eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › szkody w sklepie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 89

  • 31. Data: 2010-12-22 22:13:36
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/22/2010 2:22 PM, frank drebin wrote:
    > witek wrote:
    >> On 12/22/2010 11:37 AM, frank drebin wrote:
    >>>
    >>> bzdury to ty chłopie piszesz.
    >>> Najlepsza jest twoja analogia niewidocznego samochodu zaparkowanego w
    >>> niedozwolonym miejscu z towarem ułożonym w jasno oświetlonym
    >>> sklepie..
    >>
    >> a co ma jasne oświetlenie do niedbale ustawionego towaru.
    >
    > a co to jest "niedbale wystawiony towar"?
    > To znaczy jest niewidzialny i dopiero ujawnia się kiedy ktoś się potknie?

    niedbale wystawiony towar to jest taki, o który można się potknąć.


    > A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie
    > zapłacisz i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?

    rowerkiem raczej po pólach sie nie da jeździć, a jak coś stoi na ziemi i
    mna dodatek moze sie stłuc to nie mój problem.

    > A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?


    skoro półki sa zaprojektowane tak, że potrącony wózek może wjechać w
    towar na nich stojący to pretensje prosze do tego kto te półki projektowal.


    >
    >>
    >> to juz blizej niedbałej ekspozycji do zaparkowanego zle samochodu niż
    >> do żarówki.
    >> Jeszcze raz powtórze, ze w sklepie powinni się cieszyć, że po
    >> wyciągnięciu przez dziecko, tego kubka spod spodu reszta mu na łeb nie
    >> spadła.
    >
    > Pierdzielisz bzdety.
    > Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?

    nie musi byc za siatka, ale niekoniecznie musi stac na srodku sciezki
    pomiedzy półkami ustawiomny w piramide pod sufit.
    co zreszta jest ostatnio modne.



    >>>
    >>> No i rozumiem, że powiedzenie "zwykła przyzwoitość" jest ci obca.
    >>> Smutne.
    >>>
    >>
    >> no właśnie,
    >> postawili towar byle gdzie i jak popadnie, to zwykła przyzwoitość
    >> wymagałaby nieczepianie się klientów za własne niedbalstwo.
    >
    > nie ma czegoś takiego jak byle gdzie.
    > To nie jest spacerniak tylko sklep.

    wiec nie stawiaj towaru na podlodze miedzy polkami.
    jak cos stoi na podlodze to jest to byle gdzie.



    >
    >> tego raczej w sklepie nie uświadczysz.
    >>
    >> chociaż przepraszam, trafiło mi sie.
    >> raz upuściłem na ziemie kilogramowe opakowanie swiezych malin,
    >> ślicznie sie rozmamłały na podłodze.
    >> Pan z obsługi przeprosił za niedbale zamknięte opakowanie.
    >
    > Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie
    > sprzedawca.
    >
    raczej myslący sprzedawca a nie frajer.


    >
    >> Drugi raz rozwaliłem całkiem kosztowne okulary przeciwsłoneczne.
    >> Wyciągając jedne, spadły drugie. Były zbyt blisko siebie i metki się
    >> splątały. Manager sklepu przeprosił za kłopot i zaproponował 20%
    >> zniżki na te, które chciałem kupić.
    >> Tyle, ze to było w Austrii.
    >
    > Może miał ubezpieczony towar albo miał w dupie użeranie się z Polakiem.

    Tam nikt nawet o uzeraniu sie nie pomyślał. Nie ta kultura.

    > Większość sklepów ma wywieszki, żeby samemu nie ściągać towaru.
    > Ciebie to pewnie nie dotyczy, bo pewnie łamie jakieś twoje prawa?

    A na jakim zadupiu jest ta wiekszosc sklepow z wywieszkami?
    Bo jezdzac sporo po swiecie jakos sie na nie nie natknąłem.


    >
    >> trafiło mi się też kilka razy, że jedząc w restauracji na pytanie jak
    >> mi smakuje trochę się poskarżyłem na niedogotowane jedzenie.
    >> Zwykle reagowali bardzo szybko. Pojawiał się szef kuchni osobiscie z
    >> przeprosinami. Zwykle albo oferowali cos ekstra, albo odliczali tą
    >> część od rachunku, a raz w ogóle nic nie zapłaciłem. Włochy.
    >
    > nie widzę analogii niedogotowanego jedzenia ze zniszczeniem jedzenia.
    > Jak przez swoją nieuwagę wywalisz kelnera z jedzeniem i zastawą to też
    > cię przeproszą?

    Jeszcze przeproszą za zniszczone ubranie.


    > Nie oglądaj więcej filmów.

    Ja nie oglądam filmow, to ty powieniens wystawic nos troche dalej niz
    koniec lady sklepowej.

    >>
    >> Wiesz czemu to zrobili? Z czystego zysku.
    >> Mogłem w obu przypadkach zaplacic, ale gdyby to sie skonczylo
    >> awanturą, to po pierwsze niczego bym nie kupił i na pewno do tego
    >> sklepu wiecej nie przyszedl. Tak, mają tyle samo kasy w portfelu i
    >> cholernie zadowolonego klienta.
    >> Z tym, że w Polsce jeszcze na to nie wpadli.
    >
    > Ja to takiego klienta który niszczy towar to bym do sklepu więcej nie
    > wpuścił.

    slusznie, zamknij na cztery spusty i wywiesc kartke, że z powodu
    chamskich klientow sklep został zamkniety.


  • 32. Data: 2010-12-22 22:14:38
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/22/2010 3:21 PM, .B:artek. wrote:
    > W dniu 22-12-2010 21:09, witek pisze:
    >> nie widzę winy rodziców w niedochowaniu starnnosci w przypadku dziecka
    >> grajacego z kolegami w piłkę na podwórku.
    >
    > No to zacznijmy od tego, że odpowiedzialność rodziców opiera się na
    > zasadzie ryzyka, a nie winy. Cytowałem art. 427 Kodeksu cywilnego.
    > Rodzic odpowiada i już - chyba, że uda mu się wykazać jedną z dwóch
    > przesłanek wyłączających odpowiedzialność.
    >

    no to wlasnie wykazał.



  • 33. Data: 2010-12-22 22:18:28
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: "frank drebin" <b...@v...pl>

    Krzysztof wrote:
    > "frank drebin" <b...@v...pl> napisał
    >
    >> a co to jest "niedbale wystawiony towar"?
    >
    > Niezabezpieczony w wystarczający sposób.
    > Taki, który spada, rozsypuje się, przewraca, rozlewa, podczas robienia
    > normalnych zakupów.

    chłopie, gdzie ty żyjesz?
    W hipermarketach masz szerokie alejki a jak coś spierdzielisz z półki to
    powiesz, że niezabezpieczony?

    >> A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie
    >> zapłacisz i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?
    >
    > Od kiedy to można wjeżdżać rowerkami do sklepu?

    a od kiedy nie można?
    Jakaś ustawa reguluje?
    >> A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?
    >
    > To sklep ma problem, jeśli nie przewidział takich sytuacji.
    człowieku, do zieleniaka też się wpierdzielisz z wózkiem?

    > A jeśli dodatkowo kobiecie lub dziecku coś się stanie, to problem tym
    > większy.

    głupiś człowieku.
    Sklep ma problem, jeżeli udowodnisz że coś się stało bez twojej ingerencji.
    Jeżeli np. potknąłeś się na wystającym kaflu albo skaleczyłeś się gwoździem
    wystającym z regału.
    Tudzież spadnie na ciebie coś z regału a ty nie masz z tym nic wspólnego.
    Kamery w sklepie są nie tylko przeciw złodziejom, są też przeciwko różnej
    maści naciągaczom.

    >> Pierdzielisz bzdety.
    >> Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?
    >
    > Powinien być umiejscowiony w takim miejscu i zabezpieczony w taki
    > sposób, by nie stwarzał ryzyka dla klientów.
    > Wczoraj się urodziłeś?

    Człowieku czy ty w ogóle bywasz w sklepach?
    W jaki sposób twoim zdaniem są zabezpieczone towary na przykład w
    hipermarketach?
    Nie bój się, zachodnie sieci działają od dziesiątek lat i nie z takimi
    debilami mieli do czynienia.
    Skoro nie zakładają siatek, to chyba nie muszą

    >>> postawili towar byle gdzie i jak popadnie, to zwykła przyzwoitość
    >>> wymagałaby nieczepianie się klientów za własne niedbalstwo.
    >
    >> nie ma czegoś takiego jak byle gdzie.
    >
    > Ależ jest, czego dowodem jest historia z tego wątku.
    pierdzielisz, mogą być alejki jak w markecie a dziecko i tak potrafi wleźć
    >> To nie jest spacerniak tylko sklep.
    >
    > Nic nie stoi na przedszkodzie, by wywiesić tabliczkę "tu się nie
    > spaceruje, tylko kupuje"
    > A najlepiej zamknąć drzwi i wydawać towar przez okienko.
    > Bo jeśli się nie potrafi w odpowiedni sposób wyeksponować i
    > zabezpieczyć wystawy, to pretensje można mieć jedynie do siebie.

    Ooooo widzę prawdziwego fachowca w dziedzinie zabezpieczeń
    przeciwklientowych.
    Zdradź nam mistrzu, jak to zrobić?
    Zredukować ofertę o 80% i podnieść ceny?

    >
    >> Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie
    >> sprzedawca.
    >
    > Nie, to Ty żyjesz chyba jeszcze w czasach PRLu, gdzie sklepikarz był
    > panem, a klient złem koniecznym.

    nie głąbie, sklepikarz jest właścicielem towaru, który kupił a nie dostał
    czy ukradł.
    Kosztowało go to pieniądze. Wiesz co to takiego?
    A klient to tylko klient.
    >
    >> Ja to takiego klienta który niszczy towar to bym do sklepu więcej nie
    >> wpuścił.
    >
    > Nie obawiaj się, z taką mentalnością, jaką tu prezentujesz, po
    > miesiącu nikt by do Ciebie nawet nie zajrzał :)

    Daj ci człowieku, żebyś swój sklep otworzył.
    Zobaczysz ilu idiotów chodzi po świecie, z takim podejściem do czyjejś
    własności.



    --
    Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.


  • 34. Data: 2010-12-22 22:37:54
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: "Zygmunt" <...@o...eu>

    >
    > Zabawne że w tym wątku wypowiadają sami rzecznicy gównianych sklepów.
    >
    > imho jeśli towar był ustawiony tak że stwarzał swoim sposobem ułożenia
    > zagrożenie dla klientów to nie sklep powinien dostać odszkodowanie tylko
    > sklep powinien zostać pozwany przez rodziców.
    >
    > A co by było gdyby ta zastawa pokaleczyła dziecko? też byli by winni
    > rodzice?
    >
    > imho byli zbyt mało asertywni, powinni byli wezwać policję i zgłosić że
    > obsługa sklepu stworzyła zagrożenie dla klientów, przez niebezpiecznie
    > ustawioną ekspozycję.


    Takie ustawienie towaru stwarza realne zagrożenie bezpieczeństwa dla
    kupujących
    choćby po wybuchu pożaru, utrudnia poważnie ewakuację.

    Ciekawe co na to przepisy p.porz


    z



  • 35. Data: 2010-12-22 22:52:29
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>

    "frank drebin" <b...@v...pl> napisał

    > chłopie, gdzie ty żyjesz?

    W Polsce.

    > W hipermarketach masz szerokie alejki a jak coś spierdzielisz z półki to
    > powiesz, że niezabezpieczony?

    Owszem. Jak mi w Realu podczas wyjmowania soku, spadły na ziemię trzy
    kolejne kartony i pękły, to nie dość, że nie musiałem po sobie sprzątać*,
    to jeszcze mnie gorąco przeproszono i upewniano się czy nie spadły mi na
    głowę.

    * jak to bywało w czasach głębokiej komuny, gdy klient dostawał brudną
    szmatę w łapę i musiał po sobie zmywać podłogę :/

    > Jakaś ustawa reguluje?

    Nie wiem.
    Ja z powodów "czystożyciowych" nie wjeżdżam na rowerze do sklepu i na to
    samo nie pozwalam dzieciom.

    > człowieku, do zieleniaka też się wpierdzielisz z wózkiem?

    Nigdy nie zostawiałem wózka z dzieckiem poza sklepem i nie bardzo rozumiem,
    co Cię w tym dziwi.
    A do przybytków, gdzie się wózki nie mieszczą, po prostu nie chodziłem.

    >> A jeśli dodatkowo kobiecie lub dziecku coś się stanie, to problem tym
    >> większy.
    >
    > głupiś człowieku.

    Obawiam się, ze z nas dwóch to Ty jesteś głupi.
    Więc jeśli prowadzisz sklep, to przy najbliższej nadarzającej się okazji
    sprawdź poziom zabezpieczeń (nie tylko towaru - za mokrą podłogę czy
    nieodśnieżony chodnik też możesz "beknąć"), bo kiedyś się bardzo zdziwisz.

    > Sklep ma problem, jeżeli udowodnisz że coś się stało bez twojej
    > ingerencji.

    Nie przychodzę do sklepu oglądać towar z odległości 3 metrów przez szybę.
    Więc jeśli sklep jest samoobsługowy, a towar wystawiony do dyspozycji
    klienta, to cokolwiek złego się stanie w momencie robienia przeze mnie
    normalnych zakupów (w tym przechodzenia między półkami czy brania towaru z
    półek), a nie będzie przeze mnie zamierzone (czyli nie zniszczę celowo
    zastawy stołowej ani nie wyleję celowo zawartości kilku butelek wina), to
    wina będzie leżała po stronie sklepu.

    > Kamery w sklepie są nie tylko przeciw złodziejom, są też przeciwko różnej
    > maści naciągaczom.

    Nie rozmawiamy teraz o naciągaczach, tylko o klientach, którzy cierpią z
    powodu braku wyobraźni sklepikarzy.

    >> Powinien być umiejscowiony w takim miejscu i zabezpieczony w taki
    >> sposób, by nie stwarzał ryzyka dla klientów.
    >> Wczoraj się urodziłeś?

    > Człowieku czy ty w ogóle bywasz w sklepach?

    Tak. I w odróżnieniu od Ciebie bywam tam w charakterze klienta.

    > W jaki sposób twoim zdaniem są zabezpieczone towary na przykład w
    > hipermarketach?
    > Nie bój się, zachodnie sieci działają od dziesiątek lat i nie z takimi
    > debilami mieli do czynienia.
    > Skoro nie zakładają siatek, to chyba nie muszą

    Dyskutujesz teraz sam ze sobą? :>
    Nie ja rzuciłem propozycję zakładania siatek.

    >> Nic nie stoi na przedszkodzie, by wywiesić tabliczkę "tu się nie
    >> spaceruje, tylko kupuje"
    >> A najlepiej zamknąć drzwi i wydawać towar przez okienko.
    >> Bo jeśli się nie potrafi w odpowiedni sposób wyeksponować i
    >> zabezpieczyć wystawy, to pretensje można mieć jedynie do siebie.

    > Ooooo widzę prawdziwego fachowca w dziedzinie zabezpieczeń
    > przeciwklientowych.
    > Zdradź nam mistrzu, jak to zrobić?
    > Zredukować ofertę o 80% i podnieść ceny?

    A co mnie to obchodzi jak? Nie zajmuję się prowadzeniem sklepów, więc to
    nie mój problem.
    Ale myślę, że trzeba zrobić tak, żeby nie mieć potem ani strat ani
    pretensji do klientów.

    >> Nie, to Ty żyjesz chyba jeszcze w czasach PRLu, gdzie sklepikarz był
    >> panem, a klient złem koniecznym.

    > nie głąbie, sklepikarz jest właścicielem towaru, który kupił a nie dostał
    > czy ukradł.
    > Kosztowało go to pieniądze. Wiesz co to takiego?
    > A klient to tylko klient.

    Czyli się ani trochę nie pomyliłem w ocenie Twojej osoby :)

    >> Nie obawiaj się, z taką mentalnością, jaką tu prezentujesz, po
    >> miesiącu nikt by do Ciebie nawet nie zajrzał :)

    > Daj ci człowieku, żebyś swój sklep otworzył.
    > Zobaczysz ilu idiotów chodzi po świecie, z takim podejściem do czyjejś
    > własności.

    Zamknij sklep, jeśli prowadzenie go przerasta Cię do tego stopnia.
    Nikt Ci nie każe obcować z idiotami.

    K.


  • 36. Data: 2010-12-22 23:06:34
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>

    ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl> napisał

    > Popatrz na to od drugiej strony: prowadzisz sklep, masz coś na wystawie i
    > dziecko to niszczy, nawet przypadkowo.

    Rozumiem, że osoba, która straci przytomność i przewróci się na stosik z
    porcelaną też jest winna sytuacji i musi pokrywać wszystkie szkody?

    > Właściciel sklepu może jest od tego ubezpieczony, a może nie.

    Zatem jeśli nie, to pretensje może mieć tylko i wyłącznie do siebie. Trzeba
    być naprawdę wyjątkowo naiwnym*, by wystawiać na sam środek sklepu cenny
    towar i łudzić się, że nigdy nic mu się nie stanie. To tak, jakby ktoś
    wyłożył na ladę biżuterię za setki tysięcy złotych i zakładał, że nikt nie
    będzie próbował tego "świsnąć".

    * a jeśli się jest do tego stopnia naiwnym, to się nie bierze za interesy,
    a jeśli się bierze, to wróć do początku - pretensje można mieć wówczas
    tylko do siebie.

    > Nie ma takiego obowiązku, podobnie jak nie ma obowiązku korzystać z
    > ubezpieczenia, a nie dochodzić odszkodowania od sprawcy.

    Czy mieszkania też nie ubezpieczasz na wypadek przypadkowego zalania
    (pęknięta rura u sąsiada - co z tego, że przypadkowo pękła, przecież to
    nieistotne :->), a nawet jeśli ubezpieczasz, to dopominasz się o
    odszkodowanie u tegoż sąsiada?

    K.


  • 37. Data: 2010-12-22 23:07:26
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>


    Użytkownik ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości
    news:ietef8$mci$1@news.onet.pl...
    >W dniu 22-12-2010 01:32, m4rkiz pisze:
    >> nic tylko ustawic monitoring i wykladac porcelane za grube tysiace na
    >> podloge
    >
    > Jak ktoś nie patrzy gdzie lezie...

    Chyba nie zrozumiałeś.

    K.


  • 38. Data: 2010-12-22 23:14:50
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    On 22.12.2010 21:22, frank drebin wrote:

    >> chociaż przepraszam, trafiło mi sie.
    >> raz upuściłem na ziemie kilogramowe opakowanie swiezych malin,
    >> ślicznie sie rozmamłały na podłodze.
    >> Pan z obsługi przeprosił za niedbale zamknięte opakowanie.
    >
    > Ty zniszczyłeś przez swoje niedbalstwo a on przeprosił? frajer nie
    > sprzedawca.

    Powyzsze napisal chyba jakis nowy guru marketingu ;))


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org


  • 39. Data: 2010-12-22 23:26:37
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/22/2010 4:18 PM, frank drebin wrote:
    > Krzysztof wrote:
    >> "frank drebin" <b...@v...pl> napisał
    >>
    >>> a co to jest "niedbale wystawiony towar"?
    >>
    >> Niezabezpieczony w wystarczający sposób.
    >> Taki, który spada, rozsypuje się, przewraca, rozlewa, podczas robienia
    >> normalnych zakupów.
    >
    > chłopie, gdzie ty żyjesz?
    > W hipermarketach masz szerokie alejki a jak coś spierdzielisz z półki to
    > powiesz, że niezabezpieczony?

    te szerokie alejki w supermarketach to chyba tylko w reklamówkach.

    zwykle w połowie zastawione towarem
    az sie dziewie, ze zadna inspekcja ppoż jeszcze sie do tego nie dowaliła.
    W razie ewakuacji ludzie sie wzajemnie stratują na tych towarach
    porozstawianych w przejściach.

    towar na półce ciężej strącic a jeszcze trudniej się o niego potknąć.



    >
    >>> A jeżeli mały wjedzie rowerkiem do sklepu i coś strąci, to też nie
    >>> zapłacisz i powiesz, że brak wywieszki o zakazie wjazdu rowerkiem?
    >>
    >> Od kiedy to można wjeżdżać rowerkami do sklepu?
    >
    > a od kiedy nie można?
    > Jakaś ustawa reguluje?
    >>> A jak kobieta wjedzie dużym wózkiem do sklepu i coś strąci?
    >>
    >> To sklep ma problem, jeśli nie przewidział takich sytuacji.
    > człowieku, do zieleniaka też się wpierdzielisz z wózkiem?
    >
    >> A jeśli dodatkowo kobiecie lub dziecku coś się stanie, to problem tym
    >> większy.
    >
    > głupiś człowieku.
    > Sklep ma problem, jeżeli udowodnisz że coś się stało bez twojej ingerencji.

    nie, ty masz problem jak sklep ci udowodni, ze zniszczyles cos celowo.
    w kazdym innym przypadku to sklep ma problem.

    > Jeżeli np. potknąłeś się na wystającym kaflu albo skaleczyłeś się
    > gwoździem wystającym z regału.
    > Tudzież spadnie na ciebie coś z regału a ty nie masz z tym nic wspólnego.
    > Kamery w sklepie są nie tylko przeciw złodziejom, są też przeciwko
    > różnej maści naciągaczom.



    >
    >>> Pierdzielisz bzdety.
    >>> Twoim zdaniem towar powinien być za siatką?
    >>
    >> Powinien być umiejscowiony w takim miejscu i zabezpieczony w taki
    >> sposób, by nie stwarzał ryzyka dla klientów.
    >> Wczoraj się urodziłeś?
    >
    > Człowieku czy ty w ogóle bywasz w sklepach?

    bywam, ale wole jak mi towar dowiozą do domu. Nie lubie targac kilogramow.


    > W jaki sposób twoim zdaniem są zabezpieczone towary na przykład w
    > hipermarketach?

    a muszą być zabezpieczone?
    Mają się nie pałętać między nogami. Wystarczy.



    > Nie bój się, zachodnie sieci działają od dziesiątek lat i nie z takimi
    > debilami mieli do czynienia.

    oczywiscie, ze sobie radza.
    Jak ognia unikają sporów, które mogłby się przerodzić w publiczną
    dyskusję, bo to sie natychmiast odbija na sprzedazy.

    Wolą dołożyć 100 zł niz stracic milion.
    Raz rozwaloną opinię odbudowuje sie latami i ma wpływ rowniez na
    sprzedaz w innych sklepach tej samej sieci.

    Manager sklepu, ktory dopuściłby do pojawienia sie artykułu w gazecie
    lub migawki w telewizji wyleciałby na pysk w tym samym dniu.
    Szczególnie jeśli jego szef dowiedziałby się o całej sytuacji od
    dziennikarzy a nie od managera.

    > Skoro nie zakładają siatek, to chyba nie muszą

    oczywiscie, wpuszczaja to w koszty.


    [ciach]


    >
    > Daj ci człowieku, żebyś swój sklep otworzył.
    > Zobaczysz ilu idiotów chodzi po świecie, z takim podejściem do czyjejś
    > własności.
    >
    wywieś to sobie jako motto przed twoim sklepem.


  • 40. Data: 2010-12-22 23:27:46
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 12/22/2010 4:37 PM, Zygmunt wrote:
    > Takie ustawienie towaru stwarza realne zagrożenie bezpieczeństwa dla
    > kupujących
    > choćby po wybuchu pożaru, utrudnia poważnie ewakuację.
    >
    > Ciekawe co na to przepisy p.porz
    >

    dokładnie

    jak widze te przejscia zawalone towarem to naprawde sie zastanawiam kto
    dostajie w łapę, ze zadnej inspecji jeszcze tam nie było.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1