-
1. Data: 2007-03-30 20:55:36
Temat: reklamacje obuwia czy wniesc sprawe do sadu?
Od: d...@y...com
Zakupilam buty koncem wrzesnia za bagatela 360 zl(buty przejsciowe nie
zimowe!), juz po 3 dniach uzytkowania przetarlam buty na czubkach
niestety paragon odnalzalm dopieor w 6 stym dniu od zakupu wiec jak
najszybciej poszlam oddac je na reklamcje i Pan rzeczoznawca
stwierdzil ze scieranie spodow nie podlega rekalmowaniu ani zelowki
ani fleki i uszkodzenia powstale w wyniku tego zaniedbania nie
podlegaja reklamowaniu ale co ma piernik do wiatraka jesli mi czubki
sie przetarly ale ok naprawli mi ze wzgeledu na krotki czas
uzytkownaia sytuacja sie powtorzyla wiedzac ze nie mam szans na
reklamacje postanowalam zaniesc do szewca i przy okazji
profilaktycznie zrobilam zelowki bo podeszwa byla tak cienka ze buty
wylacznie chyba nadajace sie do wyjscia z samochodu i prosto docelowo
do restauracji ;-)Koszmar moj jednak sie jesczez nie skonczyl
pocztakiem lutego kolejne wady zaczely wychodzic otoz skora z obcasow
zaczela sie przewcirac fakt faktem byly tez otarcia mechaniczne ale
chyba mozna odroznic jesli wpadlam w jakas kratke czy po prostu sie
przetarly i paskudny plastik wychodzi na wierzch pozatym jak mozna
przetrzec obcasy u nasady hmmm i od wewnetrzen strony od spodu
przeciez chyba noge bym musiala zlamac, dodatkowo skora cholewek
rowniez sie przeciera itp...ale i tu spotkalam sie z odmowa, ze
zachaczam czubkami o podloze w tarkcie chodzenia otarcia obcasow na
kamieniach, w kratkach wycieraczek, na kraweznikach na stiopniach
schodow itp..wina stoi po mojej stronie tak zostalo to uzasadnione.
nie wytrzymalam wkoncu i udalam sie do Rzecznika Konsumentów.Firma
gdzie zakupiłam ubuwie zwrocila sie do mnei bym przyniosla obuwie do
ponownego rozpatrzenia rekalmacji i dojechali mi "Stan cholewek
wskazuje na brak jakiekoliewk poszanwoania i konserwacji-buty skrajnie
zaniedbane"No coz owszem zgadzam sie bo tak fatalnei one wygladaja,
ale docelowe buty zmyłam z pasty by nie byly "zatuszowane" i by bylo
wszytsko widac w jakim sa stanie ;/ teraz juz tylko pozostaje mi
zlozyc sprawe do sadu.Zastanawiam sie czy w dalszym ciagu to ciagnac i
czy mam jakiekowliek szanse na wygranie tego procesu ?;/doradzcie mi
prosze.
-
2. Data: 2007-03-31 09:46:32
Temat: Re: reklamacje obuwia czy wniesc sprawe do sadu?
Od: Johnson <j...@n...pl>
d...@y...com napisał(a):
> Zakupilam buty koncem wrzesnia za bagatela 360 zl(buty przejsciowe nie
> zimowe!),
A czemu ten wykrzyknik? Zastawiam się za ile kupujesz buty nie
"przejściowe" i co to znaczy.
--
@2007 Johnson
j...@p...com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
-
3. Data: 2007-03-31 12:19:47
Temat: Re: reklamacje obuwia czy wniesc sprawe do sadu?
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:eulan2$rl3$3@atlantis.news.tpi.pl...
> "przejściowe" i co to znaczy.
"przejsciowe" bo jak napisala sama przeszla sie w nich tylko pare razy i sie
rozpadly i sa teraz butami po przejsciach :P
Angie
-
4. Data: 2007-03-31 21:52:32
Temat: Re: reklamacje obuwia czy wniesc sprawe do sadu?
Od: d...@y...com
On 31 Mar, 11:46, Johnson <j...@n...pl> wrote:
> d...@y...com napisał(a):
>
> > Zakupilam buty koncem wrzesnia za bagatela 360 zl(buty przejsciowe nie
> > zimowe!),
>
> A czemu ten wykrzyknik? Zastawiam się za ile kupujesz buty nie
> "przejściowe" i co to znaczy.
>
> --
> @2007 Johnson
> j...@p...com
> "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
sadze ze buty za taka kwote powinny mi sluzyc co najmniej jeden sezon
a one nawet tygodnia nie wytrzymaly, zreszta moze zrozumialbys gdybys
zobaczyl jak one wygaldaja jesli jestes zainteresowny moge przeslac ci
fotki
-
5. Data: 2007-03-31 22:31:38
Temat: Re: reklamacje obuwia czy wniesc sprawe do sadu?
Od: Johnson <j...@n...pl>
d...@y...com napisał(a):
[ciach ...]
Nie jestem niczym zainteresowany. Zaintrygowała mnie tylko ta
"przejściowość" i cena.
--
@2007 Johnson
j...@p...com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
-
6. Data: 2007-04-01 20:41:30
Temat: Re: reklamacje obuwia czy wniesc sprawe do sadu?
Od: "Pawel" <p...@g...pl>
Witam,
Wybacz, ze nie przebrnalem przez calosc postu, mam nadzieje, ze nic istotnego
mnie nie ominelo. (na marginesie - dla wygody czytajacych proponuje opanowac
obsluge co najmniej entera).
W kazdym razie taka rada - najczesciej reklamujac z tytulu niezgodnosci towaru
z umowa mozna wiecej zdzialac przy skrajnych przypadkach niz na podstawie
standardowej gwarancji.
--
Pozdrawiam,
Pawel
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/