-
1. Data: 2010-01-04 16:12:17
Temat: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: Jacek <j...@g...net>
Tytułem wstępu: jestem pracownikiem uczelni wyższej, studenci w ramach
zajęć mają za zadanie napisać trzy programy w semestrze i wysłać mi
mailem do sprawdzenia. Co roku na te 150-200 osób znajdzie się kilku
mądrych, którzy wysyłają do sprawdzenia program kolegi/koleżanki.
Dodam jeszcze że dalsza część to teoretyzowanie, po prostu zazwyczaj
student przyznaje się i akceptuje konsekwencje. Czasem jednak jest
problem, bo czlowiek przychodzi i kłamie w twarz. Inna sprawa, że
poniższej procedury nie chciałoby mi się raczej wdrażać, ale w sumie
chętnie bym poznał waszą opinię na temat.
Wyklikałem sobie art 115 (ustawy o prawie autorskim i...):
Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa
całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega
grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
Wysłanie cudzego programu do prowadzącego z wpisanym w komentarzu w
pliku źródłowym własnym nazwiskiem moim skromnym zdaniem wyczerpuje
znamiona czynu z powyższego. Chyba że jest jakiś kruczek?
Odpowiedzialność względem autora jest określona wcześniej w ustawie, ten
punkt chyba nie wymaga, żeby ścigania żądał autor oryginału. Mam rację?
Hipotetycznie: wyobraźmy sobie że informuję policję lub prokuraturę (tu
pytanie - kogo) o zaistniałej sytuacji. Co dzieje się dalej?
Na ile prawdopodobny jest finał w sądzie, a na ile umorzenie ze względu
na niską szkodliwość społeczną?
Przyjmijmy, że sama zbieżność programów jest pewna.
Jacek
-
2. Data: 2010-01-04 16:22:10
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl>
W dniu 2010-01-04 17:12, Jacek pisze:
(...)
>
> Wysłanie cudzego programu do prowadzącego z wpisanym w komentarzu w
> pliku źródłowym własnym nazwiskiem moim skromnym zdaniem wyczerpuje
> znamiona czynu z powyższego. Chyba że jest jakiś kruczek?
Wyczerpuje.
>
> Odpowiedzialność względem autora jest określona wcześniej w ustawie, ten
> punkt chyba nie wymaga, żeby ścigania żądał autor oryginału. Mam rację?
Masz.
>
> Hipotetycznie: wyobraźmy sobie że informuję policję lub prokuraturę (tu
> pytanie - kogo) o zaistniałej sytuacji. Co dzieje się dalej?
Mają obowiązek wszcząć postępowanie.
>
> Na ile prawdopodobny jest finał w sądzie, a na ile umorzenie ze względu
> na niską szkodliwość społeczną?
Nie mam szklanej kuli. Może ktoś inny wie? Jedno i drugie może sie zdarzyć.
Pozdrawiam
--
Roman Rumpel Skype: rumpel.roman www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak
-
3. Data: 2010-01-04 16:45:47
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: RadoslawF <r...@w...pl>
Dnia 2010-01-04 17:12, Użytkownik Jacek napisał:
> Hipotetycznie: wyobraźmy sobie że informuję policję lub prokuraturę (tu
> pytanie - kogo) o zaistniałej sytuacji. Co dzieje się dalej?
Policja nie daj boże rozpoczyna śledztwo, pismacy to opisują
a uczelnia zostaje obsmarowana w gazetach.
Jej genialny pracownik który do tego doprowadził traci pracę.
I właśnie przed tym bym się zabezpieczył w pierwszej kolejności.
Pozdrawiam
-
4. Data: 2010-01-04 16:55:29
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: CUT_INZ <C...@C...pl>
W dniu 04-01-2010 17:22, Roman Rumpel pisze:
> W dniu 2010-01-04 17:12, Jacek pisze:
> (...)
>>
>> Wysłanie cudzego programu do prowadzącego z wpisanym w komentarzu w
>> pliku źródłowym własnym nazwiskiem moim skromnym zdaniem wyczerpuje
>> znamiona czynu z powyższego. Chyba że jest jakiś kruczek?
>
>
> Wyczerpuje.
>>
>> Odpowiedzialność względem autora jest określona wcześniej w ustawie, ten
>> punkt chyba nie wymaga, żeby ścigania żądał autor oryginału. Mam rację?
>
> Masz.
>
>>
>> Hipotetycznie: wyobraźmy sobie że informuję policję lub prokuraturę (tu
>> pytanie - kogo) o zaistniałej sytuacji. Co dzieje się dalej?
>
> Mają obowiązek wszcząć postępowanie.
>
>>
>> Na ile prawdopodobny jest finał w sądzie, a na ile umorzenie ze względu
>> na niską szkodliwość społeczną?
>
>
> Nie mam szklanej kuli. Może ktoś inny wie? Jedno i drugie może sie zdarzyć.
>
> Pozdrawiam
>
A co w przypadku, gdy autor programu przekaże wszelkie prawa osobie
trzeciej? Osoba trzecia może uważać się za autora?
-
5. Data: 2010-01-04 17:00:54
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: JaromirD <r...@q...pl>
CUT_INZ wrote:
> A co w przypadku, gdy autor programu przekaże wszelkie prawa osobie
> trzeciej?
Czemu od razu trzeciej? Druga nie wystarczy?
JaromirD
-
6. Data: 2010-01-04 17:06:47
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: Jacek <j...@g...net>
RadoslawF wrote:
> Dnia 2010-01-04 17:12, Użytkownik Jacek napisał:
>
>> Hipotetycznie: wyobraźmy sobie że informuję policję lub prokuraturę
>> (tu pytanie - kogo) o zaistniałej sytuacji. Co dzieje się dalej?
>
> Policja nie daj boże rozpoczyna śledztwo, pismacy to opisują
> a uczelnia zostaje obsmarowana w gazetach.
> Jej genialny pracownik który do tego doprowadził traci pracę.
> I właśnie przed tym bym się zabezpieczył w pierwszej kolejności.
Tak jak napisałem - w zasadzie tylko gdybam, jest jeszcze coś takiego
jak uczelniana komisja dyscyplinarna, i jeśli już bym musiał to raczej
tam bym się kierował.
Być może bujam w obłokach, ale trudno wyrzucić z uczelni kogoś kto
publikuje, ma przyzwoite oceny w ankietach studenckich (choć to by się
mogło bardzo szybko zmienić) za to, że poinformował organa o łamaniu prawa.
Ja tam nie potrzebuję żeby student płacił grzywnę czy poszedł
siedzieć... Niech przyjdzie za rok i uczciwie zrobi.
Jacek
-
7. Data: 2010-01-04 17:08:04
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: Jacek <j...@g...net>
CUT_INZ wrote:
> A co w przypadku, gdy autor programu przekaże wszelkie prawa osobie
> trzeciej? Osoba trzecia może uważać się za autora?
MZ są pa osobiste i majątkowe. Tych pierwszych nie można przekazać.
Jacek
-
8. Data: 2010-01-04 17:36:39
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Jacek wrote:
>
> Hipotetycznie: wyobraźmy sobie że informuję policję lub prokuraturę (tu
> pytanie - kogo) o zaistniałej sytuacji. Co dzieje się dalej?
Dalej dostanisz wpierdziel od dziekana i rektora, ktorzy nie maja ochoty
miec na glowie policji, wszystkich lokalnych gazet, połowy
ogólnopolskich oraz telewizji.
W natepstwie bedziesz sie musial przyznac, ze sie pomyliles, a student
cie pozwie do sadu, bo pojedzie na fali.
Takie sprawy załatwia sie zgodnie z regulaminem studiow, czyli
a) stawia zero punktow za zadanie i wywala za drzwi
b) wywala z zajec i nie zalicza kursu
c) sklada wniosek do sądu uczelnianego o ukaranie studenta
sprawy na zewnatrz uczelni pozostaw tym, ktorzy reprezentuja uczelnie na
zewnatrz.
>
> Na ile prawdopodobny jest finał w sądzie, a na ile umorzenie ze względu
> na niską szkodliwość społeczną?
100% umorzenie ze wzlegu na niska szkodliwosc społeczną, szczególnie, ze
drugi student przyzna, ze mu ten program dał i pozwolił korzystać.
-
9. Data: 2010-01-04 17:37:35
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Jacek wrote:
>
> MZ są pa osobiste i majątkowe. Tych pierwszych nie można przekazać.
>
Ale zawsze można powiedziec, ze oboje pisali ten program.
-
10. Data: 2010-01-04 18:09:02
Temat: Re: studencki plagiat a przypisanie sobie autorstwa
Od: RadoslawF <r...@w...pl>
Dnia 2010-01-04 18:06, Użytkownik Jacek napisał:
>> Policja nie daj boże rozpoczyna śledztwo, pismacy to opisują
>> a uczelnia zostaje obsmarowana w gazetach.
>> Jej genialny pracownik który do tego doprowadził traci pracę.
>> I właśnie przed tym bym się zabezpieczył w pierwszej kolejności.
>
> Tak jak napisałem - w zasadzie tylko gdybam, jest jeszcze coś takiego
> jak uczelniana komisja dyscyplinarna, i jeśli już bym musiał to raczej
> tam bym się kierował.
>
> Być może bujam w obłokach, ale trudno wyrzucić z uczelni kogoś kto
> publikuje, ma przyzwoite oceny w ankietach studenckich (choć to by się
> mogło bardzo szybko zmienić) za to, że poinformował organa o łamaniu prawa.
Podejrzewam że jest również regulamin który określa
kogo należy informować w przypadku łamania prawa i kto
jest władny do podjęcia decyzji czy wzywać policję czy zastosować
własne sankcje.
Złamanie takiego regulaminu może być podstawą do zwolnienia.
Ilość publikacji czy studenckich ocen może ale nie musi pomóc.
> Ja tam nie potrzebuję żeby student płacił grzywnę czy poszedł
> siedzieć... Niech przyjdzie za rok i uczciwie zrobi.
Odrzucasz plagiat wstawiając adekwatna ocenę.
I jeśli jest to możliwe załatwiasz delikwentowi możliwość
powtórzenia roku.
Nie ma w tej chwili styczności z uczelniami ale w czasach kiedy
miałem każda wolała podobny problem załatwić we własnym zakresie.
Biorąc pod uwagę to co czytam nie wierzę aby ta tendencja się
zmieniła.
Pozdrawiam