-
31. Data: 2003-05-03 20:23:27
Temat: Re: spisany...zmiana sytuacji na gorsza :(
Od: "Karol" <a...@b...poczta.onet.pl>
Użytkownik "Lulek" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:v7h7bvk2qf0q3emng20prqolrpgjr103vg@4ax.com...
> On Fri, 2 May 2003 23:10:55 +0200, "Karol"
> <a...@b...poczta.onet.pl> wrote:
>
> >Jakich my czasów dożylismy.
> >Myślałem, że państwo policyjne skończyło się w 1989 r.
> >A tutaj na grupie przykład, że jednak ktoś się przejął jedną balangą i
boi
> >się konsekwencji.
>
> Ale co fakt jego obaw ma do państwa policyjnego?
> Zdecydowanie lepsza jest taka właśnie postawa autora wątku, niż gdyby
> śmiał się w oczy stróżom prawa nie mając przed nią żadnego respektu. Wtedy
> dopiero załamałbym ręce "jakich my czasów dożyliśmy".
Nie zrozumielismy się.
Wcale nie krytykuje postawy autora w spotkaniu z policja.
Wydawało mi się tylko, że w obecnych czasach mało kto (a juz w szczegolnosci
policja) bedzie przejmował sie dwoma trzeżwymi młodzieńcami. Życie pokazuje,
że powazniejszymi sprawami się nikt nie przejmuje.
Obawy autora (w szczegolnosci: "I teraz pytania") przypomniały mi po prostu
inne czasy, kiedy takie zdarzenia jak tu opisane mogły mieć dalsze przykre
konsekwencje.
Pozdrawiam,
Karol
-
32. Data: 2003-05-04 13:37:01
Temat: Re: spisany...zmiana sytuacji na gorsza :(
Od: "Roman" <n...@N...gazeta.pl>
scream <s...@...pl> napisał(a):
> Tak samo jak udział w wiecu prezydenckim jak i w festynie w parku, tak?
Należy rozróżnić miejsce publiczne, gdzie nie ma się wpływu na innymch ludzi,
a tzw. przebywanie w określonym towarzystwie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
33. Data: 2003-05-04 14:18:30
Temat: Re: spisany...zmiana sytuacji na gorsza :(
Od: scream <s...@...pl>
Użytkownik Roman napisał:
> Należy rozróżnić miejsce publiczne, gdzie nie ma się wpływu na innymch ludzi,
> a tzw. przebywanie w określonym towarzystwie.
to w tym określonym towarzystwie już sie ma wpływ na ludzi? Ciekawe ;)
--
best regards,
scream (at)w.pl
Why you drink and drive if you can smoke and fly?