-
1. Data: 2003-02-06 14:17:09
Temat: studenci i ich prawa..
Od: "Danonwoj" <wdaniun@WYTNIJ_TOo2.pl>
WITAM!
Poniższy mail jest pisany z czystej chęci ciekawości:
od podstawówki stykałem z sytuacjami bulwersującymi w szkole, np. obrzucane
uczniów wyzwiskami, sztuczne wymuszanie słowa "przepraszam", subiektywne
ocenianie itp.
Doszedłem jakoś na studia. Stąd moje pytanie: pisałem ostatnio egzam
(jeden z wielu) i w pewnym momencie pilnujący ludzie zaczęli nagle wyrywać
kartki niektórym osobom i oglądali kartki w tą i tamtą stronę szukając
ściąg, nie prosząc uprzednio o pokazanie kartek studentów. Czy
ćwiczeniowcy/wykładowcy mają do tego prawo? Bo mi się zdaje, że nie. KArtka
jest czyjąś własnością, najwyżej pilnujący mogą poprosić o to, ale student
przecież może się nie zgodzić, nieprawdaż?? Zaznaczam, iż nie chce rozpocząt
tematu o ściąganiu.
Dziękuję z góry za odpowiedź. lub ew. odsyłacz do kodeksu.;-)
pozdrawiam,
<WojtaS>
--
-------------------------------------------
Author Trekking Rider
Warszawa-Powiśle
GG: 1260174
E-MAIL: w...@o...pl
-------------------------------------------
-
2. Data: 2003-02-06 14:35:07
Temat: Re: studenci i ich prawa..
Od: "Darek" <d...@p...onet.pl>
> Poniższy mail jest pisany z czystej chęci ciekawości:
> od podstawówki stykałem z sytuacjami bulwersującymi w szkole, np.
obrzucane
> uczniów wyzwiskami, sztuczne wymuszanie słowa "przepraszam", subiektywne
> ocenianie itp.
> Doszedłem jakoś na studia. Stąd moje pytanie: pisałem ostatnio egzam
> (jeden z wielu) i w pewnym momencie pilnujący ludzie zaczęli nagle wyrywać
> kartki niektórym osobom i oglądali kartki w tą i tamtą stronę szukając
> ściąg, nie prosząc uprzednio o pokazanie kartek studentów. Czy
> ćwiczeniowcy/wykładowcy mają do tego prawo? Bo mi się zdaje, że nie.
KArtka
> jest czyjąś własnością, najwyżej pilnujący mogą poprosić o to, ale student
> przecież może się nie zgodzić, nieprawdaż?? Zaznaczam, iż nie chce
rozpocząt
> tematu o ściąganiu.
Co do poproszenia to się zgadzam, to bardziej kulturalne. Chociaż powiem Ci
że w podczas mojej edukacji nie przypominam sobie takich incydentów :).
Można podejść do tego tak że to twoja własność (ta kartka), ale wtedy chyba
ma prawo Cię wykładowca wyprosić i ulać. A jaki sens jest przychodzić na
egzamin
jeżeli nie masz zamiaru wykładowcy udostępnić tej kartki?
Myślę że ten wykładowca uznaje że jeżeli pojawiłeś się na egzaminie to masz
zamiar
mu ją udostępnić czyli ma prawo wglądu.
Ale to tylko takie luźne rozważania. Może jest jakaś podstawa prawna która
tego mu zabrania,
ale ja nie znam takowej.
Pozdrawiam
Darek
-
3. Data: 2003-02-06 15:54:33
Temat: Re: studenci i ich prawa..
Od: "Danonwoj" <wdaniun@WYTNIJ_TOo2.pl>
Ale ja mu na koniec egzamu oddaje dobrowolnie kartkę, a w tym przypadku
wykładowca nachalnie ogląda ze wszystkich stron kartkę. A kto w sumie
powiedział, że przychodząc na jakikolwiek egzamin, trzeba oddać kartkę z
rozwiązaniamu lub bez nich??
pzdr,
<WojtaS>
--
-------------------------------------------
Author Trekking Rider
Warszawa-Powiśle
GG: 1260174
E-MAIL: w...@o...pl
-------------------------------------------
-
4. Data: 2003-02-06 21:31:49
Temat: Re: studenci i ich prawa..
Od: Samotnik <s...@s...eu.org>
W artykule <b1tqq6$25d$1@atlantis.news.tpi.pl> Danonwoj napisał(a):
> Poniższy mail jest pisany z czystej chęci ciekawości:
> od podstawówki stykałem z sytuacjami bulwersującymi w szkole, np. obrzucane
> uczniów wyzwiskami, sztuczne wymuszanie słowa "przepraszam", subiektywne
> ocenianie itp.
> Doszedłem jakoś na studia. Stąd moje pytanie: pisałem ostatnio egzam
> (jeden z wielu) i w pewnym momencie pilnujący ludzie zaczęli nagle wyrywać
> kartki niektórym osobom i oglądali kartki w tą i tamtą stronę szukając
> ściąg, nie prosząc uprzednio o pokazanie kartek studentów. Czy
> ćwiczeniowcy/wykładowcy mają do tego prawo? Bo mi się zdaje, że nie. KArtka
> jest czyjąś własnością, najwyżej pilnujący mogą poprosić o to, ale student
> przecież może się nie zgodzić, nieprawdaż?? Zaznaczam, iż nie chce rozpocząt
> tematu o ściąganiu.
Najprawdopodobniej nie ma prawa, ale co zrobisz... Ludzie mają znacznie
poważniejsze problemy z uczelniami i nie idą do sądu, bo na 100% zostaną
wywaleni ze studiów. Poczytaj sobie regulamin Twojej uczelni - gdyby go
stosować w każdym punkcie, to wylatuje 90% studentów. ;) Niemal zawsze
znajdzie się powód, aby decyzją Rektora skreślić z listy studentów, a
kryształowych studentów jest niewiele...
--
Samotnik
-
5. Data: 2003-02-07 06:50:01
Temat: Re: studenci i ich prawa..
Od: "Darek" <d...@p...onet.pl>
Nie wiem jak to wygląda u Ciebie, ale najczęściej u mnie zarówno
w średniej jak i na studiach na początku egzaminu było polecenie
że wszystko poza kartkami na sprawdzian czy egzamin znika ze stołów.
Dla mnie w tym momencie jest oczywiste, że cokolwiek, co się znajduje na
stole nie może być prywatną własnością, w sensie nie do wglądu wykładowcy.
Jak już mówiłem, mogę powiedzieć, że to moje, ale to równoznaczne
z oblaniem egzaminu i dlatego nie widzę tu sensu.
Dobra ja nie mam tu nic więcej do dodania, może ktoś przytoczy jakąś
podstawę prawna jeżeli takowa istnieje.
Pozdrawiam
Darek
-
6. Data: 2003-02-07 07:53:19
Temat: Re: studenci i ich prawa..
Od: "Darek" <d...@p...onet.pl>
> Jak już mówiłem, mogę powiedzieć, że to moje, ale to równoznaczne
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
ale zamieszałem, chyba jeszcze się nie obudziłem :-)
-
7. Data: 2003-02-07 08:40:47
Temat: Re: studenci i ich prawa..
Od: "Danonwoj" <wdaniun@WYTNIJ_TOo2.pl>
Ale mi chodzi o to, że np. powiem, że w tej chwili piszę i nie życzę sobie,
aby mi ktoś wyrywał kartkę z pracą i oglądał ją na wszystkie strony?? Co
wtedy? Nie sądzę, żebym to ja bym winien.
pzdr,
<WojtaS>
--
-------------------------------------------
Author Trekking Rider
Warszawa-Powiśle
GG: 1260174
E-MAIL: w...@o...pl
-------------------------------------------
-
8. Data: 2003-02-07 09:54:29
Temat: Re: studenci i ich prawa..
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
> Ale mi chodzi o to, że np. powiem, że w tej chwili piszę i nie życzę
sobie,
> aby mi ktoś wyrywał kartkę z pracą i oglądał ją na wszystkie strony?? Co
> wtedy? Nie sądzę, żebym to ja bym winien.
> pzdr,
Ale masz problem. Jeśli idziesz na studia to życze powodzenia z takim
podejściem.
Trafisz jeszcze na wykładowce/egzaminatora który nie lubi sprzeciwu i wtedy
możesz
iść nawet do Pana Boga.
pozdr
Jacek
-
9. Data: 2003-02-07 10:45:10
Temat: Re: studenci i ich prawa..
Od: Samotnik <s...@s...eu.org>
W artykule <b1vrf8$4ud$1@atlantis.news.tpi.pl> Danonwoj napisał(a):
> Ale mi chodzi o to, że np. powiem, że w tej chwili piszę i nie życzę sobie,
> aby mi ktoś wyrywał kartkę z pracą i oglądał ją na wszystkie strony?? Co
> wtedy? Nie sądzę, żebym to ja bym winien.
Stary, ludzi wywalali z uczelni za krzywy uśmiech pod adresem Pana
Dziekana, a taki numer na egzaminie to dopiero... No powiedzmy, że
wywalić to Cię nie wywalą, musiałbyś mieć pecha, ale taki pan profesor
dr hab. inż. powie po prostu, że nie zaliczysz i koniec. I nic mu nie
zrobisz. Co gorsza, będzie Cię pamiętał i zaliczysz dopiero, kiedy uda
Ci się zmienić wykładowcę (o ile to nie będzie jego kumpel). Dziekan,
rektor nic mu nie zrobią. Możesz iść się procesować, ale stary...
ja na przykład mam ciekawsze rzeczy do roboty w życiu niż siedzieć
przez jego ćwierć w sądzie i udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
Formalnie, oczywiście, nie ma prawa zaglądać Ci w kartkę. Możesz
go pozwać i wyrwać trzy miliardy dolarów odszkodowania. Możesz też
podciąć sobie żyły w bezsilnej złości na beznadzieję tego świata. ;)
We Wrocławiu taki jeden procesował się z uczelnią, ale dopiero po
studiach - wiedział, co robi. ;)
--
Samotnik