-
71. Data: 2014-12-28 13:00:27
Temat: Re: spadek w przyszłości :)
Od: Mrqs <m...@o...pl>
W dniu 2014-12-27 o 23:35, Robert Tomasik pisze:
>> A tak już całkiem akademicko. A gdyby pani A żyła i odzyskała tą
>> nieruchomość - decyzja nacjonalizacyjna zostałaby wycofana z obiegu.
>> Czy wtedy podatek od sprzedaży byłby należny czy nie?
>
> Oczywiście - o ile by mu sprzedała.
Oczywiście tak czy oczywiście nie? A jeśli tak, to dlaczego?
Mrqs
--
"Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów
nie ma większego znaczenia". Orwell
-
72. Data: 2014-12-29 17:11:21
Temat: Re: spadek w przyszłości :)
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 27 Dec 2014, Mrqs wrote:
> W dniu 2014-12-27 o 10:56, Gotfryd Smolik news pisze:
>
>> Jak dom nie zostanie odzyskany to cóż, nie zostanie.
>> A jak zostanie, to WTEDY spadkobierca ZAROBI.
>> (i zapłaci normalny podatek dochodowy)
>
> To rozumiem, wreszcie coś konkretnego.
Ale ja tylko przetłumaczyłem na polski czyjś opis :)
(był wcześniej w wątku), posługując się przykładem praw
autorskich (co zdaje się z powodu różnych kampanii medialnych
zostało "przyswojone" społecznie :))
> No i sprostowanie: Inwestor w umowie zobowiązał się w ciągu kilku lat spłacić
> *całą* umówioną kwotę niezależnie od wyniku sprawy o odzyskanie
> nieruchomości. W tej sytuacji spadkobierca zawsze zarobi (o ile inwestor
> dotrzyma umowy), mimo, że nie sprzeda nic konkretnego. Rozumiem, że podatek w
> tej sytuacji się należy (od dochodu).
>
> Chodzi mi o następstwo czasowe - zaliczki pobiera cały czas.
>
> Powiedzmy, że całość sumy zapisana w umowie zostanie uiszczona do lipca 2016.
> Natomiast sprawa odzyskania będzie się ciągnąc jeszcze 3 lata i w 2019
> spadkobierca otrzyma zwrot nieruchomości.
Chcesz trudnego pytania?
Wspomniałem o nim wcześniej - ile warte jest to PRAWO?
Bo to nie jest tak, że jest warte "nic".
I rzecz jasna, ta wycena JEST trudna...
Natomiast *dochód* z *korzystania* z tego prawa, powstaje kiedy...
powstaje. Znaczy jak płacą.
> Czy dochód powstaje w 2016, czy dopiero po "sprzedaniu" nieruchomości w 2019?
Co do zasady, dochód "osobisty" powstaje w momencie pojawienia się
zapłaty (w odróżnieniu od np. DG, kiedy to powstaje w momencie pojawienia
się należności).
Ale to NIE zmienia faktu, że to prawo wcale nie jest bezwartościowe.
No i tu nie mam pomysłu - czy takie prawo ma status "papieru
wartościowego", a tym samym (czy) miałby zastosowanie zapis
o dyskoncie (czyli przychodem byłaby dopiero nadwyżka "fizycznych"
dochodów nad wartością prawa, określonym dla spadku).
Na logikę tak powinno być, ale przeglądam ustawę o podatku dochodowym
i jasnej "litery" nie widzę :( (wychodzi że podatku skarbówka może
chcieć dwa razy, raz od wartości prawa w momencie spadku i drugi
raz od wartości dochodu wynikłego ze "zużywania tego prawa", bez
odliczenia pierwszej wartości).
> To może być tylko pobranie odszkodowania lub rozwiązanie umowy, gdyby decyzja
> była negatywna...
> Co z zaliczkami miesięcznymi?
Pojawiają się PO śmierci?
(no to przecież nie są spadkiem).
pzdr, Gotfryd
-
73. Data: 2014-12-29 18:12:17
Temat: Re: spadek w przyszłości :)
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 27 Dec 2014, Mrqs wrote:
> W dniu 2014-12-27 o 20:06, Robert Tomasik pisze:
>
>>> To rozumiem, wreszcie coś konkretnego. Zostaje sprawa tych
>>> miesięcznych zaliczek - czy należy od nich odprowadzić podatek jak od
>>> dochodu?
>>
>> Nie przychodzi mi do głowy żadne zwolnienie.
>
> Ok. Czyli nie wchodzi tu żaden spadek, tylko podatek od dochodu, nawet wtedy
> gdy te miesięczne wpłaty są zaliczką na poczet przyszłej transakcji. Tak?
Ale jedno nie wyklucza drugiego ani trzeciego.
"Prawo do wynagrodzenia" ma jakąś wartość rynkową, prawda?
No to mamy:
- prawo do miesięcznego wynagrodzenia wynikłe z umowy
- prawo do rozliczenia umowy, wynikłe z ewentualnego zaspokojenia
roszczenia
- wynagrodzenia wynikłe z korzystania z powyższych praw
To pierwsze prawo IMO pasuje do renty (zobowiązanie do wypłacania
pieniędzy, mniej ważne z jakiej pierwotnej przyczyny).
Dwa pierwsze prawa istnieją w momencie spadkobrania.
Oba w zamian za prawo do "skonsumowania" roszczenia o nieruchomość.
Wychodzi że powinny podpadać pod ustawę o spadku.
Wynagrodzenia pojawiają się później.
Od nich jest podatek dochodowy.
Pasuje?
Bo to co NIE pasuje, to brak ogólnej zasady, z której wynikałoby
że PODSTAWA opodatkowania podatkiem od spadku zalicza się do
kosztu uzyskania przychodów przy korzystaniu z praw.
Jest tak dla szczególnych przypadków (np. przy papierach wartościowych),
co efektywnie zrównuje przejęcie takiego prawa z przyjęciem pieniędzy.
Inaczej mówiąc, nie można wykluczyć że fiskus zechce obydwu podatków :(
>> Musiał byś gdzieś tę umowę opublikować, bo zaczynasz strasznie mieszać.
>
> Hm. Wydawało mi się, że już o tym pisałem. Ok. Spróbuję jeszcze raz od Adama
> i Ewy.
Ale to nie jest wypełnienie wniosku Roberta ;)
Zauważ - Robert doszukuje się możliwości istnienia "haków", skądinąd
słusznie.
pzdr, Gotfryd
-
74. Data: 2014-12-29 18:21:18
Temat: Re: spadek w przyszłości :)
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 27 Dec 2014, Robert Tomasik wrote:
> Zacznijmy od tego, że mam wątpliwość, czy ta umowa w ogóle po śmierci
> spadkodawcy jest ważna. Jakieś tam wynikajace z niej zobowiazania
*i wierzytelności*
Inna sprawa, że jedynym długiem który ujawnił wątkotwórca jest
zobowiązanie prawa do przejęcia nieruchomości.
> na spadkobierców mogą przejść, jak każdy dług spadkowy,
A wierzytelności niby dlaczego nie?
Wg opisu, mamy:
- dług w postaci zobowiązania do (jako mniemam bezwarunkowego)
przekazania prawa do nabycia nieruchomości, na mój gust jeśli
jest to umowa notarialna to jest skuteczna
- wierzytelność w postaci dwuczęściowego wynagrodzenia, pierwsza
część to bezwarunkowa renta, druga to warunkowa zapłata za
odzyskaną nieruchomość, przy czym wątkotwórca zarzeka się,
że renta JEST bezwarunkowa (i nie podlega zwrotowi).
> ale zakładając tak na
> potrzeby rozumowania, że spadkodawca nie ma żadnego majątku,
"prawo do roszczenia o nieruchomość" niewątpliwie majątkiem jest.
> a ma dług wynikający z jakiejś tam dziwnej umowy,
Wskaż gdzieś opisany dług, inny niż wyżej wymieniony :)
> to najbezpieczniej dla spadkobiercy
> będzie przyjąć dług z dobrodziejstwem inwentarza.
Dobrze prawisz.
Ba, podwójnie dobrze prawisz - skoro tak naprawdę nie wiadomo
co jest LITERALNIE w umowie... (że przypomnę "tankowanie
za darmo" :>)
Nie zmienia to faktu, że wg opisu umowa ma ręce i nogi.
Spadkodawca (spadkodawczyni) sprzedał prawo do żądania
sprzedania nieruchomości, w zamian za rentę i warunkowe
wynagrodzenie "w razie wygranej".
> Majątku nie ma, to ta cwana firma nic nie odzyska.
IMO założenie, że wspomniana umowa jest bezwartościowa,
może się mocno nie spodobać skarbówce ;)
> Natomiast postępowanie w sparwie odzyskania
> nieruchomości można jako spadkobierca prowadzić, ale przy pozytywnej decyzji
> sądu beneficjentem odszkodowania nie będzie zmarły spadkodawca, tylko
> spadkobierca.
...wraz z długiem, w postaci zobowiązania do uprawnienia rzeczonej
firmy aby wykupiła tę nieruchomość.
> Nie jestem pewen, ale wydaje mi sie, że taka nieruchomość
> w masę spadkową nie wejdzie.
No przecież mowa o prawie do odzyskania :)
Ono jest "w masie".
pzdr, Gotfryd