-
1. Data: 2003-02-10 21:26:36
Temat: stare "polisy" posagowe w PZU
Od: "bobek" <b...@x...wp.pl>
witam
czy ktoś wojował z PZU Życie w sprawie polis posagowych z lat 80 i 90 ?
proszę o jakieś rady, wyroki sadów,
te ich wskaźniki to kant potłuc - różne polisy, te same lata a inne
wskaźniki ?
dziekuję i pozdr.
-
2. Data: 2003-02-11 08:56:18
Temat: Re: stare "polisy" posagowe w PZU
Od: a...@p...onet.pl
> witam
> czy ktoś wojował z PZU Życie w sprawie polis posagowych z lat 80 i 90 ?
> proszę o jakieś rady, wyroki sadów,
> te ich wskaźniki to kant potłuc - różne polisy, te same lata a inne
> wskaźniki ?
>
> dziekuję i pozdr.
Wojowałam, wojuję i będę wojować - i nawet wygrywam :-) (a co mi tam - dzisiaj
potrzebuję sie pochwalić...)
Zasada jest taka, że wszystko zależy od konkretnej polisy i zawartych w niej
postanowień dotyczących sumy ubezpieczenia i ewentualnego wzrostu tej sumy o
określony procent rocznie, ważne też kiedy zawarto umowę i na ile lat
Co do ich "wskaźników" - to nie mają ZADNEGO znaczenia przy wyliczeniach sumy,
której będziesz dochodzić przed sądem.
Jeśli podasz bardziej szczegółowe dane - postaram się pomóc nieco
bardziej "konkretnie".
Karina
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
3. Data: 2003-02-17 10:18:35
Temat: Re: stare "polisy" posagowe w PZU - długie...
Od: "lidmar" <l...@g...pl>
> czy ktoś wojował z PZU Życie w sprawie polis posagowych z lat 80 i 90 ?
> proszę o jakieś rady, wyroki sadów,
> te ich wskaźniki to kant potłuc - różne polisy, te same lata a inne
> wskaźniki ?
>
> dziekuję i pozdr.
>
>
jedyna droga to sprawa sądowa o sądową waloryzację świadczenia - o ile nie
przyjąłeś bez żadnych zastrzeżeń świadczenia w niskiej wysokości. z
ostatnich wyroków - np.
2001.11.29 wyrok SN N V CKN 489/00 OSNC 2002/7-8/104
glosa częściowo aprobująca: Szpunar A. OSP 2002/7-8/107
W wypadku umowy ubezpieczenia zaopatrzenia dzieci przedmiotem waloryzacji
jest świadczenie pieniężne ubezpieczyciela będące elementem jego
zobowiązania od chwili zawarcia umowy, bez względu na określony umową termin
spełnienia tego świadczenia.
Sędzia SN Antoni Górski (przewodniczący)
Sędzia SN Zbigniew Kwaśniewski (sprawozdawca)
Sędzia SN Irena Gromska-Szuster
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Ewy L. i Adama L. przeciwko Powszechnemu
Zakładowi Ubezpieczeń "Na Życie", Spółce Akcyjnej, Inspektoratowi w J.G. o
zapłatę, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 29 listopada 2001 r. na
rozprawie kasacji powodów od wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 29
grudnia 1998 r.
zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że oddalił apelację i zasądził od
pozwanej na rzecz każdego z powodów po 4.000 zł tytułem kosztów postępowania
apelacyjnego i kasacyjnego.
Sąd pierwszej instancji uwzględnił w części powództwo skierowane przeciwko
pozwanemu ubezpieczycielowi, zasądzając na rzecz każdego z powodów kwoty po
68.200,30 zł, wyliczone w wyniku dokonania sądowej waloryzacji sum
ubezpieczenia w wysokości powiększonej o ich oprocentowanie w sposób
wskazany w polisach nr (...).
Apelację pozwanego ubezpieczyciela uwzględnił w części Sąd Apelacyjny, który
oddalił powództwo ponad kwoty po 16.007 zł, zasądzone na rzecz każdego z
powodów wyrokiem Sądu pierwszej instancji, oraz oddalił dalej idącą apelację
pozwanego.
Sąd odwoławczy stwierdził, że zobowiązanie pozwanego będące przedmiotem
sporu powstało w dacie zawarcia umów ubezpieczenia zaopatrzenia dzieci, tj.
w 1983 r., a nie w dacie ich wykonania. W dacie powstania zobowiązania
obowiązkiem ubezpieczyciela była wypłata sumy ubezpieczenia w wysokości
980.000 zł sprzed denominacji, a zatem ta kwota, a nie powstała z
wieloletniego oprocentowania (11%) kwota 2.597.000 sprzed denominacji może
podlegać waloryzacji. Inne stanowisko narusza, zdaniem Sądu Apelacyjnego,
jedność czasową wskaźników przyjętych za podstawę obliczeń i nie spełnia
podstawowej przesłanki przewidzianej w art. 3581 § 3 k.c., skoro bowiem
obowiązek wypłaty przewidzianej umową sumy powstał w 1998 r., to nie można
przyjmować, że po tej dacie nastąpiła istotna zmiana siły nabywczej
pieniądza, warunkująca zastosowanie wymienionego przepisu. Akceptując
zastosowany przez Sąd pierwszej instancji miernik waloryzacji, Sąd
Apelacyjny obniżył należną każdemu z powodów sumy do kwot 16.007 zł.
Powodowie oparli kasację na obu podstawach, zarzucając naruszenie art. 233 §
1, art. 328 § 2, art. 382 oraz 378 § 1 k.p.c. (...) Skarżący zarzucili także
naruszenie przepisów prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 3581 §
3, art. 805 § 1 i 2 ust. 2 k.c. w związku z § 7 i § 18 ogólnych warunków
ubezpieczenia zaopatrzenia dzieci zatwierdzonych decyzją Ministra Finansów z
dnia 2 grudnia 1975 r., a także art. 5 k.c. przez niewłaściwe przyjęcie
kwoty podlegającej waloryzacji i nieuwzględnienie zasad współżycia
społecznego. Zdaniem skarżących, przedmiotem waloryzacji powinno być
świadczenie w wysokości określonej umowami ubezpieczenia, choć należne
uprawnionym dopiero w dacie jego wymagalności, a więc w dacie zaistnienia
zdarzenia. Powodowie konsekwentnie twierdzili, że podstawą waloryzacji
powinna być suma ubezpieczenia odpowiednio podwyższona, a więc kwota, którą
każdy z powodów miał otrzymać zgodnie z treścią umowy.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja podlegała uwzględnieniu wobec zasadności zarzutu naruszenia art.
3581 § 3 k.c., natomiast w pozostałym zakresie należało uznać ją za
chybioną.
W szczególności za bezzasadny uznał Sąd Najwyższy zarzut naruszenia
przepisów procesowych, który w odniesieniu do przepisów art. 382 i 378 § 1
k.p.c. uzasadniono poczynieniem przez Sąd odwoławczy odmiennych ustaleń
faktycznych w stosunku do ustaleń Sądu pierwszej instancji, bez
przeprowadzenia przez Sąd drugiej instancji "własnego" postępowania
dowodowego. Tymczasem stosownie do uchwały składu siedmiu sędziów Sądu
Najwyższego z dnia 23 marca 1999 r., mającej moc zasady prawnej, III CZP
59/98 (OSNC 1999, nr 7-8, poz. 124), sąd drugiej instancji może zmienić
ustalenia faktyczne stanowiące podstawę wydania wyroku sądu pierwszej
instancji bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uzasadniającego
odmienne ustalenia, chyba że szczególne okoliczności wymagają ponowienia lub
uzupełnienia tego postępowania. Ponieważ skarżący nie wskazał żadnych
szczególnych okoliczności uzasadniających potrzebę ponowienia lub
uzupełnienia postępowania dowodowego przez Sąd odwoławczy, zarzut naruszenia
wskazanych przepisów uznać należało za chybiony. (...)
Zasadny okazał się natomiast zawarty w kasacji zarzut błędnej wykładni art.
3581 § 3 k.c.
W orzecznictwie prezentowany jest niekwestionowany pogląd, że istota
waloryzacji, także dokonywanej przez sąd, oznacza przywrócenie świadczeniom
wynikającym ze zobowiązań pieniężnych ich pierwotnej wartości (uzasadnienie
wyroku Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 1999 r., III CKN 489/98, OSNC 2000,
nr 7-8, poz. 130). Nie budzi też wątpliwości utrwalone już stanowisko
judykatury, aprobowane w piśmiennictwie, że wysokość nominalnej sumy
ubezpieczenia zaopatrzenia dzieci może być zmieniona na podstawie art. 3581
§ 3 k.c. (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia
1992 r., III CZP 126/91, OSNC 1992, nr 7-8, poz. 121, uchwała Sądu
Najwyższego z dnia 24 stycznia 1996 r., III CZP 196/95, OSNC 1996, nr 6,
poz. 78 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 stycznia 1999 r., II CKN
202/98, OSNC 1999, nr 6, poz. 121).
Prawidłowa wykładnia art. 3581 § 3 k.c. w związku z § 1 tego artykułu musi
prowadzić do wniosku, że przedmiotem waloryzacji jest określone sumą
pieniężną świadczenie pieniężne będące przedmiotem zobowiązania od chwili
jego powstania. Jeśli więc zdarzeniem będącym źródłem powstania zobowiązania
jest umowa, w której, w dacie jej zawarcia, ustalono wysokość świadczenia
pieniężnego, to wysokość tego świadczenia może być zmieniona przez sąd
dokonujący waloryzacji, oczywiście w razie wystąpienia przesłanek
określonych w art. 3581 § 3 k.c.
W okolicznościach niniejszej sprawy należało więc przyjąć, że już w dacie
zawarcia w 1983 r. umów ubezpieczenia zaopatrzenia dzieci strony tych umów
ustaliły wysokość świadczenia pieniężnego ubezpieczyciela określoną sumą
pieniężną 2.597.000 zł sprzed denominacji, z zastrzeżeniem, że spełnienie
tego świadczenia na rzecz każdego z uposażonych dzieci nastąpi po upływie
okresu ubezpieczenia, tj. po upływie 15 lat. Takie więc świadczenie
pieniężne w wysokości określonej umową, do spełnienia którego po upływie
okresu ubezpieczenia zobowiązał się ubezpieczyciel, ma być przedmiotem
waloryzacji, a nie suma ubezpieczenia, co przyjął Sąd drugiej instancji,
błędnie interpretując przepis art. 3581 § 3 k.c.
Zważyć należy, że przedmiotem waloryzacji sądowej jest świadczenie pieniężne
w wysokości ustalonej m.in. w umowie stron, nie wyłączając umów
ubezpieczenia, a nie suma ubezpieczenia, która służy wyznaczeniu górnej
granicy odpowiedzialności ubezpieczyciela.
Zgodnie z art. 805 § 1 k.c., obowiązkiem zakładu ubezpieczeń wynikającym z
umowy ubezpieczenia jest spełnienie określonego tą umową świadczenia w razie
zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a nie zapłata kwoty odpowiadającej
nominalnej wysokości sumy ubezpieczenia. W razie więc braku podstaw do
dokonania waloryzacji sądowej, powodowie otrzymaliby w 1998 r. sumę
odpowiadającą kwocie 2.597.000 zł sprzed denominacji. Bezsporne jednak
wystąpienie przesłanek uzasadniających dokonanie przez Sąd waloryzacji
prowadzi do wniosku, że jej przedmiotem musi być świadczenie pieniężne w
wysokości odzwierciedlającej przedmiot zobowiązania ubezpieczyciela z chwili
powstania tego zobowiązania, nawet jeżeli zgodnie z treścią umowy
świadczenie w określonej umową wysokości ma być spełnione dopiero po upływie
dłużej trwającego okresu ubezpieczenia.
Jak to zresztą wynika z treści polis powodów oraz ze stanowiących integralną
część stosunku zobowiązaniowego postanowień § 18 ust. 1 pkt 1 ogólnych
warunków ubezpieczenia zaopatrzenia dzieci z 1975 r., przedmiotem
zobowiązania ubezpieczyciela była wypłata świadczenia w postaci określonej w
polisie sumy ubezpieczenia, ale odpowiednio podwyższonej. Skoro więc strony
w taki sposób określiły kształt świadczenia ubezpieczyciela, to świadczenie
to w takim właśnie jego kształcie i rozmiarze, a nie wyłącznie suma
ubezpieczenia, miało być przedmiotem waloryzacji sądowej.
Innymi słowy, przedmiotem waloryzacji w umowie ubezpieczenia zaopatrzenia
dzieci jest świadczenie pieniężne ubezpieczyciela będące przedmiotem jego
zobowiązania od chwili zawarcia umowy, bez względu na określony umową termin
spełnienia tego świadczenia.
W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy uznał, że zachodzi jedynie naruszenie
prawa materialnego, wobec czego orzekł, jak w sentencji (art. 39315 k.p.c. w
brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2000 r.).
do wyroku glose napisał ś.p. Szpunar - OSP 2002/7-8 poz. 107:
Pod enigmatycznie sformułowaną tezą zostało ukryte interesujące orzeczenie
dotyczące waloryzacji świadczenia z tytułu ubezpieczeń osobowych. Nie
przesądzajmy na razie odpowiedzi na pytanie, czy glosowane orzeczenie
zasługuje na aprobatę. W konkretnym wypadku chodziło o ubezpieczenie
zaopatrzenia dzieci. Jak wiadomo, mamy tu do czynienia z odmianą
ubezpieczenia osobowego (art. 829 i nast. kc). Omawiane ubezpieczenie ma za
zadanie zapewnienie dzieciom środków materialnych na przyszłość, w razie
zajścia określonych zdarzeń (osiągnięcia przez dziecko wieku dojrzałości i
usamodzielnienia się, rozpoczęcia studiów bądź zawarcia małżeństwa itd.).
Umowę zawierają z reguły rodzice na korzyść dziecka. Suma ubezpieczenia jest
płatna do rąk dziecka z chwilą dożycia przez nie końca umówionego okresu
ubezpieczenia. Dziecko jest zatem uposażonym w rozumieniu prawa ubezpieczeń
osobowych. Dodajmy, że powstający stosunek ubezpieczenia ma charakter
długoterminowy. Od tych uwag ogólnych przejdźmy do omówienia konkretnego
stanu faktycznego.
1. Właściwym przedmiotem glosy jest rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego,
ponieważ dopiero po przeprowadzeniu analizy uzasadnienia wyroku można
zrozumieć istotny sens tezy. Uważam, że samo jej brzmienie może prowadzić do
nieporozumień. Zacznijmy od rekonstrukcji stanu faktycznego, który jest
bardzo prosty. Jego najważniejsze elementy zostały ustalone w sposób nie
budzący na ogół wątpliwości. Rodzice powodów zawarli w 1983 r. z pozwanym
Zakładem umowę zaopatrzenia dzieci. W umowie tej została przewidziana
wypłata sumy ubezpieczenia w wysokości 980.000 st. zł na rzecz każdego z
powodów. W 1998 roku powstał obowiązek wypłaty powodom przewidzianej sumy
ubezpieczenia. Momentem centralnym w glosowanym orzeczeniu jest odpowiedź na
pytanie: w jakiej wysokości? We wniesionym powództwie powodowie domagali się
wypłaty zwaloryzowanej sumy pieniężnej (art. 358[1] § 3 kc). Nasuwa się
uwaga, że na tle konkretnego stanu faktycznego nie wyłaniają się znane
wątpliwości związane z odpowiedzią na pytanie, czy na podstawie art. 358[1]
§ 3 kc dopuszczalna jest ponowna waloryzacja świadczenia pieniężnego. Tym
bardziej nieaktualne było pytanie, czy możliwa jest waloryzacja już
umorzonych zobowiązań pieniężnych.
W glosie przyjmuję nieco inny porządek rozważań, aniżeli to wynika z lektury
uzasadnienia wyroku. Możemy wysunąć niejako przed nawias te kwestie związane
z wykładnią art. 358[1] § 3 kc, które nie były przedmiotem rozbieżnej oceny
w kolejnych orzeczeniach wydanych w tej sprawie. Można nawet wyrazić pewne
zdziwienie, że dwa zasadnicze problemy zostały właściwie uznane za
bezsporne.
Po pierwsze, według Sądu Najwyższego nie budzi wątpliwości ustalone już
stanowisko judykatury, aprobowane w piśmiennictwie, że wysokość nominalnej
sumy ubezpieczenia zaopatrzenia dzieci może być na podstawie art. 358[1] § 3
kc zmieniona. Naturalnie, zmiana ta polega na podwyższeniu świadczenia
zakładu ubezpieczeń jako dłużnika. Przytoczone zostały najważniejsze
orzeczenia zajmujące takie stanowisko. Podstawowe znaczenie ma w tym
zakresie znana uchwała składu siedmiu sędziów SN z dnia 10 kwietnia 1992 r.
III CZP 126/91 (OSNCP 1992/7-8 poz. 121). Za nią poszły inne orzeczenia
(uchwała SN z dnia 24 stycznia 1996 r. III CZP 196/95 OSNC 1996/6 poz. 78
oraz wyrok SN z dnia 19 stycznia 1999 r. II CKN 202/98 OSNC 1999/6 poz.
121). W glosowanym orzeczeniu Sąd Najwyższy wywodzi, że przedmiotem
waloryzacji jest świadczenie pieniężne będące przedmiotem zobowiązania od
chwili jego powstania. W omawianej sytuacji źródłem powstania zobowiązania
jest umowa ubezpieczenia. W dacie jej zawarcia ustalono wysokość
zobowiązania pieniężnego. Dlatego wysokość ta może być zmieniona w ramach
sądowej waloryzacji, oczywiście w razie spełnienia określonych w przepisie
art. 358[1] § 3 kc przesłanek.
Po drugie, ustawodawca nie zamieścił w przepisie art. 358[1] § 3 kc jakichś
konkretnych wskazówek co do mierników waloryzacji. Z uzasadnienia wyroku nie
dowiadujemy się, jaki miernik waloryzacji został ostatecznie zastosowany.
Jest rzeczą znamienną, że Sąd Najwyższy nie zajął się tą sprawą. W
uzasadnieniu wyroku czytamy jedynie, że sąd pierwszej instancji dokonał
odpowiedniej waloryzacji sumy ubezpieczenia. Sąd Apelacyjny akceptował
zastosowany w tej sprawie miernik waloryzacji.
2. W glosowanym wyroku węzłowe znaczenie miało ścisłe określenie wysokości
świadczenia, do którego zakład ubezpieczeń był zobowiązany w razie zajścia
przewidzianego w umowie zdarzenia. Załóżmy na razie, że w rachubę nie
wchodziła waloryzacja świadczenia pieniężnego. Uzyskamy w ten sposób mocny
punkt oparcia do dalszych rozważań.
Zacznijmy od szczegółowej analizy postanowień zawartej w 1983 r. umowy oraz
polis wystawionych przez zakład ubezpieczeń. Sumy ubezpieczenia zostały
ustalone w wysokości 980.000 zł na każdego uposażonego, ale przewidziano ich
podwyższenie dzięki uwzględnieniu oprocentowania (11% w stosunku rocznym).
Powodowie konsekwentnie twierdzili, że przedmiotem waloryzacji powinno być
świadczenie w wysokości określonej umowami ubezpieczenia, choć należne im
dopiero w dacie jego wymagalności. Powinna zatem decydować data zajścia
określonego w umowie zdarzenia, ponieważ każdy z powodów miał w tym momencie
otrzymać odpowiednio podwyższoną kwotę z tytułu ubezpieczenia.
Sąd pierwszej instancji uwzględnił częściowo powództwo skierowane przeciw
zakładowi ubezpieczeń i zasądził na rzecz każdego z powodów kwotę 68.200 zł
powstałą w wyniku dokonania sądowej waloryzacji sumy ubezpieczenia
powiększonej o jej oprocentowanie.
Sąd Apelacyjny uwzględnił częściowo apelację wniesioną przez pozwany zakład
ubezpieczeń. Zasądził na rzecz każdego z powodów kwotę 16.007 zł,
przytaczając następującą argumentację. Sąd odwoławczy stwierdził, że
zobowiązanie pozwanego będące przedmiotem sporu powstało w dacie zawarcia
umów o ubezpieczenie zaopatrzenia dzieci (zatem w 1983 r.). Nie ma
decydującego znaczenia data wykonania tego zobowiązania. W dacie powstania
zobowiązania obowiązek ubezpieczyciela polegał na zapłacie sumy
ubezpieczenia w wysokości 980.000 st. zł i dlatego tylko ta kwota może
podlegać waloryzacji. Natomiast przedmiotem waloryzacji nie może być kwota
2.597.000 st. zł wynikła z wieloletniego oprocentowania. Obowiązek wypłaty
powiększonej sumy powstał dopiero w 1998 r., a niepodobna przyjąć, że po tej
dacie nastąpiła istotna zmiana siły nabywczej pieniądza. Nie została zatem
spełniona podstawowa przesłanka zastosowania art. 358[1] § 3 kc warunkująca
dokonanie waloryzacji. Sąd Apelacyjny obniżył należną każdemu z powodów
kwotę do 16.007 zł, oddalając dalej idącą apelację pozwanego. Innymi słowy,
według tego poglądu przedmiotem waloryzacji w ubezpieczeniu zaopatrzenia
dzieci jest świadczenie pieniężne ubezpieczyciela w wysokości określonej w
samej umowie, bez względu na późniejsze zdarzenia.
3. Wniesioną kasację powodowie oparli na obu podstawach kasacyjnych. Sąd
Najwyższy stwierdził, że kasacja ulega uwzględnieniu wobec zasadności
naruszenia jednego ze wskazanych przepisów prawa materialnego. Chodzi o
przepis art. 358[1] § 3 kc, który był przedmiotem błędnej wykładni dokonanej
przez Sąd Apelacyjny. W pozostałym zakresie zarzuty kasacji zostały uznane
za chybione.
Wywody Sądu Najwyższego są bardzo obszerne, a waga przytoczonych argumentów
nie jest jednakowa. Dążąc do pewnego uproszczenia rozważań, możemy w nich
niemal całkowicie pominąć podniesione w skardze kasacyjnej zarzuty
naruszenia przepisów procesowych. Zarzuty te były oparte na kruchych
podstawach i polegały częściowo na nieporozumieniu. W każdym razie powodowie
niczym nie uzasadniali, w czym miałby się przejawiać wpływ zarzucanego
naruszenia przepisów procesowych na wynik sprawy. Trudno dorzucić coś
istotnego do wywodów Sądu Najwyższego na ten temat. Przejdźmy więc do
omówienia zarzutu błędnej wykładni art. 358[1] § 3 kc, który okazał się
zasadnym, co pociągało za sobą uwzględnienie kasacji powodów. Droga
rozumowania Sądu Najwyższego jest nieco zawiła.
Punktem wyjścia rozważań Sądu Najwyższego było przedstawienie stanowiska
judykatury i doktryny na temat waloryzacji zobowiązań pieniężnych. Sprawa
jest znana i nie wymaga dodatkowych wyjaśnień w ramach glosy. Przejdźmy z
kolei do omówienia dalszych etapów rozumowania Sądu Najwyższego.
Według Sądu Najwyższego - w świetle ujawnionych okoliczności - należy
przyjąć, że już w chwili zawarcia w 1983 r. umów ubezpieczenia zaopatrzenia
dzieci, strony ustaliły określoną sumę pieniężną 2.597.000 st. zł jako
wysokość świadczenia pozwanego ubezpieczyciela. Umowy zawierały
zastrzeżenie, że spełnienie tego świadczenia na rzecz każdego z uposażonych
dzieci ma nastąpić dopiero po upływie okresu ubezpieczenia wynoszącego 15
lat. Przedmiotem więc waloryzacji musi być świadczenie pieniężne w wysokości
określonej umową, do którego spełnienia po upływie okresu ubezpieczenia
zobowiązał się ubezpieczyciel. Błędnie interpretując przepis art. 358[1] § 3
kc, Sąd Apelacyjny niesłusznie przyjął, że przedmiotem waloryzacji ma być
tylko suma ubezpieczenia. Idźmy dalej śladem rozumowania Sądu Najwyższego.
Podkreślić należy, że przedmiotem waloryzacji sądowej jest świadczenie
pieniężne w wysokości ustalonej w umowie stron, a nie suma ubezpieczenia,
która służy wyznaczeniu górnej granicy odpowiedzialności ubezpieczyciela.
Uważam, że nie można kwestionować tego słusznego stwierdzenia Sądu
Najwyższego, które ma węzłowe znaczenie w glosowanym wyroku. Chciałbym tylko
zaznaczyć, że ostatecznie rozstrzyga ono problem określenia przedmiotu
waloryzacji, ale nie przesądza sprawy stosowanych mierników.
Dalsze wywody Sądu Najwyższego dotyczą zagadnień właściwie wtórnych. Zgodnie
z art. 805 § 1 kc obowiązkiem zakładu ubezpieczeń jest spełnienie
świadczenia określonego umową ubezpieczenia w razie zajścia przewidzianego
wypadku. Obowiązkiem tym nie jest zapłata kwoty odpowiadającej nominalnej
wysokości sumy ubezpieczenia. Pomińmy na razie sprawę waloryzacji. W razie
braku podstaw do jej dokonania powodowie otrzymaliby w 1998 r. sumę
odpowiadającą kwocie 2.597.000 st. zł przed denominacją. Jak wiemy, zachodzą
jednak przesłanki uzasadniające dokonanie sądowej waloryzacji. Z kolei
uzasadnia to wniosek, że przedmiotem tejże waloryzacji musi być świadczenie
pieniężne w wysokości "odzwierciedlającej przedmiot zobowiązania
ubezpieczyciela z chwili powstania tego zobowiązania". Pozbawiona znaczenia
jest okoliczność, że zgodnie z treścią umowy świadczenie w określonej
wysokości ma być spełnione dopiero po upływie dłużej trwającego okresu
ubezpieczenia.
Dodatkowym argumentem przemawiającym za takim stanowiskiem jest zbadanie
treści polis oraz stanowiących integralną część stosunku zobowiązaniowego
postanowień § 18 ust. 1 pkt 1 pochodzących jeszcze z 1975 r. ogólnych
warunków ubezpieczenia zaopatrzenia dzieci. Wynika z nich, że przedmiotem
zobowiązania ubezpieczyciela była wypłata świadczenia w postaci sumy
ubezpieczenia określonej w umowie, ale odpowiednio podwyższonej. Przedmiotem
waloryzacji sądowej powinno być świadczenie ubezpieczyciela w określonym
przez strony kształcie i rozmiarze. Przyjął to słusznie sąd pierwszej
instancji. Ostateczny rezultat rozważań Sądu Najwyższego znalazł wyraz w
przytoczonej tezie. Odczytajmy ją jeszcze raz, bo dopiero obecnie można
zrozumieć jej istotny sens. Przedmiotem waloryzacji w umowie ubezpieczenia
zaopatrzenia dzieci jest świadczenie pieniężne ubezpieczyciela będące
"przedmiotem jego zobowiązania od chwili zawarcia umowy, bez względu na
określony umową termin spełnienia tego świadczenia".
W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy zmienił zaskarżony wyrok i orzekł co do
istoty sprawy (por. art. 393[15] kpc). Sąd Najwyższy oddalił apelację, co
oznacza, że został utrzymany w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.
4. Ocena stanowiska Sądu Najwyższego zajętego w glosowanym wyroku nie jest
zadaniem łatwym. Ograniczam się do kilku refleksji na ten temat, nie
pretendując do wszechstronnego wyjaśnienia tej sprawy. Bezwzględnie słuszne
jest stwierdzenie Sądu Najwyższego, że przedmiotem waloryzacji powinno być
świadczenie pieniężne w wysokości określonej umownie, do którego spełnienia
po upływie okresu ubezpieczenia zobowiązał się pozwany zakład. Przedmiotem
waloryzacji nie może być suma ubezpieczenia określona w umowie zawartej w
1983 r. przez rodziców powodów z zakładem ubezpieczeń.
Innym zagadnieniem jest stosowanie mierników waloryzacji. Nie jestem
przeciwnikiem (jawnym bądź ukrytym) waloryzacji świadczeń z tytułu
ubezpieczeń. Chodzi jednak o to, żeby była ona utrzymana w rozsądnych
granicach. Chybione jest mechaniczne sięganie do mierników określających
stopień zmiany wartości pieniądza, w szczególności w postaci wskaźnika
inflacji.
Konieczne jest wniknięcie w treść stosunków prawnych występujących w
ubezpieczeniach osobowych. Ustawa (art. 358[1] § 3 kc) nakazuje rozważenie
interesów obu stron zgodnie z zasadami współżycia społecznego. Pamiętajmy,
że składki otrzymywane przez zakład ubezpieczeń nie podlegały waloryzacji. Z
tych wszystkich względów chciałbym wyrazić wątpliwość, czy sumy ostatecznie
przyznane powodom nie były jednak zbyt wysokie.
Nie można przerzucać całego ciężaru deprecjacji pieniądza na zakład
ubezpieczeń. Konieczne jest wyważenie interesów obu stron stosunku
ubezpieczenia.
rada praktyczna nan koniec:
nalerzy ustalić, jak sprawy rozpatrywane są w danym okręgu sądu okręgowego -
i wg tego sporządzić pozew
pzdr
marek
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/