-
11. Data: 2011-09-10 00:50:47
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 9/9/2011 1:21 PM, Alek wrote:
> Użytkownik "Piotrek" <p...@p...onet.pl> napisał
>
>>> Przebiegam przez ulicę na czerwonym. Wraz ze mną przechodzą dwie
>>> dziewczyny. Policjant gwiżdże, wskazuje na mnie, podchodzę, dowód,
>>> mandat. Pytam: czemu nie zatrzymał tych dziewczyn, które razem ze mną
>>> przeszły i pośpiesznie oddaliły się po gwizdku policjanta. Nie
>>> odpowiada, tylko pyta czy przyjmuję czy nie?
>>
>> To samo pytanie zadawałem sobie kiedy jakieś 2 lata temu dostałem swój
>> pierwszy i jedyny jak dotąd mandat, właśnie za przejście na czerwonym
>> osobiście uważam, że nieco na wyrost-zima, późna godzina, nic nie
>> jechało, wąska uliczka, a nie jakieś wielkie skrzyżowanie).
>
> To ja mam takie pytanie: czy na podstawie art. 1 kw możliwe jest uznanie
> że w ogóle nie było wykroczenia (a zatem i mandat się nie należy)? W
> przepisie jest warunek "czyn społecznie szkodliwy". Skoro nie było
> innych uczestników ruchu, pieszy nie zakłócił ruchu ani nie stworzył
> zagrożenia to IMO szkodliwości czynu nie ma.
>
zawsze mozesz probowac, ale do tego potrzebna ci odmowa przyjecia
mandatu i spotkanie w sadzie.
-
12. Data: 2011-09-10 05:53:01
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: Bartosz Tura <B...@K...pl>
Twat wrote:
> jedzie 5 samochodów 150/h a tylko jeden jest ukarany, bo policjant ma
> tylko 2 ręce i na ciebie trafiło
To raczej zły przykład, gdyż opisywana przeze mnie sytuacja nie
wyczerpywała ani zbioru kończyn ani możliwości funkcjonariusza.
Rozumiem, że gdyby miał nas gonić to nie może się rozdwoić ale tutaj nic
takiego nie miało miejsca.
-
13. Data: 2011-09-10 07:07:35
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: Twat <n...@o...pl>
W dniu 2011-09-10 07:53, Bartosz Tura pisze:
> Twat wrote:
>> jedzie 5 samochodów 150/h a tylko jeden jest ukarany, bo policjant ma
>> tylko 2 ręce i na ciebie trafiło
>
> To raczej zły przykład, gdyż opisywana przeze mnie sytuacja nie
> wyczerpywała ani zbioru kończyn ani możliwości funkcjonariusza.
> Rozumiem, że gdyby miał nas gonić to nie może się rozdwoić ale tutaj nic
> takiego nie miało miejsca.
lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu
http://www.youtube.com/watch?v=rSZC6pJAjhI
idą 3 osoby przejściem na czerwonym, jeden policjant nie da rady całej
trójce
-
14. Data: 2011-09-10 07:33:48
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: Ludek Vasta <q...@X...onet.pl>
On 09/09/2011 17:29, Bartosz Tura wrote:
> Przebiegam przez ulicę na czerwonym. Wraz ze mną przechodzą dwie
> dziewczyny. Policjant gwiżdże, wskazuje na mnie, podchodzę, dowód,
> mandat. Pytam: czemu nie zatrzymał tych dziewczyn, które razem ze mną
> przeszły
Błąd, to pytanie jest nieco agresywne, bo sugerujesz, że on postąpił nie
tak, jak powinien.
Lepiej od razu się przyznać, okazać skruchę i starać wyperswadować
pouczenie zamiast mandatu. Np. słowami: "Wiem, ma pan rację, faktycznie
to zrobiłem, nie zaprzeczam i jestem gotów ponieść konsekwencje." I
teraz zależnie od okoliczności (np. nastroju policjanta, jego wieku
itp.) można powiedzieć, że się zagapiłeś i szedłeś po prostu razem z
tymi dziewczynami, nie zauważając świateł. Ewentualnie można sobie
pozwolić na leciutkie żartowanie (ale trzeba naprawdę dobrze ocenić
sytuację), że tak byłeś zauroczony tymi dziewczynami, że nie zauważyłeś
świateł. Lub możesz z rozbrajającym uśmiechem (który jednak nie działa
na wszystkich) zaproponować, że napiszesz "nie będę przechodził na
czerwonym" i rodzice sto razy podpiszą.
Mandat i jego wysokość w dużym stopniu zależą od arogancji tego, który
popełnił wykroczenie. Grunt to nie kwestionować jego postępowanie, tylko
mu podsunąć delikatnie pomysł z pouczeniem zamiast mandatu. Policjant
również chce uchodzić za ludzkiego, więc daj mu tę szansę lub stwórz dla
niego taką okazję.
Ludek
-
15. Data: 2011-09-10 08:38:01
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: Bartosz Tura <B...@K...pl>
Ludek Vasta wrote:
> On 09/09/2011 17:29, Bartosz Tura wrote:
>> Przebiegam przez ulicę na czerwonym. Wraz ze mną przechodzą dwie
>> dziewczyny. Policjant gwiżdże, wskazuje na mnie, podchodzę, dowód,
>> mandat. Pytam: czemu nie zatrzymał tych dziewczyn, które razem ze mną
>> przeszły
>
> Błąd, to pytanie jest nieco agresywne, bo sugerujesz, że on postąpił nie
> tak, jak powinien.
Błąd, i to gruby, popełniasz ty sugerując, jak wyglądała rozmowa i jak
powinna była wyglądać. Robisz to na podstawie 4 zdań, które - jak
mniemam - odczytujesz jako "stenogram" zdarzenia zamiast jako szkic
sytuacji. FYI: nie byłem agresywny. Reszty wypowiedzi nie komentuję gdyż
są to zalecenia zbudowane ma podstawie twoich wyobrażeń. Pytałem również
raczej o stronę prawną a nie "savoir-vivre".
-
16. Data: 2011-09-10 18:29:39
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał
>>
>>>> Przebiegam przez ulicę na czerwonym. Wraz ze mną przechodzą dwie
>>>> dziewczyny. Policjant gwiżdże, wskazuje na mnie, podchodzę,
>>>> dowód,
>>>> mandat. Pytam: czemu nie zatrzymał tych dziewczyn, które razem ze
>>>> mną
>>>> przeszły i pośpiesznie oddaliły się po gwizdku policjanta. Nie
>>>> odpowiada, tylko pyta czy przyjmuję czy nie?
>>>
>>> To samo pytanie zadawałem sobie kiedy jakieś 2 lata temu dostałem
>>> swój
>>> pierwszy i jedyny jak dotąd mandat, właśnie za przejście na
>>> czerwonym
>>> osobiście uważam, że nieco na wyrost-zima, późna godzina, nic nie
>>> jechało, wąska uliczka, a nie jakieś wielkie skrzyżowanie).
>>
>> To ja mam takie pytanie: czy na podstawie art. 1 kw możliwe jest
>> uznanie
>> że w ogóle nie było wykroczenia (a zatem i mandat się nie należy)?
>> W
>> przepisie jest warunek "czyn społecznie szkodliwy". Skoro nie było
>> innych uczestników ruchu, pieszy nie zakłócił ruchu ani nie
>> stworzył
>> zagrożenia to IMO szkodliwości czynu nie ma.
>
> zawsze mozesz probowac, ale do tego potrzebna ci odmowa przyjecia
> mandatu i spotkanie w sadzie.
To oczywista oczywistość, tak mógłbyś skwitować każde pytanie.
A ja jestem zainteresowany opinią uczonych w prawie a nie dokonywaniem
eksperymentów na sobie.
-
17. Data: 2011-09-10 20:22:12
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: poreba <d...@p...pl>
Dnia Fri, 09 Sep 2011 17:29:47 +0200, Bartosz Tura napisał(a):
> Przebiegam przez ulicę na czerwonym. /.../ ty mandat, a ty nie.
Pogóglaj sobie pod hasłami: zasada oportunizm legalizm.
--
pozdro
poreba
-
18. Data: 2011-09-11 04:52:12
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: Ludek Vasta <q...@X...onet.pl>
On 10/09/2011 10:38, Bartosz Tura wrote:
> Błąd, i to gruby, popełniasz ty sugerując, jak wyglądała rozmowa i jak
> powinna była wyglądać. Robisz to na podstawie 4 zdań, które - jak
> mniemam - odczytujesz jako "stenogram" zdarzenia zamiast jako szkic
> sytuacji. FYI: nie byłem agresywny.
Nie pisałem, że Ty byłeś agresywny, tylko że to Twoje pytanie było
agresywne. Wszystkie pytania rodzaju "dlaczego" są agresywne, bo swoim
charakterem zmuszają adresata pytania do obrony.
Ludek
-
19. Data: 2011-09-11 07:26:53
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: Bartosz Tura <B...@K...pl>
Ludek Vasta wrote:
> Nie pisałem, że Ty byłeś agresywny, tylko że to Twoje pytanie było
> agresywne. Wszystkie pytania rodzaju "dlaczego" są agresywne, bo swoim
> charakterem zmuszają adresata pytania do obrony.
Skoro już się wyjaśniłeś, że dla ciebie "wszystkie pytania rodzaju
dlaczego są agresywne" to pozostawię cię w tym światopoglądzie a sam
zajmę się światem, w którym partykuła pytająca i wielki kwantyfikator
nie "zmuszają do obrony".
Bartosz
-
20. Data: 2011-09-11 19:05:45
Temat: Re: równi i równiejsi
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Ludek Vasta" <q...@X...onet.pl> napisał
>
> Wszystkie pytania rodzaju "dlaczego" są agresywne, bo swoim
> charakterem zmuszają adresata pytania do obrony.
Pytania "dlaczego" są dobre, chyba najlepsze ze wszystkich.
A jeśli do czegoś zmuszają to przede wszystkim do myślenia.