-
1. Data: 2005-08-01 19:26:11
Temat: spadek kontra zasiedzenie - konflikt rodzinny
Od: news <color@#wytnij.to#gazeta.pl>
moja mama napotkala na nastepujacy problem:
- jej rodzice posiadali od 1924 roku (posiadacz samoistny, ksiegi
wieczyste zakladano dopiero po '48 roku, dzialka tylko 5 arów) dom z
gruntem lecz bez hipotecznego prawa wlasnosci (baaardzo stara sprawa).
po ich smierci, teoretycznie dobra te dziedziczyla ona (mama 1/2) i jej
siostra (ciotka 1/2). po smierci ciotki, prawo dziedziczenia przeszlo na
potomstwo ciotki.
faktyczny stan wygladal tak, ze mama tam nie mieszkala (bywala
sporadycznie w lecie pomieszkujac po pare tygodni, lacznie 1-2 mce w
roku z duzymi przerwami). w tym czasie w domu tym mieszkala rodzina
zmarlej ciotki (tzn. maz i sporadycznie dorosle dzieci).
z czasem pojawil sie problem, kto moze a kto nie moze w tym domu
przebywac... moja mama kategorycznie oczekiwala przyznania jej czesci
domu do wylacznej dyspozycji (2 pokoje) w czasie przyjazdow co nie wsmak
bylo pozostalym. w 2002 roku rozpoczeto wiec zawile postepowanie
spadkowe co mialo na celu formalny podzial i wycene tego "majatku" ale
niedawno okazalo sie, ze druga strona wystapila z pozwem do sadu o
zasiedzenie - ktore na pierwszy rzut oka jest zasadne, z tym ze pozbawia
mamę prawa do spadku 1/2 czesci tego "majatku". w postepowaniu o
zasiedzenie jest ona ujeta jako uczestnik postepowania, ale to wuj (maz
ciotki) jest wnioskodawca i podtrzymuje ze wylacznie jemu sie nalezy
prawo zasiedzenia (z pominieciem mojej mamy). mama oczywiscie nie chce
slyszec o takim rozwiazaniu totez pytanie brzmi - jak poradzic sobie z
tym problemem ?
fakty:
- wuj faktycznie mieszka tam 20 lat, wyremontowal dom, ale jeszcze
wczesniej oplacal podatki w imieniu zmarlej wlascicielki (od 1969 roku)
- mama od lat 60-tych zamieszkuje gdzie indziej
- w latach 69-85 dom stal pusty i dopiero po smierci ciotki w 85-tym
zaczal tam na dobre zamieszkiwac itp.
pytania:
- czy jest mozliwe oddalenie sprawy zasiedzenia w zwiazku z toczacym sie
postepowaniem spadkowym ? (druga strona jednak nie kwapi sie
uczestniczyc w zbieraniu materialow tej sprawy i finalizowac
postepowania spadkowego)
- czy jest mozliwe wystapienie do sadu o wlaczenie mamy jako uprawnionej
do zasiedzenia na rownych lub jakichkolwiek innych prawach ?
- co w ogole poczac w takiej sprawie ?
z gory dziekuje za optymistyczne wskazowki.
(za pesymistyczne takze)
-
2. Data: 2005-08-02 05:36:54
Temat: Re: spadek kontra zasiedzenie - konflikt rodzinny
Od: "Mustad" <m...@w...pl>
Bardzo się denerwuje jak uprawnieni spadkobiercy wydzierają cokolwiek
ludziom, którzy włożyli swój wysiłek i pieniądze w nieruchomość, bez
komentarza, wstyd.
--
Serdecznie pozdrawiam
Tadeusz Musiał
Użytkownik "news" <color@#wytnij.to#gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dclt0k$oou$1@sklad.atcom.net.pl...
> moja mama napotkala na nastepujacy problem:
> - jej rodzice posiadali od 1924 roku (posiadacz samoistny, ksiegi
> wieczyste zakladano dopiero po '48 roku, dzialka tylko 5 arów) dom z
> gruntem lecz bez hipotecznego prawa wlasnosci (baaardzo stara sprawa). po
> ich smierci, teoretycznie dobra te dziedziczyla ona (mama 1/2) i jej
> siostra (ciotka 1/2). po smierci ciotki, prawo dziedziczenia przeszlo na
> potomstwo ciotki.
> faktyczny stan wygladal tak, ze mama tam nie mieszkala (bywala
> sporadycznie w lecie pomieszkujac po pare tygodni, lacznie 1-2 mce w roku
> z duzymi przerwami). w tym czasie w domu tym mieszkala rodzina zmarlej
> ciotki (tzn. maz i sporadycznie dorosle dzieci).
>
> z czasem pojawil sie problem, kto moze a kto nie moze w tym domu
> przebywac... moja mama kategorycznie oczekiwala przyznania jej czesci domu
> do wylacznej dyspozycji (2 pokoje) w czasie przyjazdow co nie wsmak bylo
> pozostalym. w 2002 roku rozpoczeto wiec zawile postepowanie spadkowe co
> mialo na celu formalny podzial i wycene tego "majatku" ale niedawno
> okazalo sie, ze druga strona wystapila z pozwem do sadu o zasiedzenie -
> ktore na pierwszy rzut oka jest zasadne, z tym ze pozbawia mamę prawa do
> spadku 1/2 czesci tego "majatku". w postepowaniu o zasiedzenie jest ona
> ujeta jako uczestnik postepowania, ale to wuj (maz ciotki) jest
> wnioskodawca i podtrzymuje ze wylacznie jemu sie nalezy prawo zasiedzenia
> (z pominieciem mojej mamy). mama oczywiscie nie chce slyszec o takim
> rozwiazaniu totez pytanie brzmi - jak poradzic sobie z tym problemem ?
>
> fakty:
> - wuj faktycznie mieszka tam 20 lat, wyremontowal dom, ale jeszcze
> wczesniej oplacal podatki w imieniu zmarlej wlascicielki (od 1969 roku)
> - mama od lat 60-tych zamieszkuje gdzie indziej
> - w latach 69-85 dom stal pusty i dopiero po smierci ciotki w 85-tym
> zaczal tam na dobre zamieszkiwac itp.
>
> pytania:
> - czy jest mozliwe oddalenie sprawy zasiedzenia w zwiazku z toczacym sie
> postepowaniem spadkowym ? (druga strona jednak nie kwapi sie uczestniczyc
> w zbieraniu materialow tej sprawy i finalizowac postepowania spadkowego)
>
> - czy jest mozliwe wystapienie do sadu o wlaczenie mamy jako uprawnionej
> do zasiedzenia na rownych lub jakichkolwiek innych prawach ?
> - co w ogole poczac w takiej sprawie ?
>
> z gory dziekuje za optymistyczne wskazowki.
> (za pesymistyczne takze)
-
3. Data: 2005-08-02 05:45:14
Temat: Re: spadek kontra zasiedzenie - konflikt rodzinny
Od: Tobi <t...@p...onet.pl>
Mustad napisał(a):
> Bardzo się denerwuje jak uprawnieni spadkobiercy wydzierają cokolwiek
> ludziom, którzy włożyli swój wysiłek i pieniądze w nieruchomość, bez
> komentarza, wstyd.
Bardzo się denerwuję jak ktoś nie potrafi odpowiadać na posty w
usenecie, wstyd!
Tobi
-
4. Data: 2005-08-02 07:01:49
Temat: Re: spadek kontra zasiedzenie - konflikt rodzinny
Od: "Patrycja Danilczuk" <c...@N...gazeta.pl>
Tobi <t...@p...onet.pl> napisał(a):
> Mustad napisał(a):
> > Bardzo się denerwuje jak uprawnieni spadkobiercy wydzierają cokolwiek
> > ludziom, którzy włożyli swój wysiłek i pieniądze w nieruchomość, bez
> > komentarza, wstyd.
>
> Bardzo się denerwuję jak ktoś nie potrafi odpowiadać na posty w
> usenecie, wstyd!
>
> Tobi
Popieram. Człowiek rzeczowo prosi o konkretną radę a tu mu ktoś wyjeżdża z
moralizowaniem. Od moralizowania to są chyba jakieś inne grupy dyskusyjne?
Mam nadzieję, że ktoś kompetentny jednak odpowie (ja niestety kimś takim nie
jestem, wtrąciłam się bo primo nie lubię jak ktoś moralizuje, secundo temat
mnie prywatnie interesuje)
Chodzi o to, że bardzo mi zależy na kupnie pewnej działki, która to działka
ma niestety status prawny podobny do opisanego w tym wątku. W dodatku
spadkobierców jest ok. 30 osób, wszyscy skłóceni ze sobą wzajemnie :(
Na razie dzierżawię tę działkę na podstawie ustnej umowy z jednym ze
spadkobierców (całość ich spornego majątku obejmuje kilka działek oraz dwa
domy, różne osoby połozyły łapę na różnych częściach spadku) Ciekawi mnie
jedno: kto w takiej sytuacji ma prawo wymówić mi dzierżawę. Czy może to
zrobić dowolny ze spadkobierców, choćby tylko na złość innym a ja będę
musiała go posłuchać? A może żaden z nich nie może tego zrobić samodzielnie,
bo wszyscy 30 musieliby się najpierw dogadać? - w takiej sytuacji jestem
praktycznie nie do ruszenia.. Dodam, że moja rodzina dzierżawi tę działkę
już od prawie 30 lat, poczyniliśmy liczne inwestycje typu płot, droga
wewnętrzna, ogród. Zasiedzenie nie wchodzi w grę, bo "właściciel" corocznie
pojawia się po odbiór czynszu.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2005-08-02 16:51:56
Temat: Re: spadek kontra zasiedzenie - konflikt rodzinny
Od: news <color@#wytnij.to#gazeta.pl>
Mustad napisał(a):
> Bardzo się denerwuje jak uprawnieni spadkobiercy wydzierają cokolwiek
> ludziom, którzy włożyli swój wysiłek i pieniądze w nieruchomość, bez
> komentarza, wstyd.
nie wyciagaj prosze pochopnie wnioskow nie znajac doglebnie sytuacji -
strona swiadomie nie dopuszczala do zadnych inwestycji czy prac na tej
nieruchomosci, wlasnie po to aby ktos teraz tak sadzil jak ty.