
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040930/p
rawo/prawo_a_4.html
...są informacje o pracach nad KC.
BTW: "Ważny testament wyłącza więc dziedziczenie ustawowe".
Hm... ja bym tak 2/3 wartości "w zachowku" nie pomijał lekką
ręką...
>+ > Widzę że nikt nie chciał mnie przyglebić... ;)
>+ > Może teraz ? ;)
>+
>+ Poprzednio było wszystko OK :)
...a teraz ? ;)
pozdrowienia, Gotfryd