-
1. Data: 2007-02-25 18:29:54
Temat: tekst w interneci a prawo
Od: m...@p...onet.pl
Witam Zamierzam walczyć z byłym pracodawcą, jeśli ktoś może ocenić czy mój
tekst który zostanie umieszczony w internecie mieści się w granicach prawa,
proszę o opinię. W miiejscu Xxx będzie nazwa firmy. Z góry dzięki Oto tekst
Witam. Jeśli jesteś użytkownikiem sieci firmy Xxx, przeczytaj ten tekst do
końca. Efektem może być poprawa funkcjonowania tej sieci, sieci należącej
obecnie do jednej z większych w Bytomiu. A ja byłem jej administratorem i
jedyną osobą dzięki której funkcjonowała dobrze do końca roku 2006. Dzięki
której z kilkudziesięcioosobowej sieci stała się interesem przynoszącym bardzo
duże zyski. Ale tylko jednej osobie. Tej, która wogóle nie funkcjonuje
decyzyjnie w firmie i nie jest z nią utożsamiana przez użytkowników:
właścicielowi.
Teraz najważniejsze:
Jedyne czego dorobiłem się w Xxx, to bardzo dobra opinia zawodowa.
Mimo ciągłej pracy w nadgodzinach.... brak innych profitów. A potwierdza to
(dobrą opinię) fakt, że użytkownicy naszej najbliższej konkurencji, zwracali
się do nas o przejęcie sieci w której obecnie funkcjonują. Jednak powodem
powstania tego tekstu nie jest brak profitów, a to że moją dobrą opinię szef
firmy Xxx próbuje podważyć.
Nie mogę nie powiedzieć, że do momentu kiedy złożyłem wypowiedzenie, szef był w
stosunku do mnie wporządku. Ale to chyba zrozumiałe, korzyści miał ogromne.
Dlaczego osoba, która przez lata wypracowuje wielkość firmy i swoją pozycję w
firmie musi odejść? Wg szefa firma nie przynosi zysku (dlatego podwyżek nie
będzie mimo iż od ostatniej ilość użytkowników sieci wzrosła z kilkuset
dwukrotnie). Cóż, policzyć jakie kokosy zbija się na interesie internetowym
jest łatwo :). Policzyć godziny pracy i dyżurów i dojść do wniosku, że
pracujemy za trzecią osobę - także bardzo prosto. Nie lubię, kiedy ktoś robi ze
mnie idiotę. Szef dostał (po konsultacji z Państwową Inspekcją Pracy)
wypowiedzenie za łamanie kodeksu pracy tj: stałą i planowaną pracę w
nadgodzinach. Na porozumienie stron nie chciał się zgodzić :)
Od razu znalazłem nową pracę, oczywiście dalej jako administrator sieci.
Dostałem stanowisko i wyższe pobory :) Sprawa z Xxxem niestety się nie
skończyła. Zakończy się przed Sądem Pracy ponieważ, mimo iż ja złożyłem
wypowiedzenie to otrzymałem świadectwo z kilku lat solidnej pracy, ze
zwolnieniem dyscyplinarnym... Sprawa zostanie skierowana przeze mnie do Sądu
Pracy.
Ale to nie wszystko, smród z Xxxu zaczyna być natrętny. Ma na celu podważenie
mojej dobrej opinii zawodowej! Zostałem oskarżony o naruszenie praw
autorskich. Tyko dureń może rościć sobie prawa do rozwiązań opartych o kod
otwartych źródeł (dla niewtajemniczonych powiem, że chodzi o Linux). Ta sprawa
zakończy się śmiechem sędziego na sali. Ale smród będzie wokół mnie i o to
jedynie chodzi.
Zachęcam do pomocy, tego typu firmy nie będą istniały długo na rynku - oferta
TPSA czy ŚTK jest w tej chwili bardzo konkurencyjna. Chodzi mianowicie o to,
aby osoby które chciałby potwierdzić moją pracę (usuwanie usterek i sam dyżur)
w soboty i niedziele, potwierdziły mi to. Będzie to sprawa o sprostowanie
mojego świadectwa pracy. Jaki zysk będą z tego miały? Oprócz tego że wskażą
nową drogę pracodawcy, którego chytrość graniczy z przysłowiowym: "zjadaniem
spod siebie gówna".
Jeszcze jedną:
Całą sieć Xxx obsługują (w chwili kiedy to piszę) dwie osoby !!!. Sieć jest
bardzo duża, jej struktura skomplikowana co powoduje że utrzymanie wymaga dużej
ilości czasu. Serwis w weekendy i po godzinie 16 prowadzi jedna osoba,
ponieważ nowo zatrudniony pracownik nie zna terenu. Skutkuje to zapewne niską
jakością obsługi klienta (komu się chce dyżurować we wszystkie weekendy? za
darmo?)
Pomoc w sprawie o udowodnienie mojej pracy w nadgodzinach i sprostowanie
mojego świadectwa pracy, będzie z korzyścią dla wszystkich użytkowników sieci,
obecnych pracowników firmy co spowoduje poprawę jakość usług w sieci Xxx a może
nawet będziecie mieli normalną drugą zmianę do 22 tak jak w sieci Yyy :)
Czego wszystkim zyczę i Pozdrawiam
Były administrator sieci Xxx
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2007-02-25 19:05:06
Temat: Re: tekst w interneci a prawo
Od: Jasek <j...@p...onet.pl>
m...@p...onet.pl wrote:
> Witam Zamierzam walczyć z byłym pracodawcą,
Masz prawo...
>jeśli ktoś może ocenić czy mój
> tekst który zostanie umieszczony w internecie mieści się w granicach prawa,
> proszę o opinię. W miiejscu Xxx będzie nazwa firmy. Z góry dzięki Oto tekst
[..]
Nie jestem prawnikiem ale moim zdaniem:
- ujawniasz rzeczy ktorych nie powinienes:
- liczbe klientow
- strukture firmy
- klienta firmy guzik obchodzi czy firma zatrudnia 3 czy 245 osob tak
dlugo jak usluga ktora otrzymuje nie budzi zastrzezen.
- przypisujesz sobie same zaslugi
- naduzywasz inwektyw wobec wlasciciela
- nie wiem czemu ten list ma sluzyc
- problemy personalne wewnatrz firmy to jej sprawa
Reasumujac, IMHO list Twoj nic nie wnosi, nic dzieki niemu nie zyskasz a
mozesz miec przez niego sporo klopotow.
Pozdrawiam,
Jacek
-
3. Data: 2007-02-25 19:28:25
Temat: Re: tekst w interneci a prawo
Od: m...@p...onet.pl
> m...@p...onet.pl wrote:
> > Witam Zamierzam walczyć z byłym pracodawcą,
>
> Masz prawo...
>
> >jeśli ktoś może ocenić czy mój
> > tekst który zostanie umieszczony w internecie mieści się w granicach prawa,
> > proszę o opinię. W miiejscu Xxx będzie nazwa firmy. Z góry dzięki Oto tekst
> [..]
>
> Nie jestem prawnikiem ale moim zdaniem:
> - ujawniasz rzeczy ktorych nie powinienes:
> - liczbe klientow
> - strukture firmy
nie podaje liczby klientów, w przybliżeniu każdy jest w stanie sam sobie
policzyc (wystarczy znac teren jaki firma obsługuje, policzcyc ilosc userów na
jednym budynku i pomnożyć razy ilośc budynków)
Czy tajemnicą jest ile osób firma zatrudnia? nie sądze...
chce mieć pewność
> - klienta firmy guzik obchodzi czy firma zatrudnia 3 czy 245 osob tak
> dlugo jak usluga ktora otrzymuje nie budzi zastrzezen.
> - przypisujesz sobie same zaslugi
to nie ja ale użytkownicy mi je przypisują
ja zapieprzałem na to, kiedy szef unikał odpowiedzialnośc znikając w niebyt
podczas najważniejszych prac decydujących o funcjonowaniu (czasem istnieniu)
firmy. więc pozwól że zasługi nadal zatrzymam dla siebie
> - naduzywasz inwektyw wobec wlasciciela
pytanie jest: czy są karalne?
> - nie wiem czemu ten list ma sluzyc
potrzebuje świadków mających potwierdzić moją prace w weekendy, to ma ich im
pomóc decyzji w walce o słuszną sprawę, czyli świadczenia w sądzie
> - problemy personalne wewnatrz firmy to jej sprawa
No nie do końca, jest to sprawa PIP także i każdego kto będzie chciał
potwierdzić czy zgłosić naruszanie prawa pracowników w tym zakładzie pracy
> Reasumujac, IMHO list Twoj nic nie wnosi, nic dzieki niemu nie zyskasz a
> mozesz miec przez niego sporo klopotow.
>
Nie ja zacząłem kopać dołki, a beczelności i chamstwa nie zniese.
chyba nie czytałeś tego dokładnie
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2007-02-25 21:55:01
Temat: Re: tekst w interneci a prawo
Od: Maciek <f...@e...one.nospam.pl>
m...@p...onet.pl wrote:
> Witam Zamierzam walczyć z byłym pracodawcą, jeśli ktoś może ocenić czy
> mój tekst który zostanie umieszczony w internecie mieści się w granicach
> prawa, proszę o opinię. W miiejscu Xxx będzie nazwa firmy. Z góry dzięki
Widać, że jesteś wkurzony, ale publikacja taka może tylko poskutkować
oskarżeniem z art 212 KK. Poprzeklinaj sobie w domu, w kącie i zbieraj
ewentualne dowody przeciw byłemu pracodawcy. Jeśli zajdzie potrzeba to ty
będziesz mógł go oskarżyć. Natomiast takie chlapanie jęzorem w nerwach nie
przyniesie ci pożytku.
--
Maciek
Polska Grupa Freesco
-
5. Data: 2007-02-26 07:25:58
Temat: Re: tekst w interneci a prawo
Od: MiCHA <m...@m...waw.pl>
m...@p...onet.pl wrote:
> duże zyski. Ale tylko jednej osobie. Tej, która wogóle nie funkcjonuje
> decyzyjnie w firmie i nie jest z nią utożsamiana przez użytkowników:
> właścicielowi.
A niby komu miała przynosić?
> Od razu znalazłem nową pracę, oczywiście dalej jako administrator sieci.
Czym nie wykluczone, że naruszasz jakiś tam paragraf - nie zawsze wolno
przejść do bezpośredniej konkurencji. Popytaj prawników. Oczywiście
zależy czym zajmuje się nowa firma.
> Ale to nie wszystko, smród z Xxxu zaczyna być natrętny. Ma na celu podważenie
> mojej dobrej opinii zawodowej! Zostałem oskarżony o naruszenie praw
> autorskich. Tyko dureń może rościć sobie prawa do rozwiązań opartych o kod
> otwartych źródeł (dla niewtajemniczonych powiem, że chodzi o Linux).
I nigdy w ciągu tych lat pracy nie napisałeś żadnego skryptu, czy
programiku dla serwera? Nie wierzę, że nie. A jeśli tak, to prawa do
nich ma Twój były pracodawca.
--
MiCHA
-
6. Data: 2007-02-26 07:57:54
Temat: Re: tekst w interneci a prawo
Od: m...@p...onet.pl
> m...@p...onet.pl wrote:
>
> > Witam Zamierzam walczyć z byłym pracodawcą, jeśli ktoś może ocenić czy
> > mój tekst który zostanie umieszczony w internecie mieści się w granicach
> > prawa, proszę o opinię. W miiejscu Xxx będzie nazwa firmy. Z góry dzięki
> Widać, że jesteś wkurzony, ale publikacja taka może tylko poskutkować
> oskarżeniem z art 212 KK. Poprzeklinaj sobie w domu, w kącie i zbieraj
> ewentualne dowody przeciw byłemu pracodawcy. Jeśli zajdzie potrzeba to ty
> będziesz mógł go oskarżyć. Natomiast takie chlapanie jęzorem w nerwach nie
> przyniesie ci pożytku.
>
> m...@p...onet.pl wrote:
>
> > Witam Zamierzam walczyć z byłym pracodawcą, jeśli ktoś może ocenić czy
> > mój tekst który zostanie umieszczony w internecie mieści się w granicach
> > prawa, proszę o opinię. W miiejscu Xxx będzie nazwa firmy. Z góry dzięki
> Widać, że jesteś wkurzony, ale publikacja taka może tylko poskutkować
> oskarżeniem z art 212 KK. Poprzeklinaj sobie w domu, w kącie i zbieraj
> ewentualne dowody przeciw byłemu pracodawcy. Jeśli zajdzie potrzeba to ty
> będziesz mógł go oskarżyć. Natomiast takie chlapanie jęzorem w nerwach nie
> przyniesie ci pożytku.
Witaj
Ja go musze oskarżyć! o sprostowanie świadectwa pracy.
W związku z tym traktuje ten tekst jako apel do użytkowników tej sieci
Musze mieć świadków którzy potwierdzą moje dyżury i usuwanie awarii.
im więcej ich będzie tym lepiej
Traktuje to także jako krytyke, ostrzeżenie przed współpracą z tą firmą.
Ten zapis to same fakty, krytykuje się różne instytucje ludzi i firmy w necie.
Dlaczego nie mogę ostrzec innych przed współpracą z tą firmą?
Chce to zrobić i postrac się o dobrą pozycję na google dla tego dziada.
Inaczej go nazwać nie można
Więcj jeśli ktoś może powiedzieć mi jakie sformułowania przekraczają granice
prawa i musze je usunąć to dziekuje z góry. Granice dobrego smaku przekroczyłem
celowo.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2007-02-26 09:14:12
Temat: Re: tekst w interneci a prawo
Od: m...@p...onet.pl
> m...@p...onet.pl wrote:
>
> > duże zyski. Ale tylko jednej osobie. Tej, która wogóle nie funkcjonuje
> > decyzyjnie w firmie i nie jest z nią utożsamiana przez użytkowników:
> > właścicielowi.
>
> A niby komu miała przynosić?
>
> > Od razu znalazłem nową pracę, oczywiście dalej jako administrator sieci.
>
> Czym nie wykluczone, że naruszasz jakiś tam paragraf - nie zawsze wolno
> przejść do bezpośredniej konkurencji. Popytaj prawników. Oczywiście
> zależy czym zajmuje się nowa firma.
>
> > Ale to nie wszystko, smród z Xxxu zaczyna być natrętny. Ma na celu
podważenie
> > mojej dobrej opinii zawodowej! Zostałem oskarżony o naruszenie praw
> > autorskich. Tyko dureń może rościć sobie prawa do rozwiązań opartych o kod
> > otwartych źródeł (dla niewtajemniczonych powiem, że chodzi o Linux).
>
> I nigdy w ciągu tych lat pracy nie napisałeś żadnego skryptu, czy
> programiku dla serwera? Nie wierzę, że nie. A jeśli tak, to prawa do
> nich ma Twój były pracodawca.
>
Sugreujesz że już nie moge pracować w zawodzie? albo może musze zmienić
dystrybucje n aktórej pracuje? żeby mieć inny konfig? albo opracować nowy
manager pasma? który jest osiągnięciem open source?
albo przepisać skrypt do pingowania accesa i wysylania smsa? chyba musiałbym
improwizować? więcej pustych linii dorzucić? a może echo "A teraz zupełnie inny
skrypt"? czy to już wystarczy? czy przepisać żródła polecenia ping?
Absurdalne nie?
Pamiętam że napisałem jakiś oryginalny skrypt ale wtedy zatrudniał mnie na lewo
żeby nie płacić składek
Może o to chodzi temu "pracodawcy"?
jak to widzisz? Pozdrawiam
A właściwie to wszystkie skrypty napisałem metodą ctrl-c i ctrl-v i to nie dla
niego, bo jako w owym czasie byłem jedyną osobą w tej firmie. i utrzymaywałem
sieć kilkuset ludzi. więc na pierdoły nie było czasu. robiłem to w domu po
godzinach dla siebie i innych sieci zadowolonych ze współpracy ze mną. Dlaczego
zakładać od razu że napisałem to wpracy? Powiem więcej obracam kota ogonem i
powiem że to było niewykonalne boo nie pracowałem w owym czasie u niego
(oficjlanie).
i raczej to "pracodawca" powinien zapłacić komuś innemu za prawa autorskie co
do których rości sobie prawa
Popełniłem wykroczenie? może ale to pracodawca mnie do tego zmusił aby
oszczędzać. Pracownika młodego który przyszedł po mnie wysłał do urzędu pracy
aby sie zarejestrował (ale coś tam nie wypaliło i nie mógł). Historia się
powtarza...
Nie mogłem przejść do konkurencji? i pracować dalej systematycznie w
nadgodzinach? Daj spokój, nie lubie
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2007-02-26 11:48:48
Temat: Re: tekst w interneci a prawo
Od: MiCHA <m...@m...waw.pl>
m...@p...onet.pl wrote:
> Sugreujesz że już nie moge pracować w zawodzie?
Możesz pracować w zawodzie, ale nie możesz przez pewien czas (rok?)
pracować u bezpośredniej konkurencji. Jak pisałem - popytaj prawników. W
każdym razie w skrócie chodzi o to, że jak pracowałeś jako administrator
dostawcy internetu w Bytomiu, to teraz możesz pracować jako
administrator dostawcy internetu w Krakowie, albo jako administrator
wewnętrznej sieci firmy handlowej w Bytomiu. Ale nie możesz jako
administrator innego dostawcy internetu w Bytomiu. Choć zaznaczam, że
nie jestem pewien, czy przypadkiem aby powyższe było ważne poprzedni
pracodawca nie powinienbył zawrzeć jakiejś klauzuli w umowie o pracę.
> albo może musze zmienić
> dystrybucje n aktórej pracuje?
Ty stworzyłeś tą dystrybucję, gdy pracowałeś w firmie X? Zapewne nie.
Ale jeśli (hipotetycznie) tak - to ona jest właścicielem praw.
> żeby mieć inny konfig?
Wypełniony plik konfiguracyjny nie jest utworem i nie podpada pod
przepisy prawa autorskiego.
> albo opracować nowy
> manager pasma?
Ty go opracowałeś, gdy pracowałeś w firmie X? Sytuacja analogiczna jak
wyżej.
> który jest osiągnięciem open source?
Jeśli to ty go pracowałeś dla firmy X, a potem udostępniłeś publicznie
jako open source, to popełniłeś przestępstwo.
> albo przepisać skrypt do pingowania accesa i wysylania smsa?
Analogicznie j/w.
> chyba musiałbym
> improwizować? więcej pustych linii dorzucić? a może echo "A teraz zupełnie inny
> skrypt"?
Jeśli faktycznie stworzyłeś takie skrypty, przegrałeś je sobie i
zabrałeś do nowej firmy, to teoretycznie sam fakt dokonania w nich zmian
nie ma nic do rzeczy. Użyłeś cudzej własności.
> czy to już wystarczy? czy przepisać żródła polecenia ping?
Jeśli to ty je napisałeś dla poprzedniej firmy, to... :-)
> Absurdalne nie?
Nie. Ale wszystko powyższe pisałem czysto teoretycznie. W praktyce nikt
nie zabroni Ci napisać "jeszcze raz" program, robiący to samo. W
przypadku malutkich projektów programistycznych (jak 3-linijkowy skrypt)
pewnych rzeczy po prostu "nie da się zrobić inaczej" i z całą pewnością
nikt Cię o nic nie oskarży - a już na pewno nie wygra... A całego
Linuksa (z pingiem włącznie...) naturalnie możesz używać dalej, bo
licencja Ci na to pozwala. :-)
> Pamiętam że napisałem jakiś oryginalny skrypt ale wtedy zatrudniał mnie na lewo
> żeby nie płacić składek
Potrafisz udowodnić kiedy go napisałeś? Jak nie, to też może być
problem. Oczywiście teoretycznie. W praktyce - nie przejmuj się.
> A właściwie to wszystkie skrypty napisałem metodą ctrl-c i ctrl-v
Wtedy są one własnością jeszcze kogoś innego - tego, od kogo kopiowałeś.
(albo tego od kogo on skopiował itd...). Tyle tylko, że często ustalenie
kto jest autorem czego w kręgu oprogramowania open source jest
niemożliwe... Łatwo będzie jednak wykazać, że nie jest nim Twój
pracodawca, ani Ty. :-)
> i to nie dla
> niego, bo jako w owym czasie byłem jedyną osobą w tej firmie.
To on w końcu był właścicielem firmy, czy nie był? Ty byłeś?
> Dlaczego zakładać od razu że napisałem to wpracy?
Otóż to. To bardzo ważny problem - i popytaj mądrzejszych ode mnie, ale
o ile wiem, to założenie jest takie że napisałeś w pracy. Dlatego warto
mieć z pracodawcą odrębną umowę/porozumienie - jasno określające status
prawny twoich utworów.
--
MiCHA
-
9. Data: 2007-02-26 14:08:05
Temat: Re: tekst w interneci a prawo
Od: m...@p...onet.pl
> Potrafisz udowodnić kiedy o napisałeś? Jak nie, to też może być
> problem. Oczywiście teoretycznie. W praktyce - nie przejmuj się.
W praktyce sie nie przejmuje. Zacząłem ten wątek o tego czy tekst jaki chcę
wystawić na necie jest zgodny z prawem.
> > A właściwie to wszystkie skrypty napisałem metodą ctrl-c i ctrl-v
>
> Wtedy są one własnością jeszcze kogoś innego - tego, od kogo kopiowałeś.
> (albo tego od kogo on skopiował itd...). Tyle tylko, że często ustalenie
> kto jest autorem czego w kręgu oprogramowania open source jest
> niemożliwe... Łatwo będzie jednak wykazać, że nie jest nim Twój
> pracodawca, ani Ty. :-)
uff :)
> > i to nie dla
> > niego, bo jako w owym czasie byłem jedyną osobą w tej firmie.
>
> To on w końcu był właścicielem firmy, czy nie był? Ty byłeś?
Był, ale zasada że szef może być nigdzie miała w tym wypadku 90% zastosowanie
> > Dlaczego zakładać od razu że napisałem to wpracy?
>
Nie stworzyłem źródeł systemu Debian
NIe opracowałem algorytmów kolejkujących i sposobu ich wykorzystania
i są one dostępne na setkach stron w internecie
W pracy moim zjęciem było:zajmowanie się kasą (KASOWANIE) przeciąganie kabli
(ciągnięcie druta)
podłączanie nowych userów , usuwanie awarii i dewastacji do 21 w pojedynkę
(oczywiścei nawet listy obecności nie było nie wspominając o ewidencji godzin
pracy )
po 22 pisałem sobie w domku różne rzeczy testowałem bo mam takie hobby i lubie
to robić (poważnie lecz nie mam brody i pryszczy i jestem ogolony)
i może mnie cmoknąć
I nikt mi nie zabroni zrezygnować z pracy w której łamane sa najwazniejsze
prawa pracownika w trybie natychmiastowym bez okresu wypowiedzenia z winy
pracodawcy i nie mieć na umowie najniższej krajowej a zarabiać jak fachowiec w
swojej dziedzinie
Pozdrawiam
ps
Moja ironia może tego nie oddaje, ale to była szara rzeczywistość
dlatego jak słysze o prawach autorskich do konfiguracji serwera to mnie rozwala
i dlatego muszę mój tekst wystawić w internecie jako wizytówke bezczelnemu
dziadu
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl