-
1. Data: 2004-02-25 08:34:49
Temat: spadek po babci [dluugie i zagmatwane]
Od: "[edymon]" <edymon@zostaw_tylko:autocom.pl>
Poradzcie:
Tesciowa rozwiodla sie ze swoim mezem ze 30 lat temu zostajac z
pierworodnym synem jedynakiem. Nie chciala miec z bylym mezem nic
wspolnego. Maz ozenil sie drugi raz, mial 3 synow i umarl kilka lat
temu. Jesienia zeszlego roku umarla matka tego "męża" zostawiajac jakis
malutki spadek. Moj mąż - czyli ten pierworodny jedynak - jest jednym ze
spadkobiercow. Nie jest przekonany czy ma sie o ten spadek ubiegac, bo
po pierwsze: babcie widzial ostatnio 30 lat temu i nawet nie pamieta jak
wygladala, po drugie: spadek to jakies 500 zl z konta "na łebka". Zadne
zawiadomienie z sadu o tym, ze jest spadkobierca nie przyszlo, dzwonil
tylko do tesciowej brat tego jej bylego męża informujac o smierci babci
i spadku. Tesciowa wymyslila sobie, ze moj mąż, pierworodny jedynak,
powinien pojsc do notariusza i zrzec sie spadku notarialnie, i wierci
nam dziure w brzuchu juz od 2 tygodni. Tesciowa lubi porządzic:-) Moj
mąż chętnie by sie tego spadku zrzekl, tylko czy koniecznie trzeba to
robic w ten sposob? Czy nie mozna zrobic tego w sądzie?
--
Pozdrawiam,
Edytka [edymon]
-
2. Data: 2004-02-25 14:05:26
Temat: Re: spadek po babci [dluugie i zagmatwane]
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
[edymon] wrote:
> Poradzcie:
> Tesciowa rozwiodla sie ze swoim mezem ze 30 lat temu zostajac z
> pierworodnym synem jedynakiem. Nie chciala miec z bylym mezem nic
> wspolnego. Maz ozenil sie drugi raz, mial 3 synow i umarl kilka lat
> temu. Jesienia zeszlego roku umarla matka tego "męża" zostawiajac jakis
> malutki spadek. Moj mąż - czyli ten pierworodny jedynak - jest jednym ze
> spadkobiercow. Nie jest przekonany czy ma sie o ten spadek ubiegac, bo
> po pierwsze: babcie widzial ostatnio 30 lat temu i nawet nie pamieta jak
> wygladala, po drugie: spadek to jakies 500 zl z konta "na łebka". Zadne
> zawiadomienie z sadu o tym, ze jest spadkobierca nie przyszlo, dzwonil
> tylko do tesciowej brat tego jej bylego męża informujac o smierci babci
> i spadku. Tesciowa wymyslila sobie, ze moj mąż, pierworodny jedynak,
> powinien pojsc do notariusza i zrzec sie spadku notarialnie, i wierci
> nam dziure w brzuchu juz od 2 tygodni. Tesciowa lubi porządzic:-) Moj
> mąż chętnie by sie tego spadku zrzekl, tylko czy koniecznie trzeba to
> robic w ten sposob? Czy nie mozna zrobic tego w sądzie?
Nie mozna ... za pozno... do pol roku mozna spadek ODRZUCIC, ale jesli
macie dzieci - to one z kolei beda spadkobiercami i tez beda musiay
odrzucic... a jesli sa maloletnie... to kurator.... no istny chorrro oo
pare zlotych... i to wolne od podatku....
W sumie to baaardzo podejrzane... Byc moze jest tego spadku duuuzo wiecej.
Najprosciej powiedziec tesiowej, ze to 1/n z 500 zl dostanie w drodze
darowizny po procesie, bo tak prosciej i taniej...
nie ma sensu placic notariuszowi tyle, ile dynosi odrzucany spadek..
A odrzucic mozna tez przed sadem.
Boguslaw
-
3. Data: 2004-02-25 18:03:31
Temat: Re: spadek po babci [dluugie i zagmatwane]
Od: "[edymon]" <edymon@zostaw_tylko:autocom.pl>
Użytkownik bosz napisał:
> Nie mozna ... za pozno... do pol roku mozna spadek ODRZUCIC, ale jesli
> macie dzieci - to one z kolei beda spadkobiercami i tez beda musiay
> odrzucic... a jesli sa maloletnie... to kurator.... no istny chorrro oo
> pare zlotych... i to wolne od podatku....
Dzieci nie mamy, po problemie.
> W sumie to baaardzo podejrzane... Byc moze jest tego spadku duuuzo wiecej.
Tez tak uwazam, ale to nie moja babcia, wiec nie bede pazerna:-)))
> Najprosciej powiedziec tesiowej, ze to 1/n z 500 zl dostanie w drodze
> darowizny po procesie, bo tak prosciej i taniej...
Hehe:-)
> nie ma sensu placic notariuszowi tyle, ile dynosi odrzucany spadek..
> A odrzucic mozna tez przed sadem.
Aha, czyli jezeli dobrze mysle to przyjdzie pewnie zawiadomienie, ze
jest sprawa w sadzie i wtedy bedzie mozna powiedziec, ze sie zrzeka
spadku? No ale zalozmy, ze mąz pojdzie do tego notariusza, bo pol roku
od smierci babci jeszcze nie minelo (zmarla gdzies w pazdzierniku),
sporzadzi odpowiedni dokument i co ma z nim dalej zrobic???? Tesciowa
sugeruje wyslanie tego dokumentu do tego wujka, ktory dzwonil:-)
--
Pozdrawiam,
Edytka [edymon]
-
4. Data: 2004-02-25 21:02:17
Temat: Re: spadek po babci [dluugie i zagmatwane]
Od: "wowka" <w...@w...pl>
> Aha, czyli jezeli dobrze mysle to przyjdzie pewnie zawiadomienie, ze
> jest sprawa w sadzie i wtedy bedzie mozna powiedziec, ze sie zrzeka
> spadku? No ale zalozmy, ze mąz pojdzie do tego notariusza, bo pol roku
> od smierci babci jeszcze nie minelo (zmarla gdzies w pazdzierniku),
> sporzadzi odpowiedni dokument i co ma z nim dalej zrobic???? Tesciowa
> sugeruje wyslanie tego dokumentu do tego wujka, ktory dzwonil:-)
rozumiem, że teść nie żyje, bo jeżeli by żył to on jest spadkobiercą a nie
mąż.
zawiadomienie o sprawie przyjdzie, mozna stawić się do sadu i powiedzieć, że
się spadku zrezka ale... to nic nie da jeżeli od śmieric spadkodawcy upłynął
okres 6 miesięcy. wtedy trzeba poczekać do działu spadku (o ile ktoś wniesie
taką sprawę) i tam oświadczyć sadowi, że nic się nie chce, ani części
fizycznej majątku, ani stosownej spłaty. Uwaga! po stwierdzeniu nabycia
spadku należy rozliczyć się w urzedzie skarbowym z podatku od spadków i
darowizn, z tym, że najczęściej nie jest to jakaś znaczna kwota.
jeżeli mąż odrzuci spadek u notariusza to niech dokument trzyma u siebie, a
jak kiedyś bedzie sprawa spadkowa to go wtedy wyśle do Sądu.
pozdrawiam.
--
wowka
-
5. Data: 2004-02-26 09:40:09
Temat: Re: spadek po babci [dluugie i zagmatwane]
Od: "[edymon]" <edymon@zostaw_tylko:autocom.pl>
Użytkownik wowka napisał:
[ciach}
> rozumiem, że teść nie żyje, bo jeżeli by żył to on jest spadkobiercą a nie
> mąż.
> zawiadomienie o sprawie przyjdzie, mozna stawić się do sadu i powiedzieć, że
> się spadku zrezka ale... to nic nie da jeżeli od śmieric spadkodawcy upłynął
> okres 6 miesięcy. wtedy trzeba poczekać do działu spadku (o ile ktoś wniesie
> taką sprawę) i tam oświadczyć sadowi, że nic się nie chce, ani części
> fizycznej majątku, ani stosownej spłaty. Uwaga! po stwierdzeniu nabycia
> spadku należy rozliczyć się w urzedzie skarbowym z podatku od spadków i
> darowizn, z tym, że najczęściej nie jest to jakaś znaczna kwota.
> jeżeli mąż odrzuci spadek u notariusza to niech dokument trzyma u siebie, a
> jak kiedyś bedzie sprawa spadkowa to go wtedy wyśle do Sądu.
> pozdrawiam.
Dzieki!
--
Pozdrawiam,
Edytka [edymon]
-
6. Data: 2004-02-26 10:47:31
Temat: Re: spadek po babci [nic z tego - niezle jaja]
Od: "[edymon]" <edymon@zostaw_tylko:autocom.pl>
Chociaz pol roku mija w przyszlym tygodniu to nic z tego.Sprawy w sadzie
nie bylo jeszcze i juz sie raczej nie wyrobią, bo glowny spadkowbierca
nie moze sie "dobic" do 3 pozostalych spadkobiercow - nie odpowiadaja na
listy ani telefony. Notariusz powiedzial, ze aby zrzec sie spadku trzeba
miec odpis aktu zgonu i dane wszystkich spadkobiercow - czyli generalnie
kupa. Czyli co sie dzieje z tym spadkiem po pol roku jezeli nie bylo
rozprawy? Glowny spadkobierca tez nie ma dokladnych danych mojego meza,
tylko numer telefonu do tesciowej i jej adres, nie ma pojecia gdzie
mieszkamy. Prosil o przeslanie mu odpisu aktu urodzenia meza (ale tu mi
sie jakis Red Alert wlacza... po co mu to?) Jezeli ten spadek przechodzi
automatycznie to mamy nadzieje, ze 95 letnia babcia nie wziela zadnego
kredytu:-(
--
Pozdrawiam,
Edytka [edymon]
-
7. Data: 2004-02-26 13:48:45
Temat: Re: spadek po babci [nic z tego - niezle jaja]
Od: "wowka" <w...@w...pl>
Użytkownik "[edymon]" <edymon@zostaw_tylko:autocom.pl> napisał w wiadomości
news:c1kisp$6o1$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Chociaz pol roku mija w przyszlym tygodniu to nic z tego.Sprawy w sadzie
> nie bylo jeszcze i juz sie raczej nie wyrobią, bo glowny spadkowbierca
> nie moze sie "dobic" do 3 pozostalych spadkobiercow - nie odpowiadaja na
> listy ani telefony. Notariusz powiedzial, ze aby zrzec sie spadku trzeba
> miec odpis aktu zgonu i dane wszystkich spadkobiercow - czyli generalnie
> kupa. Czyli co sie dzieje z tym spadkiem po pol roku jezeli nie bylo
> rozprawy? Glowny spadkobierca tez nie ma dokladnych danych mojego meza,
> tylko numer telefonu do tesciowej i jej adres, nie ma pojecia gdzie
> mieszkamy. Prosil o przeslanie mu odpisu aktu urodzenia meza (ale tu mi
> sie jakis Red Alert wlacza... po co mu to?) Jezeli ten spadek przechodzi
> automatycznie to mamy nadzieje, ze 95 letnia babcia nie wziela zadnego
> kredytu:-(
jeżeli nie ma długów to nie trzeba sie obawiać. Faktycznie do
przeprowadzenia spadku potrzebne sa odpisy aktu zgonu spadkodawcy oraz (nie
we wszystkich sądach) odpisy aktów urodzenia spadkobierców, czasami sad żąda
nawet odpisu aktu małżeństwa córki spadkodawcy, jeżeli ta wyszła za mąż i
zmieniła nazwisko. Teraz trzeba po prostu poczekać na sprawę sądową, a potem
ewentualnie zrzec się spadku w sprawie o dział spadku w sądzie lub przy
dziale spadku u notariusza. można też zbyćspadek (swój udział0 u notariusza.
pozdrawiam
--
wowka
-
8. Data: 2004-02-26 13:52:55
Temat: Re: spadek po babci [nic z tego - niezle jaja]
Od: "[edymon]" <edymon@zostaw_tylko:autocom.pl>
Użytkownik wowka napisał:
[ciach]
> jeżeli nie ma długów to nie trzeba sie obawiać. Faktycznie do
> przeprowadzenia spadku potrzebne sa odpisy aktu zgonu spadkodawcy oraz (nie
> we wszystkich sądach) odpisy aktów urodzenia spadkobierców, czasami sad żąda
> nawet odpisu aktu małżeństwa córki spadkodawcy, jeżeli ta wyszła za mąż i
> zmieniła nazwisko. Teraz trzeba po prostu poczekać na sprawę sądową, a potem
> ewentualnie zrzec się spadku w sprawie o dział spadku w sądzie lub przy
> dziale spadku u notariusza. można też zbyćspadek (swój udział0 u notariusza.
> pozdrawiam
Dziekuje za pomoc! Poczekamy i zobaczymy co sie bedzie dzialo. I mam
naprawde nadzieje, ze ktorys z wnusiow nie wzial na babci dowod na
przyklad pozyczki w Providencie...:-)
--
Pozdrawiam,
Edytka [edymon]
-
9. Data: 2004-02-26 13:56:05
Temat: Re: spadek po babci [nic z tego - niezle jaja]
Od: "[edymon]" <edymon@zostaw_tylko:autocom.pl>
Użytkownik [edymon] napisał:
> Dziekuje za pomoc! Poczekamy i zobaczymy co sie bedzie dzialo. I mam
> naprawde nadzieje, ze ktorys z wnusiow nie wzial na babci dowod na
> przyklad pozyczki w Providencie...:-)
I jeszcze dodam, ze to naprawde kupiata sprawa, bo moj maz z ta babcia
nie mial zadnych kontaktow od mniej wiecej 1970 roku, bo jak tesciowa
sie rozwiodla to zerwala zupelnie kontakty z bylym mezem i jego rodzina,
a swojemu synowi (czyli mojemu mezowi) zmienila sądownie nazwisko na
swoje panienskie:-)
--
Pozdrawiam,
Edytka [edymon]
-
10. Data: 2004-02-26 14:08:00
Temat: Re: spadek po babci [nic z tego - niezle jaja]
Od: "[edymon]" <edymon@zostaw_tylko:autocom.pl>
Użytkownik bosz napisał:
[ciach]
> NIe mieszaj czlowiekowi w glowie.
>
> Zrzec to sie mogl za zycia spadkoeawcy - notarialnie.
> Teraz morze odrzucic... i to tylko do pewnego czasu...
>
> Nie wiem, ale watpie by trzeba bylo do odrzucenia dane innyc spadkobiercow.
Trzeba. Pytalam u notariusza:-( Tudziez odpis aktu zgonu babci, ktorej
maz nie widzial od ponad 30 lat... Dane spadkobiercow to jeszcze lepsza
jazda...
--
Pozdrawiam,
Edytka [edymon]